poniedziałek, 16 stycznia 2023


14 stycznia Rosja przeprowadziła dwunasty – według operatora sieci Ukrenerho – atak rakietowy na infrastrukturę energetyczną przeciwnika. Pociski spadły między innymi na Charków, Chmielnicki, Dniepr, Kijów, Krzywy Róg, Odessę i Winnicę. Do uszkodzenia obiektów energetycznych doszło w obwodach: charkowskim, iwanofrankiwskim, kijowskim, lwowskim, winnickim, zaporoskim i odeskim. Źródła ukraińskie podają natomiast sprzeczne informacje na temat trafienia obiektu w Kijowie. Przedstawiciele Ukrenerho i koncernu energetycznego DTEK nie przedstawili szczegółów dotyczących zniszczeń i braku dostaw energii elektrycznej, lecz zaznaczyli, że sytuacja jest bardzo trudna, a Ukraina musi przygotować się na ciężkie dni, a nawet tygodnie. Awaryjne wyłączenia energii mogą trwać ponad dobę, a w niektórych regionach mieć charakter trwały. Według szefa YASNO – jednego z największych operatorów w kraju – deficyt energii jest ogromny, a liczne elektrociepłownie nie pracują ze względu na poważne uszkodzenia.

Jedna z rosyjskich rakiet trafiła w blok mieszkalny w Dnieprze, w wyniku czego śmierć poniosło co najmniej 40 osób, a 75 zostało rannych. To jeden z najtragiczniejszych w skutkach jednorazowych ataków na cele cywilne od początku wojny. W innych przeprowadzonych 14 stycznia zginęło trzech cywilów, a dziewięciu odniosło obrażenia. 16 stycznia ukraińskie media podały, że przed atakiem zatrzymano w Dnieprze dwie osoby podejrzane o koordynowanie uderzenia na lokalną elektrociepłownię.

Według ukraińskiego Sztabu Generalnego wróg miał 14 stycznia wykorzystać łącznie 57 rakiet. Wyszczególniono 41 pocisków manewrujących i rakiet kierowanych powietrze–ziemia, z których obrońcy mieli zniszczyć 26. Dowództwo Sił Powietrznych zaznaczyło jednak, że wykaz zestrzeleń dotyczy wyłącznie pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555 (odpalanych z bombowców strategicznych) i Kalibr (z okrętów, agresor miał użyć połowy z 36 przygotowanych do ataku rakiet tego typu) oraz lotniczych rakiet kierowanych Ch-59.

Po ataku na Kijów rankiem 14 stycznia, gdy najeźdźcy po raz pierwszy mieli wykorzystać do ostrzelania miasta (najprawdopodobniej z terytorium Białorusi) rakiet S-300 i/lub S-400, rzecznik dowództwa – pułkownik Jurij Ihnat – stwierdził, że obrona powietrzna nie dysponuje środkami pozwalającymi na strącanie rakiet balistycznych i wystrzeliwanych z systemów obrony powietrznej (S-300/S-400). Tego samego dnia wieczorem komentujący trafienie w blok mieszkalny w Dnieprze dowódca Sił Powietrznych generał Mykoła Ołeszczuk dodał, że wojska ukraińskie nie mogą także neutralizować wykorzystanych w tym ataku pocisków manewrujących Ch-22. 14 stycznia Rosjanie mieli użyć pięciu takich pocisków, a od początku wojny – ponad 210, przy czym żadnego nie strącono. Możliwość taką mają mieć jedynie najnowsze zachodnie systemy obrony powietrznej (m.in. Patriot w wersji PAC-3 i SAMP/T). Komentujący wypowiedź przełożonego pułkownik Ihnat określił podawane wcześniej oficjalne informacje o zestrzeleniach jako błędne.

Artyleria i lotnictwo agresora kontynuują ostrzał i bombardowania pozycji i zaplecza wojsk ukraińskich wzdłuż linii styczności i na obszarach przygranicznych, zwłaszcza w obwodzie sumskim. Ich stałymi celami pozostają Chersoń, Nikopol i Oczaków oraz okolice tych miast. 15 i 16 stycznia przeprowadzili także kolejne ataki rakietowe na Kramatorsk, Łyman i Zaporoże. Ukraińska artyleria rakietowa miała uderzyć w Melitopol. Celem dywersji z wykorzystaniem dronów był z kolei Sewastopol.

