środa, 11 października 2023



Ostatnie dni to okres intensywnych walk pomiędzy Izraelem a bojownikami Hamasu. Do prowadzenia działań wojennych są wykorzystywane różne rodzaje broni. W ostatnim czasie na serwisie X (dawniej Twitter) pojawiły się informacje, wskazujące na wykorzystywanie przez Siły Powietrzne Izraela bomb niekierowanych M117. Źródła opisują, że broń jest używana przez izraelskie wojsko do walki w Strefie Gazy, lecz na obszarach gdzie nie ma ludności cywilnej.

Warto podkreślić, że bomby M117 są amerykańskiej produkcji i zostały skonstruowane na początku lat 50. XX wieku. Dziennikarz Babak Taghavee zwraca także uwagę na fakt, że Izrael posiada obecnie tysiące tego rodzaju bomb. M117 to lotnicze środki bojowe o masie 340 kg, które są wykorzystywane od wielu lat przez amerykańską armię (obecnie głównie dla ciężkich bombowców np. B-52), a także były używane masowo podczas wojny w Korei, Zatoce Perskiej oraz w Wietnamie.

M117 to bomby ogólnego przeznaczenia, które mogą być używane w kilku różnych konfiguracjach. Urządzenie detonujące stanowią dwa zapalniki: nosowy i ogonowy.

defence24.pl

Najnowsze wyniki badań opinii publicznej, zleconych przez administrację Władimira Putina, potwierdziły, że na okupowanym przez Rosję Półwyspie Krymskim szybko narastają nastroje antyrosyjskie - poinformował ukraiński rządowy portal wojskowy Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Konsekwencją tego sondażu było wezwanie na rozmowy do Moskwy okupacyjnego namiestnika Krymu Siergieja Aksjonowa. Gubernator tłumaczył się, że przyczyną takiego stanu rzeczy są problemy ekonomiczne, a wysokie ceny podstawowych produktów żywnościowych i lekarstw to skutek zachodnich sankcji nałożonych na Rosję. W rzeczywistości pogorszenie warunków życia na Krymie wynika jednak z przeorientowania całej gospodarki półwyspu na potrzeby wojskowe, związane z rosyjską inwazją na Ukrainę - czytamy na łamach serwisu.

Przykładowo, niedobór niektórych medykamentów to konsekwencja tego, że opieka lekarska świadczona jest na Krymie głównie rannym rosyjskim żołnierzom. Mobilizacja na wojnę z Ukrainą doprowadziła tam natomiast do poważnego deficytu siły roboczej. W sektorze rolnym ten deficyt wynosi już 77 proc. - oznajmił rządowy portal.

onet.pl

Oficjalne stanowisko w sprawie ataku terrorystycznego Hamasu na terytorium Izraela zajęło jak dotąd jedynie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej. 7 października rzeczniczka resortu Maria Zacharowa wyraziła „bardzo poważne zatroskanie gwałtownym zaostrzeniem sytuacji w strefie konfliktu palestyńsko-izraelskiego” i wezwała strony do natychmiastowego zawieszenia broni, rezygnacji z przemocy i zorganizowania przy pomocy społeczności międzynarodowej rokowań w celu ustanowienia pokoju na Bliskim Wschodzie. Za eskalację pośrednio obwiniła sam Izrael, wskazując, że stanowi ona „bezpośrednią konsekwencję chronicznego niewypełniania odpowiednich rezolucji ONZ i jej Rady Bezpieczeństwa”. Wprost oskarżyła też Zachód, który w jej ocenie de facto blokuje pracę tzw. kwartetu międzynarodowych pośredników (Rosja, Stany Zjednoczone, Unia Europejska, ONZ).

7 października minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow rozmawiał telefonicznie ze swoim odpowiednikiem z Egiptu Samihem Szukrim. Według rosyjskiego komunikatu ministrowie wyrazili „głębokie zatroskanie gwałtownym zaostrzeniem sytuacji” i „wezwali do natychmiastowego zawieszenia broni i zorganizowania rozmów palestyńsko-izraelskich w oparciu o normy prawa międzynarodowego i istniejące postanowienia ONZ i Rady Bezpieczeństwa”. 9 października rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zasugerował, że w uderzeniu na Izrael Hamas użył zachodniej broni przekazanej wcześniej Ukrainie.

