KIEDY w środę i czwartek, 5 i 6 czerwca, pojawiły się dwie informacje: o śmierci ranionego na granicy polsko-białoruskiej żołnierza Mateusza Sitka oraz o zarzutach postawionych żołnierzom za strzelanie do migrantów, internet rozgrzał się do czerwoności. Nie dlatego, że tak intensywnie o wymienionych wydarzeniach rozmawiali użytkownicy.
Temat został natychmiast wykorzystany politycznie. Politycy PiS uruchomili wielokrotnie używane hasło #MuremZaPolskimMundurem i publikowali wyjątkowo emocjonalne wpisy uderzające w rząd i Koalicję Obywatelską. Z okazji skorzystała także Konfederacja, publikując szereg wpisów na platformach społecznościowych.
Mimo to 6 czerwca wieczorem dane z monitoringu internetu wskazywały, że ich wpisy nie dotarły do szerokiego odbiorcy. Prawdopodobnie nie przebiły baniek informacyjnych, w których funkcjonują stali zwolennicy tych partii. Odetchnąć z ulgą mógł premier Donald Tusk, bo jego wpisy z mediów społecznościowych na temat granicy polsko-białoruskiej i polskich żołnierzy miały wtedy ogromne zasięgi. Większymi mógł się pochwalić jedynie TVN24.
Sytuacja zmieniła się 7 czerwca, w ostatni dzień kampanii wyborczej, a także w weekend. Właśnie wtedy coraz większe zasięgi zaczęły generować wpisy lidera Nowej Nadziei Sławomira Mentzena. Przez ostatnie tygodnie słabo widoczny, teraz trafił do pierwszej piątki liderów przekazu w kontekście zdarzeń z granicy. W jego przekazie wszyscy migranci zostali bandytami, czyli dokonał on nieprawdziwego uogólnienia. Nawoływał też do dymisji polityków rządzących.
(...)
Ale to nie on stał się liderem przekazu. Na pierwsze miejsce nie wybił się także kandydujący w wyborach do PE Patryk Jaki, który w sobotę późnym wieczorem, w czasie ciszy wyborczej, tuż przed dniem głosowania, zamieścił w sieci zdjęcie stadionowej trybuny z transparentem: „Strzelać zabraniacie, żołnierzy zabijacie!”. Jego post do poniedziałku rano miał na Facebooku 18 tysięcy reakcji i 1,6 tysiąca udostępnień.
Tytuł lidera przekazu w sprawie żołnierzy na granicy przypadł jednak Kanałowi Zero i dwóm politycznym influencerom – Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi. Od 6 do 8 czerwca Kanał Zero opublikował na YouTube cztery materiały, dotyczące (w całości lub w części) śmierci 21-letniego żołnierza oraz zarzutów stawianych innym żołnierzom za strzelanie do migrantów. Do poniedziałku rano wygenerowały one w sumie dwa miliony wyświetleń, zdobyły 181 tysięcy polubień oraz 27,5 tys. komentarzy. To rekordowe wyniki, jeśli chodzi o oba zdarzenia dotyczące granicy.
Były też oskarżenia wobec PiS – jednak znacznie mniej eksponowane. Zaatakowano również Barbarę Kurdej-Szatan, aktorkę, która w 2021 roku w sposób negatywny i emocjonalny skomentowała działania Straży Granicznej na granicy polsko-białoruskiej.
Jeden z materiałów Kanału Zero został opublikowany w sobotę, 8 czerwca, w czasie trwania ciszy wyborczej. W weekend wyświetlono go prawie 500 tysięcy razy.
Programy były bardzo emocjonalne. Faktów znalazło się w nich niewiele i to tylko te, które już wszyscy znali. Najwięcej było odautorskich komentarzy. To programy publicystyczne, w przekazie przypominają jednak popularne w branży influencerskiej „dymy” przed freak fightami, czyli silnie konfliktowe i agresywne wypowiedzi osób szykujących się do walki na gali MMA, atakujące ich przeciwników.
