wtorek, 17 grudnia 2024



Siły rosyjskie rozpoczęły ofensywne operacje mające na celu przejęcie Pokrowska w obwodzie donieckim wiosną 2024 r. w momencie największych ograniczeń siły roboczej i sprzętu Ukrainy po zawieszeniu pomocy USA jesienią 2023 r. Siły rosyjskie nie zdobyły Pokrowska po ośmiu miesiącach ciężkiej pracy, ale konsekwentnych postępach w zachodnim obwodzie donieckim. Ukraińskie operacje obronne, oparte na integracji udanych ukraińskich innowatorów i operatorów dronów z siłami lądowymi w połączeniu z ograniczeniami rosyjskich rezerw siły roboczej i sprzętu na poziomie strategicznym i operacyjnym, zmusiły rosyjskie dowództwo wojskowe do porzucenia pierwotnego projektu kampanii frontalnego ataku na Pokrowsk. Rosyjskie dowództwo wojskowe próbuje obecnie otoczyć Pokrowsk od południowego zachodu przez Selydove i wyrównać linię frontu na zachód od Kurachowego i na północ od Wuhledaru. Siły rosyjskie niedawno zajęły Selydove i obecnie wykorzystują zajęcie Vuhledar do natarcia na Kurachowe, ale rosyjskie postępy wiązały się z bardzo wysokimi kosztami w postaci żołnierzy i pojazdów opancerzonych oraz miesięcy czasu. Ukraińskie operacje dronów nadal odgrywają kluczową rolę w ograniczaniu rosyjskich zmechanizowanych manewrów i uniemożliwianiu siłom rosyjskim pełnego wykorzystania trwających ograniczeń kadrowych Ukrainy. Zdolność Ukrainy do powstrzymania zajęcia Pokrowska do tej pory i zmuszenia rosyjskiej armii do skierowania wysiłków na postępy w prawdopodobnie najmniej znaczącym operacyjnie sektorze linii frontu jest pozytywnym wskaźnikiem zdolności Ukrainy do kontynuowania tej wojny pomimo wyzwań, z jakimi się mierzy i niepowodzeń, których doznała.

(...)

Ukraińskie operacje dronów nadal stanowią trzon wysiłków wojennych Ukrainy, szczególnie w zachodnim obwodzie donieckim, gdzie udane ukraińskie operacje dronów przyczyniły się do zmuszenia rosyjskiego dowództwa wojskowego do zmiany orientacji jego głównego wysiłku operacyjnego na rok 2024. Trwające ograniczenia ukraińskiej siły roboczej i problemy z morale obecnie powodują luki w liniach obronnych Ukrainy, a ukraińskie operacje dronów prawdopodobnie odgrywają nieproporcjonalnie dużą rolę w obronie przed nacierającymi siłami rosyjskimi i zadawaniu im strat. Ukraińscy operatorzy dronów odegrali również kluczową rolę w ograniczaniu rosyjskich zmechanizowanych manewrów i odpieraniu zmechanizowanych ataków wielkości plutonu do batalionu na całej linii frontu i w obwodzie kurskim w 2024 roku. Ukraińscy operatorzy dronów powietrznych i morskich odegrali kluczową rolę w podważaniu zdolności Rosji do ułatwiania i przeprowadzania inwazji na Ukrainę na lądzie i morzu, a Rosja konsekwentnie niedoceniała wpływu i oddziaływania asymetrycznych możliwości i innowacji w zakresie dronów Ukrainy przez całą wojnę, na niekorzyść Rosji.

(...)

