piątek, 17 lutego 2023


Andriej Bereżnyk vel. "Mściciel" miał 55 lat, gdy trafił do Grupy Wagnera. 9 lat temu skazano go na 25 lat za zabójstwo, usiłowanie zabójstwa 10 innych osób oraz resztę popełnionych przestępstw. W latach 1994-2011 kierował gangiem w obwodzie saratowskim. Z kierowcy awansował do roli przywódcy grupy przestępczej, która zajmowała się m.in. handlem bronią. Odpowiada ona za morderstwa z użyciem karabinów półautomatycznych. Za cel brali sobie szefów firm. Jeden z kanałów na Telegramie podaje, że zginął podczas walk na Ukrainie 8 grudnia 2022 roku. Dziennikarze "The Bellingcat" potwierdzili, że odbył się jego pogrzeb. Lokalny serwis informacyjny nazwał go "bohaterem". Wywołało to oburzenie na rosyjskiej platformie Vkontakte. Bereżnyk zginął miesiąc od zaciągnięcia się w wagnerowskie szeregi.

Maksimenko vel. "Olimpijczyk" był starszy od "Mściciela". Gdy został wagnerowcem miał 59 lat. Odsiadywał wyrok 25 lat więzienia w Republice Mordowińskiej. Także zginął w grudniu 2022 roku. Był przywódcą gangu o nazwie "Olimpia", który zajmował się prostytucją, wymuszeniami i morderstwami. Gang wywodził się ze środowiska sportowego. Maksimenko dostał najwyższy wyrok z całej grupy. Jednym z udowodnionych przestępstw był atak gangu z użyciem kijów baseballowych oraz strzelb myśliwskich.

Igor Kusk "Afgańczyk" miał 55 lat, gdy zaciągnął się w wagnerowskie szeregi. (...) Został skazany na 23 lata. Kusk kierował gangiem o nazwie "Kuskowskie" (od jego nazwiska) lub "Afgańczycy". Ten drugi przydomek wziął się od tego, iż miał doświadczenie wojenne z Afganistanu i do grupy ściągał podobnych do siebie exżołnierzy. Ich pierwszym zabójstwem było zastrzelenie elektryka przed jego domem. Zabili także dwóch dyrektorów firmy budowlanej w stolicy Tatarstanu, Kazaniu. Powodem było nieposłuszeństwo wobec grupy. Kusk chciał trafić w szeregi armii inwazyjnej jeszcze przed "branką" Wagnera w więzieniach. Zgłosił się do Ramzana Kadyrowa, ale Czeczeni odrzucili jego "kandydaturę". W wagnerowskie szeregi trafił dopiero w lipcu 2022 roku. Z jego nabożeństwa pogrzebowego zrobiono miejscowe wydarzenie, a na wydarzenie przybyło ok. 700 osób. Trumnę okryto rosyjską flagą a nad grobem oddano salwę honorową z karabinów. Ziemię do dołu sypali ubrani w mundury żołnierze z "Z-kami" na ramionach.

infosecurity24.pl

15 marca 2022 r. Natalia Zelcer, kontrolerka Auchan w Sankt Petersburgu, poprosiła swoich współpracowników o zbiórkę w ramach "pomocy humanitarnej" i przedstawiła listę potrzebnych rzeczy. Znalazły się tam m.in. skarpetki, papierosy, zapalniczki i maszynki do golenia. W wykazie nie było artykułów dla kobiet i dzieci, za to wskazywane liczby (np. 1 tys. tubek pasty do zębów, 500 zapalniczek) pokrywają się akurat z zapotrzebowaniem jednego lub dwóch batalionów na froncie — wynika ze śledztwa.

"Pomoc humanitarna" została sformalizowana jako zakup przez dziesięć podmiotów prawnych — wynika z dalszej korespondencji Zelcer z centralą firmy. Elmira Iwanowa, kierowniczka logistyki w petersburskim Auchan powiedziała, że ​​nie wie, kto był ostatecznym odbiorcą ładunku, ale podkreśliła, że ​​towary zostały przekazane bezpłatnie.

