piątek, 1 kwietnia 2022


Po ataku na Ukrainę rosyjskie władze zakazały krajowym mediom używania słowa „wojna” i „interwencja”, nakazując stosowanie terminu „specjalna operacja wojskowa”. W myśl znowelizowanego w marcu br. kodeksu karnego za celowe rozpowszechnianie fałszywej informacji na temat działalności rosyjskiej armii Rosjanie mogą trafić do kolonii karnej na okres od 3 do 15 lat. Komitet Śledczy FR wszczął już pierwsze sprawy karne przeciwko osobom, które umieściły w mediach społecznościowych filmy z Ukrainy przedstawiające fałszywy – zdaniem śledczych – wizerunek armii rosyjskiej.

Cenzura wojenna ma głównie charakter prewencyjny. Pod naciskiem władz decyzję o zawieszeniu działalności podjęło radio Echo Moskwy, które nadawało w Rosji od 1990 r. i było najczęściej słuchaną rozgłośnią w stolicy. Działalność zawiesiła też telewizja Dożd’, uznając, że kontynuacja pracy naraziłaby na niebezpieczeństwo jej dziennikarzy i współpracowników. Najdłużej o sytuacji na Ukrainie informowała „Nowaja Gazieta” (choć unikała bezpośrednich odniesień do wojny), kierowana przez ubiegłorocznego laureata Pokojowej Nagrody Nobla Dmitrija Muratowa. 28 marca br. redakcja otrzymała jednak drugie ostrzeżenie ze strony władz i wstrzymała dalszą publikację.

Rosyjskie władze za cel obrały również media społecznościowe, blokując dostęp do Twittera, Facebooka i cieszącego się największą popularnością w Rosji Instagrama (80 mln użytkowników). To za ich pośrednictwem rozpowszechniane były zdjęcia i filmy z bombardowanych miast ukraińskich. Nawet chiński TikTok zaczął cenzurować treści pojawiające się w Rosji, związane z sytuacją na Ukrainie. W Rosji nadal działa natomiast YouTube, komunikator Telegram oraz rosyjski odpowiednik Facebooka – Vkontakte, który ma jednak obowiązek udostępniania organom śledczym danych dotyczących aktywności użytkowników.

Głównym celem rosyjskiej propagandy jest zyskanie poparcia Rosjan dla wojny prowadzonej przeciwko Ukrainie. Początkowo argumentacją stosowaną w rosyjskich mediach była konieczność obrony ludności Donbasu przed rzekomym ludobójstwem ze strony władz ukraińskich. Użycie siły władze FR argumentowały dodatkowo koniecznością wykonania uderzenia wyprzedzającego. Uzasadnieniem „specjalnej operacji wojskowej”, jakiego użył Putin, było żądanie „demilitaryzacji” Ukrainy. Rosyjskie władze tłumaczyły to potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa narodowego FR, w tym obrony Krymu. Oskarżono ponadto NATO i USA o możliwe wykorzystanie terytorium Ukrainy do ataku na Rosję.

Drugim celem rosyjskiej propagandy jest konsolidacja rosyjskiego społeczeństwa wokół Putina. W miarę kontynuacji działań wojennych na Ukrainie w mediach rosyjskich zaczęła dominować retoryka mobilizacyjna o charakterze nacjonalistyczno-patriotycznym. Zasadniczym elementem przekazu medialnego stało się hasło „denazyfikacji” Ukrainy. Wymyślona przez rosyjskie władze walka z nazizmem odwołuje się do symboliki najważniejszego wydarzenia historycznego dla Rosjan – Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (1941–1945). Jest ona kojarzona ze zwycięstwem nad Niemcami (nazistami) i stanowi mit założycielski systemu putinowskiego. Według badań Centrum im. Jurija Lewady 74% Rosjan uważa, że najważniejszym rezultatem II wojny światowej było właśnie pokonanie nazizmu. W rosyjskich szkołach po 24 lutego br. nauczyciele otrzymali scenariusze lekcji, podczas których mieli tłumaczyć uczniom „specjalną operację wojskową” na Ukrainie, używając fałszywej argumentacji Putina o faszystowskim reżimie, który rzekomo nielegalnie sprawuje władzę w Kijowie.

Kolejnym celem rosyjskiej propagandy jest wywołanie strachu i niepewności w społeczeństwach państw trzecich, w tym Polski, ponieważ zapowiedź walki z „denazyfikacją” odnosi się nie tylko do Ukrainy. Podczas wystąpienia na stadionie na Łużnikach (18 marca br., udział wzięło ok. 90 tys. osób) Putin cytował Pismo Święte i podkreślał misję „wyzwoleńczą” rosyjskiej armii. Koncert odbywał się pod hasłem „Świat bez nazizmu”. Według badania Active Group 75,5% Rosjan uważa, że kolejnym państwem, które należałoby zdenazyfikować, jest Polska. 21 marca br. Dmitrij Miedwiediew, pełniący funkcję zastępcy przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa FR, opublikował na Telegramie artykuł, w którym zaatakował Polskę, oskarżając ją o „patologiczną rusofobię” i „bycie wasalem” USA. Rosja grozi państwom wspierającym Ukrainę użyciem broni atomowej. Jest to jednak element prowadzonej przez Rosję wojny informacyjnej, obliczonej na rezygnację tych państw z pomagania Ukrainie i opowiadania się za nowymi sankcjami wobec Rosji. Tego rodzaju wystąpienia należy traktować także jako element operacji skierowanej do rosyjskiego społeczeństwa, mającej zniechęcić Rosjan do Polski i Polaków.

