sobota, 12 września 2020


Co mogło sprawić, że Gierek zlekceważył to zagrożenie, jakie może nieść z sobą fala strajków? Czy tak pewnie się czuł na stanowisku?

Ważna wydaje mi się tutaj cecha charakteru Gierka, o której nie często się mówi. Poza wszystkim był on człowiekiem leniwym, nie za bardzo lubił pracę. To był jeden z tych polityków, którzy najlepiej czują się na salonach, dyplomatycznych przyjęciach. Myślę, że było mu bardzo przyjemnie, kiedy odwiedzał prezydenta Stanów Zjednoczonych w Białym Domu jako oficjalny gość, a także podczas wizyt u prezydenta Francji Valéry’ego Giscarda d’Estaing, kiedy był równorzędnym partnerem podczas rozmów. Zresztą d’Estaing również przyjeżdżał do Polski, do ośrodka w Arłamowie. Gierek był także człowiekiem o dość ograniczonych horyzontach intelektualnych, chociaż mówiono, że był inżynierem. Może i był inżynierem, ale matury nie miał. To nie był człowiek wykształcony, który stopniowo piąłby się do góry.

Nie wiemy też jeszcze jednej ważnej rzeczy, a pewnie i długo nie będziemy o niej wiedzieć – myślę tutaj o powiązaniach Gierka ze Związkiem Sowieckim i z sowieckimi służbami specjalnymi, ale nie w okresie, kiedy był I sekretarzem KC PZPR, lecz jeszcze dużo wcześniej: gdy był działaczem belgijskiej partii komunistycznej w pierwszych powojennych latach. Wystarczy przypomnieć, że kiedy Nikita Chruszczow przyleciał do Warszawy w październiku 1956 r., aby zablokować powrót do władzy Władysława Gomułki, to wśród towarzyszy najwierniejszych Kremlowi wymieniał sowieckiego marszałka, a jednocześnie polskiego ministra obrony narodowej Konstantego Rokossowskiego, a także Zenona Nowaka i Franciszka Jóźwiaka – dwóch tzw. natolińczyków sympatyzujących z twardym, moskiewskim nurtem – oraz Edwarda Gierka właśnie, który był od trzech miesięcy zaledwie członkiem Biura Politycznego KC PZPR, a od marca 1956 r., a zatem od siedmiu miesięcy, sekretarzem KC PZPR. Na jakiej zasadzie Chruszczow uważał zatem, że Gierek jest niezawodnym przyjacielem ZSRS, a także zaliczał go do grona czterech najbardziej prosowieckich polskich towarzyszy? Niestety bez swobodnego dostępu do sowieckich materiałów przechowywanych dzisiaj w rosyjskich archiwach – a na szybki dostęp się nie zanosi – nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania.

Oczywiście gdyby na podstawie tych materiałów okazało się, że Gierek był lojalnym człowiekiem Moskwy, to ten cały mit dobrego polskiego gospodarza w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych, a wcześniej dobrego gospodarza na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim, zostałby bardzo poważnie podważony czy wręcz trzeba by go było odrzucić.

Gdyby latem 1980 r. Gierek rzeczywiście był wielkim i przenikliwym politykiem, a za takiego chciał uchodzić, nie popełniłby takich błędów, jakie jednak popełnił. Polsce jednak te popełnione przez niego błędy przyniosły wiele pozytywnych zmian – strajk w Gdańsku i wielu innych częściach kraju zakończył się sukcesem protestujących, niedługo potem powstała "Solidarność", a dziewięć lat później Tadeusz Mazowiecki stworzył pierwszy niekomunistyczny rząd w dziejach powojennej Polski.

(...)

Czy obóz władzy wykorzystał strajki do odsunięcia Gierka od władzy? Czy możemy pokusić się o tezę, że gdyby nie wybuchły strajki, to Gierek utrzymałby się na stanowisku I sekretarza?

To bardzo ciekawe pytanie, a rzadko stawiane. Oczywiście nie znamy jednoznacznej odpowiedzi "tak/nie", ale wydaje mi się, że ten stan głębokiego i permanentnego kryzysu mógłby trwać dłużej, choć nie pokuszę się o zgadywanie, o ile dłużej.

Zawsze się śmieję, że w statucie PZPR zapisano, że I sekretarza KC PZPR wybiera zjazd partii. Jednak nigdy, w całej historii PZPR, nie zdarzyło się, aby I sekretarza KC wybrano w ten sposób – Bolesław Bierut umarł, pełniąc funkcję I sekretarza, natomiast jego następcy byli zmieniani w sytuacji kryzysowej lub wybierani na zasadzie tymczasowości na kilka, kilkanaście miesięcy, tak jak np. Stanisław Kania, który był I sekretarzem od września 1980 do października 1981 r.

Czy bez tych strajków Gierka by odsunięto od władzy? Wydaje mi się to mało prawdopodobne. W historii PRL możemy jednak zauważyć tę łączność między społecznymi buntami, takimi jak Czerwiec '56, Grudzień '70 i Sierpień '80, a zmianami na stanowisku I sekretarza KC PZPR. Te zmiany dokonywały się albo w trakcie tych polskich miesięcy, jak w Grudniu '70, albo niedługo po nich, jak to się stało w 1956 r., kiedy kilka miesięcy po buncie w Poznaniu, ale w środku kryzysu Października ’56, władzę objął Władysław Gomułka. Gierek z kolei przestał być I sekretarzem kilka dni po podpisaniu Porozumień Sierpniowych.

Ten system nie posiadał innych mechanizmów przeprowadzenia zmiany, to było wręcz wpisane w jego istotę. Dobrze, że w 1980 r. mogło się to dokonywać bezkrwawo i bez ofiar niewinnych ludzi, bo wcześniej było inaczej.

dziennik.pl