Siły rosyjskie rozpoczęły ofensywne operacje mające na celu zajęcie Pokrowska wiosną 2024 r. po zajęciu Awdijiwki, w momencie, gdy ograniczenia siły roboczej i materiałowe Ukrainy osiągnęły szczyt. Siły rosyjskie zintensyfikowały operacje ofensywne w rejonie Pokrowskim w październiku 2023 r., kiedy rozpoczęły czteromiesięczną bitwę o Awdijiwkę i utrzymywały stałe tempo działań w tym obszarze do zajęcia Awdijiwki 17 lutego 2024 r. – w którym to momencie siły rosyjskie tymczasowo wstrzymały operacje ofensywne. Rosyjskie dowództwo wojskowe zleciło rosyjskiemu Centralnemu Zgrupowaniu Sił i 51. Połączonej Armii (dawniej 1. Korpus Armijny Donieckiej Republiki Ludowej [DNR AC]) wykorzystanie zajęcia Awdijiwki do dalszych zdobyczy na zachód od osady. Rosyjskie Centralne Zgrupowanie Sił wznowiło szybkie tempo ataków kilka dni później i rozpoczęło operację ofensywną mającą na celu zdobycie Pokrowska poprzez frontalny atak pod koniec lutego i na początku marca 2024 r. Siły rosyjskie w tym rejonie korzystały z ukraińskich ograniczeń w sile roboczej i materiałach, częściowo spowodowanych opóźnieniami w pomocy wojskowej świadczonej przez Zachód, między marcem a czerwcem 2024 r. i osiągały stałe zyski na zachód od Awdijiwki w kierunku Pokrowska. Ukraińscy urzędnicy i żołnierze pierwszej linii stale ostrzegali o rosnącej dysproporcji między wykorzystaniem rosyjskiej i ukraińskiej artylerii w tym czasie i sugerowali, że siły ukraińskie coraz bardziej oszczędnie gospodarują amunicją i polegają na operatorach dronów w obronie przed rosyjską piechotą i atakami zmechanizowanymi.

Prawdopodobnym głównym zamierzonym przez Rosję wysiłkiem ofensywnym na lato 2024 r. był bezpośredni atak na Pokrowsk wzdłuż linii kolejowej na zachód od Awdijiwki i zajęcie zarówno Myrnohradu, jak i Pokrowska. Linia kolejowa Awdijiwka-Oczeretyne-Żełanne-Nowohrowika-Pokrowsk okazała się korzystną ścieżką dla rosyjskich postępów wiosną i latem 2024 r., ponieważ osady wzdłuż linii kolejowej były kluczowymi punktami zaczepienia w liniach obronnych Ukrainy w tym kierunku. Siły rosyjskie posuwały się na północny zachód od Awdijiwki wzdłuż linii kolejowej i na zachód od Awdijiwki w kierunku głównej linii obronnej Ukrainy wzdłuż linii Berdyczy-Orliwka-Wodyane w marcu i kwietniu 2024 r., a elementy rosyjskiego Centralnego Zgrupowania Sił miały wykorzystać nieudaną rotację ukraińską do przeprowadzenia wąskiej penetracji w pobliżu Oczeretyna pod koniec kwietnia 2024 r. Rosyjskie siły eksploatacyjne, składające się głównie z brygad Centralnego Okręgu Wojskowego [CMW] i elementów 51. CAA, kontynuowały posuwanie się na zachód od Oczeretyne w maju i czerwcu 2024 r. i zmusiły siły ukraińskie do wycofania się z Berdyczy-Orliwka-Tonenke na bardziej obronne pozycje wzdłuż linii Prohres-Skuchne-Karliwka na wschodnim (lewym) brzegu rzeki Wowczy. Rosyjska przewaga materiałowa osiągnęła szczyt w maju i czerwcu 2024 r., a ukraińscy urzędnicy zidentyfikowali „przytłaczającą [rosyjską] przewagę powietrzną” i 20 do 1 przewagę rosyjskiej artylerii jako główne czynniki przyczyniające się do rosyjskich postępów w kierunku Pokrowska. Ukraińscy urzędnicy zauważyli w maju i czerwcu 2024 r., że siły rosyjskie posuwały się głównie za pomocą ataków piechoty przy użyciu pojazdów ATV lub motocykli i przeprowadzały bardzo niewiele zmechanizowanych ataków w kierunku Pokrowska. Rosyjski milbloger twierdził na początku czerwca 2024 r., że wyspecjalizowane ukraińskie jednostki dronów intensywnie atakowały i niszczyły nieosłonięty rosyjski sprzęt pancerny w kierunku Pokrowska, utrudniając rosyjskie działania ofensywne w tym obszarze – a skuteczniejsze ukraińskie operacje dronów w tym kierunku prawdopodobnie odegrały rolę w decyzji rosyjskiego dowództwa wojskowego o ograniczeniu zmechanizowanej działalności w tym kierunku w przyszłości. 