— W Auchan było to jasne dla wszystkich — powiedział Aleksiej z jednego ze sklepów. — Już w pierwszym e-mailu powiedziałem, że w ogóle nie przejdę obok tego obojętnie. Później zapytałem, dokąd zmierza ta "pomoc humanitarna", a Zelcer odpowiedziała: "ty się nad tym zastanów". Uparłem się: "więc dokąd?". Ona odpowiedziała: "na specjalną operację wojskową", po czym dodała: "niestety" — opowiedział pracownik sieci.

Galina Baranowa, dyrektor generalny Energija-3000, która występowała jako jeden z odbiorców pomocy humanitarnej, potwierdziła, że ładunek trafił do rosyjskiego wojska. Inni przedstawiciele firm odmówili potwierdzenia tej informacji.

Wszystkie firmy wybrane do realizacji dostaw były połączone poprzez państwowe przedsiębiorstwo Passażyrawtotrans, które jest częścią Komitetu Transportu władz miejskich St. Petersburga. Aleksander Lubimow, zastępca przewodniczącego miejskiego Komitetu Polityki Społecznej powiedział wcześniej, że wykonując polecenie gubernatora Aleksandra Biegłowa, "wraz z kolegami z Komitetu Transportu" zebrał i dostarczył do Ministerstwa Obrony 280 t "pomocy humanitarnej" od różnych organizacji.

Zbiórkę "pomocy humanitarnej dla Donbasu" na terenie należących do Auchan centrów handlowych można było zaobserwować również w Samarze, Rybińsku i Włodzimierzu.

Ponadto Auchan miał pomagać wojskowym urzędom rekrutacyjnym w zmaganiach z osobami uchylającymi się od poboru. Sklepy zbierały i przekazywały wojsku dane o swoich pracownikach, a po ogłoszeniu mobilizacji pomagały im w wypełnieniu normy poborowej. Pracownikom wręczano wezwania w miejscu pracy — pisze The Insider, powołując się na naocznego świadka jednej z takich sytuacji.

Po wybuchu wojny w Ukrainie Auchan odmówił zaprzestania działalności w Rosji. "W naszych sklepach codziennie wypiekamy świeży chleb dla Ukraińców i Rosjan, co jest w tej chwili kluczowe" — podała firma. Auchan ma 230 sklepów w Rosji, które generują ok. 10 proc. obrotów międzynarodowej sieci, czyli około 3,2 mld euro rocznie. (...)

gazeta.pl/The Moscow Times

Tę historię miał prezydentowi Rosji opowiedzieć jego przyjaciel z Niemiec. - W pewnej rodzinie syn spytał "Tato, dlaczego w naszym domu jest tak zimno?" - rozpoczął prezydent Rosji.

"Ponieważ Rosja zaatakowała Ukrainę", odpowiedział ojciec. Dziecko spytało więc, jaki ma to z nimi związek? "Nałożyliśmy na Rosję sankcje" - odrzekł ojciec. "Czemu?" - pytał dalej syn. "By Rosjanie źle się poczuli" - powiedział ojciec. A syn na to:"Czy my jesteśmy Rosjanami?" - zakończył anegdotę Władimir Putin. 

(...)

"Chiński import ropy z Malezji wzrósł dwukrotnie powyżej tego, co Malezja sama wydobywa. Powód? Do Chin przez Malezję płynie ropa udająca malezyjską, a pochodząca z Iranu, Wenezueli i Rosji" – pisze Javier Blas z Bloomberga.

W Rosji działa także szara strefa, w której przemytnicy wyspecjalizowali się na poziomie detalicznym w sprowadzaniu deficytowych towarów. Z tego właśnie powodu Finowie uszczelniają granicę, żeby rosyjscy tak zwani "turyści" nie mogli docierać do fińskich i norweskich, przygranicznych supermarketów.

gazeta.pl