Ukraiński resort obrony przyznał pośrednio, że utracono Sołedar – walki mają się obecnie toczyć pod miastem. Siły wroga wciąż nacierają w kierunku zachodnim pomiędzy północnymi obrzeżami Bachmutu a Rozdoliwką, 10 km na południe od Siewierska. Starają się wyprzeć obrońców z miejscowości wzdłuż linii kolejowej i drogi pomiędzy tymi miastami oraz na południe i wschód od drugiego z wymienionych. Rosjanie oskrzydlili Kliszczijiwkę na południe od Bachmutu i najprawdopodobniej zajęli pozycje po zachodniej stronie kanału Doniec–Donbas. Starcia trwają w północno-wschodniej części miasta i na jego południowych obrzeżach oraz na zachód od Gorłówki i w szerokim łuku na zachód od Doniecka (tu areną najcięższych potyczek pozostaje Marjinka). Najeźdźcy zaktywizowali się też w zachodniej części obwodu donieckiego, gdzie z kolei mają działać ukraińskie grupy dywersyjno-rozpoznawcze. W obwodzie ługańskim walki toczą się głównie w rejonie Kreminnej, a próby natarcia podejmowały tam obie strony.

14 stycznia Londyn potwierdził zamiar przekazania armii ukraińskiej kompanii czołgów Challenger 2. 14 wozów ma wyruszyć w ciągu kilku tygodni (w pierwszej transzy miałyby się znaleźć cztery maszyny). Brytyjczycy zapowiedzieli także dostarczenie Kijowowi 30 armatohaubic samobieżnych 155 mm AS90, które mają dotrzeć do napadniętego kraju po czołgach. Doniesienia medialne o zamiarze dostarczenia wraz z czołgami czterech śmigłowców bojowych Apache okazały się nieprawdziwe. Z kolei rząd włoski podjął decyzję o przekazaniu baterii systemu obrony powietrznej SAMP/T z rakietami o ograniczonym potencjale antybalistycznym (umożliwiającymi zestrzeliwanie rakiet balistycznych krótkiego zasięgu). Nie podano jednak, kiedy mogłoby to nastąpić. Kierownictwo koncernu Rheinmetall oznajmiło, że dostawa na Ukrainę zmagazynowanych czołgów Leopard (88 sztuk) i Leopard 2 (22) mogłaby – w przypadku podjęcia przez władze Niemiec odpowiedniej decyzji – nastąpić nie wcześniej niż w 2024 r.

13 stycznia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy powiadomiła o przeprowadzonych ćwiczeniach w obwodzie rówieńskim na granicy z Białorusią. Scenariusz szkolenia przewidywał neutralizację wrogich grup dywersyjno-rozpoznawczych, które usiłowały przedrzeć się przez granicę. Uczestnicy szkolenia opracowali kompleksowe algorytmy współpracy międzyresortowej mające zapobiec ewentualnym zagrożeniom sabotażem (w tym obiektów jądrowych) w północno-zachodnich rejonach przygranicznych Ukrainy. 15 stycznia szef Obwodowej Administracji Wojskowej w Równem ujawnił, że pas graniczny z Białorusią został zaminowany. Nadal rozbudowuje się też konstrukcje inżynieryjne i fortyfikacyjne (np. rowy przeciwczołgowe) mające utrudnić ewentualną ofensywę z terytorium sąsiada.

16 stycznia na Białorusi rozpoczęły się dwutygodniowe wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia lotnictwa taktycznego wchodzącego w skład komponentu lotniczego Regionalnego Zgrupowania Wojsk. Ich główny cel to zwiększenie interoperacyjności w rozpoznaniu lotniczym, wspólnym patrolowaniu przestrzeni powietrznej wzdłuż granic Białorusi, wsparciu lotniczym dla zgrupowań wojsk, realizowaniu zadań transportowych i ewakuacji rannych.

13 stycznia ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubiniec podsumował wyniki trzeciej rundy negocjacji ze swoją rosyjską odpowiedniczką Tatianą Moskalkową. Podczas spotkania w Turcji strony omówiły w szczególności inicjatywę przyspieszenia powrotu jeńców wojennych oraz uwolnienia uwięzionych cywilów. Tych ostatnich podzielono na kilka kategorii: przetrzymywanych przez Rosję od 2014 r. do 24 lutego 2022 r., w tym na Krymie (tzw. więźniowie Kremla, 158 osób), zatrzymanych na terenie obwodów donieckiego i ługańskiego (373 osoby) oraz tych, których Rosja przetrzymuje na wszystkich okupowanych terytoriach. Łubiniec zauważył, że do tej pory z jego biurem skontaktowało się ponad 20 tys. rodzin poszukujących swoich bliskich.

