wtorek, 20 maja 2025



Rosjanie poszerzyli klin w ugrupowaniu obrońców wzdłuż drogi Pokrowsk–Konstantynówka, zajmując kolejne miejscowości po obu jej stronach. W rezultacie tego posunięcia oraz działań prowadzonych od strony aglomeracji torećkiej zgrupowanie ukraińskie na południe od Konstantynówki znalazło się w worku, częściowo rozbitym na dwie części uderzeniem agresora w kierunku miejscowości Zoria. Posunięcia najeźdźców na flankach grożą okrążeniem zgrupowania. Należy się spodziewać, że w razie niemożności przeprowadzenia skutecznego kontrataku Ukraińcy stopniowo zaczną się wycofywać na bezpośrednie przedpola Konstantynówki. Obecnie Rosjanie prowadzą działania w kierunku tego miasta z trzech kierunków – Czasiw Jaru (północnego wschodu), Torećka (południowego wschodu) i Pokrowska (południowego zachodu). Najkrótszy odcinek mają do przebycia od strony pierwszej z tych miejscowości (niespełna 5 km wzdłuż drogi Bachmut–Konstantynówka), jednakże obrona w tym rejonie wciąż pozostaje stosunkowo silna, a postępy agresora są niewielkie.

Siły najeźdźców zagroziły wschodniej flance zgrupowania ukraińskiego w okolicach Pokrowska i Myrnohradu, uderzając na zachód wzdłuż drogi łączącej to miasto z Konstantynówką. Atakują z dwóch stron miejscowości Nowoekonomiczne, której zajęcie pozwoli na wzięcie w półokrążenie Myrnohradu. Istotnych zmian w sytuacji nie przyniosły natomiast dalsze postępy terenowe agresora pomiędzy Pokrowskiem a Wełyką Nowosiłką (obrońcy wycofali się z lokalnego węzła drogowego Bahatyr), na wschód od Siewierska i na północ od Łymanu.

Rosjanie wyparli przeciwnika z leżących bezpośrednio przy granicy pozycji w obwodach kurskim i biełgorodzkim, a jednocześnie zajęli kolejne tereny w obwodzie sumskim. Prawdopodobnie pod kontrolą ukraińską pozostaje liczący ok. 10 km2 fragment terytorium FR na zachód od Tiotkina, w większości podmokły, oddzielony od reszty obwodu kurskiego rozlewiskami rzeki Sejm. Ukraińcy wkroczyli nań jeszcze w sierpniu ub.r., lecz ze względu na warunki terenowe nie stanowił on podstawy dalszego uderzenia i nie toczono tam walk.

18 maja najeźdźcy przeprowadzili zmasowany atak dronami na Kijów i obwód kijowski. Według źródeł ukraińskich wykorzystali w nim łącznie ponad 150 „szahedów”. Do zniszczeń doszło w dwóch rejonach miasta. Stolica była też celem wrogich bezzałogowców 16 maja. Do zmasowanych ataków doszło na zachodniej Ukrainie – 14 maja w obwodach rówieńskim i tarnopolskim, a dzień później – w iwanofrankiwskim i wołyńskim (drony uderzyły m.in. w Iwano-Frankiwsk i Łuck). 14 maja celem agresora był ponadto obwód kirowohradzki ze stołecznym Kropywnyckim.

Wzrosła intensywność uderzeń powietrznych Rosjan na bezpośrednim zapleczu frontu w Donbasie. Trzykrotnie (16, 19 i 20 maja) zmasowany atak dronów dotknął rejon przemysłowy w Kramatorsku. Bezzałogowce dwukrotnie uderzyły w Charków (13 i 20 maja), a 19 maja całkowicie zniszczyły przedsiębiorstwo w Szostce w obwodzie sumskim. W infrastrukturę przemysłową Sum i Dniepru uderzyły zaś pociski balistyczne (odpowiednio 14 i 16 maja).

