Rosjanie poszerzyli klin w ugrupowaniu obrońców wzdłuż drogi Pokrowsk–Konstantynówka, zajmując kolejne miejscowości po obu jej stronach. W rezultacie tego posunięcia oraz działań prowadzonych od strony aglomeracji torećkiej zgrupowanie ukraińskie na południe od Konstantynówki znalazło się w worku, częściowo rozbitym na dwie części uderzeniem agresora w kierunku miejscowości Zoria. Posunięcia najeźdźców na flankach grożą okrążeniem zgrupowania. Należy się spodziewać, że w razie niemożności przeprowadzenia skutecznego kontrataku Ukraińcy stopniowo zaczną się wycofywać na bezpośrednie przedpola Konstantynówki. Obecnie Rosjanie prowadzą działania w kierunku tego miasta z trzech kierunków – Czasiw Jaru (północnego wschodu), Torećka (południowego wschodu) i Pokrowska (południowego zachodu). Najkrótszy odcinek mają do przebycia od strony pierwszej z tych miejscowości (niespełna 5 km wzdłuż drogi Bachmut–Konstantynówka), jednakże obrona w tym rejonie wciąż pozostaje stosunkowo silna, a postępy agresora są niewielkie.
Siły najeźdźców zagroziły wschodniej flance zgrupowania ukraińskiego w okolicach Pokrowska i Myrnohradu, uderzając na zachód wzdłuż drogi łączącej to miasto z Konstantynówką. Atakują z dwóch stron miejscowości Nowoekonomiczne, której zajęcie pozwoli na wzięcie w półokrążenie Myrnohradu. Istotnych zmian w sytuacji nie przyniosły natomiast dalsze postępy terenowe agresora pomiędzy Pokrowskiem a Wełyką Nowosiłką (obrońcy wycofali się z lokalnego węzła drogowego Bahatyr), na wschód od Siewierska i na północ od Łymanu.
Rosjanie wyparli przeciwnika z leżących bezpośrednio przy granicy pozycji w obwodach kurskim i biełgorodzkim, a jednocześnie zajęli kolejne tereny w obwodzie sumskim. Prawdopodobnie pod kontrolą ukraińską pozostaje liczący ok. 10 km2 fragment terytorium FR na zachód od Tiotkina, w większości podmokły, oddzielony od reszty obwodu kurskiego rozlewiskami rzeki Sejm. Ukraińcy wkroczyli nań jeszcze w sierpniu ub.r., lecz ze względu na warunki terenowe nie stanowił on podstawy dalszego uderzenia i nie toczono tam walk.
18 maja najeźdźcy przeprowadzili zmasowany atak dronami na Kijów i obwód kijowski. Według źródeł ukraińskich wykorzystali w nim łącznie ponad 150 „szahedów”. Do zniszczeń doszło w dwóch rejonach miasta. Stolica była też celem wrogich bezzałogowców 16 maja. Do zmasowanych ataków doszło na zachodniej Ukrainie – 14 maja w obwodach rówieńskim i tarnopolskim, a dzień później – w iwanofrankiwskim i wołyńskim (drony uderzyły m.in. w Iwano-Frankiwsk i Łuck). 14 maja celem agresora był ponadto obwód kirowohradzki ze stołecznym Kropywnyckim.
Wzrosła intensywność uderzeń powietrznych Rosjan na bezpośrednim zapleczu frontu w Donbasie. Trzykrotnie (16, 19 i 20 maja) zmasowany atak dronów dotknął rejon przemysłowy w Kramatorsku. Bezzałogowce dwukrotnie uderzyły w Charków (13 i 20 maja), a 19 maja całkowicie zniszczyły przedsiębiorstwo w Szostce w obwodzie sumskim. W infrastrukturę przemysłową Sum i Dniepru uderzyły zaś pociski balistyczne (odpowiednio 14 i 16 maja).
Zgodnie z ukraińskimi danymi od wieczora 13 maja do rana 20 maja najeźdźcy mieli łącznie użyć 922 dronów uderzeniowych i ich imitatorów oraz zaledwie trzech rakiet. Strąconych miało zostać 415 bezzałogowców, a lokacyjnie utraconych – 334. Od 19 maja ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych po raz kolejny zmieniło formułę informowania o atakach – podaje łączną liczbę „unieszkodliwionych” dronów (zestrzelonych oraz lokacyjnie utraconych i/lub obezwładnionych środkami walki radioelektronicznej, które to grupy nadal wyszczególniane są w komunikatach). Należy to wiązać z obserwowanym od kilku tygodni spadkiem skuteczności tamtejszej obrony powietrznej.
(...)
Armia boryka się z przejawami kryzysu w sposobie dowodzenia jednostkami na froncie. 16 maja zdjęto ze stanowiska podpułkownika Bohdana Szewczuka, dowódcę 59 Samodzielnej Brygady Szturmowej Sił Systemów Bezzałogowych. Decyzję tę podjął naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski. Szewczuk dymisję łączy z trudną sytuacją na kierunku pokrowskim i wydanym przez niego samodzielnym rozkazem wycofania personelu z pozycji, aby uniknąć okrążenia, który nie spotkał się z aprobatą zwierzchników.
17 maja dowódca batalionu 47 Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej „Magura” Ołeksandr Szyrszyn publicznie oskarżył dowództwo o zlecanie „głupich zadań” w obwodzie kurskim, co jego zdaniem prowadzi do nieuzasadnionych strat w ludziach. Poinformował, że złożył raport z żądaniem zdjęcia go ze stanowiska. W oświadczeniu poddał krytyce „polityczne gry” i brak zgodności ocen dowództwa z rzeczywistą sytuacją i możliwościami bojowymi brygady. Stwierdził, że dowódcy średniego szczebla „drżą przed głupimi generałami”, a taka postawa prowadzi do porażek, oraz że dochodzi do nadużywania środków dyscyplinarnych w celu wymuszenia wykonania wątpliwego rozkazu. Postawa Szyrszyna spotkała się z dezaprobatą ze strony kilku dowódców jednostek, którzy przyznali, że system dowodzenia ma wady, lecz zarazem oznajmili, że nagłaśnianie tego problemu w mediach wspiera rosyjską propagandę. Dowódca 225 samodzielnego pułku szturmowego major Ołeh Szyriajew, zaapelował do naczelnego dowódcy o nałożenie „surowych ograniczeń” na publiczną dyskusję dotyczącą misji bojowych, przebiegu operacji i oceny dowództwa.
15 maja na głównodowodzącego Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych FR mianowano generała Andrieja Mordwiczowa (ur. w 1976 r.). W trakcie agresji przeciwko Ukrainie dał się on poznać jako jeden z najzdolniejszych dowódców. Kierował m.in. zdobywaniem Mariupola (w 2022 r.) i Awdijiwki (w 2024 r.). Przed objęciem nowego stanowiska był dowódcą Centralnego Okręgu Wojskowego, a w ramach tzw. specjalnej operacji wojskowej – zgrupowania „Centrum”, którego obszarem działań jest Donbas. Poprzednik Mordwiczowa na stanowisku głównodowodzącego Wojsk Lądowych – generał Oleg Salukow – awansował na zastępcę szefa Rady Bezpieczeństwa FR.
osw.waw.pl