Według przekazanej mediom 14 stycznia oceny ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) posunięcia Władimira Putina na rzecz reorganizacji gospodarki i kompleksu wojskowo-przemysłowego sygnalizują możliwość wprowadzenia w Rosji stanu wojennego. Działania podejmowane przez Kreml w celu wykorzystania jak największej ilości zasobów wojskowych oraz powołanie szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR Walerija Gierasimowa na nowego dowódcę agresji na Ukrainę świadczą o gotowości do kontynuowania długotrwałej wojny na dużą skalę. Komentując informacje o konflikcie właściciela prywatnej firmy wojskowej Wagner Jewgienija Prigożyna z kierownictwem resortu obrony i Sztabu Generalnego, HUR wskazał, że w Rosji poczyniono kroki mające zmarginalizować medialnie rolę wagnerowców w wojnie. Ministerstwo Obrony FR opracowało zalecenia dla kremlowskich propagandystów, w jaki sposób mają relacjonować wydarzenia na Ukrainie. Ma chodzić o przekazywanie informacji wyłącznie ze źródeł zaakceptowanych przez resort, podkreślanie czołowej roli ministra obrony i szefa Sztabu Generalnego, usprawiedliwianie ataków na krytyczną infrastrukturę energetyczną przeciwnika jako „niezbędnie koniecznych”, uwypuklanie tematu zaopatrzenia Kijowa w zachodnią broń, propagowanie tezy, że Rosja prowadzi „operację wojskową” przeciwko całemu NATO oraz wymienianie wagnerowców tylko w negatywnym kontekście strat poniesionych w trakcie „bezsensownych” ataków. 15 stycznia HUR ostrzegł, że rosyjskie służby specjalne będą próbowały wykorzystać ukraińskich dziennikarzy do prowadzenia operacji informacyjnych i psychologicznych. W tym celu służby nawiążą kontakt z aktywnymi medialnie Ukraińcami w imieniu zachodnich redakcji i zaproponują im przekazywanie komunikatów o stanie gospodarki, sytuacji politycznej i działalności sił zbrojnych.

Komentarz

Kolejny atak rakietowy na infrastrukturę energetyczną nie należał do największych – wykorzystano w nim około połowy pocisków użytych w największych uderzeniach jesienią 2022 r. Potwierdza to, że ukraiński system energetyczny doznał już tak znaczących uszkodzeń, że do utrzymania w kraju stanu permanentnego niedoboru energii agresor potrzebuje coraz mniej środków, a ataki mogą być powtarzane coraz rzadziej (od poprzedniego minęły dwa tygodnie, podczas gdy jesienią ponawiano je przeciętnie raz na tydzień).

Znaczącą zmianę polityki Dowództwa Sił Powietrznych armii ukraińskiej w zakresie informowania o możliwościach obrony przed atakami rakietowymi należy traktować nie tylko jako potwierdzenie stanu faktycznego. Stanowi ona dramatyczny apel do wspólnoty zachodniej o jak najszybsze dostawy nowoczesnych systemów obrony powietrznej średniego zasięgu i pośrednią krytykę wsparcia w dotychczasowym zakresie. Z wypowiedzi przedstawicieli dowództwa wynika, że nawet dostawy baterii stosunkowo nowoczesnych systemów NASAMS i IRIS-T nie wprowadziły zmiany jakościowej, a zestrzelenie rakiet niektórych kategorii i typów nadal przekracza możliwości obrońców. Osobną kwestią jest fakt, że wystąpienia generała Ołeszczuka i pułkownika Ihnata burzą dotychczasową narrację o względnie skutecznym przeciwstawianiu się uderzeniom rakietowym wroga – nie tylko podważają informacje o zestrzeleniach części kategorii i typów pocisków, w pierwszej kolejności rakiet balistycznych Iskander, lecz także podają w wątpliwość deklarowany odsetek trafień.

Siły rosyjskie w Donbasie starają się wykorzystać osiągnięte w ostatnim tygodniu powodzenie i kontynuują ataki mające na celu oskrzydlenie Bachmutu i Siewierska, a w konsekwencji – znaczące utrudnienie ich obrony bądź wymuszenie na przeciwniku wycofania się z obu miast i zbudowania nowej linii obrony na zachód od Słowiańska i Kramatorska. W związku z problemem z ustabilizowaniem obrony w rejonie Bachmutu wojska ukraińskie próbują odzyskać inicjatywę na północ od Siewierska i nie dopuścić do utraty tego miasta poprzez wznowienie ataków w kierunku Kreminnej. Sprzyjają temu zarówno wzmocnienie przez obrońców zgrupowania uderzeniowego na pograniczu obwodów donieckiego, ługańskiego i charkowskiego, jak i to, że operują tam jednostki mające za sobą udaną ofensywę w obwodzie charkowskim. Wciąż dysponują one potencjałem zaczepnym, a zdobycie Kreminnej pozostaje ich głównym celem od października.

