sobota, 26 marca 2022


Rośnie liczba państw deklarujących brak woli przechodzenia na ruble w płatnościach za dostawy gazu z Rosji. 25 marca stosowne oświadczenia w tej sprawie złożył kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz prezydent Francji Emmanuel Macron. Co więcej, niemiecki minister finansów wezwał firmy energetyczne do nieprzechodzenia na inne waluty w rozliczeniach za dostawy gazu, czyli pozostanie przy dolarze i euro. Wcześniej wolę utrzymania dotychczasowych mechanizmów rozliczeniowych zadeklarowały Włochy, Austria, Słowenia i Polska. Minister finansów Rosji Anton Siłuanow oświadczył z kolei, że Rosja liczy na to, iż zachodni partnerzy dostosują się do zmian w mechanizmach rozliczeniowych i dodał, że rubel nie jest mniej wiarygodny od zachodnich walut.

25 marca Unia Europejska i Stany Zjednoczone podpisały porozumienie o zakupach 15 mld m3 gazu w 2022 r. (surowiec ma być dostarczany przez amerykańskie koncerny w formie skroplonej). Umowa przewiduje zwiększenie zakupów do 50 mld m3 do 2030 r. Poza tym UE przystąpiła do prac nad regulacjami dotyczącymi wspólnych zakupów gazu i zasad magazynowania (omówienie propozycji KE w analizie Komisja Europejska za wspólnymi zakupami gazu).

25 marca niemiecki Bundestag przyjął ustawę o magazynowaniu gazu. Regulacje nakładają na właścicieli infrastruktury obowiązek zapełnienia magazynów gazowych do konkretnych poziomów w poszczególnych okresach roku: do 1 sierpnia – co najmniej 65%, do 1 października – co najmniej 80%, do 1 grudnia – co najmniej 90%. Poza tym ustawa nakłada obowiązek, by 1 lutego stan zapełnienia magazynów nie był niższy niż 40%.

Europejska Organizacja Badań Jądrowych (CERN) podjęła decyzję o wstrzymaniu współpracy ze Zjednoczonym Instytutem Badań Jądrowych (ZIBJ), w tym ze wszystkimi jednostkami instytucjonalnymi tej organizacji na terenie Rosji i Białorusi. ZIBJ jest międzyrządową organizacją międzynarodową, utworzoną 26 marca 1956 r. przez 11 państw, a jej siedziba znajduje się w mieście Dubna w obwodzie moskiewskim.

Szwajcaria dołączyła do grona państw nakładających sankcje na inwestycje w sektor energetyczny Rosji.

Kolejne firmy zachodnie wycofują się z działalności w Rosji. 25 marca decyzję w tej sprawie ogłosiła szwedzka spółka Spotify, która jest jednym z najbardziej popularnych na świecie serwisów streamingowych.

Chiński koncern Sinopec wstrzymał negocjacje w sprawie nabycia udziałów w dużym kompleksie petrochemicznym, który ma zostać wybudowany na rosyjskim Dalekim Wschodzie (niedaleko Amurskiego Zakładu Przetwórstwa Gazu, którego pierwsze trzy linie produkcyjne uruchomiono w 2021 r.). Projekt jest realizowany przez rosyjski koncern energetyczny Sibur, a wielkość wkładu inwestycyjnego po stronie chińskiej miała wynieść do 500 mln dolarów. Jednym z mniejszościowych udziałowców spółki jest Giennadij Timczenko, który jest obecnie objęty unijnymi, brytyjskimi i amerykańskimi sankcjami.

25 marca rubel znów nieznacznie się umocnił. Na koniec dnia na moskiewskiej giełdzie wartość 1 dolara wyniosła 96 rubli (w ciągu dnia notowania spadały nawet do poziomu 92 rubli), jednak na rynkach globalnych 26 marca rano płacono 104 ruble za dolara. Trend wzrostowy utrzymują ceny ropy. Na koniec dnia cena surowca marki Brent w kontraktach majowych wzrosła do 119,8 dolara za baryłkę. Ceny gazu podlegają wahaniom w ciągu aukcji dziennych, ale zasadniczo utrzymują się na relatywnie stabilnym poziomie. 25 marca na koniec tygodnia spadły do poziomu 1120 dolarów za 1000 m3. Dla porównania 18 marca ceny gazu na hubie TTF wyniosły ok. 1140 dolarów za 1000 m3.