Zgodnie z ukraińskimi danymi od wieczora 13 maja do rana 20 maja najeźdźcy mieli łącznie użyć 922 dronów uderzeniowych i ich imitatorów oraz zaledwie trzech rakiet. Strąconych miało zostać 415 bezzałogowców, a lokacyjnie utraconych – 334. Od 19 maja ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych po raz kolejny zmieniło formułę informowania o atakach – podaje łączną liczbę „unieszkodliwionych” dronów (zestrzelonych oraz lokacyjnie utraconych i/lub obezwładnionych środkami walki radioelektronicznej, które to grupy nadal wyszczególniane są w komunikatach). Należy to wiązać z obserwowanym od kilku tygodni spadkiem skuteczności tamtejszej obrony powietrznej.

(...)

Armia boryka się z przejawami kryzysu w sposobie dowodzenia jednostkami na froncie. 16 maja zdjęto ze stanowiska podpułkownika Bohdana Szewczuka, dowódcę 59 Samodzielnej Brygady Szturmowej Sił Systemów Bezzałogowych. Decyzję tę podjął naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski. Szewczuk dymisję łączy z trudną sytuacją na kierunku pokrowskim i wydanym przez niego samodzielnym rozkazem wycofania personelu z pozycji, aby uniknąć okrążenia, który nie spotkał się z aprobatą zwierzchników.

17 maja dowódca batalionu 47 Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej „Magura” Ołeksandr Szyrszyn publicznie oskarżył dowództwo o zlecanie „głupich zadań” w obwodzie kurskim, co jego zdaniem prowadzi do nieuzasadnionych strat w ludziach. Poinformował, że złożył raport z żądaniem zdjęcia go ze stanowiska. W oświadczeniu poddał krytyce „polityczne gry” i brak zgodności ocen dowództwa z rzeczywistą sytuacją i możliwościami bojowymi brygady. Stwierdził, że dowódcy średniego szczebla „drżą przed głupimi generałami”, a taka postawa prowadzi do porażek, oraz że dochodzi do nadużywania środków dyscyplinarnych w celu wymuszenia wykonania wątpliwego rozkazu. Postawa Szyrszyna spotkała się z dezaprobatą ze strony kilku dowódców jednostek, którzy przyznali, że system dowodzenia ma wady, lecz zarazem oznajmili, że nagłaśnianie tego problemu w mediach wspiera rosyjską propagandę. Dowódca 225 samodzielnego pułku szturmowego major Ołeh Szyriajew, zaapelował do naczelnego dowódcy o nałożenie „surowych ograniczeń” na publiczną dyskusję dotyczącą misji bojowych, przebiegu operacji i oceny dowództwa.

15 maja na głównodowodzącego Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych FR mianowano generała Andrieja Mordwiczowa (ur. w 1976 r.). W trakcie agresji przeciwko Ukrainie dał się on poznać jako jeden z najzdolniejszych dowódców. Kierował m.in. zdobywaniem Mariupola (w 2022 r.) i Awdijiwki (w 2024 r.). Przed objęciem nowego stanowiska był dowódcą Centralnego Okręgu Wojskowego, a w ramach tzw. specjalnej operacji wojskowej – zgrupowania „Centrum”, którego obszarem działań jest Donbas. Poprzednik Mordwiczowa na stanowisku głównodowodzącego Wojsk Lądowych – generał Oleg Salukow – awansował na zastępcę szefa Rady Bezpieczeństwa FR.

osw.waw.pl


Możliwy powód entuzjazmu Trumpa: Putin zaproponował prezydentowi USA szereg kroków, które brzmią jak ruch w kierunku pokoju. Jednak jednym zdaniem na końcu swojego oświadczenia Putin zdradza, że go nie chce.

Rosyjski przywódca zapowiada, że przedstawi stronie ukraińskiej "propozycję memorandum" w celu "pracy nad ewentualnym przyszłym traktatem pokojowym".

Brzmi to dobrze, ale dziennikarze "Bilda" dowiedzieli się z zachodnich źródeł, że Rosja chce grać na czas i przeciągać negocjacje, nie wstrzymując wojny, a tym bardziej jej nie kończąc. Właśnie temu celowi służy prawdopodobnie propozycja Putina w sprawie opracowania memorandum.