Dalsze postępy Rosji na wschód od Pokrowska w pobliżu Prohres, a później Żełanny w lipcu i sierpniu 2024 r. wyraźnie zepchnęły siły ukraińskie z wschodniego (lewego) brzegu rzeki Wowczy w kierunku linii Grodówka-Nowohrodówka-Selydowe (na wschód do południowego wschodu od Pokrowska), ponieważ siły rosyjskie priorytetowo traktowały postępy wzdłuż linii kolejowej i posuwały się wolniej przez pola i małe osady na zachód i południowy zachód od Awdijiwki. Siły rosyjskie przeprowadziły dwa udane manewry zwrotne wokół Grodówki i Nowohrodiwki, posuwając się wzdłuż linii kolejowej pod koniec sierpnia 2024 r. i w dużej mierze zmusiły siły ukraińskie do wycofania się z osad bez konieczności przeprowadzania kosztownych, frontalnych ataków. Rosyjscy milblogerzy twierdzili 29 sierpnia, że ​​prawdopodobnie rosyjskie grupy sabotażowe i rozpoznawcze wkroczyły na południowo-wschodnie obrzeża Myrnohradu (bezpośrednio na wschód od Pokrowska) i rozpoczęły walkę z użyciem broni ręcznej z siłami ukraińskimi w mieście, ale ISW nie zaobserwowało jeszcze potwierdzenia działań sił rosyjskich w Myrnohradzie. Te raporty, jeśli są dokładne, sugerują, że siły rosyjskie mogły tymczasowo wkroczyć do Myrnohradu, a siły ukraińskie później wyparły siły rosyjskie z miasta i konsekwentnie broniły się przed rosyjskimi postępami w kierunku miasta od końca sierpnia 2024 r. Postępy Rosji wzdłuż linii Nowohrodiwka-Hrodiwka-Myrnohrad-Pokrovsk utknęły w martwym punkcie we wrześniu 2024 r., ponieważ rosyjskie dowództwo wojskowe coraz częściej przeznaczało siłę roboczą i zasoby na operacje ofensywne wzdłuż linii Selydove-Hirnyk oraz na kierunkach Kurachowe i Wuhledar.

Siły rosyjskie wznowiły również działania ofensywne mające na celu zajęcie Torecka i zintensyfikowały działania ofensywne na zachód i południowy zachód od Doniecka w czerwcu 2024 r. Rosyjskie dowództwo wojskowe przerzuciło niektóre elementy Centralnego Zgrupowania Sił Rosji i 51. CAA , w tym 27. Zmotoryzowaną Dywizję Strzelecką CMD, z kierunku Pokrowska, aby wznowić ataki w kierunku Torecka w połowie czerwca 2024 r. Decyzja ta mniej więcej podwoiła długość obszaru odpowiedzialności sił Centralnego Zgrupowania (AOR) i odciągnęła niektóre jednostki od sił eksploatacyjnych CMD w kierunku Pokrowska. Rosyjskie dowództwo wojskowe prawdopodobnie zamierzało wyeliminować ukraiński występ na kierunku toreckim, aby uniemożliwić siłom ukraińskim ostrzał tylnych obszarów rosyjskich na kierunkach Czasiw Jar i Pokrowsk, ale siły rosyjskie nie poczyniły jeszcze wystarczająco znaczących postępów, aby uniemożliwić ukraińskim działaniom artyleryjskim w tym rejonie, jak wynika z danych z listopada 2024 r. Rosyjskie ataki na kierunku toreckim charakteryzowały się atakami z udziałem dużej liczby piechoty na silnie zurbanizowanych obszarach, co spowalniało rosyjskie postępy – ponieważ siły rosyjskie historycznie zmagały się z walkami miejskimi na Ukrainie.

Ukraiński dowódca naczelny, generał pułkownik Ołeksandr Syrskyi zauważył w połowie czerwca 2024 r., że siły rosyjskie koncentrują również wysiłki i jednostki szturmowe na kierunku Kurachowe, a ISW zaobserwowało w tym czasie niewielką intensyfikację rosyjskiej aktywności na tym kierunku. Siły rosyjskie zaczęły konsekwentnie prowadzić zmechanizowane szturmy wielkości plutonu i kompanii w zachodnim obwodzie donieckim w czerwcu 2024 r. i dalej zintensyfikowały zmechanizowaną aktywność, gdy siły rosyjskie zaczęły prowadzić sporadyczne zmechanizowane szturmy wielkości batalionu w tym rejonie pod koniec lipca 2024 r. Siły rosyjskie nie zaczęły czynić znaczących postępów na kierunku Kurachowe aż do lipca i sierpnia 2024 r. i kontynuowały postępy w tym obszarze w ostatnich miesiącach.