osw.waw.pl

Kreml z opóźnieniem podejmuje mobilizację kadrową, reorganizację i akcje w przemyśle, które realnie powinien przeprowadzić przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. i podejmuje kroki w celu przeprowadzenia „specjalnej operacji wojskowej” jako wielkiej wojny konwencjonalnej. Prezydent Rosji Władimir Putin zaczął publicznie sygnalizować przygotowania do przedłużającej się wojny na początku grudnia 2022 r., obiecując, że Rosja poprawi błędy swoich wcześniejszych kampanii wojskowych i stworzy warunki do przedłużającej się wojny na Ukrainie. W szczególności Putin zauważył 7 grudnia, że „specjalna operacja wojskowa” na Ukrainie może być „długotrwałym procesem” i wygłosił kilka kolejnych publicznych wystąpień w grudniu, pośrednio nakreślając swoje cele w zakresie usprawnienia procesów mobilizacyjnych rosyjskiego wysiłku wojennego, ożywienia rosyjskiej bazy przemysłu obronnego, centralizacji kontroli Kremla nad rosyjską przestrzenią informacyjną i przywrócenia władzy rosyjskiego Ministerstwa Obrony (MON). 

Kreml prawdopodobnie przygotowuje się do przeprowadzenia w ciągu najbliższego półrocza zdecydowanej akcji strategicznej, mającej na celu odzyskanie inicjatywy i zakończenie dotychczasowej serii sukcesów operacyjnych Ukrainy. W ciągu ostatnich jedenastu miesięcy Rosji nie udało się osiągnąć większości swoich głównych celów operacyjnych na Ukrainie. Siłom rosyjskim nie udało się zdobyć Kijowa, obwodów donieckiego i ługańskiego, utrzymać zdobyczy w obwodzie charkowskim ani utrzymać strategicznego miasta Chersoń. Rosyjska kampania powietrzno-rakietowa wymierzona w ukraińską infrastrukturę krytyczną pod dowództwem generała armii Siergieja Surowikina pod koniec 2022 r. również nie przyniosła znaczących efektów operacyjnych ani nie zdemoralizowała ukraińskiego społeczeństwa, co prawdopodobnie zamierzał Kreml. Putin i wysocy urzędnicy Kremla wciąż powtarzają, że Rosja nie porzuciła swoich maksymalistycznych celów pomimo rosyjskich porażek na polu bitwy. Chociaż Putin nie zmienił swoich celów wojny, pojawiają się dowody na to, że zmienia on fundamentalne aspekty rosyjskiego podejścia do wojny, podejmując kilka nowych działań.

ISW zaobserwowało kilka rosyjskich linii działań (LOE), które prawdopodobnie miały na celu wsparcie zdecydowanej akcji w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.

LOE 1: Kreml intensyfikuje zarówno krótko-, jak i długoterminowe wysiłki w zakresie generowania sił. Putin i rosyjskie Ministerstwo Obrony (MON) ogłosili plany radykalnej rozbudowy konwencjonalnej rosyjskiej armii poprzez utworzenie nowych dywizji, przywrócenie okręgów wojskowych sprzed 2010 roku w zachodniej Rosji i podniesienie wieku poboru – wszystko wskazuje na rosyjskie zamiary (choć prawdopodobnie nie faktyczne zdolności) do zreformowania rosyjskiej armii w celu prowadzenia konwencjonalnych działań wojennych na dużą skalę. Ukraiński wywiad poinformował, że Kreml dąży do zwiększenia liczby personelu wojskowego do 2 mln w bliżej nieokreślonym terminie. (...) Część urzędników Kremla zaczęła dyskutować nad propozycjami rozszerzenia protokołów kwalifikujących do poboru, czynnej mobilizacji i rezerwy mobilizacyjnej, podczas gdy rosyjskie struktury państwowe próbują rozwiązać dawne problemy poprzez wydawanie wezwań do mobilizacji. Sam Putin podpisał rozkazy, które rozszerzyły uprawnienia do mobilizacji, zezwalając na mobilizację skazanych 4 listopada.

LOE 2: Rosyjskie wojsko zachowuje zmobilizowany personel do wykorzystania w przyszłości — to odmiana początkowego podejścia Kremla polegającego na wysyłaniu nieprzeszkolonych ciał na front jesienią 2022 r. Putin oświadczył 7 grudnia, że rosyjskie siły zbrojne nie wysłały jeszcze całego zmobilizowanego personelu z pierwszej fali mobilizacyjnej na linię frontu, wyszkolenie i wyposażenie tych sił do późniejszego skoncentrowanego użycia może zająć trochę czasu. Konwencjonalne siły rosyjskie (w przeciwieństwie do Grupy Wagnera i sił zastępczych DNR/LNR) nie prowadziły większych operacji ofensywnych i utrzymywały głównie pozycje obronne od serii udanych ukraińskich kontrofensyw latem i jesienią 2022 roku. (...)