Putin dziękuje Trumpowi "za wsparcie USA we wznowieniu bezpośrednich negocjacji między Rosją a Ukrainą". Podkreśla też, że Moskwa "opowiada się za pokojowym rozwiązaniem kryzysu ukraińskiego". Trzeba tylko znaleźć "najskuteczniejsze sposoby osiągnięcia pokoju".

Wypowiedzi brzmią tak, jakby Rosja i Ukraina były na dobrej drodze do zakończenia wojny. Putin nieustannie podkreśla, że to Trump rozpoczął ten proces — prawdopodobnie po to, aby schlebiać prezydentowi USA. (...)

Ostatnie zdanie Putina pokazuje jednak, że Rosja nie chce iść na żadne kompromisy i pozostaje przy maksymalnych żądaniach, które dyktator przedstawił w dniu inwazji na Ukrainę. "Chciałbym podkreślić, że stanowisko Rosji jest zasadniczo jasne: najważniejsze dla nas jest usunięcie rzeczywistych przyczyn tego kryzysu" — podkreślił rosyjski prezydent.

(...)

Jako cele wojny Putin podał "denazifikację i demilitaryzację" Ukrainy. Oznacza to, że demokratycznie wybrany rząd w Kijowie jego zdaniem musi zostać zastąpiony prorosyjskim reżimem marionetkowym, a armia Ukrainy rozbrojona, aby kraj nie mógł się już bronić przed Rosją.

Kreml nadal dąży do podporządkowania Ukrainy i nie chce pokojowego rozwiązania. Moskwa obstaje przy dwóch kluczowych żądaniach, których Kijów i jego zwolennicy nie są w stanie spełnić.

Po pierwsze, jako warunek zawieszenia broni Kreml żąda całkowitego wycofania wojsk ukraińskich z okupowanych regionów (zwłaszcza Zaporoża i Chersonia), które Rosja nielegalnie zaanektowała.

Po drugie, rząd Putina chce, aby Ukraina nie otrzymywała żadnego militarnego wsparcia od Zachodu w czasie trwania zawieszenia broni, nie mobilizowała ani nie wysyłała na front nowych żołnierzy.

onet.pl/BILD


W ostatnich miesiącach kampanii Bates osiągnął wyżyny komedii swoimi niedorzecznymi zaświadczeniami o niezaprzeczalnej wytrzymałości psychicznej i fizycznej Bidena. Mój ulubiony wyczyn to post na platformie X podczas konferencji NATO, na której Biden przedstawił Wołodymyra Zełenskiego jako "prezydenta Putina" i pomylił własną wiceprezydentkę z Trumpem: "Odpowiadając na pytanie, które wszyscy mają w głowach: nie, Joe Biden nie ma doktoratu ze stosunków międzynarodowych. On jest po prostu tak zajebiście dobry".

onet.pl


Nie każde zdarzenie w Ekstremistanie jest Czarnym Łabędziem. Niektóre zjawiska mogą być rzadkie i istotne, ale do pewnego stopnia przewidywalne, zwłaszcza dla tych, którzy są na nie przygotowani i zaopatrzyli się w narzędzia pozwalające je zrozumieć (zamiast słuchać statystyków, ekonomistów i szarlatanów opowiadających o rozkładzie normalnym). To prawie Czarne Łabędzie. W pewnej mierze poddają się analizie naukowej – świadomość, że się zdarzają, powinna zmniejszyć wasze zaskoczenie; to wydarzenia rzadkie, lecz oczekiwane. Ten szczególny przypadek szarych łabędzi określam mianem przypadkowości mandelbrotowskiej. Kategoria ta obejmuje przypadkowość, która generuje zjawiska znane pod takimi nazwami, jak: skalowalne, skaloniezmiennicze, prawa potęgowe, zasada Pareta, prawo Zipfa, współczynnik Yule’a, stabilne rozkłady paretowskie, stabilne rozkłady Levy’ego i prawa rządzące fraktalami, (...). Według logiki przedstawionej w niniejszym rozdziale są skalowalne, ale możemy się trochę więcej dowiedzieć o tym, na czym polega ich skalowalność, ponieważ mają wiele wspólnego z prawami przyrody.