Komentarz

Decyzje dotyczące dostaw gazu podjęte podczas szczytu Rady Europejskiej w Brukseli nie są dla Rosji krytyczne w horyzoncie krótkoterminowym. Uzgodniony między Brukselą i Waszyngtonem wolumen dostaw (15 mld m3) nie będzie stanowić znaczącego wyzwania dla pozycji Rosji na europejskim rynku gazowym w najbliższych miesiącach, a nawet latach. W 2021 r. eksport rosyjskiego gazu do UE wyniósł bowiem 155 mld m3, licząc łącznie dostawy systemem rurociągowym oraz w postaci skroplonej.

Podejmowane obecnie w UE działania mogą mieć natomiast negatywne konsekwencje dla Rosji w horyzoncie długoterminowym. Istotne znaczenie mają w tym kontekście nie tylko plany Brukseli dotyczące zwiększenia do 2030 r. zakupów LNG z USA do 50 mld m3 rocznie, ale przede wszystkim plany redukcji importu surowców energetycznych z Rosji przez poszczególne państwa europejskie. Jednoznaczne zapowiedzi w tej sprawie złożyły m.in. Niemcy, które są największym rynkiem eksportowym dla Gazpromu. Niemiecki minister gospodarki oświadczył, że realizacja obecnych założeń polityki dywersyfikacji umożliwiłaby Berlinowi rezygnację z zakupu rosyjskiego gazu do połowy 2024 r.

Poza tym istotnym ograniczeniem dla rosyjskiej polityki gazowej będą regulacje dotyczące obowiązków magazynowania gazu na terenie UE. Planowane rozwiązania znacząco ograniczą Gazpromowi, który jest właścicielem i najemcą znaczących powierzchni magazynowych w Europie, możliwość arbitralnego decydowania o zapełnianiu magazynów, a tym samym wpływania na poziom cen na europejskich rynkach gazowych.

Kolejne oświadczenia państw europejskich kontestujące decyzję Kremla o stosowaniu rubla w rozliczeniach za dostawy rosyjskiego gazu wskazują na to, że Moskwie trudno będzie wdrożyć nowe rozwiązania w życie. Choć 25 marca rosyjskie władze wyjaśniły, że dyrektywa Władimira Putina dotyczyła tylko kontraktów Gazpromu, to nadal nie jest jasne, jak ma wyglądać jej realizacja w praktyce (23 marca prezydent Rosji polecił, by bank centralny i rząd przygotowały stosowne procedury w terminie jednego tygodnia).

Doniesienia o decyzji koncernu Sinopec potwierdzają, że sankcje wprowadzane przez państwa zachodnie tworzą bariery inwestycyjne również dla państw trzecich, znajdujących się w gronie krajów „przyjaznych” z perspektywy Moskwy. Co więcej, stanowisko chińskiej firmy wskazuje też na to, że poparcie polityczne ze strony Pekinu niekoniecznie musi przekładać się na gotowość udzielania wsparcia ekonomicznego wobec Rosji.

osw.waw.pl

W trzydziestej dobie wojny nie nastąpiły znaczące zmiany w sytuacji na froncie. Strona ukraińska potwierdziła zajęcie przez wroga zachodniej części Mariupola (wcześniej Rosjanie zajęli wschodnią i południową część miasta), jednostki rosyjskie weszły także do Sławutycza, na północ od Kijowa. Na wszystkich kierunkach Siły Zbrojne Ukrainy mają jednak powstrzymywać natarcie przeciwnika i utrzymywać wyznaczone rubieże. Sztab Generalny po raz kolejny informował o rosyjskich stratach w ludziach (m.in. o śmierci dowódcy 49. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego gen. Jakowa Rezancewa) i wyposażeniu, problemach z ich uzupełnieniem oraz utrzymaniem dyscypliny. Armia rosyjska miała się skupić na przegrupowaniu jednostek i ściągnięciu nowych sił (w tym dodatkowych pododdziałów artylerii) w rejony graniczące z Ukrainą, a także zwiększyć wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych (zmniejszając równocześnie aktywność lotnictwa załogowego). Nowymi celami uderzeń rakietowych były Dowództwo Sił Powietrznych w Winnicy, gdzie miało dojść do znacznych uszkodzeń infrastruktury oraz skład uzbrojenia i amunicji koło Żytomierza.

Zastępca szefa sztabu Dowództwa Wojsk Lądowych gen. bryg. Ołeksandr Hruzewycz poinformował, że armia ukraińska skutecznie się broni, a wróg sprawia wrażenie zdezorientowanego. Nie wykluczył użycia przez Rosję broni masowego rażenia, zaznaczył jednak, że nie ma dowodów, by coś takiego przygotowywała. Twierdzenia, że agresorowi może zabraknąć rakiet i amunicji, uznał za nieprawdziwe. Podkreślił, że intensywność bombardowań i ostrzału, zwłaszcza ukraińskich obiektów wojskowych, jest bardzo duża i nic nie wskazuje na jej zmniejszenie, armia ukraińska ma jednak potencjał przeciwdziałania. Zdaniem Hruzewycza Rosjanie nie mają możliwości zdobycia Kijowa, do czego musieliby zgromadzić siły 3–5 razy większe od tych, którymi obecnie dysponują.

