Brad Raffensperger jest sekretarzem stanu Georgii i odpowiada w tym stanie m.in. za przebieg wyborów prezydenckich. Objął to stanowisko dwa lata temu w wyniku wyborów, w których startował jako kandydat Partii Republikańskiej. Jak sam przyznaje, w 2016 r. i w 2020 r. głosował na Trumpa.
Od trzech tygodni Raffensperger i jego rodzina mają osobistą ochronę, bo dostają liczne pogróżki. Jako nadzorujący wybory w stanie, Raffensperger odrzucił wiele próśb i żądań ze strony Białego Domu oraz sojuszników Trumpa o ponowne przeliczenie głosów w taki sposób, by w tym stanie wygrał urzędujący prezydent, a nie — o czym mówią oficjalnie wyniki — jego demokratyczny rywal.
— Nie sądzę, żebym miał jakiś wybór. Moja praca polega na przestrzeganiu prawa i nie pozwolimy sobie na to, żeby ktoś nas przekonał, że jest inaczej — powiedział Raffensperger dziennikarzom “Washington Post”. — Uczciwość i prawość wciąż się u nas liczą.
Stephanos Bibas jest sędzią federalnego sądu apelacyjnego w Pensylwanii, który obejmuje jurysdykcją kilka stanów w tej części USA. Na to jedno z najwyższych w amerykańskim sądownictwie stanowisko został nominowany w 2017 r. przez prezydenta Trumpa. Znany ze swych konserwatywnych przekonań (Bibas jest m.in. diakonem w cerkwi prawosławnej), kandydat na sędziego był ostro zwalczany przez Demokratów w Senacie podczas procesu nominacji i został sędzią tylko dzięki temu, że w izbie wyższej Kongresu USA Republikanie mają większość.
Dwa dni temu Bibas napisał opinię w imieniu trójki sędziów Sądu Apelacyjnego w Filadelfii, którzy odrzucili pozew sztabu Trumpa o zmianę wyników wyborów w tym stanie, także wygranym przez Joe Bidena. “Nazwanie wyborów oszukanymi nie oznacza, że tak właśnie jest. Zarzuty wymagają dowodów. Tutaj nie mamy ani jednego” — napisał sędzia.
onet.pl