czwartek, 21 grudnia 2023


19 grudnia wicepremier ds. odbudowy Ukrainy i minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow poinformował, że w ciągu czterech miesięcy funkcjonowania ukraińskiego korytarza na Morzu Czarnym udało się nim wyeksportować 10 mln ton towarów, z czego blisko 5 mln ton przypadło na produkty rolne. W tym okresie porty w Odessie, Czarnomorsku i Piwdennem przyjęły 337 statków, a kolejnych 79 ma zostać obsłużonych w najbliższym czasie. 11 stycznia Turcja, Bułgaria i Rumunia planują podpisać porozumienie w sprawie rozminowywania zachodniej części akwenu Morza Czarnego. Kijów ma również otrzymać z Wielkiej Brytanii dwa niszczyciele min.

Komentarz

Po tym jak 17 lipca Rosja wycofała się z Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej (zob. Rosyjska gra z Zachodem: Moskwa wycofuje się z umowy zbożowej), w sierpniu Ukraina zaproponowała wytyczenie nowej trasy biegnącej wzdłuż jej wód terytorialnych w kierunku Rumunii. W pierwszych tygodniach ze szlaku skorzystało pięć statków, które stały zablokowane od początku wojny, a od 16 września do portów zaczęły przypływać nowe jednostki i ich liczba systematycznie rosła: w ciągu pierwszych 30 dni było ich 31, a przez kolejne półtora miesiąca – już 170.

Uruchomienie nowego korytarza wpłynęło pozytywnie na eksport ukraińskiej produkcji rolnej, który w listopadzie osiągnął najwyższy od sześciu miesięcy poziom (zob. wykres). Ponadto, w przeciwieństwie do poprzedniego korytarza zbożowego, wykorzystanie nowej trasy nie jest ograniczone wyłącznie do eksportu żywności, lecz służy ona także do sprzedaży zagranicznej innych towarów, przede wszystkim rudy żelaza i wyrobów hutniczych. Potencjalnie pozwoli to Ukrainie na zwiększenie produkcji przemysłowej w tym sektorze, który przed wojną był zorientowany głównie na eksport i uzależniony od drogi morskiej.

Najpoważniejsze wyzwania związane z nowym szlakiem dotyczą bezpieczeństwa. Rosja nie zaprzestaje ataków na ukraińską infrastrukturę portową, a w listopadzie miał miejsce przypadek trafienia rakietą w statek pod banderą Liberii, do czego doszło w chwili, gdy wpływał on do jednego z portów. Mimo ofiar incydent nie doprowadził do sparaliżowania ruchu na nowej trasie. Poza bezpośrednimi atakami problemem są pływające miny, dlatego trójstronna inicjatywa rozminowywania zachodniej części Morza Czarnego ma istotne znaczenie dla zwiększenia bezpieczeństwa żeglugi.

Rosyjska Flota Czarnomorska (RFCz) ma ograniczone możliwości sparaliżowania ruchu statków na prawie 200-kilometrowym odcinku ukraińskich wód terytorialnych (od okolic Odessy do delty Dunaju). W obliczu ukraińskich uderzeń rakietowych w krymskie porty oraz ataków dronów morskich w ciągu 2023 r. agresor skoncentrował przeważającą część swoich okrętów wojennych w Noworosyjsku, prawie 600 km w linii prostej od Odessy. Dystans ten nie pozwala na użycie podstawowych środków rażenia stosowanych zazwyczaj przeciw statkom handlowym, z wyjątkiem drogich i deficytowych pocisków manewrujących typu Oniks i Kalibr. Z kolei w obawie przed ukraińskimi pociskami przeciwokrętowymi i obroną przeciwlotniczą Rosjanie unikają operowania na morzu i w powietrzu na zachód od Sewastopola. Wszystko to sprawia, że bezpośrednie uderzenia okrętów i samolotów bojowych RFCz na statki pływające nowym korytarzem są obarczone dużym ryzykiem. Zagrażać mogą im jednak drony morskie, których wprowadzenie do służby agresor ostatnio zapowiedział.

osw.waw.pl

W dniach 19–22 grudnia na całym froncie trwały walki pozycyjne, które nie zmieniły w istotny sposób położenia obu armii. Najintensywniejsze starcia miały miejsce w rejonie Bachmutu, Awdijiwki i Marjinki. Na południe od tej ostatniej miejscowości – w Nowomychajliwce i jej okolicy – Rosjanie próbują zająć pozycje ukraińskie, tworzące klin wbijający się w ich ugrupowanie na głębokość ok. 4 km.