(...)

Rosyjska aktywność zmechanizowana na kierunkach Kurachowe i Wuhledar była zauważalnie bardziej skuteczna niż na kierunku Pokrowskim lub innych sektorach linii frontu, a skuteczniejsza aktywność zmechanizowana ułatwiła nieznacznie szybsze postępy Rosji w zachodnim obwodzie donieckim. ISW zaobserwowało znaczną intensyfikację rosyjskiej aktywności zmechanizowanej na kierunkach Kurachowe i Wuhledar w październiku 2024 r., kiedy siły rosyjskie rozpoczęły regularne zmechanizowane ataki wielkości plutonu do batalionu na tych kierunkach. Rosyjskie zmechanizowane ataki na tym kierunku były znacznie bardziej skuteczne niż na innych sektorach linii frontu. Rosyjskie zmechanizowane ataki często nie skutkują postępami i zazwyczaj skutkują jedynie stratami w pojazdach opancerzonych na większości sektorów linii frontu, ale rosyjska aktywność zmechanizowana na kierunkach Kurachowe i Wuhledar wielokrotnie skutkowała postępami na odległość kilku kilometrów. Siły rosyjskie w szczególności posunęły się o kilka kilometrów na obrzeża Hostre (na północny wschód od Kurachowego) we wrześniu 2024 r., a rosyjska aktywność zmechanizowana stanowiła podstawę rosyjskich postępów na północ i północny zachód od Wuhledaru w październiku i listopadzie 2024 r. Rosyjska aktywność zmechanizowana w tych kierunkach nie wskazuje jednak na znaczną poprawę zdolności sił rosyjskich do przeprowadzania szybkich manewrów zmechanizowanych, które byłyby konieczne do przywrócenia manewrów zmechanizowanych na polu bitwy na dużą skalę. Najbardziej udane rosyjskie ataki w tym rejonie nadal skutkują dużymi stratami pojazdów opancerzonych w zamian za kilka kilometrów zysków, ale zwiększona skuteczność rosyjskiej aktywności zmechanizowanej na kierunkach Kurachowe i Wuhledar jest nadal godna uwagi. 

understandingwar.org


Ciągła obsesja prezydenta Rosji Władimira Putina na punkcie rosyjskiej rakiety balistycznej „Oreshnik” i rosyjskich środków odstraszających bez broni jądrowej sugeruje, że Kreml może szukać zjazdów z narracji o ciągłym potrząsaniu szabelką nuklearną. Putin przemawiał do zarządu rosyjskiego Ministerstwa Obrony (MoD) 16 grudnia i omówił rosyjskie osiągnięcia wojskowe w 2024 r. oraz cele wojskowe Rosji na 2025 r. Putin stwierdził, że Rosja rozwija zdolności i technologie wojskowe obok swojej triady nuklearnej i podkreślił, że rakieta balistyczna Oreshnik jest „najnowszą potężną bronią” Rosji, której produkcja seryjna wkrótce ruszy. Putin stwierdził również, że gdyby Rosja użyła Oreshnika w „sposób złożony” w połączeniu z innymi środkami niejądrowymi, uderzenie byłoby „porównywalne pod względem siły do ​​użycia broni jądrowej”. Putin zauważył, że Oreshnik nie ma ładunku nuklearnego, a zatem nie powoduje skażenia nuklearnego, podkreślając, że niejądrowa natura Oreshnika „jest bardzo ważnym elementem przy podejmowaniu decyzji, jakie środki walki zbrojnej” zastosuje Rosja. 

(...)

Putin prawdopodobnie wprowadził Oreshnika jako nowy element szerszego zestawu narzędzi Kremla do odruchowej kontroli, ponieważ Kreml coraz bardziej zdaje sobie sprawę z faktu, że niechęć Putina do realizacji aluzji dotyczących gróźb nuklearnych dewaluuje je do tego stopnia, że ​​musi znaleźć retoryczny zjazd, aby utrzymać wiarygodność w międzynarodowej przestrzeni informacyjnej.

(...)

