środa, 13 listopada 2024



10 listopada agresor atakował rekordową liczbą 145 dronów Shahed/Gerań. Od wieczora 5 listopada do rana 12 listopada miał ich łącznie wykorzystać 641. Zniszczone miały zostać 353 bezzałogowce, a 246 uznano za lokacyjnie utracone, co według Kijowa mogło wynikać z oddziaływania systemów walki radioelektronicznej. W tym samym czasie w cele na Ukrainie miały uderzyć 22 rakiety, a obrońcy deklarowali zestrzelenie sześciu. Połowę użytych przez Rosjan dronów mają stanowić tanie wabiki bez części wyposażenia i głowicy bojowej, których głównym celem jest wyczerpywanie zasobów obrony powietrznej przeciwnika. Według szefa ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji efektywność wrogich ataków z wykorzystaniem bezzałogowców wynosi niewiele ponad 10%. Najeźdźcy mają gromadzić w bazach lotnictwa strategicznego liczne pociski manewrujące, co świadczy o zbliżającym się kolejnym dużym ataku rakietowym.

osw.waw.pl


Mając wybór między demokratką, która pomoże Ukrainie przetrwać, a republikaninem, który zerwie wszystkie dotychczasowe zasady i niemal na pewno ograniczy pomoc dla Kijowa, zdecydowali się zaryzykować. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na reakcję Wołodymyra Zełenskiego.

Natychmiast po wstępnym zliczeniu głosów pogratulował Donaldowi Trumpowi zwycięstwa. "Z niecierpliwością czekamy na erę silnych Stanów Zjednoczonych Ameryki pod zdecydowanym przywództwem prezydenta Trumpa" — napisał w serwisie X.

Nie były to puste słowa. Jego współpracownicy prywatnie są coraz bardziej sfrustrowani administracją Joego Bidena i "samoodstraszaniem" — jak nazywają jej postawę względem Rosji. Chodzi im o stale towarzyszące amerykańskim rządzącym obawy przed eskalacją i rosnącą przepaść między retoryką "stania z Ukrainą tak długo, jak to konieczne" a działaniami, które sugerują coś zupełnie przeciwnego.

onet.pl


Gubernator Niżnego Nowogrodu Gleb Nikitin ogłosił w zeszłym tygodniu, że jego region podniesie jednorazową wypłatę dla ochotników zaciągających się do walki w Ukrainie do 3 mln rubli (125 tys. zł).

Według zestawienia prowadzonego przez BBC i Mediazone Niżny Nowogród oferuje obecnie najwyższą ofertę dla rekrutów wojskowych ze wszystkich regionów Rosji.

— Dostarczanie personelu na wojnę stało się czymś w rodzaju kluczowego wskaźnika wydajności dla rosyjskich gubernatorów. Nie mogą sobie pozwolić na pozostawanie daleko w tyle za innymi regionami w tej samej "klasie wagowej" lub sąsiedztwie geograficznym — mówi Maria Wyuszkowa, wiodąca badaczka regionalnych i etnicznych różnic w ofiarach wojennych w Rosji.

W zeszłym roku antywojenna Fundacja Wolna Jakucja opublikowała wyciekłe nagrania wideo z zamkniętych spotkań rządowych, które dowodzą, że Kreml przydziela każdemu regionowi Rosji roczną kwotę na rekrutację ochotników do wojska. Wypełnienie tego limitu stało się odpowiedzialnością lokalnych urzędników, którzy z kolei mają za zadanie informować o swoich postępach byłego prezydenta i obecnego wysokiego urzędnika ds. bezpieczeństwa Dmitrija Miedwiediewa.

(...)

— Szefowie regionów są wynagradzani na podstawie całkowitej liczby osób, które rekrutują i nie ma znaczenia, czy pochodzą oni z ich regionu, czy z sąsiedniego — wyjaśnia Maria Wyuszkowa.

— Stworzyło to swoistą konkurencję między regionami. Każdy z nich stara się zaoferować więcej pieniędzy przyszłym żołnierzom, wiedząc, że analizują oni oferty w poszukiwaniu najwyższej wypłaty — dodaje.

