Rosja przejęła kontrolę nad częściami obwodu charkowskiego od samego początku inwazji, chociaż jej siły okazały się niezdolne do opanowania całego obwodu. Zamiast tego jej obecność w obwodzie ulegała wahaniom, zwłaszcza w okolicach kwietnia, kiedy Ukraińcy odbili część terytorium; na początku września Rosja i jej pomocnicy nadal posiadali około jednej trzeciej obwodu.
Potem nastąpił wrześniowy kontratak Ukrainy. W ciągu czterech dni rosyjska kontrola spadła do 9%. To, co pozostało w ich rękach, wiele zawdzięcza rzece Oskil, która okazała się naturalną granicą, na której siły ukraińskie chętnie się zatrzymały. Innymi słowy, w dniach 8-11 września Siły Zbrojne Ukrainy (UAF) wyzwoliły 10.000 kilometrów kwadratowych swojego terytorium, pas ziemi wielkości Cypru. Jest mało prawdopodobne, by ukraiński Sztab Generalny spodziewał się tak szybkiego tempa postępów i tak wielkiego sukcesu operacyjnego.
Porażka Moskwy w obwodzie charkowskim była w dużej mierze wymuszona przez siebie samą; UAF znakomicie eksponował i wykorzystywał na swoją korzyść słabości rosyjskich sił zbrojnych. Niektóre z tych słabości wynikają z wyborów dokonanych podczas rosyjskiego planowania tej wojny. Ale niektóre były bezpośrednio powiązane z innymi oznakami złego planowania i zbierania danych wywiadowczych w dniach i tygodniach przed rozpoczęciem operacji UAF. Konsekwencje niepostrzymania ukraińskiego natarcia mogą mieć daleko idące konsekwencje nie tylko dla rosyjskiej obecności i aktywności militarnej w północno-wschodniej części Ukrainy, ale także potencjalnie dla wyniku wojny w ogóle.
Niedobory długoterminowe
Rosyjskie Siły Zbrojne wkroczyły na Ukrainę 24 lutego z siłą mlitarną czasu pokoju. Sztab Generalny nie wprowadził dodatkowych środków mobilizacyjnych w celu zwiększenia stanu osobowego w formacjach operacyjnych, zwłaszcza czołgów i jednostek zmechanizowanych. Co gorsza, nie dość, że rosyjskie bataliony obsadziły 70−90% dopuszczalnej siły, to w pewnym momencie Sztab Generalny podjął decyzję o zmniejszeniu liczby żołnierzy, w batalionach zmechanizowanych z 539-461 personelu do około 345. W konsekwencji rosyjska batalionowa grupa taktyczna, która wcześniej liczyła średnio 700-900 ludzi, mogła rozmieścić tylko od 666 do zaledwie 499 ludzi. Wpływa to na ich zdolność do organizowania siły zdolnej do walki, obrony i manewrowania. Zmniejszony personel oznaczał również, że zdobywanie i kontrolowanie terytorium będzie coraz trudniejsze, zwłaszcza jeśli Rosjanie zaczęliby się wykrwawiać; pomimo optymistycznych prognoz, zaczęło się to dziać bardzo wcześnie na początku wojny, zwłaszcza na podejściach do Kijowa od północy.
Według ukraińskiego Sztabu Generalnego od początku wojny rosyjskie siły zbrojne straciły ponad 50.000 ludzi. Nawet zakładając, że liczba ta jest zawyżona o 20% (lub 10.000), i że nie wszystkie straty pochodzą z sił lądowych, Rosja mogła stracić co najmniej 35.000 personelu sił lądowych w ciągu pierwszych sześciu miesięcy wojny. Niektórych z tych strat nie da się zastąpić, nawet w perspektywie średnioterminowej, ponieważ dotyczyły one najlepiej wyszkolonych i wyposażonych rosyjskich jednostek wojskowych, takich jak siły powietrznodesantowe, 1. Armia Pancerna Gwardii czy 200. Brygada Zmechanizowana Floty Północnej.
