czwartek, 18 sierpnia 2022


(...)

W trakcie organizowanego w podmoskiewskiej Kubince Międzynarodowego forum wojskowo-technicznego „Armia-2022” rosyjski resort obrony podpisał siedem i potwierdził 29 wcześniej podpisanych kontraktów na dostawę uzbrojenia i sprzętu wojskowego o wartości ponad 500 mld rubli (8,5 mld dolarów). Siły Zbrojne FR mają otrzymać 3700 nowych egzemplarzy, a także 100 egzemplarzy zmodernizowanych, a zamówienia w większości dotyczą wyposażenia używanego w wojnie przeciwko Ukrainie. Wyszczególniono m.in. dostawy czołgów T-90M, kołowych transporterów opancerzonych BTR-82A, samochodów opancerzonych „Tigr-M” (w tym ze zdalnie sterowanym modułem bojowym „Arbalet”), bombowców frontowych Su-34, śmigłowców bojowych Ka-52M i Mi-28NM, bezzałogowych statków powietrznych (BSP) „Inochodiec”, „Orłan-10” i „Orłan-30” oraz „Eleron-3, rakiet do systemów „Iskander”, amunicji rakietowej 300 mm do systemów „Smiercz”, bomb kierowanych UAB-20 dla BSP, rakiet lotniczych powietrze-ziemia (także przeciwradiolokacyjnych), a także remont i modernizację czołgów T-80BW i bojowych wozów piechoty BMP-2. W zamówieniach znalazło się ponadto nowe wyposażenie dla Strategicznych Sił Jądrowych (w tym rakiety RS-28 „Sarmat”), Marynarki Wojennej (m.in. trzy kolejne okręty podwodne oraz dwa rozpoznawcze) oraz obrony powietrzno-kosmicznej (systemy S-500, satelity rozpoznawcze „Lotos-M”).

16 sierpnia, komentując informacje o kolejnych eksplozjach w rosyjskich obiektach wojskowych na Krymie, prezydent Ukrainy zaapelował do ludności cywilnej, aby nie przebywała w pobliżu rosyjskich obiektów wojskowych. Dodał, że przyczyny wybuchów „mogą być różne”, ale wszystkie te incydenty mają duże znaczenie dla utrudnienia logistyki sił okupacyjnych, redukcji zapasów amunicji i sprzętu wojskowego.

(...)

Komentarz

(...)

•  Ujawnione w trakcie ,iędzynarodowego forum wojskowo-technicznego „Armia-2022” plany zakupów przez Rosję uzbrojenia i sprzętu wojskowego, jak również informacje ukraińskich wojskowych odnośnie wysiłku artylerii i lotnictwa agresora potwierdzają, że tzw. specjalna operacja wojskowa po blisko pół roku trwania stanowiła dla armii rosyjskiej znaczący wysiłek. Niewielki zakres zamówionych prac modernizacyjnych (łącznie około 100 czołgów i bojowych wozów piechoty) świadczy jednak, że poniesione straty w wyposażeniu nie są dla Rosjan na tyle dotkliwe, by byli oni zmuszeni położyć główny nacisk na szybsze i tańsze od produkcji nowych egzemplarzy unowocześnienie już posiadanego uzbrojenia. Za wyjątek należy uznać nowoczesne bezzałogowe statki powietrzne, których zapasów z czasów sowieckich Rosja nie posiada. Ich nowe dostawy zamówiono do razu u trzech producentów, którzy – według wcześniejszych informacji – już wcześniej podjęli działania na rzecz zintensyfikowania produkcji. Doświadczenia bojowe – zarówno rosyjskie, jak i ukraińskie – potwierdzają, że wszelkiego rodzaju drony są tyleż przydatne na współczesnym polu walki, co podatne na zniszczenie.

•  Polityka informacyjna władz Ukrainy w kwestii wybuchów w rosyjskich obiektach wojskowych na Krymie ma cechy dobrze przygotowanej operacji psychologicznej, której celem jest wzniecenie paniki na terytoriach okupowanych. Nieujawnianie szczegółów i okoliczności przeprowadzanych ataków i objęcie ich aurą tajemniczości zwiększa niepokój Rosjan i podważa wizerunek Floty Czarnomorskiej jako gwaranta bezpieczeństwa Krymu. Działania ukraińskie skutecznie kwestionują sprawność i dobre przygotowanie rosyjskiej armii do prowadzenia działań bojowych. Ważnym elementem zwiększania presji jest zapowiedź dalszych ataków na głębokie zaplecze sił rosyjskich, w tym możliwość uszkodzenia/zniszczenia tzw. „mostu krymskiego” łączącego półwysep z Rosją.