— Ważne jest, aby zrozumieć, że jeśli mamy biedniejszy region obok bogatszego, który oferuje wysokie wypłaty, ludzie z biedniejszego obszaru pójdą podpisać umowę w tym bogatszym — zauważa ekspertka.

Urzędnicy w Baszkiri — liderze pod względem liczby strat wojennych — oferują 1,5 mln rubli (62,7 tys. zł) za podpisanie umowy z ministerstwem obrony.

Przykładowo Tatarstan, drugi w rankingu strat z ponad 2700 potwierdzonymi ofiarami śmiertelnymi, oferuje dwa razy większe wynagrodzenie niż jego sąsiad i kluczowy rywal polityczny i gospodarczy Baszkiria.

Z kolei region Perm, który znajduje się w pobliżu obu republik, oferuje rekrutom znacznie niższą zapłatę w wysokości 800 tys. rubli (33,5 tys. zł), zajmując jednocześnie pierwsze miejsce w krajowym rankingu ofiar, co oznacza, że jego mieszkańcy mogą być zmotywowani do podróżowania w celu podpisania kontraktu gdzie indziej.

Tatarstan i Baszkiria posunęły się nawet do oferowania nagród ochotnikom, których zadaniem jest znalezienie przyszłych żołnierzy i towarzyszenie im do najbliższego biura rekrutacyjnego w celu podpisania kontraktu.

W Tatarstanie rekruter może otrzymać nawet 100 tys. rubli (4,2 tys. zł) za każdą podpisaną umowę z żołnierzem. To niemal trzykrotnie wyższe wynagrodzenie niż średnia miesięczna pensja w regionie.

— Wygląda na to, że Baszkiria i Tatarstan zaczęły doświadczać ofiar na dużą skalę dopiero ostatniej zimy — wskazuje ekspertka, zauważając, że dwie republiki najwyraźniej zamieniły się miejscami z poprzednimi liderami, dalekowschodnią republiką Buriacji i obwodem irkuckim.

Wyuszkowa uważa, że trend ten jest związany z "geografią rosyjskich okręgów wojskowych", ponieważ żołnierze z każdego z nich są przydzielani do różnych obszarów na linii frontu. Przykładowo żołnierze Wschodniego Okręgu Wojskowego, do którego przypisane są obwody buriacki i irkucki, stacjonują na południowym froncie w pobliżu Zaporoża, "gdzie obecnie nie ma dużej aktywności wojskowej".

— To zmieniło proporcje ofiar. Środek ciężkości strat Rosji wydaje się przesuwać na zachód — wyjaśnia ekspertka.

onet.pl


12 stycznia 2017. Czekając na Trumpa

Oni na ciebie czekali, Trumpie. Oni trzymali za ciebie kciuki. Palili świeczki za twoje zwycięstwo i stawiali na nie wszystkie żetony. Dzień i noc wychwalali cię we wszystkich rządowych kanałach telewizyjnych, radiowych i internetowych, jakbyś był ich kandydatem. Jakby to były ich wybory, jakbyśmy mieli w nich prawo głosu. Tak właśnie trudzą się w pocie czoła kaukascy gubernatorzy, zdobywając dla Putina jego dziewięćdziesiąt dziewięć procent miłości ludu.

Oni walczyli o ciebie, Trumpie, zapominając o dumie narodowej, nie zdając sobie sprawy, że skłaniając Rosjan do bliskości z tobą typowymi dla siebie metodami, robią z Rosji kolejny amerykański stan, którego los zależy od polityków w dalekiej stolicy federalnej.

Jesteś tym, czego od dziecka uczono nas nienawidzić w Ameryce. Jesteś bezczelnym oligarchą, Trumpie, jesteś łgarzem, pływasz w złocie i szanujesz tylko szmal, jesteś też imperialistą, ale oni nauczyli nas uwielbiać cię wbrew temu wszystkiemu. Kiedy wygrałeś, oni zgotowali ci owację na stojąco, myśląc, że oklaskują samych siebie. Twoje zwycięstwo było ich zwycięstwem, Trumpie. Ale dlaczego? Dlaczego tak się z ciebie cieszą? Dlatego że złożyłeś im obietnicę, na którą tak długo czekali.