W konsekwencji, ze względu na straty w sile roboczej i wyposażeniu, Rosja prawdopodobnie nie była w stanie stworzyć batalionowych grup taktycznych i zamiast tego zaczęła rozmieszczać mniej zdolne i mniejsze grupy taktyczne kompanii. W celu zachowania personelu rosyjskie podejście taktyczne polegało na przeprowadzaniu ataków artyleryjskich na pozycje ukraińskie i podejmowaniu zwiadowczej próby przełamania linii obrońców. Gdy ta próba się nie powiodła, ataki artyleryjskie ponownie miałyby na celu złagodzenie obrony, po czym nastąpiłby kolejny atak naziemny i tak dalej. To wysoce nieefektywne podejście zapewnia ograniczone zyski przy wysokich kosztach, zwłaszcza w zakresie sprzętu i siły roboczej. Aby naprawić ten brak w swoich strukturach, rosyjskie dowództwo szukało obszarów, które albo byłyby słabo bronione, albo rozpadłyby się pod silniejszym atakiem. Dokładnie to wydarzyło się w maju pod Popasną: przez miesiąc, siły rosyjskie nie mogły przełamać linii ukraińskich, ale dzięki posiłkom zdołały w ciągu kilku dni odepchnąć wojska ukraińskie 10-20 km na zachód. To samo wydarzyło się w okolicach Łysychańska, kiedy wojska rosyjskie stworzyły pozytywną korelację sił i wykorzystały ją na swoją korzyść, aby zdobyć miasto. Jednak żaden z tych taktycznych sukcesów nie przyniósł niczego podobnego do zwycięstwa operacyjnego, ponieważ rosyjskiej armii znowu brakowało siły roboczej. Po przełamaniu pierwszej linii obrony atakującym brakowało personelu do ścigania wycofujących się obrońców i uniemożliwienia im ustanowienia kolejnej linii obrony, dalej. Jest to zupełna odwrotność tego, co wydarzyło się w obwodzie charkowskim na początku września, gdy szybkość posuwania się Ukrainy i użycie wysoce mobilnych sił specjalnych i rozpoznawczych wywierały stałą presję na wycofywanie formacji rosyjskich, nie pozwalając im na zorganizowanie obrony. Większość sił rosyjskich ostatecznie wycofała się z obwodu charkowskiego niezorganizowaną trasą.
Inną długoterminową wadą jest niemożność utrzymania sprzętu w terenie. Ten dobrze znany problem nęka rosyjskie siły lądowe od dziesięcioleci. Od 2016 r. siły lądowe zwiększają swoje zdolności naprawcze i ewakuacyjne, aby zaradzić tej słabości. W tym celu każdy okręg wojskowy powołał bataliony naprawcze i ewakuacyjne, które później przekształcono w pułki. Utworzenie pułków na poziomie MD zwiększyło zdolność ewakuacji i naprawy sprzętu 1,4-krotnie.
Jednak zdjęcia i filmy uchwycone w szczególności w rejonie Izjum i ogólnie w obwodzie charkowskim, pokazały dziesiątki sztuk ciężkiego sprzętu, takiego jak czołgi, BWP i transportery opancerzone w różnych stanach rozkładu. Niektóre z nich były wyraźnie w kolejce do serwisowania i naprawy, ale sama liczba porzuconych pojazdów sprawia, że można się zastanawiać, jaki wpływ wywarłyby one na linię frontu, gdy liczy się każdy czołg, każdy pojazd opancerzony. W związku z tym nie jest jasne, czy pułki naprawcze i ewakuacyjne znacząco wpłynęły na pole bitwy, zwłaszcza w środowisku, w którym zagrożenia HIMARS i artyleria poważnie zdegradowały rosyjskie wsparcie na tyłach.
Dodatkowo rosyjskim wojskom lądowym brakowało części zamiennych, smarów i prawdopodobnie personelu, który podjąłby się niezbędnych prac, aby przywrócić do użytku wszystkie uszkodzone lub zepsute urządzenia. Teraz w pewnym stopniu ten porzucony sprzęt będzie używany przez ukraińskie jednostki lądowe.
Błędy krótkoterminowe
Jak już wspomniano, Rosja nie dysponuje odpowiednią liczbą personelu, aby odpowiednio obsadzić całą linię frontu. Do września inicjatywę sprawowała Moskwa i decydowała o czasie i miejscu swoich kolejnych starć. Jednak doniesienia o ukraińskich przygotowaniach do odbicia obwodu chersońskiego i prawdopodobnie własny wywiad postawił przed Sztabem Generalnym dylemat: albo znacząco osłabić jeden front w celu wzmocnienia południowej Ukrainy, albo zwiększyć szanse ukraińskiego kontrataku w obwodzie chersońskim przez nie gromadzenie tam swoich sił. Wybrano pierwszą opcję, a rosyjska obecność wojskowa w obwodzie charkowskim została znacznie zmniejszona od połowy lipca. Stało się tak, gdy rosyjskie ataki z Izjum na Słowiańsk miały miejsce codziennie i kiedy garnizon Izjum mógł wystawić kilka stosunkowo dobrze wyposażonych grup taktycznych kompanii/batalionów. Kryzys w obwodzie charkowskim natychmiast wpłynął na liczbę ataków na Słowiańsk, nie tylko podważając realizację jednego z głównych celów tej wojny, ale także wskazując na zmniejszenie zdolności garnizonowych.
