czwartek, 8 maja 2025



Putin nie spotkał się z Xi Jinpingiem na lotnisku. Wolał spotkać się z Kadyrowem na Kremlu

Na schodach samolotu chińskiego przywódcy, który przybył na paradę 9 maja, powitała go wicepremier Rosji Tatiana Golikowa.

A co w tym czasie robił Putin? Chwalił czeczeńskiego watażkę Kadyrowa za "sukcesy w rozwoju regionu w ostatnich latach": 

- Oczywiście, jako głowa republiki, możesz być zadowolony i dumny z wyników pracy wykonanej w ostatnich latach. To jest zupełnie oczywista rzecz – powiedział Putin podczas spotkania, które było transmitowane przez państwowe media. Putin podkreślił również, że "cieszy się z obecnych osiągnięć Czeczenii zarówno w gospodarce, jak i budownictwie". Według niego "nie tylko naród czeczeński, ale cały kraj może być dumny z tych sukcesów"

x.com/Bielsat_pl


Liczba rosyjskich ataków raportowanych przez Ukraińców rośnie gwałtownie od ostatniego tygodnia kwietnia. Wcześniej od początku miesiąca było to średnio w rejonie 130-150 dziennie. Na przełomie kwietnia i maja był to już poziom 200, aby teraz dotrzeć do rejonu 250. Można to interpretować dwojako: wzmożenie propagandowe przed bardzo ważnym dla Kremla świętowaniem Dnia Zwycięstwa 9 maja, albo początek kolejnego okresu znaczącej ofensywy po względnym spokoju w okresie grudzień-marzec.

Na razie nie przekłada się to na jakieś wielkie sukcesy Rosjan, ale widać ruch. Inna sprawa, że w obecnej sytuacji żadna ze stron nie jest w stanie dokonywać wielkich przełamań frontu. Dominacja dronów (w zakresie rozpoznania i uderzeń) jest tak znacząca, że praktycznie uniemożliwia większe działania wojsk zmechanizowanych. Rosjanie próbowali takich w kwietniu na przykład na Zaporożu, mając za cel zbliżenie się do miasta Orihiw. Jak pisaliśmy w ostatnim raporcie, Rosjanie mieli tam pewne sukcesy w marcu i wydawali się tworzyć dogodne warunki do uderzenia na tą ważną miejscowość. Ukraińcy zdołali jednak ustabilizować sytuację i duży skoordynowany atak z połowy kwietnia skończył się znaczną porażką Rosjan. Miało w nim brać udział kilkadziesiąt różnych pojazdów, głównie transporterów opancerzonych i bojowych wozów piechoty, którym towarzyszyły samochody terenowe oraz motocykle. Większość została zniszczona i uszkodzona przez kombinację dronów, artylerii oraz min. Zmian w kontroli terenu nie zanotowano.

Tego rodzaju ataki są rzadkością i ich efekty dobrze pokazują dlaczego. Praktycznie zawsze kończą się wysokimi stratami nieadekwatnymi do ewentualnych zysków. Standardem jest więc teraz co innego. Małe ataki liczące może kilkunastu piechurów, wykorzystujące szybkie motocykle czy samochody terenowe, ewentualnie kilka pojazdów opancerzonych gruntownie zmodyfikowanych w celu podniesienia odporności na drony FPV. Ludzi u Rosjan ciągle mnogo, więc utrata takiej grupy szturmowej to nie jest wielki problem. Jak pisaliśmy w oddzielnym tekście, rekrutów ciągle jest pod dostatkiem, choć państwo musi dużo za nich płacić. Takie ataki, ponawiane aż do skutku lub wyczerpania się zgromadzonych sił, połączone ze wsparciem lotnictwa i dronów, oraz dobrym rozpoznaniem słabiej bronionych punktów ukraińskiej obrony, to podstawa rosyjskich sukcesów.

Aktualnie takowe widać głównie w Doniecku na od miesięcy względnie stabilnym kierunku Konstantynówki. To miasto położone 45 kilometrów na wschód od często opisywanego Pokrowska, główny węzeł ukraińskiego oporu na znacznym odcinku frontu pomiędzy Pokrowskiem a Kramatorskiem. Od wschodu dostępu do niego broni jeszcze obsada Czasiw Jaru. Tam sytuacja od właściwie lutego jest względnie stabilna. Ukraińcy trzymają skrawek miasta w postaci blokowiska w jego centrum. Rosjanie jakoś na razie nie są w stanie ich z niego wypchnąć, choć kontrolują prawie całą resztę miejscowości. Gorzej jest na południe od Konstantynówki w Torecku. Jeszcze w marcu Ukraińcy dość skutecznie urządzali tam małe kontrataki i uniemożliwiali jednoznaczne opanowanie ruin miasta. W kwietniu to się jednak skończyło. Rosjanie podciągnęli posiłki, a ukraińskie siły się wyczerpały. Dzisiaj ruiny Torecka są pod rosyjską kontrolą poza miejscami skrajnymi osiedlami domków jednorodzinnych. Rosjanie atakują już ukraińskie pozycje poza nim, będąc około 12 kilometrów od Konstantynówki. Oznacza to między innymi pojawienie się nad tym ostatnim miastem rosyjskich dronów FPV, które znacząco utrudniają funkcjonowanie tam zaplecza Ukraińców.