Oni chcą od ciebie tylko jednego: szacunku dla Rosji. Brzmi to dość niewinnie i to żądanie wydaje się wykonalne. Jeśli nie wnikać w znaczenia, które przypisują słowu "szacunek" i słowu "Rosja".

"Rosja" to oni: grupa osób obecnie dzierżących władzę w naszym kraju. Dość wąska grupa związana wspólną przeszłością i licznymi interesami biznesowymi. Większość z nich to weterani służb specjalnych, cierpiący na zawodowe odchylenia psychiczne. Zdobyli wielką władzę przypadkiem i na złość temu przypadkowi przekonali sami siebie o jej sakralnej naturze. Nie są wybranymi, ale wybrańcami, i dlatego postrzegają ludność jako generator chaosu i zagrożeń. Usilnie zapominają o tym, że sami pochodzą z ludu, i dlatego już ludu nie rozumieją i nie czują. Sami nam powiedzieli, że Rosja to Putin, pod słowem "Putin" rozumiejąc oczywiście i siebie. Tak, przez półtorej dekady zachodnie wywiady zdążyły się zorientować, who is ten zbiorowy Putin. Zorientowały się, z jakim wdziękiem stosuje się we współczesnej Rosji kryminalny styl zarządzania, wdrożony jeszcze przez towarzysza Stalina. Rozwikłały zawiłe powiązania wielkiego biznesu, przestępczości zorganizowanej i służb specjalnych, które stanowią w naszym kraju realną politykę. Zdjęły z nich maski. Zobaczyły ich prawdziwe gęby. A teraz wszyscy będziecie musieli te gęby pokochać, Trumpie, dlatego że maski na nie już nie pasują. Oni wyciągają do ciebie rękę, w czymkolwiek by była umazana, Trumpie. Pamiętaj, że "szacunek" to kluczowe pojęcie w świecie "pojęć". Szanuj, uściśnij.

I jeszcze, że "szacunek" oznacza "nieingerencję". Nie powtarzaj błędów Obamy, Trumpie, nie wprowadzaj swojej amerykańskiej reguły do naszego prawosławnego klasztoru. Nasza droga jest szczególna. Rosja od niepamiętnych czasów opiera się na mamieniu i dziesiątkowaniu narodu, na dławieniu wolnomyślicielstwa, na sitwach, na strachu i zachwycie, na amnezji i rekonstrukcjach historycznych, na kłamstwach ideologii i religii, na niekończącej się konfrontacji z potencjalnym przeciwnikiem. Nie, to nie jest zapóźnienie cywilizacyjne. Nie trzeba nas oduczać rytualnego składania ofiar, a nasz feudalny system jest wyjątkowy, piękny, mądry i wieczny. Szanuj cudzą kulturę, Trumpie.

I jeszcze jedno: będziemy musieli ustanowić taki sam suwerenny porządek na sąsiadujących z nami terytoriach. Uwierz mi: żadna forma rządów nie pasuje do nich bardziej niż ta kryminalna, którą zaproponował towarzysz Stalin, by utrzymać porządek wśród mieszkańców łagrów. W końcu jesteśmy sobie historycznie bliscy, to, co nam odpowiada, będzie odpowiadać i naszym sąsiadom. Oto dlaczego oni tak na ciebie czekali, Trumpie. Wszystko, czego chcą od Ameryki, to żeby zostawiła ich w spokoju. Żeby przestała dawać dobre rady. Ich figle z waszymi wyborami to tylko pouczający przykład. Im też się nie podoba, kiedy wtrącacie się w nieswoje sprawy. Dlatego byli szczęśliwi, kiedym im obiecałeś, że odpierdolisz się od Rosji. A my byliśmy szczęśliwi, bo oni powiedzieli nam z telewizora, żebyśmy byli szczęśliwi.

Nie lubimy, gdy ktoś nam mówi, jak mamy żyć, Trumpie. Może i życie mamy nie takie jak u was, może jest krótkie i niełatwe, ale jesteśmy z tego bardzo dumni. My zresztą nie chcemy żyć, wystarcza nam przetrwanie.

Oni na ciebie czekali, Trumpie. Wszyscy czekaliśmy. Nie spieprz tego.

Dmitrij Głuchowski - My. Kronika upadku