Dlatego Ukraińcy wybrali najlepsze miejsce do ataku, ponieważ Rosja nie miała rezerw do zatykania dziur obronnych. Po przełamaniu pierwszej linii Ukraińcy mogli stosunkowo swobodnie manewrować w głąb, zaskakując przeciwnika i powodując załamanie organizacyjne w całej zachodniej grupie armii.
Nie jest jasne, czy była to awaria wywiadowcza, w której Rosja nie zauważyła ukraińskiego przygotowania się lub nie doceniła go, a może jej generałowie dostrzegli realną możliwość ataku w Charkowie, ale było za późno na reakcję.
Jednocześnie Moskwa prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy, że Kijów jest w stanie od razu użyć w walce 6–8 brygad manewrowych, co może sugerować, że Sztab Generalny nie był w stanie dokładnie określić siły, składu i rozmieszczenia ukraińskich jednostek podstawowych. W końcu Ukraina wykorzystała do walki niektóre ze swoich najbardziej doświadczonych formacji, takich jak 92. Brygada Zmechanizowana i 3. Brygada Pancerna czy 25. Brygada Powietrznodesantowa, 80. i 95. Brygada Szturmowo-Powietrzna.
Przyszłe implikacje
Nieudany atak Rosji na Kijów w pierwszych dniach i tygodniach wojny zakończył pierwszą fazę konfliktu. Druga faza, która trwała od końca kwietnia, prawdopodobnie zakończyła się również rosyjską porażką. Upadek Izyum, przeprawa przez Donieck Siewierski w kierunku Lymana i wypchnięcie Rosjan w okolice Siwierska oznaczają, że zagrożenie dla Słowiańska i Kramatorska zostało złagodzone.
Właściwie wątpliwe jest, by Rosjanie odbudowali swoje siły na tyle szybko, by mogli zagrozić północnym częściom obwodu donieckiego. Zachodnia Grupa Sił stała się nieskuteczna, tracąc dużą część swojej zdolności bojowej. Rosja prawdopodobnie nie będzie miała potencjału ofensywnego w północnych częściach frontu w średnim okresie, co najmniej sześciu miesięcy.
Dlatego prawdopodobnie weszliśmy w trzecią fazę wojny, w której Kijów ma inicjatywę i decyduje o przyszłych starciach. Kijów jest w pozycji do ataku, podczas gdy postawa Moskwy może stać się ogólnie coraz bardziej defensywna.
Kluczową kwestią jest brak personelu. Aby odpowiedzieć na każde większe zagrożenie w dowolnym kierunku, zakładając, że zostanie ono rozpoznane na czas, rosyjskie siły zbrojne muszą przemieścić swoje jednostki wokół linii frontu, aby wzmocnić swoje pozycje i wypełnić luki. Takie podejście jest nie do utrzymania na dłuższą metę.
Jedyną pociechą dla rosyjskiego sztabu generalnego jest to, że przy mniejszej linii frontu Rosjanie będą mieli więcej żołnierzy na kilometr kwadratowy do obrony swoich terytoriów. I odwrotnie, Ukraińcy będą mieli mniej żołnierzy na km2 do utrzymania odbitych terytoriów i przeprowadzania ataków. Jednak Ukraina ma dostęp do wysoce zmotywowanych i stosunkowo dobrze wyszkolonych żołnierzy, podczas gdy rosyjskie wysiłki rekrutacyjne przyniosły w najlepszym razie mieszane rezultaty, zmuszając Moskwę do coraz większego polegania na przymusowo zmobilizowanych, zdemotywowanych mężczyzn z LPR/DPR i najemników wagnerowskich.
Operacyjnie nie znamy planów Ukrainy i tego, czy rozszerzą one ataki z Charkowa na obwód ługański. Jednak, chociaż obecnie uważana za wydarzenie mało prawdopodobne, kolejna operacja podobna do Charkowa może stosunkowo szybko rozmieścić siły ukraińskie wzdłuż linii Ługańsk-Siewierodonieck i skutecznie wymusić upadek gotowości i zdolności sił rosyjskich do walki w tej wojnie. Nie jest już science fiction myśleć, że wojna zakończy się za kilka tygodni lub miesięcy, a nie lat.
W tej wojnie ukraińska strategia polegała przez pewien czas na oddawaniu terytorium, a wraz z rosnącymi stratami Rosji czas jest teraz po stronie Kijowa.
ridl.io/Konrad Muzyka