(...)

Pojawiają się informacje, że 29 marca planowane jest przerzucenie z Syrii w okolice Homla około 200 najemników z szyickiego ugrupowania zbrojnego Hezbollah. Strona rosyjska miała uzgodnić wysłanie łącznie 800 ludzi, których żołd ustalono na 1,5 tys. dolarów miesięcznie. Biuro rekrutacyjne mieści w syryjskim mieście Al-Kusajr w Syrii, a cztery dodatkowe utworzono w Aleppo, Jabrud i As-Sajjida Zajnab oraz w Libanie.

Główny Zarząd Operacyjny Sztabu Generalnego FR ocenił, że siły ukraińskie wzmocniło ponad 6,5 tys. zagranicznych ochotników. Przypomniano, że osoby te nie będą traktowane jak żołnierze armii przeciwnej i w przypadku dostania się do niewoli nie przysługuje im status jeńca wojennego. Według tego samego źródła 23 tys. ochotników z Rosji i 37 innych państw wyraziło chęć wzięcia udziału w walkach na Ukrainie, ale zrezygnowano z ich pomocy. Władze tzw. republik ludowych, do których miało zostać skierowane wsparcie, stwierdziły, że jego nie potrzebują.

Rosyjskie siły okupacyjne podejmują wysiłki na rzecz rusyfikowania zajętych terytoriów. Na obrzeżach Mariupola pod szyldem prowadzenia działań humanitarnych otworzono delegaturę rosyjskiej partii politycznej Jedna Rosja. W jej siedzibie kolportowane są materiały propagandowe, wydawane są także karty SIM operatora komórkowego Phoenix, który działa na okupowanym terytorium Donbasu od 2014 r. Według ukraińskiego Sztabu Generalnego okupant przygotowuje się do wprowadzenia do obiegu rubli rosyjskich, które mają zastąpić ukraińską hrywnę na zajętych terytoriach obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Przy udziale rosyjskiej Gwardii Narodowej trwa tłumienie oporu społecznego w Chersoniu, Heniczesku i Melitopolu. W Sławutyczu rosyjskie wojska, aby rozpędzić antyrosyjską manifestację strzelały w powietrze i użyły granatów hukowych.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że od 24 lutego zatrzymała ponad 350 osób należących do rosyjskich grup rozpoznawczo-dywersyjnych. Do największych sukcesów zaliczono likwidację grupy dywersyjnej w Kijowie, która próbowała podszyć się pod oddział ukraińskiej obrony terytorialnej, zdemaskowanie ponad dziesięciu agentów rosyjskich służb zaangażowanych w pomaganie siłom wroga w obwodzie ługańskim, zatrzymanie członków sieci wywiadowczych, którzy gromadzili informacje o sprzęcie walki elektronicznej i bezzałogowych statkach powietrznych ukraińskich jednostek wojskowych, zneutralizowanie próby włączenia agentury do składu władz Zaporoża.

Po pierwszej wymianie jeńców strona rosyjska oświadczyła, że w przyszłości będzie się ona odbywać na zasadzie „parytetowej” (żołnierze za żołnierzy, marynarze za marynarzy, pogranicznicy za pograniczników). Strona ukraińska podkreśla, że Rosjanie nie rozważają możliwości wydania więzionych czternastu merów miast.

Zdaniem prezydenta Turcji Recepa Erdoğana Ukraina jest skłonna do kompromisu co do czterech z sześciu rosyjskich wymogów. Chodzi rzekomo o rezygnację z członkostwa w NATO i uznania rosyjskiego jako języka oficjalnego. Według niego są pewne postępy w sprawie demilitaryzacji (aczkolwiek nie ma chodzić o całkowite rozbrojenie Ukrainy) i gwarancji bezpieczeństwa, Kijów odrzuca natomiast wymóg uznania aneksji Krymu oraz republik separatystycznych w Donbasie. Z kolei według ministra spraw zagranicznych Dmytra Kułeby nie osiągnięto konsensusu w sprawie żadnego punktu.

26 marca dwoma korytarzami humanitarnymi ewakuowano 7331 osób, w tym z Mariupola 2,8 tys. osób. Na 26 marca zaplanowano otworzenie dziesięciu korytarzy. Ponadto ukraińskie koleje zapewniają transporty ewakuacyjne na trasach z Kijowa do Lwowa, z Charkowa do Lwowa i Użhorodu, z Dniepru do Czopu, z Kramatorska do Lwowa i z Odessy do Użhorodu.