W Przeciętnostanie również można doświadczyć gwałtownych Czarnych Łabędzi, chociaż nie jest to proste. Jak do tego dochodzi? Można zapomnieć, że jakieś zjawisko jest przypadkowe, i uznać je za deterministyczne, a potem przeżyć zaskoczenie. Albo przegapić jakieś źródło niepewności, zarówno łagodnej, jak i gwałtownej, ze względu na brak wyobraźni – większość Czarnych Łabędzi bierze się właśnie stąd, że mamy klapki na oczach, (...).

Nassim Nicholas Taleb - Czarny łabędź


Przeprowadźmy następujący eksperyment myślowy. Załóżmy, że wybieracie z całej populacji losową próbę tysiąca osób i ustawiacie je obok siebie na stadionie. Mogą się tam znaleźć nawet Francuzi (tylko ze względu na pozostałych członków grupy proszę, żeby nie było ich zbyt wielu), ludzi e mafii, ludzie spoza mafii i wegetarianie.

Teraz wyobraźcie sobie najcięższą osobę, jaka przychodzi wam do głowy, i dodajcie ją do tej próby. Nawet przy założeniu, że waży trzy razy tyle co przeciętny człowiek, czyli od 180 do 220 kg, jej waga będzie stanowić tylko niewielki ułamek wagi całej  stadionowej populacji (w tym przypadku około pół procent).

Ale idźmy jeszcze dalej. Gdybyście wybrali najcięższego człowieka na całej planecie, ważącego najwięcej, na ile pozwala ludzka biologia (żeby wciąż zaliczać się do naszej rasy), i tak miałby on niewielki udział w łącznej wadze ludzi na stadionie – najwyżej około 0,6 proc. Próba nie stałaby się dzięki niemu dużo cięższa. Natomiast w próbie dziesięciu tysięcy osób udział jego wagi byłby wręcz śladowy.

W utopijnej prowincji Przeciętnostan pojedyncze zdarzenia mają niewielkie znaczenie – żeby go nabrać, muszą wystąpić łącznie. Najwyższe prawo Przeciętnostanu można ująć następująco: Kiedy próba jest duża, żaden pojedynczy przypadek nie wpływa istotnie na całość. Najwyższy wynik będzie imponujący, ale w ostatecznym rozrachunku z perspektywy sumy pozostanie błahy.

(...)

Przyjrzyjmy się dla porównania wartości netto tego tysiąca ludzi, których ustawiliście na stadionie. Dołączmy do nich najbogatszego człowieka świata – załóżmy, że jest nim Bill Gates, założyciel firmy Microsoft. Przyjmijmy, że jego wartość netto to blisko 80 miliardów dolarów – a łączny majątek wszystkich pozostałych sięga kilku milionów. Jaki udział miałby Gates w łącznym bogactwie tej populacji? 99,9 proc.? W rzeczy samej majątek innych ludzi na stadionie stanowiłby nie więcej niż błąd zaokrąglenia jego dorobku. Portfel inwestycyjny Gatesa zmienia wartość o taką kwotę w ciągu sekundy. Żeby waga jednego człowieka miała zbliżony udział w ciężarze całej stadionowej próby, musiałby ważyć dwadzieścia pięć milionów kg!

(...)

W Ekstremistanie panują takie nierówności, że jedna obserwacja może w nieproporcjonalnie silny sposób wpłynąć na łączny wynik czy sumę. Zatem waga, wzrost i spożycie kalorii należą do Przeciętnostanu, ale bogactwo już nie. Niemal wszystkie atrybuty społeczne są domeną Ekstremistanu. Inaczej mówiąc, własności społeczne mają charakter informacyjny, a nie fizyczny: nie można ich dotknąć. Kwota na koncie bankowym jest czymś ważnym, ale niefizycznym. Z tego powodu może przybrać dowolną wartość, nie wymagając żadnego nakładu energii. To tylko liczby!

Zwróćmy uwagę, że przed erą nowoczesnych technologii wojny były zjawiskiem rodem z Przeciętnostanu. Trudno jest zabić zbyt wielu ludzi, jeśli trzeba ich mordować jednego po drugim. Dziś, dzięki broni masowego rażenia, wystarczy jeden guzik, jeden wariat albo jeden drobny błąd, żeby unicestwić całą planetę.