LOE 3: Rosja próbuje ożywić swoją bazę przemysłu obronnego (DIB). W grudniu Kreml zaczął kłaść duży nacisk na wskrzeszenie rosyjskiego DIB. Od grudnia Putin odbył kilka spotkań wysokiego szczebla i odwiedził przedsiębiorstwa obronne w całym kraju. Putin publicznie przyznał się do problemów z zaopatrzeniem, takich jak brak dronów rozpoznawczych, a zwłaszcza zażądał, aby jeden z jego ministrów podpisał państwowe kontrakty na zamówienia obronne w krótszym niż planowano terminie. Putin i inni urzędnicy Kremla również prowadzili niejasne dyskusje, że rosyjskie władze mogą znacjonalizować majątek, aby wesprzeć rosyjski wysiłek wojenny. 

LOE 4: Putin dokonuje ponownej centralizacji kontroli nad działaniami wojennymi na Ukrainie w ramach Ministerstwa Obrony i mianuje najwyższego rangą rosyjskiego umundurowanego oficera, szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa, na dowódcę teatru działań. Kreml przywraca również pierwotnych planistów wojny i z opóźnieniem próbuje naprawić braki w strukturze dowodzenia. Generał armii Siergiej Surowikin i poprzedni dowódcy teatru rosyjskiego nie zdołali przeprowadzić decydujących operacji, które Putin – prawdopodobnie nierealistycznie – polecił im przeprowadzić. Kreml mianował Gierasimowa dowódcą Połączonego Zgrupowania Sił na Ukrainie 11 stycznia po wcześniejszym odsunięciu Gierasimowa na bok podczas inwazji na pełną skalę. Rosyjskie MON wyznaczyło też trzech zastępców do ścisłej współpracy z Gierasimowem w zakresie rozszerzonej skali zadań „specjalnej operacji wojskowej”. Kreml prawdopodobnie chce, aby Gierasimow i jego nowo mianowani zastępcy zarówno przygotowywali Rosję do przedłużającej się wojny, jak i przejęli dowództwo nad dużym wysiłkiem w 2023 r.

LOE 5: Kreml intensyfikuje swoje uwarunkowania rosyjskiej przestrzeni informacyjnej w celu wspierania wojny. Kreml kształtuje przestrzeń informacyjną, aby odbudować poparcie dla inwazji, przywracając narracje sprzed 24 lutego i podejmując działania mające na celu odzyskanie kontroli nad relacjami z wojny, po uprzednim scedowaniu tej przestrzeni na różne podmioty niezależne. Urzędnicy Kremla wznowili pod koniec 2022 r. propagowanie fałszywej narracji, że istnienie niezależnej Ukrainy zagraża rosyjskiej suwerenności i kulturze, uzasadniając rosyjską inwazję i trwające rosyjskie ofiary jako nieuniknione i konieczne środki „samoobrony”. Kremlowscy propagandyści zintensyfikowali również narracje o międzynarodowych konsekwencjach prawnych, jakie czekają Rosję, jeśli nie wygra wojny, co może podsycić obawy przed porażką i zmotywować do ponownego zaangażowania się w wojnę. Kreml zintensyfikował wysiłki w celu rozwijania relacji i dokooptowania prominentnych prowojennych blogerów, którzy wyłonili się jako potężna alternatywa dla Putina i celowo niejasnych relacji wojennych rosyjskiego MON.

Wysiłki Kremla zmierzające do przygotowania się do zamierzonej zdecydowanej akcji strategicznej w 2023 r. nie wykluczają się z dążeniami Kremla do stworzenia warunków przedłużającej się wojny. ISW nie przewiduje „ostatniej szansy” Rosji, by wygrać wojnę na Ukrainie. Wojna się nie skończy, a Rosja niekoniecznie przegra, jeśli którekolwiek z omówionych poniżej możliwych działań nie powiedzie się. Na przykład podjęta przez Rosję szybka próba zajęcia Kijowa i przeprowadzenia zmiany reżimu w ciągu pierwszych dwóch tygodni wojny była nieudaną strategiczną decydującą akcją. Wiele z wyżej wymienionych wskaźników — jak np. propozycja rosyjskiego MON utworzenia wielu nowych rosyjskich dywizji — prawie na pewno po części ma na celu wsparcie długofalowych wysiłków wykraczających poza jakiekolwiek zdecydowane działania zaplanowane na rok kalendarzowy 2023. (...)

Decydujące działania strategiczne Rosji w 2023 r. mogą przejawiać się w wielu możliwych kierunkach działania, które nie wykluczają się wzajemnie. Zgodnie z amerykańską doktryną wojskową wojsko może podjąć decydującą akcję na każdym poziomie wojny, aby osiągnąć ostateczny wynik i cel. Decydujące działania mogą mieć charakter taktyczny, operacyjny lub strategiczny i mogą mieć charakter ofensywny lub defensywny.

