wtorek, 3 maja 2022


Globalizacja jest obecnie na nowo debatowana we wszystkich większych stolicach, a także w wielu centralach korporacji. Ekonomiczny prymat just-in-time (ang. dostawa na czas, czyli zorganizowane dostaw na bieżąco, bez potrzeby składowania materiałów na zapas, co wymaga rozbudowanych, międzynarodowych sieci dostaw) i outsourcingu traci rację bytu w warunkach stałej gotowości wojennej. Jesteśmy świadkami upolitycznienia i radykalizacji stosunków handlowych.

Rozdzielenie handlu nie wywołuje wojny światowej, ale strategicznie ją przygotowuje. Polityka ta uwalnia wielką wojnę potęg gospodarczych z więzienia jej niemożliwości i czyni ją dostępną dla celów politycznych. "Niewygodne zależności w łańcuchach dostaw muszą zostać ponownie ocenione na tle rozwoju sytuacji geopolitycznej" - czytamy w najnowszym opracowaniu Deutsche Bank.

Wniosek: Jeśli wyobrazimy sobie świat jako jedną wielką skrzynkę z bezpiecznikami, to dominujące potęgi gospodarcze są w trakcie wykręcania głównych z nich. W świecie obwodów ekonomicznych rozdzielonych według ideologii politycznych można sobie wyobrazić wiele rzeczy, łącznie ze zwarciem. Niemniej jednak w tej chwili nie ma alternatywy dla tej strategii. Bo nawet współzależność w myśl hasła "zmiana poprzez handel" nie mogła zapobiec wojnie europejskiej. Dlatego teraz następuje zmiana bez handlu.

onet.pl

W rejonie dzielnicy Browary obronę organizował 3. batalion 72. BZmech pod dowództwem majora Romana Darmograja oraz siły obrony terytorialnej, m.in. pododdziały Samodzielnego Pułku Specjalnego Przeznaczenia SZU „Azow" (jednostka początkowo formalnie w ramach kijowskiej OT, potem zyskała status jednostki specjalnej SZU, nie mająca nic wspólnego (poza korzeniami w ruchu azowskim) ze słynnym pułkiem „Azow" Gwardii Narodowej). 9 marca (wg niektórych źródeł 10 marca) od północnego-wschodu, pod kijowską dzielnicę Browary, podeszła pancerna batalionowa grupa taktyczna na bazie 1. batalionu czołgów (de facto raczej pułkowa) rosyjskiej 90. DPanc z 41 Armii, nacierającej z głębi obwodu czernihowskiego. Batalionowe grupy taktyczne rosyjskiej 90. DPanc były po drodze szarpane przez lokalne siły OT i operującą w obwodzie czernihowskim 58. Brygadę Zmotoryzowaną (Motopiechoty), co spowolniało marsz i przyczyniało strat (w tym czołgi T-72B).

1.batalion 72. BZmech (faktycznie raczej batalionowa grupa taktyczna na bazie 3. batalionu) od dłuższego czasu organizował obronę dzielnicy Browary od północnego- wschodu, w oparciu o umocnienione miejscowości Puchówka, Rożewka i Kalinowka. W ryciu okopów pomagali miejscowi, cywile również dostarczali cennych informacji o przemieszczaniu się sił przeciwnika. „Dane napływały nieustannie. Po pierwsze, od miejscowych. Po drugie, również z oddziałów, które stacjonowały w obwodach sumskim i czernihowskim. Przekazywano nam, że kolumna się przemieszcza: Nowy Bychów, Stara Basan, Nowy Basan... Wiedzieliśmy więc, w jakim kierunku idą, prawidłowo określiliśmy ich prawdopodobny charakter działania" – wspominał dowódca 3. batalionu, podpułkownik Roman Darmograj.

Przygotowano się więc do odparcia ataku, który zgodnie z napływającymi danymi, miał wyjść po szerokiej ekspresowej drodze Czernihów-Kijów – rosyjska kolumna nacierać miała przez m. Zalissja, następnie rozwinąć działania na wioski Skybyn i Kalinowka. Przeprowadzono rekonesans w terenie, wybierając dogodne miejsce do zasadzki w m. Zalissja, zaplanowano wsparcie artylerii brygadowej grupy artylerii, przygotowano ostrzał flankowy, wyznaczono pozycje pododdziałom, w tym sekcjom przeciwpancernym z granatnikami i ppk (brygadowe sekcje przeciwpancerne miały na wyposażeniu ppk Stugna-P, natomiast pododdział „Azow-Kijów" niedawno otrzymane granatniki NLAW).