Niedobrze dzieje się też około 20 kilometrów na zachód od Torecka, mniej więcej w połowie drogi do Pokrowska. Znajduje się tam jedynie kilka niewielkich wiosek i podmokła dolina niewielkiej rzeki Byczok. Ukraińcy zbudowali tam swój główny pas umocnień pomiędzy Konstantynówką i Pokrowskiem wzdłuż drogi łączącej te oba miasta. Od lutego sytuacja była tam stabilna z jedynie minimalnymi zyskami Rosjan. W ostatnich dwóch tygodniach coś jednak pękło i rosyjskie wojsko zdołało dokonać zauważalny postęp. Rosyjska piechota dotarła do wsi Nowa Połtawka i Nowaoleniwka, pokonując 6-8 kilometrów od wsi Baraniwka, która była ich pozycją wyjściową. Przełamali tym samym dotychczas skuteczną obronę Ukraińców w rejonie wsi Tarasiwka i rzeki Byczok. Sytuacja ciągle wygląda na rozwojową i dopiero się dowiemy, czy Ukraińcom uda się ją szybko ustabilizować. Rosjanie wbijają w ten sposób coraz głębszy klin w ukraińską obronę pomiędzy Konstantynówką i Pokrowskiem.

W rejonie tego ostatniego miasta Ukraińcy ciągle pewnie się trzymają po ustabilizowaniu sytuacji wczesną jesienią. W pierwszych miesiącach roku przeprowadzali tam nawet sporo małych kontrataków, okresowo odrzucając Rosjan. Po serii niewielkich korekt to w jedną, to w drugą stronę, na kierunku samego Pokrowska front właściwie ciągle stoi. Gorzej jest na południe, na liczącym około 50 kilometrów odcinku frontu do zajętej w lutym Wiełykiej Nowosiłki. Tam rosyjskie postępy są bardzo powolne, ale jednak systematycznie przesuwają linię styczności na zachód. Po zajęciu w ostatnich dniach małej osady Kotlariwka zbliżyli się na około 4 kilometry od granicy obwodu dniepropietrowskiego, w którym jeszcze nigdy ich nie było. Z militarnego punktu widzenia nie ma to żadnego znaczenia, bo granica przebiega po prostu przez pola. Jednak wkroczenie Rosjan do nowego obwodu będzie miało znaczenie polityczne i propagandowe.

Kolejne miejsce w obwodzie donieckim, gdzie rosyjskie wojsko notuje zauważalne postępy, to okolice Siwerska na północy. Od końca bitwy o Bachmut zimą 2023 roku front przesunął się tam jedynie nieznacznie na korzyść Rosjan, głównie latem 2024 roku. W ostatnich dniach udało im się jednak zauważalnie przebić naprzód w rejonie brzegu rzeki Doniec, wychodząc od opanowanej w lutym wsi Bilochoriwka, gdzie Ukraińcy bronili się właściwie dwa lata. Teraz ich piechotę zauważono w Hrychoriwka około 4 kilometrów na zachód. Czy tam się utrzymają, nie ma pewności, ale front w tym rejonie zauważalnie drgnął po naprawdę długiej stabilności.

Około 40 kilometrów na północ, na samym północnym skraju obwodu donieckiego, jest kolejny obszar, w którym Ukraińcom w ciągu ostatniego miesiąca coś się wyraźnie rozsypało. To pola na zachód od rzeki Żerebiec, w rejonie wsi Iwaniwka, Nowe czy Kateryniwka. Tę pierwszą Rosjanie uchwycili jeszcze lutym, przekraczając rzekę. Pod koniec marca gwałtownie się z niej wyrwali na zachód i na przestrzeni kwietnia znacząco rozszerzyli swój stan posiadania na polach na zachód i północny zachód od niej, posuwając się naprzód o 8-10 kilometrów.