Masowa propaganda, fałszywie przedstawiająca społeczeństwu rosyjską agresję na Ukrainę, umacnia pozycję Putina. Według badań Centrum im. Jurija Lewady w marcu br. zaufanie do niego deklarowało 83% Rosjan. Natomiast według rządowego ośrodka badań socjologicznych WCIOM 74% Rosjan wspiera „specjalną operacją wojskową” na Ukrainie lub pasywnie akceptuje zaistniałą sytuację (wynik ten jest prawdopodobnie celowo zawyżony). Od początku wojny w przestrzeni publicznej (na samochodach, budynkach, w metrze, na ubraniach) obywatele Rosji zaczęli posługiwać się symboliką militarystyczną z wykorzystaniem liter „Z” i „V”. W powszechnym odbiorze ich znaczenie jest bardzo szerokie, oznacza „demilitaryZację”, „Za pobiedu” („za zwycięstwo”), „za Putina”.

W mniejszości są Rosjanie, którzy protestują i otwarcie występują przeciwko rosyjskim działaniom zbrojnym na Ukrainie. Spotykają się oni z brutalnymi zatrzymaniami (do tej pory ok. 16 tys. osób), represjami, prześladowaniami, ale także ostracyzmem ze strony reszty społeczeństwa. Putin wysunął oskarżenia również wobec wewnętrznych zdrajców narodu („piątej kolumny”), czyli osób rzekomo zmanipulowanych przez Zachód i chcących zdestabilizować Rosję od wewnątrz za pomocą tzw. wartości zachodnich. Odnosiło się to m.in. do oligarchów, których majątki znajdują się za granicą. W związku z sytuacją w Rosji większość aktywnych społecznie i politycznie Rosjan wyjeżdża z kraju (według wstępnych szacunków ok. 300 tys. osób).

Rosyjska propaganda nie jest jednak skuteczna poza Rosją. Nie udało się zniechęcić państw NATO, w tym Polski, do pomagania Ukrainie. UE wprowadziła zakaz m.in. transmisji rosyjskiej telewizji RT.

Wojna przeciw Ukrainie jest wykorzystywana przez władze rosyjskie do przekształcenia Rosji w państwo totalitarne. Wprowadzona cenzura wojenna oraz propaganda sukcesów militarnych na Ukrainie powodują, że Władimir Putin umacnia swoją pozycję w państwie. Rosyjskie władze będą egzekwować lojalność od najbliższego otoczenia prezydenta, m.in. oligarchów, którzy będą ponosić koszty pogarszającej się sytuacji gospodarczej w Rosji. Mimo zbliżających się problemów ekonomicznych, związanych z prowadzoną wojną, nie dojdzie w najbliższym czasie do większych demonstracji. Kolejni obywatele niezgadzający się z sytuacją będą opuszczać FR. Władze zapewne zablokują niedługo serwis YouTube, będą też ograniczać możliwość wykorzystania VPN (Virtual Private Network) do obchodzenia ograniczeń i korzystania z zablokowanych mediów społecznościowych. 

Wymyślona przez Rosję denazyfikacja i walka z wyimaginowanym nazizmem staje się elementem rosyjskiej propagandy wojennej wobec Ukrainy, ale także państw NATO, w tym Polski. Jest ona połączona z kierowanymi przez władze rosyjskie groźbami, np. ataku atomowego, prawdopodobieństwa którego nie potwierdzają dane amerykańskiego i polskiego wywiadu. Groźby te mają jednak na celu wywołanie paniki – rosyjskim władzom zależy bowiem na destabilizacji wewnętrznej i wywołaniu niepokojów wśród Polaków. Kluczowym zadaniem będzie więc budowanie odporności społecznej i świadomości polskiego społeczeństwa na rosyjską dezinformację i propagandę.

pism.pl

Władze Rosji w swojej polityce obrony przed sankcjami nie doceniają głębi upadku gospodarki w perspektywie średnio- i długoterminowej. Jest wątpliwe, czy uda się im dostatecznie obronić wszystkie ważne sektory gospodarki rosyjskiej.

Wobec obywateli Rosji i różnych sektorów krajowej gospodarki po rozpoczęciu wojny na Ukrainie wprowadzono nowe sankcje ekonomiczne, które dotknęły także sfery kultury i sportu. Amerykańskie The Walt Disney Company zawiesiło już pokazy swoich filmów w Rosji, a Warner Bros anulował wypożyczenie „Batmana”. Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie zakazała udziału rosyjskiej drużyny we wszystkich zawodach i imprezach pod auspicjami tej organizacji. Rosyjscy turyści, którzy marzyli o wyjeździe za granicę, najprawdopodobniej będą musieli latem zmienić swoje plany lub szukać innych rozwiązań gdyż Unia Europejska zamknęła niebo dla rosyjskich przewoźników lotniczych. Pewne wrażenie robi na wielu Rosjanach zakaz – trzymania ponad 100 tys. euro na rachunkach w europejskich bankach.

Szereg rosyjskich banków zostało odłączonych od elektronicznego systemu płatności SWIFT. Bank Centralny FR zapewnia, że nie będzie ingerencji w dokonywanie płatności kartami bankowymi w Rosji. „Parlamentskaya Gazeta” przekazała dane o podjętych wobec Rosji krokach, a także środkach zaradczych, które według władz FR mogłyby je skutecznie rekompensować.

