wtorek, 20 lutego 2024



Zaskakująco wysoki wzrost przeciętnego wynagrodzenia pozwolił ekonomistom Pekao wysnuć hipotezę, że w efekcie bardzo dużej podwyżki płacy minimalnej w górę mogły pójść w pewnej mierze też te nieco wyższe pensje - tak, aby zaspokoić oczekiwania pracowników zarabiających więcej. To jedno z ważniejszych zjawisk na polskim rynku pracy w ostatnich latach - spłaszczanie siatek płac. Duże podwyżki płacy minimalnej w ostatnich latach sprawiły, że zmniejszały się różnice między osobami zarabiającymi "najniższą krajową" a tymi z trochę wyższymi wynagrodzeniami. Nierzadko zdarza się, że niewykwalifikowani pracownicy mają nieodległe stawki wynagrodzeń od osób, które kwalifikacje mają wyraźnie wyższe - specjalistyczne kursy, wyższe wykształcenie itd. Sporą część z tej - stosując kolarską nomenklaturę - ucieczki w końcu wchłonął peleton. Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że o ile w 2021 r. płacę minimalną dostawało około 1,6 mln osób, o tyle w 2024 r. już 3,6 mln. 

(...)

W styczniowych danych padł jeszcze jeden rekord. Otóż gdyby zestawić skok średniego wynagrodzenia o 12,8 proc. rok do roku ze styczniową inflacją 3,9 proc., to okazałoby się, że realny wzrost wyniósł aż 8,6 proc. Tak mocno przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw nie urosło w ujęciu realnym od kwietnia 2008 r. Słowem, średnio rzecz biorąc Polacy tak mocno na swojej pracy nie wzbogacili się pod względem realnej wartości ich zarobków od blisko 16 lat! Jeszcze do niedawna realne wynagrodzenia w Polsce spadały, dziś po tej sytuacji nie tylko nie ma już śladu, ale pensje nadrobiły inflacyjne straty z naddatkiem. Przynajmniej średnio rzecz biorąc, bo jeśli ktoś - odpukać - nie dostał podwyżki przez ostatnie dwa lata, to przez inflację jest "w plecy" o ponad 20 procent.

gazeta.pl