12 lipca opublikowano artykuł prezydenta Władimira Putina „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców”, który został zapowiedziany 30 czerwca 2021 r. podczas dorocznej „gorącej linii” ze społeczeństwem. Tekst zamieszczono na oficjalnej stronie internetowej prezydenta kremlin.ru (w dwu wersjach językowych – rosyjskiej i ukraińskiej).
(...)
Najważniejsze tezy dotyczące historii wzajemnych relacji:
- Brak historycznych podstaw do mówienia o odrębnym narodzie ukraińskim przed epoką sowiecką – jego proklamowanie było skutkiem wyłącznie interesów mocarstwowych Austro-Węgier. Państwowość ukraińska po I wojnie światowej, w oderwaniu od więzi z Rosją, miała charakter efemeryczny, co wynikało z „całkowitego oddania się pod cudzą kontrolę” (niemiecką, następnie polską); powinni o tym pamiętać ci, którzy współcześnie oddali Ukrainę pod „obcy zarząd”. Bujny rozwój kultury małorosyjskiej i ukraińskiej nastąpił dzięki polityce imperium rosyjskiego i sowieckiego (w odniesieniu do ostatniego Putin wspomina o „korienizacji”, rozciągając ją, wbrew faktom, na lata trzydzieste); dopiero sowiecka polityka narodowościowa stworzyła podstawy do mówienia o trzech narodach: rosyjskim, białoruskim i ukraińskim.
- Rosja „z szacunkiem” odnosi się do istnienia narodu ukraińskiego, ale ponieważ współczesna Ukraina zawdzięcza swój obecny kształt terytorialny epoce sowieckiej (była m.in. beneficjentką „odzyskiwania” ziem ruskich kosztem Polski, Rumunii i Czechosłowacji, dostała też terytoria odebrane „historycznej Rosji”), to zerwanie przyjaznych relacji z Rosją – spadkobierczynią ZSRR – powinno zgodnie z logiką oznaczać powrót do granic Ukrainy z 1922 r. Przy okazji Putin poddał krytyce politykę bolszewików, którzy „faktycznie okradli Rosję” z przyznawanych Ukrainie ziem.
- Rosja wiele uczyniła, by państwo ukraińskie utrzymało się po 1991 r.; Putin wspomina o znaczącej pomocy gospodarczej dla Kijowa. Zerwanie powiązań między krajami doprowadziło do degradacji gospodarki Ukrainy – jest ona obecnie „najbiedniejszym państwem Europy”. Antyrosyjskie władze tego państwa „roztrwoniły dorobek wielu pokoleń”, podczas gdy oba narody złączone są „miłością”.
(...)
- Według Putina Zachód chce zrobić z Ukrainy „anty-Rosję”, antyrosyjski „poligon”, barierę między Rosją i Europą. To echo planów „ideologów polsko-austriackich”, którzy chcieli stworzyć „antymoskiewską Ruś”. Jest to sprzeczne z interesami narodu ukraińskiego, który był w przeszłości eksploatowany zarówno przez Polskę, Austro-Węgry, jak i nazistowskie Niemcy, a kolejny raz został „cynicznie wykorzystany” w 2014 r. Projekt „anty-Rosja” opiera się na kultywowaniu obrazu wroga wewnętrznego i zewnętrznego, militaryzacji (w tym rozbudowie na Ukrainie infrastruktury NATO) i pozostawaniu pod protektoratem zachodnich mocarstw. Projekt ten wyklucza rzeczywistą suwerenność Ukrainy. Wszyscy, którzy nie chcą „anty-Rosji”, uważani są za agentów Moskwy (takich są miliony), są prześladowani, a nawet zabijani. Za „prawdziwych patriotów” uznaje się tylko tych, którzy Rosji nienawidzą. Państwowość ukraińska jest zatem budowana na nienawiści, a to bardzo krucha, niosąca ogromne ryzyko podstawa suwerenności.
- Putin powtórzył znane z przeszłości tezy dotyczące przyczyn destabilizacji Ukrainy od 2014 r. Projekt „anty-Rosja” został odrzucony przez miliony tamtejszych obywateli: Krym dokonał „historycznego wyboru”, a ludność Donbasu chwyciła za broń, by zapobiec czystkom etnicznym. Przestrzegł, że „spadkobiercy banderowców nie zrezygnowali z rozprawienia się z Krymem, Donieckiem i Ługańskiem” (które oznaczałoby przestępstwa porównywalne z wojennymi zbrodniami nazistów). „Czekają oni na dogodny moment, ale się nie doczekają”. W tekście pojawiła się też teza, że „Kijowowi Donbas nie jest potrzebny”. Miejscowa ludność nigdy bowiem nie przyjmie kijowskich reguł gry, a porozumienia mińskie są sprzeczne z projektem „anty-Rosja”. Wołodymyr Zełenski, obiecując przed wyborami, że będzie dążył do pokojowego uregulowania problemu Donbasu, kłamał – od tego czasu sytuacja wręcz się pogorszyła.
- Moskwa nie pozwoli, by „historyczne rosyjskie ziemie” i ich „bliscy Rosji” mieszkańcy byli wykorzystywani przeciwko niej. Ci, którzy będą próbowali prowadzić taką politykę, zniszczą swój kraj. Tymczasem możliwa i pożądana jest dobrosąsiedzka współpraca, na wzór relacji niemiecko-austriackich czy stosunków amerykańsko-kanadyjskich – państw podobnych etnicznie, z tym samym językiem, ściśle zintegrowanych i suwerennych.
- Polska przedstawiona jest w tekście jako konkurencyjne wobec Rosji, lecz słabsze imperium, którego polityka wobec dzisiejszego obszaru Ukrainy od zawsze oparta była na przymusowej polonizacji i katolicyzacji miejscowej ludności. Tymczasem przyłączenie części Ukrainy do Rosji w XVII wieku stanowiło akt demokratycznie wyrażonej woli po obu stronach. Kolejne aneksje polskich ziem (od XVIII w.) prezentowane są – tradycyjnie – jako „odzyskiwanie i jednoczenie rdzennych ziem ruskich”.
osw.waw.pl