Ograniczenia personalne

26 lutego Rada do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej, w ramach drugiego pakietu sankcji, nałożyła ograniczenia na prezydenta Rosji Władimira Putina i ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa. Ograniczeniami objęci zostali także premier Michaił Miszustin, oraz wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew. Unijne sankcje dotknęły również sekretarza prasowego głowy państwa Dmitrija Pieskowa, wicepremiera Dmitrija Czernyszenkę i ministra budownictwa Irka Fajzulina. Ponadto na liście sankcyjnej znajdują się nazwiska przewodniczącego Rady Generalnej Jednej Rosji Andrieja Turczaka, szefa Rosniefti Igora Sieczina, szefa Transniefti Nikołaja Tokariewa, rosyjskich oligarchów Aliszera Usmanowa, Michaiła Fridmana, Piotra Awena i Aleksieja Mordaszowa, a także bliskiego przyjaciela Putina, obracającego znacznymi środkami finansowymi zagranicą, wiolonczelistę Siergieja Rołdugina. Bruksela ogłosiła też ograniczenia dla dziennikarzy z frontu propagandowego Arkadija Mamontowa, Antona Krasowskiego i Romana Babajana. W sumie sankcje objęły 670 Rosjan.

Sankcje w gospodarce

Stany Zjednoczone ogłosiły, że nałożyły największe w historii sankcje handlowe, których celem jest pozbawienie krytycznych elementów technologicznych sektorów rosyjskiego przemysłu, takich jak kompleks wojskowo-przemysłowy (DIC), produkcja samolotów i przemysł okrętowy. Jednocześnie finansowe i technologiczne ograniczenia sektorowe Unii Europejskiej dotknęły 64 kluczowych struktur Rosji, w tym Administrację Prezydenta, Ministerstwo Obrony, Służbę Wywiadu Zagranicznego, firmy z sektora wojskowo-przemysłowego, energetycznego, lotniczego i finansowego.

Stany Zjednoczone ogłosiły, że nałożyły największe w historii sankcje handlowe, których celem jest pozbawienie krytycznych elementów technologicznych sektorów rosyjskiego przemysłu, takich jak kompleks wojskowo-przemysłowy (DIC), produkcja samolotów i przemysł okrętowy.

Równocześnie rosyjscy eksperci, jak np. Władimir Gutieniew, zgodnie z tradycją rosyjskiej propagandy twierdzą, że zachodnie sankcje pozwolą Rosji uzyskać suwerenność technologiczną.

Sankcje nałożono na Oboronprom i Rosoboroneksport, duże przedsiębiorstwa przemysłu lotniczego Suchoj i Tupolew, centrum rakietowe i kosmiczne Progress, organizacje Kałasznikow, Rostec, Ałmaz-Antej, Uralwagonzawod, Koleje Rosyjskie, KamAZ, Sowkomflot, Sevmash, Rostec-Azimut, a także United Shipbuilding Corporation i inne. W sumie lista obejmuje 113 rosyjskich podmiotów prawnych.

UE zakazała również dostaw do Rosji produktów high-tech, w szczególności systemów komunikacyjnych, elektroniki, półprzewodników, komponentów lotniczych i kosmicznych. Ponadto wprowadzono zakaz ubezpieczenia i konserwacji towarów związanych z tymi branżami. Niemiecki koncern Daimler Truck zawiesił współpracę z KamAZem: ich joint venture nie będzie już produkować ciężarówek, dostawy komponentów do KamAZ zostały wstrzymane. Ford ogłosił zawieszenie wspólnych działań i operacji z Sollers w Rosji. Według doniesień medialnych BMW, Mercedes-Benz, grupa WAG (Volkswagen, Porsche, Audi), Volvo, Mitsubishi i Jaguar Land Rover tymczasowo wstrzymały dostawy samochodów osobowych do Rosji. Amerykańska firma Harley–Davidson wstrzymała dostawy motocykli. IKEA zamknęła swoje sklepy w Rosji. Czescy producenci piwa przestali eksportować do Rosji. LEGO poszło w jego ślady. Korea Południowa podjęła 28 lutego decyzję o zakazie eksportu materiałów strategicznych do Rosji. Sklep internetowy Apple zawiesił sprzedaż sprzętu w Rosji, ponieważ nie ma możliwości dostarczenia go klientom. Samsung zamknął swój sklep z aplikacjami mobilnymi.

Jako kontrsankcję Roskosmos przestał dostarczać silniki rakietowe do Stanów Zjednoczonych. Współpraca z Niemcami przy wspólnych eksperymentach na rosyjskim segmencie ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej) została zakończona.

(...)

W nocy 28 lutego Unia Europejska opublikowała dekret, zgodnie z którym samolotom rosyjskich przewoźników zabrania się lądowania, startu i przelotu nad terytorium Unii. Władze UE zakazały dostaw nowych samolotów do Rosji i eksploatacji istniejących samolotów w ich flocie powietrznej, a także ich ubezpieczenia i konserwacji. Sankcje dotyczą samolotów produkowanych przez koncern Airbus, które są w leasingu i musiały zostać zwrócone do Europy do 28 marca. Boeing przestał obsługiwać rosyjskie linie lotnicze. Zawieszona została dostawa części zamiennych i obsługa techniczna samolotów.

W odpowiedzi Federalna Agencja Transportu Lotniczego zakazała lotów nad Rosją bez specjalnego zezwolenia samolotom z 36 krajów, w tym z UE i Kanady. Ograniczenia dotkną również samoloty należące do linii lotniczych Austrii, Belgii, Bułgarii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Grecji, Włoch, Kanady, Łotwy, Norwegii, Słowacji, Finlandii i innych krajów.