„Dymy” mają za zadanie rozgrzać publiczności i pobudzić zainteresowanie transmisją walki – im większe emocje przed, tym więcej osób chce na własne oczy zobaczyć siłowy finał konfliktu. Programy Stanowskiego i Mazurka dotyczące granicy mają sporo z tego właśnie klimatu, choć ubrane są w formę akceptowalną dla mainstreamu.
„Macie wszyscy razem krew na rękach” – mówił Stanowski w programie opublikowanym w piątek wieczorem na Kanale Zero.
Adresował te słowa do polityków, ale nie tylko do nich. Jak przekonywał: „Cała ta polityczno-celebrycka hałastra przez długie, długie miesiące odbierała żołnierzom możliwość skutecznej służby. To jeżdżenie na granicę, roznoszenie śpiworów, jedzenia, uciekanie przed żołnierzami, jakby nie mieli lepszych rzeczy do robienia jak pilnowanie i ganianie posłów.”
Odniósł się również do Władimira Putina: „Putin musi dostawać zajadów ze śmiechu. On tu wysyła przestępców na granicę, a polscy politycy przynoszą im jedzenie i śpiwory. Przecież on jak to opowiada na Kremlu swoim kumplom, to oni mu nie wierzą, myślą, że sobie z nich żartuje. Bo to jest nie do wiary po prostu! (…) Jestem jako Polak przyzwyczajony, że politycy śmieją mi się w twarz, ale k… (wulgaryzm – przyp. aut.) bez przesady, wszystko ma swoje granice. Więc teraz, zamiast składać kondolencje, złóżcie lepiej mandaty. Jesteście współodpowiedzialni za śmierć tego chłopaka”.
Warto zauważyć, że Stanowski, tak samo jak Mentzen, dokonał uogólnienia i z całej grupy migrantów zrobił przestępców.
I chociaż wspomniał, że to Putin jest „twórcą” granicznego kryzysu, to jednak odpowiedzialnością za śmierć żołnierza obarczył polskich polityków i celebrytów, a nie prezydenta Rosji.
W żadnym z piątkowo-sobotnich programów Kanału Zero nie zauważyłam również informacji wyjaśniającej sprawę zatrzymania żołnierzy za strzały. Tymczasem już w czwartek portal wp.pl podał, że zarzuty postawiono żołnierzom, ponieważ według prokuratury strzelali oni do migrantów nawet po tym, jak migranci wycofali się na stronę białoruską, w tym strzelali do nich przez płot. Takie zachowanie grozi natychmiastową eskalacją. Wystarczyłoby, żeby po drugiej stronie płotu ranny został białoruski pogranicznik, aby powstało realne niebezpieczeństwo ataku sił białoruskich.
W Kanale Zero dostało się również ministrowi sprawiedliwości. „A Adam Bodnar już złożył kondolencje czy na razie założył kolejną grupę, która ma ścigać żołnierzy i sprawdzać, czy byli wystarczająco mili dla migrantów? To jest nie do wiary. To jest po prostu nie do uwierzenia” – atakował Krzysztof Stanowski.
I dla niego, i dla współprowadzącego w sobotnim programie Roberta Mazurka, Barbara Kurdej-Szatan stała się swoistą „dziewczynką do bicia” (werbalnego). Wszystko dlatego, że wcześniej miała obrażać Straż Graniczną, a teraz na Instagramie złożyła kondolencje z powodu śmierci Mateusza Sitka. Stanowski zrobił z niej symbol – „przedstawicielkę całej tej grupy rozhisteryzowanych aktorów, tej instagramowo-pudelkowej pseudoelity”. I zaatakował:
„Kobieto – tu się zwracam do Kurdej-Szatan – gdyby nie Twoje histerie, medialne histerie, to być może nie tak dawno na polsko-białoruskiej granicy polski żołnierz wyjąłby broń i zastrzelił napastnika. Ale ty, twoje koleżanki i twoi kumple, wy doprowadziliście do tego, że polski żołnierz nie może strzelać. (…) Dlatego PiS i całe wojsko byli sparaliżowani przez takich jak wy. (…) Sparaliżowaliście państwo, sparaliżowaliście polityków i armię”.
oko.press