COA 1: Duża ofensywa rosyjska, najprawdopodobniej w rejonie obwodu ługańskiego. Siły rosyjskie mogą dążyć do przeprowadzenia dużej ofensywy w rejonie obwodu ługańskiego. Pełne zajęcie obwodów donieckiego i ługańskiego pozostaje oficjalnymi celami wojennymi Kremla i jednym z najbardziej osiągalnych celów Rosji (choć wciąż stanowiących duże wyzwanie), biorąc pod uwagę, że obwody doniecki i ługański są logistycznie najłatwiejszymi terytoriami dla Rosji do zajęcia. Siły rosyjskie od 2022 r. rozmieszczają dodatkowe siły w obwodzie ługańskim i podejmują inne znaczące działania, które według ISW mogą wesprzeć operację ofensywną w obwodzie ługańskim. ISW w dalszym ciągu ocenia, że jest mało prawdopodobne, aby siły rosyjskie przeprowadziły ofensywę na południowej Ukrainie w obwodach chersońskim czy zaporoskim. Rzeka Dniepr oddziela linię frontu w obwodzie chersońskim i stanowi poważną przeszkodę manewrową. Wielowarstwowe rosyjskie fortyfikacje polowe w obwodzie chersońskim i rozległe wydobycie w obwodzie zaporoskim wskazują, że siły rosyjskie traktują priorytetowo operacje obronne w obu prowincjach.

COA 2: Rosyjska operacja obronna mająca na celu pokonanie i wykorzystanie ukraińskiej kontrofensywy. Pod koniec 2022 roku Kreml przerzucił znaczące jednostki wojskowe z kierunku południowego (Chersoń) do obwodu ługańskiego i utworzył fortyfikacje polowe w obwodzie ługańskim, a także w obwodach biełgorodzkim i kurskim w Rosji. ISW donosiło o wielu zaobserwowanych wskaźnikach, że siły ukraińskie dążą do przeprowadzenia kontrofensywy w 2023 r. Ukraińscy urzędnicy od dawna publicznie sygnalizują zamiar przeprowadzenia kontrofensywy w 2023 r. Rosyjscy blogerzy również od dawna ostrzegają przed Ukrainą kontrofensywą. Rosja dąży do zabezpieczenia obwodów donieckiego i ługańskiego – terytoriów, które rząd rosyjski (nielegalnie) uznał za terytorium rosyjskie – i uniknięcia kolejnej znaczącej klęski, takiej jak klęska w obwodzie charkowskim lub wycofanie się z miasta Chersoń. Były to zarówno znaczące wydarzenia, które zdegradowały rosyjskie morale, jak i postrzeganie zdolności sił rosyjskich do zabezpieczenia swoich większych celów dla pełnej „demilitaryzacji i denazyfikacji” Ukrainy. Siły rosyjskie mogą dążyć do skutecznego pokonania ukraińskiej kontrofensywy i pozbawienia Ukrainy inicjatywy poprzez zniszczenie znacznej części zmechanizowanych sił ukraińskich. Tak udana zdecydowana akcja rosyjska mogłaby następnie umożliwić siłom rosyjskim opracowanie kontrofensywy w celu wykorzystania zdezorganizowanych i wyczerpanych sił ukraińskich.

Wiele z wyżej wymienionych rosyjskich kierunków działań mogłoby wesprzeć zarówno COA 1, jak i COA 2; scenariusze te nie wykluczają się wzajemnie. Siły rosyjskie mogą przygotowywać się do dużej operacji ofensywnej lub, alternatywnie, większych ataków niszczących, niebędących ogólną operacją ofensywną. Wskaźniki mogą również wspierać kontratak w celu wykorzystania ukraińskiej kontrofensywy, którą siły rosyjskie spodziewają się zatrzymać.

Najbardziej niebezpieczny sposób działania (MDCOA) rosyjskiej ofensywy przeciwko północnej Ukrainie jest obecnie mało prawdopodobny. Kreml stwarza jednak elastyczność planowania i prawdopodobnie rozszerzy rosyjską obecność wojskową na Białorusi w okresie poprzedzającym planowane duże ćwiczenia (które mogłyby wesprzeć operację bojową) we wrześniu 2023 r. ISW nadal śledzi rosyjskie i białoruskie działania, które mogłyby w czas wesprzeć nowy rosyjski atak na Ukrainę z Białorusi. Rosja prawdopodobnie rozmieści na Białorusi więcej sił w ramach ćwiczeń Zapad 2023 i Union Shield 2023, które prawdopodobnie odbędą się we wrześniu 2023 r. 12 stycznia Kreml wysłał na Białoruś starszego rosyjskiego oficera, głównodowodzącego rosyjskich sił lądowych Olega Saliukowa — jednego z trzech nowo mianowanych zastępców Gierasimowa — na Białorusi. (...) Są to nietypowe działania, które intensyfikują operację informacyjną, że Rosja zaatakuje Ukrainę z Białorusi i może wesprzeć ofensywę, chociaż ISW ocenia, że ta ofensywa jest na razie mało prawdopodobnym scenariuszem. Nadal nie ma dowodów na to, że siły rosyjskie na Białorusi stworzyły struktury dowodzenia i kontroli niezbędne dla operacyjnej grupy uderzeniowej. 

