Sytuacja gospodarcza jest tak zła, że otwarcie mówi o tym nawet György Matolcsy, prezes węgierskiego banku centralnego. - Znowu zgubiliśmy drogę. Od 2021 r. Węgry tracą w polityce gospodarczej. Wygraliśmy dekadę 2010-2019, ale ta najlepsza dekada nie nadeszła sama. Obawiam się jednak, że możemy stracić kolejną - ostrzegał. Wskazał dwóch wielkich wrogów: wysokie zadłużenie budżetu oraz wysoką i uporczywą inflację. - Cel Viktora Orbána, aby do 2030 r. znaleźć się w pierwszej piątce krajów UE, nie był realistyczny. Proponuję, aby ten cel wyznaczyć na rok 2040, ponieważ do roku 2030 nie uda się go osiągnąć. Potrzebna jest całkowita zmiana sytuacji gospodarczej, i to natychmiast! - mówił, cytowany przez index.hu. Wkrótce jednak szef banku centralnego ma się zmienić, a to będzie oznaczać zmianę kursu w polityce gospodarczej.
gazeta.pl