Rynek finansowy

Unia Europejska wprowadziła dla Rosjan ograniczenia dotyczące depozytów w europejskich bankach w wysokości ponad 100 tysięcy euro w jednym banku. Ponadto zabroniona jest sprzedaż i zakup instrumentów finansowych denominowanych w euro. UE zakazała sprzedaży, dostarczania, przekazywania lub eksportu banknotów denominowanych w euro jakimkolwiek osobom fizycznym lub prawnym, organizacjom lub organom w Rosji, w tym rządowi i Bankowi Centralnemu. Wielka Brytania postanowiła również zakazać Rosjanom utrzymywania depozytów w brytyjskich bankach przekraczających 50.000 funtów.

W reakcji na te restrykcje wydany został dekret Putina, zgodnie z którym uczestnicy zagranicznej działalności gospodarczej Federacji Rosyjskiej są zobowiązani do sprzedaży 80 proc. uzyskanych od 1 stycznia 2022 r. walut obcych na swoje rachunki na podstawie umów handlu zagranicznego z nierezydentami, nie później niż trzy dni robocze od dnia wejścia w życie dekretu. Mowa tu także o walutach pozyskanych i zgromadzonych przed 1 stycznia 2022 r. Według Banku Centralnego naliczenie 80 proc. kwoty waluty obcej podlegającej przymusowej sprzedaży jest dokonywane przez rezydentów niezależnie od wysokości salda walutowego na rachunkach, w tym na tranzytowych rachunkach walutowych, rachunkach rozliczeniowych oraz depozytowych.

Aby potwierdzić, że takie saldo w walucie obcej jest dochodem z eksportu, rezydent dostarcza upoważnionemu bankowi informacje uzasadniające takie saldo. Od 1 marca 2022 r. zabronione są transakcje walutowe związane z dostarczaniem przez rezydentów na rzecz nierezydentów walut obcych na podstawie umów kredytowych. Wprowadza się również zakaz przekazywania walut obcych przez rosyjskie przedsiębiorstwa na ich rachunki w bankach i organizacjach znajdujących się poza Federacją Rosyjską.

Zabronione są przelewy bez otwierania rachunku bankowego przy użyciu elektronicznych środków płatniczych udostępnianych przez zagranicznych dostawców usług płatniczych. Procedurę sprzedaży walut obcych ustala Bank Centralny. Dla małych i średnich przedsiębiorstw, dotychczasowe kwoty zostaną utrzymane.

2 marca prezydent Władimir Putin podpisał dekret o dodatkowych tymczasowych środkach zapewniających stabilność finansową kraju. W szczególności dokument wprowadza zakaz wywozu z Rosji walut obcych w gotówce w sumie przekraczającej 10 tysięcy dolarów. Bank Centralny wcześniej tymczasowo zawiesił transfery zagranicznych osób prawnych i osób fizycznych z niektórych krajów na rachunki za granicą. Ponadto przelewy dla nierezydentów bez otwierania konta są ograniczone miesięcznie do 5000 dol. lub równowartości tej kwoty.

W ramach sankcji zabroniono świadczenia jakichkolwiek usług obywatelom i organizacjom rosyjskim w zakresie sprzedaży papierów wartościowych, które zostaną wyemitowane po 12 kwietnia 2022 r.

28 lutego Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich (RDIF). Amerykańskim instytucjom finansowym zabrania się dokonywania jakichkolwiek transakcji na rynkach pierwotnych i wtórnych z rosyjskimi rublowymi obligacjami federalnymi (OFZ) lub walutowymi euroobligacjami wyemitowanymi po 1 marca 2022 r.

W reakcji na te ograniczenia rosyjskie Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że po terminie 22 lutego uplasuje OFZ poprzez nowe emisje. Rosyjski departament finansowy ma zapewnić zagranicznym inwestorom jasne i jednoznaczne możliwości dostosowania się do reżimu sankcji. Zgodnie z dekretem, publiczne spółki akcyjne (PJSC) do 31 grudnia 2022 r. mogą, pod pewnymi warunkami, nabywać rozmieszczone przez nie akcje.

Sankcjami USA zostały objęte rosyjskie banki VTB, Otkritie, Sovcombank, Promsvyazbank i Novikombank. Ich aktywa i konta dolarowe są zablokowane. Sankcje sektorowe zostały nałożone na Gazprombank, RSHB, Alfa-Bank i Moscow Credit Bank. Wiąże się to z ograniczeniami w zapewnianiu finansowania i innych transakcji z nowym długiem o terminie zapadalności dłuższym niż 14 dni, a także z plasowaniem nowych akcji.

Wprowadzono również ograniczenia wobec Sbierbanku: aktywa banku w jurysdykcji USA nie są zamrożone, a instytucje finansowe mają 30 dni na zamknięcie wszelkich rachunków korespondencyjnych Sbierbanku i rozpoczęcie odrzucania wszelkich transakcji z udziałem banku lub jego spółek zależnych. Te same ograniczenia dotyczą wszelkich dużych struktur finansowych z ponad 50 proc. udziałem Federacji Rosyjskiej oraz struktur, które odgrywają ważną rolę we wspieraniu Rosji, jej rządu lub Banku Centralnego. Unia Europejska zakazała również publicznego finansowania handlu z Rosją czy inwestycji w Rosji. Wyjątkiem będą inwestycje w małe i średnie przedsiębiorstwa, rolnictwo, potrzeby medyczne lub humanitarne.