Kolumną 6. pułku pancernego 90. DPanc, nacierającą na Browary, bez odpowiedniego rozpoznania, w zasadzie z marszu, dowodził płk. Andrij Zacharow, który ufał wielkiej sile ognia jaką dowodził i przebywał na pierwszej linii ognia.

Grupa taktyczna 90. DPanc nacierała całą siłą kilkudziesięciu czołgów, niemal bez wsparcia piechoty, mając na przodzie pancerną awangardę, tzw. główny dozór. Szpicę tworzył wzmocniony pluton czołgów (5-6 czołgów), który przeoczył zasadzkę w m. Zalissja. Nie jest to nic dziwnego, bowiem czołgiści z natury rzeczy mają słabą świadomość sytuacyjną, co więcej kolumna przemieszczała się, nie spodziewając się oporu na przedpolu dzielnicy Browary. Zasadzka przepuściła szpicę, po czym zaatakowała główną kolumnę, niszcząc 2-3 pojazdy.

Materiał filmowy dotyczący zasadzki pokazuje szczegóły początkowego fragmentu starcia: prawym, podwójnym pasem, na Browary, sunie kolumna czołgów i wozów piechoty (pojazdy jechały po szosie jeden za drugim, bez żadnego ubezpieczenia bocznego, wsparcia powietrznego, czy rozpoznania bezzałogowego), która otrzymuje z bliskiej odległości dwa strzały z granatnika przeciwpancernego. Jeden pocisk chybia, ale drugi skutecznie poraża z prawego boku T-72.

Kolumna rozprasza się, większość BMP-2 odchodzi od miejsca zasadzki, jeden z czołgów strzela z armaty, po czym otrzymuje niegroźne trafienie z granatnika. Dowódca 3.batalionu swoje straty szacował po starciu na jednego zabitego, jednego rannego (amputacja nogi) i czterech lekko rannych. Ponieważ żołnierze mieli zginąć w zasadzce przeciwpancernej, być może film przedstawia właśnie ten epizod, kiedy rosyjski T-72 z bliskiej odległości trafia w ukraińską pozycję z armaty.

Następna zasadzka zaatakowała kolumnę z ppk Stugna, a potem ogień otwarły siły główne zajmujące obronę w m. Skybyn. Zaatakowana od czoła kolumna 6. pułku, defilująca na wąskiej przestrzeni dwupasmowej drogi ekspresowej, bez miejsca na manewr, dostała się pod celny ogień artylerii 72. BZmech, korygowanej z drona „Azowa". Mimo, że zasłona dymna, świadomie generowana przez załogę jednego z T-72, mocno przysłoniła pole boju, ostrzał czołowy i artyleryjski w zasadzie rozproszył kolumnę.

(...)

W m. Skybyn nacierająca grupa taktyczna natknęła się na pozycje obronne (w tym co najmniej 2 T-64) i od razu poniosła straty, następnie wycofała się pod ogniem, rozproszyła się i straciła de facto zdolność bojową, do czego przyczyniła się zapewne śmierć pułkownika Zacharowa.

Szczegóły starcia uzupełnia przechwycona rozmowa telefoniczna, w której oficer 6. pułku pancernego melduje o wysokich stratach poniesionych przez pułk, w tym bezpowrotnej utracie wozów bojowych, czołgów oraz śmierci dowódcy pułku.

Co ciekawe raportowano również o prowadzonym przez Ukraińców ostrzale artyleryjskim, co nie jest dziwne, bowiem artyleria walnie przyczyniła się do rozbicia i rozproszenia kolumny, oraz użyciu bezzałogowców Bayraktar TB2, o których zastosowaniu w tym boju nie ma żadnych informacji. Mógł to być efekt oceny skuteczności ognia ukraińskiej obrony, ewentualnie wzięcie za Bayraktara bezzałogowca oddziału „Azow".

Po odparciu ataku 90. DPanc, jej grupy bojowe z 6.i 239. pułków wycofały się na pozycje wyjściowe, do m. Bohdaniwka i Wełyka Dymerka, kolejne ataki miały już charakter symboliczny, podejmowane były niewielkimi pododdziałami.

Według wyliczeń ministerstwa obrony Ukrainy, po prawie czterogodzinnej bitwie 9 marca, zniszczono 17 czołgów, 3 bojowe wozy piechoty i zlikwidowano ok. 55 żołnierzy wroga. Ukraińcom udało się przejąć sprawne trzy czołgi i jeden MTLB. Część strat została udokumentowana materiałem foto i wideo. Przykładowo istnieje film ukazujący przejęty przez 3.batalion 72.BZmech sprawny T-72A oraz porzucony MTLB, ten ostatni już w miejscowości Wełyka Dymerka, a więc już po bitwie pod Browarami (Skybynem).

defence24.pl