Putin po raz kolejny powtórzył fałszywą rosyjską narrację, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest nielegalny — stanowczo potwierdzając, że obalenie legalnego, demokratycznego rządu Ukrainy jest jednym z warunków Kremla dla negocjowanego rozwiązania wojny. Putin fałszywie twierdził 16 grudnia, że ​​ukraińska konstytucja przewiduje jedynie rozszerzenie uprawnień ukraińskiej Rady Najwyższej (parlamentu) i nie rozszerza uprawnień prezydenta, nawet w stanie wojennym. Konstytucja Ukrainy i krajowe ustawodawstwo stanu wojennego stanowią, że wybory prezydenckie, parlamentarne i lokalne nie mogą odbywać się w stanie wojennym, a Ukraina znajduje się w stanie wojennym od początku pełnoskalowej inwazji Rosji w lutym 2022 r. Zełenski był prawnie zobowiązany do zawieszenia wyborów na Ukrainie w 2024 r. na mocy tych przepisów i tak zrobił.

(...)

Minister obrony Rosji Biełousow wykorzystał również posiedzenie rady rosyjskiego Ministerstwa Obrony z 16 grudnia do powtórzenia wcześniej ogłoszonych przez Putina celów terytorialnych na Ukrainie jako kolejnego warunku Kremla do negocjowanego rozwiązania wojny. Biełousow powtórzył, że Rosja może zapewnić zwycięstwo w wojnie na Ukrainie tylko poprzez osiągnięcie celów, które Putin przedstawił w swoim przemówieniu w czerwcu 2024 r. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (MFA), w którym Putin stwierdził, że siły ukraińskie muszą „całkowicie wycofać się” z kontrolowanego przez Ukrainę terytorium w obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim, zanim Rosja zgodzi się na rozpoczęcie negocjacji.

(...)

Belousov wykorzystał również swoje przemówienie z 16 grudnia, aby przedstawić się jako skuteczny i innowacyjny menedżer — ostro kontrastując swoje przywództwo w Ministerstwie Obrony z przywództwem byłego ministra obrony i obecnego sekretarza Rady Bezpieczeństwa Siergieja Szojgu. 

(...)

Oświadczenia Belousova potwierdzają, że rosyjskie wojsko rekrutuje wystarczającą liczbę żołnierzy, aby zastąpić ostatnie wskaźniki ofiar, ale nasilone działania ofensywne prawdopodobnie nadal będą nadwyrężać skuteczność rosyjskich wysiłków kryptomobilizacyjnych. Belousov twierdził, że rosyjskie wojsko zrekrutowało ponad 427.000 ochotników do służby wojskowej do 2024 r., co daje średnio ponad 1200 osób dziennie. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin oświadczył 31 października, że ​​rosyjskie siły ponoszą około 1200 ofiar dziennie, a brytyjskie Ministerstwo Obrony (MoD) niedawno zauważyło, że rosyjskie siły poniosły rekordowo wysokie wskaźniki ofiar w listopadzie 2024 r., ze średnią liczbą 1523 ofiar dziennie – znacznie wyższą niż 1200 rekrutów dziennie, o których twierdził Belousov. Rosyjski portal opozycyjny Vazhnye Istorii poinformował 16 grudnia, że ​​dane z wydatków budżetu federalnego na jednorazowe płatności dla osób podpisujących kontrakty na służbę wojskową z rosyjskim Ministerstwem Obrony wskazują, że w pierwszych trzech kwartałach 2024 r. kontrakty podpisało od 215.700 do 249.000 osób. Vazhnye Istorii zauważył, że rząd rosyjski nie opublikował jeszcze danych z czwartego kwartału 2024 r., ale co najmniej 178.000 osób musiałoby podpisać kontrakty między październikiem 2024 r. a połową grudnia 2024 r., aby osiągnąć liczbę 427.000 podaną przez Biełousowa. ISW nie może niezależnie zweryfikować wskaźników rekrutacji w Rosji, a rząd rosyjski może opóźniać lub nawet odmawiać wypłaty jednorazowych płatności rekrutom, tak że dane dotyczące wydatków nie odzwierciedlają rzeczywistych wskaźników rekrutacji. ISW niedawno zaobserwowało oznaki, że rosyjskie wojsko ma problemy z rekrutacją wystarczającej liczby żołnierzy, aby zastąpić straty na pierwszej linii. 

(...)