W nocy z 19 na 20 grudnia najeźdźcy zaatakowali Ukrainę 19 dronami typu Shahed 131/136. Zgodnie z komunikatem Ukraińskiego Dowództwa Sił Powietrznych obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 18 z nich. Po raz kolejny agresor użył także rakiet przeciwlotniczych S-300, atakując obiekty cywilne położone w obwodzie charkowskim. Według ukraińskiej administracji dwie rakiety spadły na zajezdnię komunikacji miejskiej w Charkowie, a kolejne dwie na zabudowania wsi Odradne w rejonie kupiańskim, nie powodując jednak strat w ludziach. Następnej nocy Rosjanie znów zaatakowali bezzałogowcami Shahed 131/136 – ukraińska obrona przeciwlotnicza miała wykazać się dużą skutecznością, zestrzeliwując 34 z 35 użytych dronów. Wieczorem 21 grudnia doszło też do skutecznego ataku rakietowego na Zaporoże, przy czym ukraińska administracja nie podała informacji na temat typu zastosowanych rakiet oraz strat. W nocy z 21 na 22 grudnia Rosjanie użyli 28 bezzałogowców Shahed 131/136, z których 24 miała zestrzelić ukraińska obrona przeciwlotnicza. Główny atak został skierowany na obwody chersoński, mikołajowski i odeski, gdzie część dronów trafiła w spichlerze i inne niesprecyzowane obiekty infrastruktury.

W nocy z 19 na 20 grudnia Ukraińcy zaatakowali (prawdopodobnie za pomocą rakiet Storm Shadow/SCALP, ewentualnie w kombinacji z dronami) dwa obiekty położone na Krymie: punkt łączności Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Soniacznohirśkem koło Ałuszty oraz centrum łączności kosmicznej w Witynem koło Eupatorii. Brakuje jednak szczegółowych i wiarygodnych doniesień pozwalających ocenić skalę strat.

(...)

Prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnił 19 grudnia, że nie podpisze ustawy umożliwiającej obowiązkową mobilizację kobiet. Zastrzegł także, że decyzję o obniżeniu wieku mobilizacyjnego z 27 do 25 lat podejmie po rozważeniu „wszystkich argumentów”. Przyznał, że dowództwo wojskowe złożyło propozycję zmobilizowania nawet pół miliona mężczyzn, jednak oprócz ryzykowania życia żołnierzy taki krok pociągnąłby też za sobą konieczność poniesienia kosztu w wysokości 500 mld hrywien (ponad 13 mld dolarów). W związku z tym zwrócił się do premiera i resortu finansów, aby ocenili czy takie wydatki są możliwe. Według Zełenskiego konieczne jest precyzyjne zaplanowanie mobilizacji i dopilnowanie zasad rotacji żołnierzy na froncie. Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy zamierza zwolnić głównodowodzącego generała Wałerija Załużnego, odpowiedział, że „utrzymuje z nim kontakty robocze” i planuje z nim nadal współpracować.

21 grudnia w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Bild” minister obrony Ukrainy Rustem Umierow powiedział, że wszyscy ukraińscy mężczyźni w wieku od 25 do 60 lat powinni otrzymać wezwanie do stawienia się w komisjach wojskowych. Będzie to również dotyczyło przebywających poza granicami kraju, a uchylenie się od rejestracji będzie karane. Dzień później resort obrony wydał komunikat, w którym stwierdzono, że Umierow jedynie wezwał wszystkich zdolnych do służby do wstąpienia do armii, a kary za niestawiennictwo nie są obecnie rozważane.

(...)

20 grudnia przedstawiciel Państwowej Służby Granicznej we Lwowie Ihor Matwijczuk stwierdził, że codziennie zachodnią granicę państwa przekracza 6 tys. mężczyzn w wieku poborowym, z których ok. 200 to kierowcy ciężarówek. Jego zdaniem w ostatnim czasie wzrosła liczba mężczyzn poślubiających wielodzietne matki lub sprawujących opiekę nad osobami niepełnosprawnymi, co pozwala im na opuszczenie kraju. Dodał, że duży odsetek wyjeżdżających za granicę posiada orzeczenia o niezdolności do służby wojskowej. We wrześniu br. dziennikarze portalu NGL.media poinformowali o ponad 2 tys. mężczyzn, którzy wyjechali za granicę z zezwoleniami lwowskiej administracji obwodowej przeznaczonymi dla kierowców ciężarówek. Większość z nich nie powróciła do kraju.

osw.waw.pl