Według szacunków Kijowskiej Szkoły Ekonomiki, powstałych na podstawie informacji z Ministerstwa Infrastruktury, straty poczynione w ukraińskiej infrastrukturze od 24 lutego wynoszą 63 mld dolarów. Od początku wojny zniszczono lub uszkodzono m.in. 8265 odcinków dróg (27,5 mld dolarów), 4431 budynków mieszkalnych (13,5 mld dolarów), osiem cywilnych lotnisk (6,8 mld dolarów), 138 szpitali (2,5 mld dolarów) oraz 378 placówek oświatowych (601 mln dolarów). W ocenie Biura Prezydenta Ukraina w ciągu miesiąca otrzymała blisko 4 mld dolarów wsparcia zagranicznego. Według informacji służby celnej Ukraina od początku wojny otrzymała 138 tys. ton pomocy humanitarnej, przywiezionej przez ponad 3 tys. pojazdów.

Ministerstwo Polityki Rolnej poinformowało o rozpoczęciu kampanii siewnej w jedenastu obwodach. Planowane są zasiewy 6 mln ha gatunkami jarymi (mniej o 1,7 mln ha niż w ubiegłym roku). Ponadto już zostało zasianych 7,7 mln ha zbóż ozimych oraz 1,2 mln ha ozimego rzepaku. Ministerstwo prognozuje mniejszy obszar upraw dla gatunków przeznaczonych głównie na eksport (kukurydza i słonecznik), a większy dla tych, które są ważne dla bezpieczeństwa żywnościowego państwa (jęczmień i owies).

Według informacji Straży Granicznej RP od początku wojny do Polski wyjechało 2,27 mln osób. 25 marca granicę przekroczyło 30,5 tys. (spadek o 6,4% w porównaniu z poprzednim dniem).

Komentarz

Treść wystąpienia gen. Hruzewycza wskazuje, że dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy zaczęło dostrzegać możliwe negatywne skutki dotychczasowej linii propagandowej, zgodnie z którą armia rosyjska nie będzie w stanie dłużej prowadzić aktywnych działań wojennych ze względu na wszechstronne wyczerpanie sił i środków. Za szczególnie niebezpieczne należy uznać wprowadzenie jej w ostatnim tygodniu do przekazu amerykańskiego i brytyjskiego. Armia ukraińska ma dysponować wszystkim, co jest jej potrzebne (liczba czołgów w Siłach Zbrojnych Ukrainy miała wręcz wzrosnąć w związku ze zdobyczami wojennymi), a brakuje jej wyłącznie przenośnych wyrzutni przeciwpancernych i przeciwlotniczych (dotychczas miała ich otrzymać odpowiednio 17 tys. i 2 tys.). 

Informacje medialne o prowadzeniu skutecznej ukraińskiej kontrofensywy nie znajdują dotychczas potwierdzenia w oficjalnych źródłach ukraińskich, które zwykły nagłaśniać najdrobniejsze sukcesy. Kampania medialna podkreślająca słabość agresora oraz siłę i sukcesy armii ukraińskiej może zmniejszyć presję społeczną na władze mocarstw zachodnich, aby te dostarczyły Kijowowi ciężkie uzbrojenie i sprzęt wojskowy, o które coraz usilniej apeluje. W ramach zachodniego „lend-leasu” dla Ukrainy miałyby się znaleźć nie tylko systemy obrony powietrznej i samoloty bojowe, lecz także uzbrojenie wojsk lądowych (w tym czołgi), co oznacza, że także w tym segmencie wyposażenia obrońcy zaczęli odczuwać straty.

Rosyjski resort obrony rozpoczął nową fazę operacji dezinformacyjnej. Jej przedmiotem jest rozpowszechnianie zawyżonych strat przeciwnika oraz kolportowanie informacji o całkowitym rozbiciu większości sił ukraińskich. Przekaz jest skierowany głównie do własnego społeczeństwa zaniepokojonego skutkami trwającego konfliktu i ma uspokoić nastroje poprzez wskazanie na rzekome zwycięstwo Rosji.

Informacje pochodzące ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy świadczą o narastającej aktywności rosyjskiej agentury i przerzucanych grupach dywersyjnych na zapleczu sił ukraińskich. Nowym sposobem ich działania jest podszywanie się pod oddziały ukraińskiej obrony terytorialnej, które wykorzystując zaufanie ludności cywilnej, mogą – poprzez podawanie fałszywych informacji – doprowadzić do wywołania paniki czy też z zaskoczenia niszczyć infrastrukturę obronną.

osw.waw.pl