osw.waw.pl

Rosja coraz skuteczniej przezwycięża problemy związane z wycofaniem się z tamtejszego rynku w marcu br. największych zachodnich firm wydających karty płatnicze (m.in. Mastercard, Visa, JCB), którego efektem było wstrzymanie obsługi za granicą kart wydanych przez rosyjskie banki. Obywatele nadal mogą korzystać z nich w kraju, jako że wszystkie transakcje wewnętrzne obsługuje miejscowy operator – Narodowy System Kart Płatniczych. Dodatkowo banki wydłużyły (bezterminowo) okres ich ważności. Bardzo utrudniona stała się jednak realizacja transakcji międzynarodowych, w tym zakupów w sklepach internetowych. Władze szukają rozwiązania problemu – przede wszystkim poprzez podejmowanie działań na rzecz uznania rosyjskiej karty płatniczej Mir przez inne kraje. Dla przykładu w ostatnich tygodniach zwiększyła się liczba akceptujących ją banków tureckich, ponadto od lipca jest ona obsługiwana w Korei Południowej. Rosja prowadzi również rozmowy o wprowadzeniu jej na rynki m.in. Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu, Iranu czy Wenezueli. Kartę Mir honoruje się już na Białorusi, w Armenii, Kazachstanie, Kirgistanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie i Wietnamie, przy czym poza granicami Rosji nie jest ona uznawana powszechnie, a jedynie w wybranych bankach. W ostatnich miesiącach rosyjskie instytucje kredytowe intensywnie rozwijają także współpracę z chińską spółką UnionPay, zwiększając liczbę jej kart wydawanych w kraju. Nie są one tam jednak na razie powszechnie akceptowane – korzystać z nich można głównie w ChRL i innych państwach azjatyckich.

Znacznie większą swobodę w zakresie korzystania ze środków finansowych poza Rosją dają karty płatnicze wyemitowane przez zagraniczne banki, dlatego część Rosjan zdecydowała się na otwarcie kont w sąsiednich państwach. Już w marcu rosyjskie biura turystyczne oferowały wycieczki – głównie do Azji Centralnej – obejmujące m.in. wizytę w banku i otwarcie konta. W efekcie w drugim kwartale br. w wielu państwach regionu znacznie zwiększyła się liczba wydawanych kart bankowych. W Uzbekistanie odnotowano w tym względzie wzrost o 26% r/r, tj. o ponad 6 mln kart (do 29,9 mln). Liderem okazał się Kirgistan, gdzie ich liczba skoczyła o 40%, tj. o prawie 350 tys. Dwucyfrowe wzrosty zanotowały także Armenia i Tadżykistan, a jeden z najniższych – o 9%, tj. o 3 mln kart – Kazachstan. Najprawdopodobniej znaczna część wyemitowanych w regionie kart trafiła do Rosjan.

Rosja zdołała także częściowo zastąpić usługi zachodnich spółek finansowych (m.in. Western Union, PayPal, Wise) wycofujących się z kraju w wyniku bojkotu rynku po inwazji na Ukrainę. W efekcie przelewy zagraniczne, w tym internetowe, realizowane są obecnie za pośrednictwem rodzimych podmiotów, takich jak KoronaPay, Unistream czy Contact.

Wicepremier FR Denis Manturow poinformował, że w ciągu trzech miesięcy (maj–lipiec) funkcjonowania importu równoległego (wwozu produktów bez zgody właściciela znaku towarowego) do kraju sprowadzono w ten sposób towary o wartości 6 mld dolarów. Rząd szacuje, że za jego pomocą w całym 2022 r. uda się dostarczyć do Rosji sprzęt, części zamienne oraz towary konsumpcyjne produkowane przez firmy, które się z niej wycofały, na łączną sumę 16 mld dolarów.

W ostatnich miesiącach obserwujemy także stopniowe odbudowywanie się rosyjskiego importu. Dynamicznie rośnie zwłaszcza współpraca handlowa między Moskwą i Ankarą. W okresie od maja do lipca turecki eksport do Rosji wzrósł o 46% r/r, do ponad 2 mld dolarów. W lipcu zwiększył się on aż o 75% r/r, do 730 tys. dolarów. Rośnie również udział Rosji w tureckim eksporcie – w lipcu wyniósł on 3,9%, podczas gdy rok wcześniej – 2,6%.

Po załamaniu w kwietniu (spadek o ponad 27%) rośnie także import z Chin. W efekcie w okresie maj–lipiec powrócił on do poziomu sprzed roku, tj. ok. 16 mld dolarów, a w każdym kolejnym miesiącu zwiększał się – w lipcu okazał się wyższy o 20% niż w 2021 r. i wart był 6,7 mld dolarów (wobec 5,5 mld dolarów rok wcześniej). Udział Rosji w chińskim eksporcie utrzymał się w zasadzie na poziomie sprzed roku i wyniósł 1,7%.