Kreml zachowuje swoje maksymalistyczne cele przejęcia całej Ukrainy, pomimo złego prowadzenia wojny do tej pory. Kreml od prawie roku zwlekał ze skutecznym naprawieniem swojej wadliwej inwazji i wielokrotnie wybierał rozwiązania krótkoterminowe, takie jak: wielokrotne zmienianie dowódców teatrów i utrzymywanie rozdrobnionej struktury dowodzenia, wprowadzanie kampanii krypto-mobilizacyjnych w przeciwieństwie do kampanii na pełną skalę mobilizacji, brak kontroli nad rosyjską przestrzenią informacyjną poprzez umożliwienie różnym frakcjom prowojennym podziału przestrzeni informacyjnej i konsekwentne zakłócanie łańcucha dowodzenia rosyjskiej armii. Widoczne nowe zainteresowanie Kremla rosyjskimi niepowodzeniami militarnymi nie pozwoli na natychmiastową zmianę sposobu prowadzenia wojny, jeśli w ogóle, a błędy w pierwotnym projekcie rosyjskiej kampanii – i poniesione później straty – będą trudne do zastąpienia.

Siły rosyjskie pozostają niebezpieczne, a Ukraina potrzebuje stałego wsparcia. Ukraina potrzebuje dalszego i terminowego wsparcia Zachodu, aby odpowiednio przygotować się do rosyjskich COA na rok 2023 opisanych powyżej. Zachodni sojusznicy Ukrainy będą musieli nadal wspierać Ukrainę w dłuższej perspektywie, nawet jeśli zdecydowana akcja Rosji w 2023 r. się nie powiedzie, ponieważ Kreml i tak przygotowuje się do przedłużającej się wojny. Zachód musi nadal wspierać starania Ukrainy o pokonanie rosyjskiej inwazji – i musi to zrobić szybko. Rosyjskie wojsko, jak mówi przysłowie, zachowuje głos w sprawie przebiegu wojny pomimo swoich słabości i aktywnie ustala warunki dla głównych operacji, gdy wojna wchodzi w drugi rok.

understandingwar.org

Istnieje błędne przekonanie o możliwościach militarnych Rosji i jej opcjach przejęcia inicjatywy w toczącej się wojnie. Wielu komentatorów jest zdania, że armia rosyjska może wykorzystać przeprowadzoną niedawno częściową mobilizację i rozpocząć nową, dużą ofensywę, aby zakończyć wojnę na swoich warunkach. Ofensywa ta mogłaby ruszyć z Białorusi, co zagrażałoby bezpośrednio Kijowowi i doprowadziłoby do kapitulacji Ukrainy. Jednak przegląd rosyjskiego wojska, a do tego obecny już na froncie mróz, skutecznie uniemożliwiają Putinowi realizację jego planów. Koncepcja masowego powrotu Rosjan do Kijowa jest całkowicie nierealna.

Większość ludzi wierzących w te pomysły ma niewielkie pojęcie o zmianach, jakie dotknęły rosyjską armię w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy. A to nie tylko kwestia strat bojowych i spadku morale z powodu niepowodzeń wojskowych. Zmieniła się sama natura sił lądowych. W efekcie Putin nie ma wojska zdolnego do działań ofensywnych.

Nie oznacza to, że armia rosyjska została pokonana. Nie została. Oznacza to, że nie ma ona wiarygodnej zdolności do przeprowadzania poważnych ataków i zdobywania dużych terytoriów. Ogranicza się do utrzymania tego, co posiada i przeprowadzania lokalnych ataków destrukcyjnych — czego jesteśmy obecnie świadkami.

Armia rosyjska, która w lutym ubiegłego roku zaatakowała Ukrainę, składała się z około 200 tys. żołnierzy zawodowych, wspieranych przez kolejne 50 tys. poborowych i znaczną liczbę stosunkowo nowoczesnych wozów bojowych. To w zasadzie cały potencjał operacyjny, na jaki Federacja Rosyjska mogła sobie pozwolić w ramach jednej kampanii.

Rosyjski generał Walerij Gierasimow starał się atakować, ale napotkał gigantyczne problemy personalne. Zawodowa armia Rosji, której większość ekspertów przypisywała dobry poziom wyszkolenia bojowego, po prostu już nie istnieje.

