Krynki to jedyna miejscowość na południowym brzegu Dniepru kontrolowana przez Ukrainę. Walczący tam ukraińscy żołnierze są jednak wspierani z wielu kierunków przez artylerię oraz drony. Krynki staja się dla rosyjskich żołnierzy strefą śmierci.
Rosjanie nie rozumieją, że wpadają w jedną z najbardziej śmiercionośnych pułapek całej wojny. Ukraińska armia wzniosła nieprzeniknioną tarczę ochronną wokół swoich dzielnych żołnierzy walczących na południowym brzegu Dniepru.
Od października 2023 r. Rosja próbuje wszelkimi sposobami odbić Krynki, najważniejszy ukraiński przyczółek w okupowanej przez Rosjan części obwodu chersońskiego.
Kreml, zupełnie nie zważając na straty we własnej armii, wysyła kolejne kolumny czołgów, które nieustannie nacierają na całkowicie zniszczoną wioskę. Ukraińscy żołnierze nie utrzymują w Krynkach nawet jednego km kw. terenu.
Jednak Siły Zbrojne Ukrainy, dzięki skutecznemu zastosowaniu dronów kamikadze, zachodniej precyzyjnej artylerii oraz sprzętu do wojny elektronicznej sprawiają, że kolejne fale rosyjskich ataków od prawie trzech miesięcy rozbijają się o obronę małego garnizonu. W wyniku tych starć rosyjskie siły ponoszą druzgocące straty.
Rosjanie podczas nieudanej próby przejęcia Krynek stracili do tej pory co najmniej 153 systemy uzbrojenia.
Straty Rosji, według ekspertów, obejmują 19 czołgów bojowych, 58 transporterów opancerzonych, 35 ciężarówek wojskowych, dwanaście wyrzutni rakiet i sześć dział samobieżnych.
Siły Zbrojne Ukrainy straciły z kolei 31 sztuki broni ciężkiej. W większości były to systemy artyleryjskie. Kijów stracił 16 sztuk tego uzbrojenia.
W Krynkach Kreml stoi przed trudnym dylematem.
Jeśli wycofa swoje wojska i opuści wioskę, ukraińska armia przeniesie ciężki sprzęt przez Dniepr na południowy brzeg i znajdzie się zaledwie 70 km na północ od Krymu. Szybkie natarcie z użyciem pojazdów bojowych i czołgów mogłoby w teorii doprowadzić do odcięcia półwyspu Krymskiego od zaopatrzenia z terenu Rosji.
Jeśli Rosjanie nadal będą próbowali wyprzeć kilkudziesięciu ukraińskich żołnierzy z Krynek, będą musieli wchodzić głębiej w ukraiński pierścień obronny złożony z artylerii wspomaganej dronami. W ten sposób każdego dnia będą tracili pojazdy opancerzone oraz żołnierzy.
Dla Ukrainy jest to taktycznie korzystna sytuacja, z której Kijów nie zrezygnuje w najbliższym czasie — nawet jeśli walka będzie kosztować ukraińską armię duże straty.
onet.pl/BILD