Dalej na północ na pograniczu obwodów ługańskiego i charkowskiego sytuacja pozostaje stabilna. Rosjanie nie osiągnęli większych sukcesów w budowaniu swojego przyczółka po zachodniej stronie rzeki Oskił w rejonie Kupiańska, o czym było więcej mowy w lutym i marcu.

gazeta.pl


Władze rosyjskie prawdopodobnie przetestują swoją zdolność do całkowitego odłączenia dużych obszarów Rosji od internetu 9 maja pod pretekstem ochrony rosyjskich obchodów Dnia Zwycięstwa. Urzędnicy w republikach Czuwaszji i Tatarstanu oraz w obwodach Woroneża i Tweru ostrzegli 7 maja, że ​​władze mogą ograniczyć korzystanie z sieci komórkowych w celu „zapewnienia bezpieczeństwa” 9 maja. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegł 7 maja, że ​​władze miasta i obwodu moskiewskiego mogą nałożyć „ograniczenia” na działanie mobilnego internetu podczas obchodów Dnia Zwycięstwa „z oczywistych powodów” i stwierdził, że Rosjanie „muszą traktować to z całkowitym zrozumieniem”. Kilka rosyjskich banków i internetowy gigant Yandex ostrzegły, że odłączenie prawdopodobnie wpłynie na dostęp Rosjan do usług bankowych, taksówkarskich, kurierskich i transportu publicznego, szczególnie w mieście i obwodzie moskiewskim. Władze rosyjskie okresowo testują swój system Suwerennego Internetu, który pozwala Rosji całkowicie odłączyć się od globalnego internetu i coraz bardziej cenzurować zdolność Rosjan do komunikowania się i uzyskiwania dostępu do informacji. W pierwszych miesiącach 2025 roku wzrosła liczba doniesień o znaczących przerwach w działaniu rosyjskiego internetu, a rosyjskie władze prawdopodobnie będą chciały wykorzystać święto 9 maja do przeprowadzenia szeroko zakrojonego testu systemu Suwerennego Internetu bez napotykania znaczącego sprzeciwu ze strony Rosjan. Kreml prawdopodobnie będzie również starał się uniemożliwić Rosjanom rozpowszechnianie zdjęć i materiałów filmowych przedstawiających zniszczenia i pożary powstałe w wyniku możliwych ukraińskich uderzeń dalekiego zasięgu 9 maja, aby nie zniszczyć fasady, że zwycięstwo Rosji na Ukrainie jest bliskie już w Dniu Zwycięstwa — mimo że Rosja nie ma żadnych znaczących sukcesów na polu bitwy, którymi mogłaby się pochwalić podczas święta w 2025 roku.

Władze rosyjskie przetestowały już możliwość tymczasowego odłączenia się od internetu podczas ostatnich ukraińskich ataków dronów dalekiego zasięgu na Rosję i prawdopodobnie zamierzają informacyjnie powiązać te planowane 9 maja odłączenia z faktycznymi ukraińskimi atakami dronów jako część wysiłków mających na celu złagodzenie wszelkiego sprzeciwu wobec odłączenia przed 9 maja. Rosyjskie media podały, że ponad 30 rosyjskich miast, w tym w Jarosławiu, Twerze, Moskwie, Niżnym Nowogrodzie, Tule, Leningradzie, Kałudze i obwodzie kurskim, doświadczyło trudności z połączeniem się z internetem podczas ukraińskich ataków dronów 7 maja, a cały Sarańsk i kilka innych miejscowości w Republice Mordowii zostało całkowicie odłączonych od internetu. Mieszkańcy Moskwy skarżą się na powszechne przerwy w dostępie do internetu mobilnego od 5 maja, co władze rosyjskie tłumaczą przygotowaniami do obchodów Dnia Zwycięstwa 9 maja. Źródło w rosyjskim Telegramie podało 25 kwietnia, że ​​rosyjskie władze zamknęły dostęp do mobilnego internetu na okupowanym Krymie z powodu ukraińskich ataków dronów i stwierdziło, że środek ten był nieskuteczny, powodując jedynie problemy dla rosyjskich władz, które polegają na internecie w celach komunikacyjnych. Rosyjskie władze prawdopodobnie będą nadal odłączać duże obszary Rosji od sieci mobilnego internetu podczas ukraińskich ataków dalekiego zasięgu, aby kontynuować testowanie systemu Sovereign Internet, a po drugie, uniemożliwić Rosjanom natychmiastowe rozpowszechnianie raportów, obrazów i materiałów filmowych przedstawiających rezultaty tych ukraińskich ataków.

(...)

Prezydent Rosji Władimir Putin najwyraźniej odrzucił niedawną prośbę szefa Czeczeńskiej Republiki Ramzana Kadyrowa o rezygnację ze stanowiska. Putin i Kadyrow spotkali się 7 maja, aby omówić kwestie społeczno-ekonomiczne w Czeczeńskiej Republice. Kadyrow zakończył spotkanie, dziękując Putinowi za pozytywną ocenę wysiłków Czeczenów w zakresie generowania sił i udziału sił czeczeńskich w wojnie Rosji na Ukrainie. Kadyrow oświadczył, że „nie zawiedziemy [Putina]”, na co Putin odpowiedział: „nie mam wątpliwości”, sugerując, że Putin oczekuje, że Kadyrow będzie nadal przewodził republice. Kadyrow wyraził chęć rezygnacji ze stanowiska 5 maja w wywiadzie dla Chechnya Segodnya, ale zauważył 6 maja, że ​​tylko Putin może autoryzować tę decyzję.

understandingwar.org