Nie ma ostatecznie potwierdzonych danych o rosyjskich ofiarach. Oficjalne źródła ukraińskie mówią o ponad 100 tys. zabitych. Może to być zawyżona liczba, ale prawdopodobnie nie aż tak bardzo — zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę niezależnie potwierdzone straty wozów bojowych, które są oszałamiające.

Mówiąc o personelu, musimy pamiętać, że na każdego żołnierza zabitego w akcji przypada co najmniej dwóch ciężko rannych lub utraconych w wyniku pojmania, dezercji lub zwolnienia. Oznacza to, że nawet jeśli ukraińskie dane o rosyjskich stratach są przesadzone, bardzo niewielu z tych zawodowych żołnierzy, którzy wtargnęli do Ukrainy w lutym, walczy tam do dzisiaj.

Większość z nich została zabita lub okaleczona. Pozostali prawdopodobnie awansowali na wyższe stopnie, aby wypełnić stanowiska oficerów i objąź dowództwo nad zmobilizowanymi rekrutami.

Być może niektóre elitarne zmechanizowane bataliony spadochronowe nadal są obsadzone przez większość żołnierzy kontraktowych. Grupy najemników, takie jak Grupa Wagnera, są z natury "profesjonalne". Cała rosyjska armia powróciła jednak do czegoś, co można nazwać zmobilizowanym tłumem poborowym. Używam terminu "tłum" celowo, ze względu na charakter "częściowej mobilizacji", której byliśmy świadkami.

Sytuacja jest jeszcze bardziej tragiczna, gdy zwrócimy uwagę na zasoby materialne.

Federacja Rosyjska, choć duża, ma PKB znacznie niższy od włoskiego, a każdy budżet wojskowy – jakkolwiek zawyżony – musi zaczynać od tej fundamentalnej podstawy.

Biorąc pod uwagę fakt, że wydatki wojskowe Rosji są zbliżone do wydatków Wielkiej Brytanii, ale armia rosyjska jest 20 razy większa i dysponuje potencjałem odstraszania nuklearnego równym amerykańskiemu, widzimy, że dostępne pieniądze są zdecydowanie niewystarczające do utrzymania tak dużej armii. Gdy tylko dodamy do tego korupcję, staje się jasne, że dostępne zasoby od początku były skąpe.

To, co Kreml miał na początku, zostało poważnie dotknięte przez zachodnie sankcje, więc wojskowa produkcja przemysłowa drastycznie spadła, a rezerwy okazały się w dużej mierze niewarte zachodu.

Stopniowo profesjonalna i wyposażona armia, którą Rosja wystawiła w lutym ubiegłego roku, przekształciła się w słabo wyposażoną i źle wyszkoloną hordę zdemoralizowanych rekrutów, wspieraną przez niewystarczające, przestarzałe wozy bojowe i dowodzoną przez niezadowolonych oficerów wywodzących się z szeregów i mających niewielkie wykształcenie przywódcze.

Taka armia po prostu nie nadaje się do prowadzenia działań ofensywnych na wrogim terytorium. Tym bardziej, gdy jej przeciwnicy dysponują większą liczbą żołnierzy, lepszym wyszkoleniem i dowództwem oraz jeszcze nowocześniejszym sprzętem. Do tego dochodzi jeszcze kwestia motywacji.

No i problemy logistyczne — Rosjanom brakuje sprzętu kołowego do przemieszczania zapasów — głównie amunicji artyleryjskiej, więc muszą polegać w dużej mierze na kolei. Ukraińscy generałowie starannie zaplanowali swoje działania tak, aby uniemożliwić je najeźdźcom, dlatego obecnie kolej łącząca Rostów z Donieckiem jest jedyną koleją zdolną do wspierania działań ofensywnych na terytorium Ukrainy.

Każda ofensywa z terytorium Białorusi jest uzależniona od jednej białoruskiej linii kolejowej, obsadzonej przez przyjazny Ukrainie białoruski personel. I widzieliśmy w marcu ubiegłego roku, jak bardzo było to skuteczne.

Rosyjska armia wciąż żyje i ma się dobrze. Ma po swojej stronie liczby i odporność dużego narodu, który ją wspiera. Może też skutecznie utrzymywać swoją linię przez wiele kolejnych miesięcy. Zachodnie rządy i władze ukraińskie mogą mieć żywotny interes w przedstawianiu tego kraju jako bliskiego nowego ataku — w celu zyskania zwiększenia zachodnich dostaw wojskowych. Armia Kremla nie jest jednak w stanie prowadzić ofensywy: ani dziś, ani za kilka miesięcy.

onet.pl/Kyiv Post