Rozpoczęty 7 października atak bojowników Hamasu na Izrael był głównym tematem rosyjskich programów informacyjnych i publicystycznych. Wydarzenia wokół Izraela relacjonowano obszernie i emocjonalnie, odsuwając na dalszy plan sytuację na froncie ukraińskim. W narracji kładziono nacisk na to, aby nie opowiadać się jednoznacznie po żadnej ze stron oraz przedstawiać racje i straty „symetrycznie”. Wskazywano równocześnie, że odpowiedzialność za atak spoczywa na Zachodzie, który rzekomo okazywał pomoc Hamasowi. Narrację dotyczącą Izraela wykorzystano też do wybielania działań Rosji, wskazując, że nigdy nie dokonywała ona zbrodni wobec sąsiadów.

Komentarz

W oficjalnej reakcji Moskwy zwraca uwagę kilka elementów. Po pierwsze, zabrakło potępienia ataku Hamasu na Izrael, w tym mordów popełnionych na cywilach. Po drugie, Rosja de facto przypisała winę ofierze ataku (Izraelowi) poprzez zwrócenie uwagi na jego szerszy kontekst, tj. blokowanie przez Izrael procesu tworzenia niezależnego państwa palestyńskiego. Po trzecie, stanowisko rosyjskie cechuje pozorna symetria w traktowaniu obu stron: do zawieszenia broni wezwano w momencie, kiedy działania bojowe toczyły się jeszcze na terytorium Izraela. Wreszcie Moskwa próbuje wykorzystywać konflikt do skłonienia Zachodu do podjęcia wspólnych z Rosją działań dyplomatycznych („kwartet pośredników”). Tym samym Zachód miałby uznać, że Rosja jest „niezbędnym partnerem” w procesie uregulowania konfliktu bliskowschodniego. Stworzyłoby to sytuację, w której Moskwa mogłaby próbować uzależniać swoje współdziałanie w kwestii rozwiązania czy złagodzenia konfliktu izraelsko-palestyńskiego od osłabienia zachodniej pomocy dla Ukrainy.

Rosyjskie wezwania do deeskalacji i zaprzestania działań zbrojnych należy uznać za nieszczere i czysto wizerunkowe. Otwarta wojna między Izraelem a rządzoną przez Hamas Gazą przynosi Moskwie liczne korzyści, gdyż bardzo utrudnia, o ile nie uniemożliwia, proces normalizacji relacji między Jerozolimą a państwami arabskimi (zwłaszcza Arabią Saudyjską). Po pierwsze, napaść Hamasu stwarza dodatkowy problem dla Waszyngtonu, odciągając jego środki (pomoc finansowa, dostawy sprzętu, zaangażowanie polityczne) od wsparcia Ukrainy. Po drugie, ułatwia to Rosji torpedowanie zachodnich prób wpłynięcia na państwa arabskie, aby w konflikcie Moskwa–Kijów zajęły bardziej przychylne Ukrainie stanowisko i – w efekcie – ograniczyły współpracę ekonomiczną i polityczną z Rosją. Jednoznaczne poparcie przez USA Izraela powoduje wzmocnienie pozycji Kremla w państwach arabskich i całym świecie muzułmańskim. Po trzecie, w sytuacji rosnącego zagrożenia Izrael będzie jeszcze mniej skłonny niż dotychczas do porzucenia obecnego, de facto neutralnego stanowiska wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej. Co więcej, Moskwa może liczyć, że w Jerozolimie wzrośnie zainteresowanie zakończeniem wojny w Europie, nawet na warunkach rosyjskich. Celem Izraela byłoby bowiem zyskanie politycznego poparcia Rosji, a jednocześnie doprowadzenie do neutralizacji konfliktu, który odciąga uwagę i środki Waszyngtonu od pomocy Izraelowi. Wszystko to sprawia, że Moskwa jest żywotnie zainteresowana podtrzymaniem, a nawet rozlaniem się konfrontacji izraelsko-palestyńskiej i przekształceniem jej w regionalną wojnę Izraela z arabskimi radykałami popieranymi przez Iran.

Dla rosyjskiej propagandy możliwość przekierowania uwagi widzów na temat inny niż wojna Ukrainie jest niewątpliwie korzystna – w społeczeństwie rosyjskim dostrzec bowiem można znużenie wojną oraz rozczarowanie brakiem sukcesów na froncie. Obecne w przekazie obwinianie Zachodu o przyczynienie się do ataku Hamasu oraz zgodne przewidywania ekspertów dotyczące rozlania się konfliktu na cały Bliski Wschód obliczone są na wywarcie presji na Zachód i wymuszenie przyśpieszenia zakończenia wojny na Ukrainie na rosyjskich warunkach.

osw.waw.pl