Reakcją na te ograniczenia jest dekret prezydencki który stwierdza, że instytucje kredytowe będą mogły otwierać rachunki dla osób bez ich osobistej obecności, gdy przekazują pieniądze z innej instytucji kredytowej. Jednak pod warunkiem, że w tym samym czasie bank dokonujący przelewu przekaże do banku otwierającego konto informacje umożliwiające identyfikację tego klienta. Tu jednak konieczna będzie pisemna zgoda klienta na przekazanie tych informacji w celu ich późniejszego wykorzystania przy zawieraniu umowy.

28 lutego Bank Centralny podjął decyzję o podniesieniu kluczowej stopy procentowej do 20 proc. w skali roku. Zdaniem regulatora zapewni to wzrost oprocentowania depozytów do poziomów niezbędnych dla skompensowania zwiększonego ryzyka dewaluacji i inflacji.

Korporacja finansowa Mastercard ogłosiła zablokowanie dostępu do swojego systemu finansowego wielu instytucjom z powodu antyrosyjskich sankcji. Zostało to ogłoszone w oświadczeniu firmy. 26 lutego Mastercard wysłał do rosyjskich banków, które zostały objęte ograniczeniami, zawiadomienia o zawieszeniu ich uczestnictwa w systemie. Firma Visa podejmuje działania mające na celu egzekwowanie zachodnich restrykcji. Informuje o tym oświadczenie opublikowane 1 marca na stronie internetowej firmy.

Obecnie klienci banków objętych sankcjami nie będą mogli płacić kartami tych banków za granicą i używać ich do płacenia za usługi w sklepach internetowych i agregatorach usług zarejestrowanych w krajach obsługujących sankcje.

Ratując się przed tymi sankcjami, rząd rosyjski gwarantuje, że nadal będą działać krajowe transakcje międzybankowe kartami międzynarodowych systemów płatniczych wydawanych przez rosyjskie banki. Takie transakcje będą nadal przetwarzane przez krajowy system kart płatniczych. Jednocześnie karty banków objętych sankcjami (VTB, Sovcombank, Novikombank, Promsvyazbank, Otkrytie) nie będą mogły obsługiwać funkcji płatności Apple Pay i Google Pay, ale standardowe płatności kontaktowe lub zbliżeniowe przy użyciu tych kart będą dostępne w całej Rosji.

Odłączenie szeregu rosyjskich banków od międzynarodowego międzybankowego systemu przekazywania informacji i dokonywania płatności SWIFT jest faktem dokonanym. VTB, Rossiya i Otkrytie, Novikombank, Promsvyazbank, Sovcombank i VEB zostały objęte tą sankcją. Według władz Rosji system komunikatów finansowych (SPFS) Banku Rosji może zastąpić SWIFT. O tym poinformowała prezes banku centralnego Elwira Nabiullina 28 lutego. Do SPFS mogą przystąpić także uczestnicy z zagranicy. Nabiullina zapewniła, że krajowy system kart płatniczych przetwarza cały krajowy obrót na podstawie tych kart. Karty międzynarodowych systemów płatniczych wydawane przez banki objęte sankcjami będą nadal działać w kraju w normalnym trybie.

Eksport paliw kopalnych

Oczywiście najbardziej drastyczną sankcją wprowadzaną na Rosję byłoby pełne embargo na zakup ropy i gazu, co postuluje rząd polski. Jednak sprzeciw kilku państw członkowskich UE zwłaszcza Niemiec, Austrii i Węgier uniemożliwia podjęcie tej decyzji.

Rosyjscy eksperci twierdzą, że embargo na węglowodory dla Rosji doprowadzi wkrótce do wielokrotnego podniesienia ich cen na rynku europejskim, co spowoduje lawinowe podwyżki cen wszystkich produktów rynkowych, ograniczenia w realizacji wszelkich programów socjalnych itd.

„Jastrzębie” we władzach Rosji, np. wiceprzewodniczący komitetu Dumy Państwowej ds. polityki informacyjnej, technologii informatycznych i łączności Oleg Matwiejczew pisze, że embargo na węglowodory dla Rosji doprowadzi wkrótce do wielokrotnego podniesienia ich cen na rynku europejskim, co spowoduje lawinowe podwyżki cen wszystkich produktów rynkowych, ograniczenia w realizacji wszelkich programów socjalnych itd. Doprowadzi to do masowych demonstracji antyrządowych ludności w krajach UE, a następnie całkowitej anarchii i chaosu. Stworzy to podstawy do izolacji Europy Zachodniej od USA i takiej przebudowy systemu stosunków międzynarodowych w wymiarze geopolitycznym, w którym Rosja zajmie główne miejsce w skali światowej.

Chodzi zatem nie o zawojowanie samej Ukrainy czy byłych państw byłego bloku wschodniego, ale o podporządkowanie całej Europy, która straci pozycję jednego ze światowych centrów siły. Instrumentem realizacji tej strategii jest możliwość użycia broni jądrowej przez Rosję, aby słaby psychologicznie Zachód przestraszył się trzeciej wojny światowej i wycofał się z polityki konfrontacji z Rosją, kapitulując i ostatecznie schodząc z areny historycznej, gdzie rozwijane będą rosyjskie tradycje i wartości narodowe.

Wydaje się, że władze Rosji w swojej polityce obrony przed sankcjami nie doceniają głębi upadku gospodarki Rosji w perspektywie średnio- i długoterminowej. Jest wątpliwe, czy uda się im dostatecznie obronić wszystkie ważne sektory gospodarki. Jednak w ostatnich dniach ujawniły się pewne oznaki poprawy sytuacji, takie jak umocnienie pozycji rubla, które od 18 marca wyniosło już 20 proc. i otwarcie giełdy.