Zauważmy, co to oznacza w kontekście Czarnych Łabędzi. W Ekstremistanie mogą powstawać Czarne Łabędzie i powstają, ponieważ kilka zdarzeń wywarło ogromny wpływ na całą historię.

Chociaż podział na Przeciętnostan i Ekstremistan ma poważne konsekwencje zarówno dla sprawiedliwości społecznej, jak i dla dynamiki zdarzeń historycznych, przyjrzyjmy się, jak wpływa na obszar wiedzy, ponieważ tam ma ono największą wartość. Gdyby na Ziemi pojawił się Marsjanin, żeby oszacować przeciętny wzrost mieszkańców tej wspaniałej planety, mógłby z powodzeniem poprzestać na próbie stu ludzi. Jeśli mieszkacie w Przeciętnostanie, możecie ufać swoim pomiarom – o ile jesteście pewni, że mierzone wartości należą do Przeciętnostanu. Możecie również ufać temu, czego się dowiecie z uzyskanych danych. Epistemologiczne skutki tego są takie, że w losowości typowej dla Przeciętnostanu niemożliwe są niespodzianki na miarę Czarnych Łabędzi – pojedyncze zdarzenia, które zdominują jakieś zjawisko. Primo, pierwszych sto dni powinno ujawnić wszystko, co powinniście wiedzieć o danych. Secondo, nawet gdyby zdarzyła się jakaś niespodzianka, to jak zauważyliśmy na przykładzie najcięższego człowieka, nie miałaby ona znaczącego wpływu na obraz sytuacji.

Operując na danych z Ekstremistanu, będziecie mieli trudność z ustaleniem średniej na podstawie jakiejkolwiek próby, ponieważ wiele może zależeć od jednej obserwacji. To wszystko, co trzeba zrozumieć. W Ekstremistanie pojedyncza informacja może wpłynąć na wynik całkowity w nieproporcjonalnie silny sposób. W tym świecie zawsze powinniście traktować podejrzliwie wiedzę uzyskaną na podstawie danych. To bardzo prosty test niepewności, który pozwala na rozróżnianie dwóch typów przypadkowości. Capish?

W Przeciętnostanie wiedza, którą możecie czerpać z danych, rośnie bardzo szybko wraz z podażą informacji. Z kolei w Ekstremistanie zasób wiedzy zwiększa się w wolnym, nierównomiernym, a często nieprzewidywalnym tempie, ponieważ część nowych danych przybiera skrajne wartości.

Jeśli rozumiemy podział na zjawiska skalowalne i nieskalowalne, możemy dostrzec wyraźne różnice między Przeciętnostanem a Ekstremistanem. Oto kilka przykładów.

Zjawiska, które wydają się należeć do Przeciętnostanu (podlegające temu, co nazywamy przypadkowością pierwszego typu): wzrost, waga, spożycie kalorii; dochody piekarza, właściciela małej restauracji, prostytutki albo ortodonty; zyski z hazardu (w szczególnym przypadku – przy założeniu, że gracz chodzi do kasyna i obstawia zawsze tę samą kwotę), wypadki samochodowe, umieralność, „iloraz inteligencji” (jako wynik pomiarów).

Zjawiska, które wydają się należeć do Ekstremistanu (podlegające temu, co nazywamy przypadkowością drugiego typu): majątek, dochody, sprzedaż książek w przeliczeniu na autora, liczba cytowań w przeliczeniu na autora, rozpoznawalność „celebryty”, liczba wyników w wyszukiwarce Google, populacje miast, częstotliwość używania różnych słów ze słownika, liczba użytkowników w przeliczeniu na poszczególne języki, zniszczenia wywołane trzęsieniami ziemi, liczba ofiar wojny, liczba ofiar ataków terrorystycznych, wielkość planet, wielkość firm, struktura akcjonariatu, stosunek wzrostu różnych gatunków (na przykład słoni i myszy), rynki finansowe (chociaż zarządzający waszymi inwestycjami o tym nie wie), ceny towarów, stopa inflacji, dane ekonomiczne. Lista dla Ekstremistanu jest znacznie dłuższa od poprzedniej.

Nassim Nicholas Taleb - Czarny łabędź