Rosja nadal wycofuje elementy swojej grupy sił w Syrii na zachodnie wybrzeże pośród ograniczonych doniesień, że Moskwa planuje całkowite wycofanie w ciągu jednego miesiąca. Ukraińska Służba Wywiadu Zagranicznego (SZRU) oświadczyła 15 grudnia, że ​​siły rosyjskie wycofują się z rosyjskich baz w pobliżu Manbidżu, Kobani i Qamishli, i że rosyjskie negocjacje z HTS nie obejmują tych innych baz. Główny Zarząd Wywiadu Wojskowego Ukrainy (GUR) oświadczył 16 grudnia, że ​​rosyjskie samoloty transportowe, w tym trzy samoloty transportowe Ił-76MD i dwa samoloty transportowe An-124, latają z Syrii do Czkałowska w obwodzie niżnonowogrodzkim i Machaczkili w Republice Dagestanu, podczas gdy siły rosyjskie w Syrii nadal wycofują się na zachód do Hmeimim i Tartusu. CNN poinformowała 16 grudnia, że ​​dwóch urzędników amerykańskich i jeden urzędnik zachodni zaznajomiony z informacjami wywiadowczymi w tej sprawie oświadczyło, że Rosja wycofuje dużą ilość sprzętu wojskowego i żołnierzy z Syrii, ale nie jest jasne, czy wycofanie to ma być trwałe. Dwóch urzędników USA rzekomo oświadczyło, że Rosja rozpoczęła przenoszenie zasobów morskich z Syrii do Libii, a inny urzędnik obrony stwierdził, że Rosja zwiększa presję na libijskiego watażkę Khalifę Haftara, aby zapewnić Rosji korzystanie z portu w Bengazi. Financial Times poinformował 15 grudnia, że ​​Kamal Lababidi, członek biura politycznego HTS, który był zaangażowany w kierowany przez HTS Syryjski Rząd Zbawienia, oświadczył, że Rosja, we współpracy z HTS, niedawno ewakuowała co najmniej 400 żołnierzy z Qudsaya w pobliżu Damaszku do Hmeimim, skąd rosyjski personel wrócił do Rosji. Lababidi rzekomo oświadczył, że Rosja wycofuje siły do ​​Hmeimim z innych miejsc w Syrii, ale obecnie nie ewakuuje Hmeimim.

Brytyjski, katarski serwis informacyjny Al Araby al Jadeed poinformował 16 grudnia, że ​​źródła „bliskie [kierowanemu przez HTS] departamentowi operacji wojskowych” w Syrii oświadczyły, że Rosja wycofa wszystkie swoje siły zbrojne z Syrii w ciągu jednego miesiąca. SZRU poinformował 15 grudnia, że ​​Rosja „pilnie” przekazuje duże okręty desantowe z Morza Bałtyckiego i Morza Północnego do Syrii w celu ewakuacji, a także że Rosja czarteruje statki pod banderą nieokreślonych krajów w celu załadunku sprzętu z portu w Tartus. GUR oświadczył 12 grudnia, że ​​Rosja przenosi dwa okręty desantowe ze swojej Floty Północnej do Tartus i że okręty te znajdowały się w tym czasie na Morzu Norweskim. Prawdopodobnie miną tygodnie, zanim okręty desantowe dotrą do Morza Śródziemnego i portu w Tartus, ale Rosja może być w stanie ewakuować ograniczone zasoby wojskowe za pomocą innych wyczarterowanych okrętów.

understandingwar.org


"Batalion Warszawa" — złośliwi mówią tak o zamożnych Ukraińcach, którzy za nowy dom obrali sobie polską stolicę, ale właściciele stołecznych butików, hoteli, ekskluzywnych salonów piękności czy sprzedawcy aut zacierają ręce. Warszawa stała się jedną z ulubionych destynacji majętnych Ukraińców. "Możemy im podziękować za to, jak zmieniają miasto" — słyszę od jednego z przedstawicieli "branży luksusowej".

Pytam jedną z mich rozmówczyń, czy Warszawa stała się dla Ukraińców pod tym względem "małą Moskwą". — Tak, małą. No jednak wasz Vitkac to nie jest GUM — uśmiecha się. Zaraz potem dodaje, że najzamożniejsi Ukraińcy ciągle wolą Dubaj.