Wybitny, opozycyjny wobec Putina ekonomista rosyjski, Władisław Inoziemcew stwierdził, że niektóre posunięcia Banku Centralnego kierowanego przez Elwirę Nabiullinę odznaczają się profesjonalizmem i efektywnością. Jego zdaniem głównym powodem stabilizacji kursu walutowego jest nadal pozycja Banku Rosji. Swoimi działaniami w pierwszych dniach kryzysu – w szczególności zezwoleniem na niewycenianie aktywów banków – zapobiegł panice na rynku, a ograniczenia w przelewach transgranicznych i eksporcie waluty zatrzymały odpływ kapitału. Dodając do tego wspólną decyzję Banku Rosji i Ministerstwa Finansów o sprzedaży 80 proc. wpływów dewizowych na giełdzie, władzom rosyjskim udało się stworzyć rodzaj „eksperymentalnego” rynku, z którego znaczna część popytu została usunięta, a podaż była bardzo nasycona.

Naturalną reakcją na ten stan rzeczy była stabilizacja kursu walutowego. Ponadto według Inoziemcewa, sytuacja może się ustabilizować na stosunkowo długi okres, kiedy utrzymana zostanie ta „awaryjna” procedura regulacji rynku (pośrednio potwierdza to deprecjacja stablecoinów w stosunku do rubla, która dwa tygodnie temu o 20–40 proc. przekraczała oficjalną stawkę).

Dziś jednak dwa problemy pozostają nierozwiązane. Ceny nadal rosną, a wymóg płacenia za gaz w rublach nadal pozostawia znaczny margines niepewności, gdyż Europejczycy odmówili jego przestrzegania. Moskwa będzie zmuszona zatem ograniczyć dostawy, co nie posłuży dalszemu uspokojeniu rynków.

Może wydawać się zaskakujące, że zajęcie połowy rezerw Banku Rosji i zakaz transakcji z rosyjską rezerwą złota miały tak niewielki wpływ na rubla – ale, zdaniem Inoziemcewa, nie jest to takie dziwne. Ogromne rezerwy banku centralnego, które w przededniu kryzysu stanowiły ponad 80 proc. jego aktywów, zostały faktycznie unieruchomione i, jak się teraz okazuje, nie służyły jako skuteczny środek powstrzymania presji na rubla , jak wielu zakładało. W zeszłym tygodniu w gazecie „Moskowski Komsomolec” Inoziemcew opisał scenariusz przejścia w kierunku bardziej proaktywnej polityki fiskalnej poprzez zwiększanie długu publicznego, na co jest szansa właśnie w obecnym „eksperymentalnym” ustawieniu kursu. Jego zdaniem, rząd powinien był podjąć takie kroki, aby utrzymać poziom życia ludności.

Dziś jednak dwa problemy pozostają nierozwiązane. Ceny nadal rosną, a wymóg płacenia za gaz w rublach nadal pozostawia znaczny margines niepewności, gdyż Europejczycy odmówili jego przestrzegania. Moskwa będzie zmuszona zatem ograniczyć dostawy, co nie posłuży dalszemu uspokojeniu rynków.

Generalnie sytuacja ekonomiczno-finansowa Rosji w obecnym stadium wprowadzania sankcji jest zupełnie nieprzewidywalna.

obserwatorfinansowy.pl

Władze lokalne w obwodach kijowskim i czernihowskim oraz Dowództwo Wojsk Lądowych Ukrainy potwierdzają częściowe wycofywanie się sił agresora – co najmniej pięciu batalionowych grup taktycznych (w tym trzech lub czterech BGT z 700 pojazdami z rejonów na północ od Kijowa) – z wcześniej zajmowanych terenów na Białoruś. Najbardziej widać to w okolicach ukraińskiej stolicy – głównie w rejonach wyszogrodzkim (Rosjanie opuścili m.in. Iwanków i rejon Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej) i browarskim, a częściowo także buczańskim. Opuszczane miejscowości są zrujnowane (zniszczenia miały dotknąć 35 z 65 gmin obwodu kijowskiego) i zaminowane, pozostają też w zasięgu rażenia rosyjskiej artylerii.

Według ukraińskiego Sztabu Generalnego część rosyjskich jednostek z Białorusi ma być kierowana transportem kolejowym do Rosji, równocześnie kolejne pododdziały wrogich wojsk mają docierać na wschodnią Ukrainę. Ponadto odnotowano rozmieszczanie w okolicach Homla dodatkowych wyrzutni rakiet Iskander, a do miasta miało przybyć dwustu najemników z Bliskiego Wschodu. Zdaniem strony ukraińskiej podejmowane przez Rosjan działania mają świadczyć o niepowodzeniu operacji i problemach z uzupełnieniem strat. Trzydziesta szósta doba wojny nie przyniosła rozstrzygnięć militarnych, a na wszystkich kierunkach z różną intensywnością trwają walki. Agresor kontynuuje także uderzenia rakietowo-powietrzne i ostrzał artyleryjski zarówno celów cywilnych, jak i wojskowych.