Z kolei Indie w okresie od 24 lutego do końca lipca zmniejszyły eksport do Rosji o ponad 35%, do ok. 850 mln dolarów, podczas gdy import z tego kraju wzrósł w tym czasie prawie pięciokrotnie – do 15 mld dolarów – głównie dzięki zakupom ropy. Udział Rosji w eksporcie Indii utrzymuje się na poziomie ok. 2%.

Najbardziej skurczył się import z Unii Europejskiej – w okresie marzec–czerwiec był on o połowę niższy niż przed rokiem i wyniósł ponad 15 mld euro. Zarazem od maja obserwuje się jego stopniową odbudowę – w czerwcu był o 40% niższy niż rok wcześniej, podczas gdy w kwietniu – aż o 60%.

Komentarz

•  Stopniowe odbudowywanie się importu do Rosji w ostatnich miesiącach świadczy o tym, że tamtejsze firmy są w stanie coraz skuteczniej budować nowe łańcuchy logistyczne oraz wdrażać metody płacenia za zakupiony towar, co zwiększa możliwość realizacji dostaw. Po pierwszych miesiącach (marzec i kwiecień) paraliżu współpracy gospodarczej wywołanego nałożeniem wielu sankcji międzynarodowy biznes coraz lepiej orientuje się w zakresie restrykcji i efektywniej znajduje obszary, w których kooperacja jest nadal możliwa, lub sposoby na obchodzenie obostrzeń. Wygasa też jego dotychczasowa niechęć do współpracy z Rosją ze względów reputacyjnych, na co wskazuje odbudowujący się unijny eksport.

•  Już przed inwazją na Ukrainę Rosja rozszerzała współpracę gospodarczą z państwami azjatyckimi, głównie z Chinami, aby zmniejszyć swoją zależność w tej sferze od Zachodu. Sankcje zintensyfikowały ten proces. Kraje spoza Zachodu gotowe są jednak kooperować z nią przede wszystkim w obszarach nieobjętych restrykcjami rządowymi, a jedynie bojkotami korporacyjnymi. Zarabiają głównie na reeksporcie towarów firm, które w ostatnich miesiącach wycofały się z Rosji, a także zwiększają dostawy rodzimych produktów, którym wcześniej trudno było konkurować na tamtejszym rynku z zachodnimi markami – samochodów, telefonów, odzieży itp. Import równoległy pozwala więc na częściowe uzupełnianie niedoborów. Zarazem państwa, które zajmują się tylko reeksportem towarów, same mają problem ze sprowadzeniem większych ich ilości. Dodatkowo z doniesień medialnych wynika, że ceny dostarczanych w ten sposób produktów wzrosły nawet kilkakrotnie w porównaniu z początkiem roku, i to mimo silnego rubla. W efekcie popyt na zachodnie towary, zwłaszcza konsumpcyjne, spada. Postępujące ubożenie społeczeństwa sprawia, że coraz mniej osób stać na zakup markowych produktów.

Znacznie trudniej sprowadzać do Rosji części, urządzenia czy półfabrykaty niezbędne miejscowym przedsiębiorstwom w procesie produkcji. Z badań przeprowadzanych w środowisku biznesu wynika, że ich niedobory narastają w ostatnich miesiącach zwłaszcza w sektorach budowlanym i chemicznym czy przetwórstwie drewna. Paradoksalnie wdrażany w kraju program substytucji importu i rozwoju rodzimej produkcji realizowany jest w oparciu o sprowadzane półfabrykaty czy maszyny, zwłaszcza obrabiarki.

•  Z nałożonych na Rosję restrykcji starały się także skorzystać instytucje finansowe państw ościennych, przyciągając do siebie tamtejszy kapitał i dorabiając się na jego obsłudze. Okazuje się jednak, że szczyt turystyki „bankowej” przypadł najprawdopodobniej na kwiecień i maj br. W ostatnich miesiącach regulatorzy rynku zaczęli zaostrzać swoją politykę dotyczącą obsługi obcokrajowców w obawie przed wtórnymi sankcjami ze strony Zachodu. Widać to było m.in. w Kazachstanie i Kirgistanie. Proces otwarcia konta bankowego zaczął wydłużać się także w Armenii i Gruzji. Rosjanie starają się również wykorzystywać systemy bankowe państw zachodnich, m.in. krajów członkowskich Unii Europejskiej, lecz – zwłaszcza w Europie – większość banków dość uważnie kontroluje ich transakcje finansowe, nawet jeśli są oni rezydentami UE. Także współpraca z chińską spółką UnionPay napotyka poważne ograniczenia – m.in. za granicą wciąż łatwo ustalić pochodzenie środków (po kodzie IBAN określającym bank, w którym założono rachunek). W rezultacie jej karty służą przede wszystkim do transakcji na rynkach azjatyckich.