Nie zawsze było tak różowo. Trzy lata temu nastroje w warszawskiej "branży luksusowej" były raczej minorowe. Renomowane stołeczne hotele czy najbardziej luksusowe centra handlowe żyły w dużej mierze z zagranicznych klientów — a zwłaszcza tych z Azji czy ze Stanów Zjednoczonych. Pandemia mocno ich wizyty jednak ograniczyła. Gdy stopniowo znoszono restrykcje, pojawiła się nadzieja, że zamożni Amerykanie, Chińczycy czy Japończycy znów będą odwiedzać pięciogwiazdkowe hotele i robić zakupy na placu Trzech Krzyży bądź w superluksusowym centrum handlowym Vitkac. To wszystko spowodowało chociażby turbulencje u polskich "króli luksusu", czyli u rodziny Likusów.

Wówczas wojska Władimira Putina ruszyły na Kijów. — Stało się jasne, że czekają nas trudne czasy — opowiadał nam menedżer z branży. O ile bowiem Europejczycy zdają sobie sprawę, że Polska jest obecnie względnie bezpieczna — to Amerykanie czy Azjaci patrzą na mapę i widzą, że sąsiadujemy z Ukrainą i Białorusią. — Sytuacja geopolityczna niestety mocno ograniczyła ich wizyty — wskazują nasi rozmówcy.

Były obawy, że wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie będzie ciosem dla rynku dóbr luksusowych w Warszawie. Stało się coś dokładnie odwrotnego. Kolejne marki z segmentu otwierają swoje butiki — ostatnio zrobiła to włoska firma Bulgari. Otwierają się kolejne pięciogwiazdkowe hotele — teraz jest ich w Warszawie piętnaście, ale zapowiadane są kolejne.

Cały rynek dóbr luksusowych w Polsce jest obecnie wart rekordowe 55,6 mld zł — wynika z ostatniego raportu firmy KPMG. Boom widać w stołecznych oazach luksusu, na przykład na placu Trzech Krzyży. Obok niedawno otwartego sklepu Bulgari mamy też butik słynnej marki Zegna. Dalej klientów zaprasza marka Davide, jest też nowoczesny salon Audi. Jeśli przejdziemy na drugą stronę placu, trafimy na kolejne luksusowe sklepy — na przykład na salon modnej marki Philipp Plein.

Miłośnicy motoryzacji będą spoglądać raczej na okoliczne ulice — ferrari czy lamborghini już rzadko wzbudzają tam sensację. Ale w polskiej stolicy można kupić jeszcze bardziej ekskluzywne samochody. Warszawa ma salon egzotycznej marki Pagani oraz showroom Bugatti. Nie da się nie zauważyć, że całkiem spora część najdroższych aut, które poruszają się po Warszawie, ma ukraińskie "blachy".

Rozmawiam z młodą Ukrainką, która wybrała się na zakupy do centrum Warszawy. Tłumaczy, że część bogatych mieszkańców Kijowa czy Odessy od razu po wybuchu pełnoskalowej wojny przeprowadziła się do Warszawy, ale nawet ci, którzy zostali w kraju, chcą w trudnej sytuacji pozwolić sobie na trochę luksusu.

Przed 2022 r. ich mekką była Moskwa, ewentualnie "Piter", jak określali Petersburg. To do moskiewskiego centrum handlowego GUM przyjeżdżali zamożni Ukraińcy, gdy chcieli "zaszaleć" w najmodniejszych butikach. Jednak wyprawy do Moskwy czy Petersburga stały się niemożliwe, a luksusowe zakupy w Kijowie — coraz trudniejsze.

(...)

Pytam moją rozmówczynię, czy Warszawa stała się dla Ukraińców pod tym względem "małą Moskwą". — Tak, małą. No jednak wasz Vitkac to nie jest GUM — uśmiecha się. Zaraz potem dodaje, że najzamożniejsi Ukraińcy nie jeżdżą raczej do Warszawy, a bardziej np. do Dubaju. Za to nasz Plac Trzech Krzyży jest pewnie popularniejszy wśród nich niż berliński Ku'Damm czy nawet londyńska Oxford Street. Słynne zachodnie aleje zakupowe straciły ostatnio na znaczeniu. Eksperci często wskazują, że kryzys finansowy sprzed kilkunastu lat zmienił zwyczaje najzamożniejszych klientów. Epatowanie drogimi markami nie zawsze jest już w dobrym tonie, bardziej popularny stał się wypromowany przez serial "Sukcesja" tzw. cichy luksus. Wschodnia część Europy jednak mniej odczuła finansowe zawirowania sprzed lat — i zamożni Polacy czy Ukraińcy chcą podkreślać swój sukces znanymi markami.

onet.pl