Pomimo wycofania części sił rosyjskich na kierunku północno-wschodnim nie doszło tam do znaczących zmian pozycji walczących stron. Siły Zbrojne Ukrainy mają kontrolować Irpień i Makarów po dwóch stronach rosyjskiej blokady Kijowa od północnego zachodu. Wrogie wojska nadal są obecne w Borodziance, Buczy, Hostomlu i Worzelu oraz miejscowościach na południe od autostrady M06 z Kijowa na Zachód, skąd ostrzeliwują pozycje ukraińskie. Lokalne siły obronne w obawie o zmianę sytuacji nie likwidują dotychczasowych linii umocnień. W ciągu ostatniej doby do starć w okolicach stolicy dochodziło sporadycznie. Mimo wycofania się wojsk rosyjskich z kilku miejscowości w rejonie czernihowskim wciąż trwają walki wokół jego głównego miasta, ale intensywność ostrzałów miała się zmniejszyć.

Na kierunku wschodnim nadal toczą się intensywne walki w graniczących ze sobą rejonach obwodów charkowskiego, ługańskiego i donieckiego. Ciągle broni się Izium (z miasta kolejną dobę nie udało się nikogo ewakuować). Siły ukraińskie mają ostrzeliwać nieprzyjaciela w rejonie m. Kamjanka i Tychoćke oraz powstrzymywać natarcie na Słowiańsk i Barwinkowe. Zwiększyła się intensywność ostrzałów Charkowa. W Donbasie obrońcy mieli odeprzeć siedem wrogich ataków. Trwają walki i ostrzał w m. Rubiżne, Popasna i Marjinka oraz w Mariupolu (siły agresora miały zostać wzmocnione batalionową grupą taktyczną z 7. Bazy Wojskowej z Abchazji, łącznie zgrupowanie rosyjskie w Mariupolu ma liczyć 14 tys. żołnierzy). Ostrzeliwane są głównie Siewierodonieck, Lisiczańsk i Kreminna w obwodzie ługańskim oraz Awdijiwka, Krasnohoriwka i Wuhłedar w obwodzie donieckim.

Na kierunku południowo-wschodnim wrogie wojska kontynuują ostrzał pozycji ukraińskich na południe od Zaporoża (głównie w rejonie m. Orichiw). W północno-wschodniej części obwodu zaporoskiego siły ukraińskie zajęły pozycje w pięciu wioskach gminy Hulajpołe, z kolei wojska rosyjskie umocniły się w położonym na wschód od niej rejonie Nowozłatopila i Lubymiwki. Agresor po raz kolejny stara się uzyskać powodzenie bezpośrednio na południe od Zaporoża, w rejonie m. Kamjanśke. Do walk doszło w rejonie m. Ołeksandriwka na pograniczu obwodów mikołajowskiego i dniepropetrowskiego, gdzie siły najeźdźcy starają się obejść pozycje obrońców na południowy zachód od Krzywego Rogu. Armia ukraińska poinformowała o wyzwoleniu 11 miejscowości na południe od tego miasta w graniczących z obwodem dniepropetrowskim rejonach obwodu chersońskiego. Dotychczasowe pozycje rosyjskie nie uległy zmianie. Agresor kontynuuje także ostrzał Mikołajowa.

1 kwietnia gubernator rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego poinformował, że w wyniku ataku rakietowego dwóch ukraińskich śmigłowców lecących na niskiej wysokości doszło do pożaru w bazie paliwowej należącej do koncernu Rosnieftʹ oraz uszkodzenia obiektów dwóch przedsiębiorstw. Dwóch robotników miało zostać rannych, ewakuowano również część mieszkańców. O dużej skali strat świadczy reakcja gubernatora sąsiedniego obwodu kurskiego, który poinformował, że organy bezpieczeństwa postawiono w stan najwyższej gotowości, i zaoferował wsparcie.

31 marca rosyjskie wojska okupacyjne opuściły terytorium elektrowni atomowej w Czarnobylu w obwodzie kijowskim i miasto Sławutycz, uprowadzając przy tym wziętych do niewoli żołnierzy ukraińskiej Gwardii Narodowej. Oceniając przegrupowanie wojsk rosyjskich na północy kraju, prezydent Wołodymyr Zełenski stwierdził, że jest to jedynie manewr taktyczny – ponieważ Rosjanie nie mogą pokonać sił ukraińskich broniących Kijowa, to odstępują i są przerzucani w inne miejsca.

Prezydent utworzył dwie administracje wojskowe w Kreminnej i Rubiżnem w obwodzie ługańskim. Oznacza to, że obie miejscowości są nadal bronione przez Ukraińców, lecz działania wojskowe podejmowane są na szczeblu lokalnym i nie stanowią elementu skoordynowanej operacji obronnej. Zełenski zdegradował szefa departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego SBU i szefa obwodowego zarządu SBU w Chersoniu, uzasadniając tę decyzję reprezentowaniem przez funkcjonariuszy postaw defetystycznych.

W Kijowie utworzono komendanturę wojskową na czele z szefem żandarmerii wojskowej Wiktorem Płachtijem. Jej zadaniami będą regulowanie czasu trwania godziny policyjnej, nadzór nad zaciemnieniem miasta, koordynacja wykorzystania sił i środków pozostających pod zarządem organów władzy wykonawczej, wojska i organów ścigania oraz zarządzanie kwaterunkiem. Powołanie komendantury świadczy o kontynuowaniu przygotowań do obrony miasta, a także o dalszym odgraniczeniu kompetencji cywilnych władz miejskich w tej sferze.

