Putin ostatnio widziany był „na żywo” w Soczi podczas forum Klubu Wałdajskiego. Było to 7 listopada. Jak zauważyli czujni dziennikarze, od tamtego dnia służba prasowa Kremla serwuje w telewizyjnych programach informacyjnych jedynie tzw. konserwy, czyli materiały nagrane w przeszłości, pokazywane z opóźnieniem, z przestemplowaną datą ważności.
Ten numer już w kremlowskim cyrku ogrywali: Putin znikał na wiele dni, a jego obecność na scenie politycznej imitowały nakręcone zawczasu relacje ze spotkań z gubernatorami czy ministrami w zaciszu gabinetu. Opatrywano je świeżą datą, ale uważni obserwatorzy wyłapywali nieścisłości. Tak jest i teraz. Służba prasowa prezydenta podaje: 19 listopada Putin spotyka się z szefem frakcji Nowi Ludzie Aleksiejem Nieczajewem. Nieczajew informuje prezydenta, że jego frakcja popiera budżet federalny w pierwszym czytaniu. Tymczasem Duma już tydzień temu przegłosowała budżet w drugim czytaniu (pierwsze było 24 października). A zatem „konserwa” ma już blisko miesiąc.
Jak wyśledziła dziennikarka Farida Rustamowa, 19 listopada, kiedy to rzekomo spotkał się z prezydentem, Nieczajew był widziany na wystawie w Dumie. Miałby się potem szybko przebrać w inny garniturek, przystrzyc włosy i polecieć na Kreml, a tam zamiast siedzieć przez pięć dni na obowiązkowej kwarantannie przed dopuszczeniem przed oblicze cara, został natychmiast wpuszczony do najwyższego gabinetu, aby opowiedzieć dobre nowiny sprzed miesiąca.
(...)
Obserwatorzy zauważyli, że Putin znika z radarów, gdy ma problemy, gdy nie wie, jak wyjść z trudnej sytuacji. „Właśnie wtedy, gdy wszyscy oczekują od Putina reakcji, ten wykonuje pełne zanurzenie i wpada w stupor” – pisze publicysta Anatolij Niesmijan.
Nad czym teraz zastanawia się Putin?
tygodnikpowszechny.pl