•  Narodowy System Kart Płatniczych powstał na fali zachodnich sankcji nakładanych na Rosję po aneksji Krymu w 2014 r. Karty płatnicze kilku banków objętych restrykcjami stały się całkowicie bezużyteczne, co uświadomiło Kremlowi zależność od zachodnich systemów finansowych. W konsekwencji zdecydowano o budowie ich rodzimego odpowiednika. Od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę udział kart Mir w ogólnej liczbie kart w kraju wzrósł z 32 do 35% i obecnie przypada na nie ok. 27% łącznych obrotów (wobec 24% przed agresją). Jak się jednak okazało, rozwój systemu napotyka poważne ograniczenia. Banki już w marcu zaczęły się skarżyć na wzrost cen kart płatniczych. Rosyjscy producenci (zgodnie z prawem tylko oni mogą być ich dostawcami) podnieśli cenę kart do 9 euro za sztukę (z 40 centów przed inwazją), co wynikało z deficytu montowanych w nich chipów (miesięcznie sektor bankowy potrzebuje ich ok. 10 mln). Centralny Bank Rosji rozważał nawet dopuszczenie do rynku chińskich producentów. W ostatnich tygodniach ceny zaczęły spadać (do 7 euro za sztukę), m.in. wskutek zastosowania importu równoległego, ale także recyclingu chipów. Kolejnym wyzwaniem stojącym przed rosyjskim sektorem bankowym jest obsługa miejscowych bankomatów, które objęto sankcjami (dotyczy to zwłaszcza ich oprogramowania). Rodzime banki mają problemy m.in. z tym, że maszyny nie obsługują nowej wersji banknotu sturublowego.

osw.waw.pl

Według ustaleń ukraińskiego wywiadu w Rosji rozpoczęła się "przemysłowa mobilizacja". Pracownicy najważniejszych jednostek nie mogą iść na urlop - podobnie jak całe kierownictwo zakładów zajmujących się przemysłem na potrzeby wojska. W ten sposób Rosja chce uzupełnić straty w sprzęcie, który został zniszczony w trakcie wojny w Ukrainie. Moskwa zwiększyła nawet budżet na obronność aż o 600-700 mld rubli (10 mld euro; 47 mld złotych). 

Generał Pekka Toveri w rozmowie z fińskim dziennikiem "Iltalehti" zauważa, że decyzja Rosji o zintensyfikowaniu działań w obrębie przemysłu wojennego została podjęta za późno. - Rosjanie stracili 5200 sztuk sprzętu wojskowego, od ciężarówek po samoloty, a możliwe jest, że jeszcze więcej. Kreml nie przewidział tak absorbującej wojny - zauważył były wojskowy. 

- Miną lata, zanim utracony sprzęt będzie mógł być w pełni zastąpiony. Kontynuacja wojny przyniesie również swoje własne wyzwania w zakresie produkcji nowego sprzętu - dodał. Według Toveriego, najpóźniej do końca 2022 roku Rosja będzie miała ogromne problemy ze sprzętem i amunicją, a nawet wdrożony obecnie plan Kremla nie zdoła temu zapobiec. - Niedługo Rosjanie zobaczą w magazynach już tylko tylną ścianę - powiedział. Zauważył też, że już dawno Moskwa odkryła, że nie jest w stanie wyprodukować rakiet w takim tempie, w jakim są masowo wystrzeliwane na froncie. 

Generał Pekka Toveri dodał, że Rosja działa podobnie jak nazistowskie Niemcy w czasie II wojny światowej. Według niego "Putin popełnia ten sam błąd, co Hitler", ponieważ nie przygotował przemysłu do wypowiedzianej przez siebie wojny. - Rosja ma tę przewagę, że w porównaniu z III Rzeszą posiada obfite zasoby naturalne, ale jest zapóźniona w zakresie nowoczesnych technologii. Tego nie zdobywa się z dnia na dzień - dojście do niej zajmuje lata - podkreślił wojskowy.

- Jak to często bywa w Rosji - oszukują na kilku kierunkach: mówią, że to zrobią, chociaż nawet nie próbują i nie mogą znaleźć na to pracowników ani środków - podsumował na koniec Toveri. Generał zaapelował też do Zachodu o zwiększenie produkcji wojskowej i wysyłanie sprzętu do Ukrainy. Dzięki nowoczesnym rakietom, systemom czy samolotom Ukraina miałaby większe szanse na to, by wygrać wojnę.

gazeta.pl