Wczoraj funkcjonowały trzy zielone korytarze do Zaporoża, z których skorzystało 1458 osób, w tym 631 mieszkańców Mariupola. W ocenie władz w mieście nadal przebywa ok. 100 tys. cywilów, a dotychczas opuściło je 120 tys. osób – 75 tys. wyjechało na tereny kontrolowane przez Kijów, a 45 tys. zostało deportowanych do Rosji. Pomoc humanitarna przeznaczona dla mieszkańców okupowanego Melitopola została przejęta przez wojska agresora. Rosjanie ostrzelali konwoje samochodów wolontariuszy z darami dla Czernihowa, kilka osób zginęło.

Najbogatszy ukraiński oligarcha Rinat Achmetow udzielił wywiadu agencji Bloomberg, w którym potwierdził, że przebywa na Ukrainie, i zadeklarował, iż mimo wcześniejszych napięć stoi po stronie prezydenta. Głównym zadaniem Achmetowa jest pomoc Mariupolowi, gdzie znajdują się dwa należące do niego kombinaty metalurgiczne, zatrudniające przed wojną niemal 40 tys. osób. Mimo wstrzymania działalności hut wszyscy pracownicy mają nadal otrzymywać pensje. Działania najeźdźców w mieście Achmetow określił jako ludobójstwo i zapowiedział dochodzenie odszkodowań od Rosji za częściowe zniszczenie należących do niego przedsiębiorstw.

Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) ocenia, że PKB Ukrainy w 2022 r. zmniejszy się o 20%, a wojna dotknęła terytorium odpowiadające za 60% PKB. Produkcję wstrzymało 30% przedsiębiorstw, konsumpcja energii elektrycznej kształtuje się na poziomie ok. 60% przedwojennego zużycia. Prognoza zakłada, że działania wojenne ustaną w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Według Ministerstwa Energetyki 31 marca pozbawionych prądu było 1339 miejscowości zamieszkanych przez 925 tys. osób, zaś bez dostępu do gazu pozostaje 338 tys. odbiorców.

31 marca prezydent Zełenski odbył z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem rozmowę na temat przebiegu rozmów pokojowych w Stambule 29 marca. Z Erdoğanem spotkał się też osobiście minister obrony Ołeksij Reznikow, omawiano m.in. możliwość wspólnej ewakuacji ludności cywilnej z Mariupola.

Według Straży Granicznej RP od początku wojny z Ukrainy do Polski wyjechało 2,42 mln uchodźców. 31 marca odprawiono 23 tys. osób (spadek o 9,5% względem dnia poprzedniego).

Komentarz

Pomimo wycofywania się siły rosyjskie w rejonie Kijowa wciąż utrzymują pozycje utrudniające swobodę ruchu jednostek ukraińskich i umożliwiające prowadzenie ostrzału pozycji obrońców wokół stolicy, zaś Czernihów w dalszym ciągu jest blokowany. Zwiększenie aktywności armii ukraińskiej w celu wyzwolenia zajętych jeszcze przez agresora miejscowości – do czego musiałaby opuścić umocnione pozycje – uczyni ją podatniejszą na uderzenia nieprzyjaciela. O braku zamiaru oddania przez Rosję inicjatywy na północy Ukrainy świadczy sprowadzanie na Białoruś kolejnych jednostek rakietowych, a także najemników doświadczonych w bojach ulicznych.

Okoliczności ataku na bazę paliwową w Biełgorodzie nie są do końca jasne. Strona ukraińska nie potwierdziła dotąd jego przeprowadzenia, a media przekazują jedynie informacje podane przez Rosjan. Również rosyjski resort obrony nie skomentował komunikatów władz tego miasta, zaś rzecznik prasowy prezydenta Putina poinformował, że rzekomy „atak ukraiński nie stwarza komfortowych warunków do kontynuowania rozmów pokojowych”. Nie należy wykluczać, że był on w istocie rosyjską prowokacją. Nie jest to pierwszy komunikat rosyjskich władz o ataku na terytorium obwodu biełgorodzkiego przez siły ukraińskie. Tydzień wcześniej informowano o ostrzale dwóch wsi przygranicznych wsi.

Prognozy EBOiR dotyczące skali recesji w gospodarce ukraińskiej należy traktować z dużą ostrożnością, gdyż zakładają one wstrzymanie działań wojennych w ciągu najbliższych tygodni. W tej chwili nie wiadomo, jak będzie przebiegać kampania siewna ani jak długo pozostaną zablokowane porty, odpowiadające przed wojną za 96% eksportu zbóż i oleju słonecznikowego. Sprzedaż tych towarów ma kluczowe znaczenie dla ukraińskiej gospodarki. Według premiera Denysa Szmyhala spadek PKB w związku z wojną wynosi 35%, a poniesione łącznie przez Ukrainę straty sięgają już 1 biliona dolarów. Dokładniejsze szacunki dotyczące wpływu obecnej sytuacji na gospodarkę powinny się pojawić w najbliższych dwóch tygodniach, kiedy będą znane wskaźniki za marzec – pierwszy pełny miesiąc, w którym toczyła się wojna.

Jednoznaczne deklaracje Achmetowa o wsparciu prezydenta Zełenskiego (mimo wcześniejszego ostrego konfliktu między nimi) są kolejnym przykładem utrzymującej się konsolidacji w elitach polityczno-biznesowych Ukrainy. Achmetow nie chce zapewne powtórzyć błędu z 2014 r., kiedy początkowo unikał opowiedzenia się po stronie władz w Kijowie, co ułatwiło utworzenie tzw. republik separatystycznych w Donbasie i w efekcie doprowadziło do utraty jego aktywów na tych terenach.

osw.waw.pl