poniedziałek, 26 września 2022


BiznesAlert.pl: Jakie są przyczyny obecnego kryzysu gospodarczego w Chinach?

Michał Bogusz: Moim zdaniem są to przyczyny zakorzenione w strukturze obecnego chińskiego systemu gospodarczego. Sięgają one bardzo głęboko i wiążą się ze schematem wzrostu ChRL co najmniej od 2008 roku. Należy cofnąć się do pamiętnego kryzysu światowego, który Chiny postanowiły przejść stymulując swoją gospodarkę na potęgę. Odbiło się to ogromnym przyrostem mocy produkcyjnych w wielu sektorach, ale przede wszystkim w sektorze budowlanym. Ten wzrost mocy produkcyjnych nastąpił poprzez zwiększenie zadłużenia. I właśnie wzrost zadłużenia gospodarki jako całości, nie tylko budżetu centralnego, przekroczył już 300 procent PKB. Jest to poziom, który mogą wytrzymać duże, wysoko rozwinięte gospodarki, jednak ChRL jest gospodarką hybrydową. Tak naprawdę jedna trzecia kraju jest na poziomie wysoko czy średnio rozwiniętego państwa, a dwie trzecie wciąż pozostają  na pułapie państw rozwijających się. Są  regiony ChRL, które jeśli chodzi o kondycję gospodarczą czy poziom rozwoju, nie przerastają Bangladeszu. Hybrydowa gospodarka nie radzi sobie z tak masywnym obciążeniem zadłużenia. Tak naprawdę ucieczka Chin do przodu wynikała ze strachu przed przeprowadzenia reform strukturalnych, które wpłynęłyby negatywnie na władze Partii Komunistycznej.

Czy obecna sytuacja międzynarodowa dodatkowo wzmaga kryzys gospodarczy w Chinach?

Owszem, wzmaga, ale nie jest przyczyną tego kryzysu. Obecna sytuacja międzynarodowa kreowana przez wojnę na Ukrainie, zmiany klimatyczne czy pandemię Covid-19, działa na ten kryzys jak akcelerator. Należy jednak pamiętać, że nie jest jego źródłem. Jak już mówiłem, problemy ChRL mają charakter strukturalny. Państwo to zbudowało gospodarkę  polegającą na eksporcie, a później na inwestycjach wewnętrznych i infrastrukturalnych, przede wszystkim na ogromnej bańce budowlanej. Ktoś szacunkowo policzył, choć można się z tym nie zgadzać, że w Chinach wybudowano przestrzeń mieszkaniową wystarczającą do pomieszczenia 2 miliardów ludzi. Ile jeszcze można wybudować? Tym bardziej, że nie można zasiedlić tego, co już powstało? A branża budowlana wciąż jest jedną z podstaw rozwoju gospodarki ChRL od kryzysu w 2008 roku. To pokazuje, że nie ma przestrzeni dla dalszego wzrostu przy aktualnym modelu gospodarczym.

Choć model ten uległ wyczerpaniu, to wprowadzenie nowego wymagałoby ogromnych reform nie tylko gospodarczych, ale także politycznych. Przede wszystkim wiąże się to z przesunięciem strumienia pieniędzy, z którego czerpią regionalne władze wraz z lokalnym biznesem. Korytem tego strumienia są projekty infrastrukturalne, dzięki którym miejscowe elity partyjne, niekiedy powiązane z organizacjami przestępczymi, wyraźnie się bogacą. W momencie zmiany aktualnego  modelu gospodarczego, ten strumień pieniędzy przestałby do nich płynąć. To z kolei oznacza poważne konsekwencje i tarcia wewnątrz Partii Komunistycznej. Jasne jest, że nie da się już dłużej utrzymać takiego modelu gospodarczego. Może jeszcze parę lat, na siłę pompując środki w stymulowanie gospodarki tu i ówdzie. Ale na dłuższą metę to nie ma sensu. Jeżeli wybuduje Pan jedną autostradę między dwoma wielkimi ośrodkami miejskimi, to wyraźnie przełoży się na wzrost wymiany gospodarczej, myśli i ludzi między tymi miastami. Jeśli pan wybuduje obok drugą autostradę, to realny wzrost już nie będzie tak znaczący, bo nie dojdzie do uwolnienia tak dużych zasobów jak za pierwszym razem. A w Chinach mamy teraz taką sytuację, że często buduje się już trzecią i czwartą autostradę między takimi dwoma ośrodkami. To nie ma kompletnie sensu i nie przekłada się na wzrost realnej gospodarki, choć znajduje odzwierciedlenie w PKB. Były takie lata, że prawie połowa produktu krajowego brutto szła na inwestycje mające wygenerować go więcej. Ostatecznie dochodziło do sytuacji, gdzie powielane PKB zjadało samo siebie. Wskaźnik ten nie przekładał się tym samym na rzeczywistość, tylko był bezsensownie namnażany.

Czy w związku z sygnałem, który wysłał swoją notatką założyciel Huawei, w Chinach mogą zacząć się jakieś strukturalne zmiany w celu zwalczenia kryzysu?

Jeszcze za czasów Hu Jintao mówiło się, że Chiny muszą zmienić swój model gospodarczy. Oznaczało to potrzebę przestawienia się na konsumpcję wewnętrzną, zwiększenie możliwości konsumenckich społeczeństwa, żeby to sami Chińczycy napędzali własną gospodarkę. Ale to oznacza konieczność wprowadzenia poważnych programów socjalnych. W sytuacji w której obywatele muszą odkładać jedną trzecią, a czasami nawet połowę swoich dochodów, ponieważ nie mają żadnej siatki zabezpieczenia społecznego i nie ufają państwu, nie sprzyja rozwojowi państwowej konsumpcji dóbr. Jeżeli obywatele oszczędzają, to nie wydają pieniędzy, co z kolei nie nakręca gospodarki. Oczywiście istnieją wyspy bogactwa w Chinach, takie jak Szanghaj, Pekin czy Kanton, na których wielu ludzi się koncentruje. Ludzie ci zachwycają się, jakie tam są wspaniałe sklepy i ewidentna, żywa konsumpcja dóbr. Ale zapomina się, że te największe miasta stanowią zaledwie ułamek całego państwa i populacji ChRL.

biznesalert.pl

Japońscy sinolodzy ze szkoły Kioto uważali, że azjatycka nowoczesność zaczęła się we wczesnym okresie dynastii Song (960–1279); dla Chińskiej Partii Komunistycznej (KPCh) nowoczesne Chiny zaczynają się od wojny opiumowej (1839–1842), wraz z przybyciem zachodnich imperialistycznych kanonierek. Sam Fairbank przyjął podobną periodyzację w swojej pracy z 1986 roku, The Great Chinese Revolution, 1800–1985. Wiele kursów historii „współczesnych Chin” poszło w jego ślady, choć periodyzacja od XIX w. przedkłada kontakty europejskie nad rozwój lokalny i otwiera historię w momencie upadku imperium Qing – ignorując jego ekonomiczny rozkwit i ogromną ekspansję w XVII i XVIII w.

Najbardziej niepokoi jednak to, że podręczniki do nauki o „nowoczesnych Chinach” – jak większość historii Chin skierowanych do szerokiego grona czytelników – zawierają również niezbadaną i problematyczną koncepcję samych „Chin”. Historia polityczna kontynentalnej Azji Wschodniej obejmuje wiele królestw; niektóre z nich, ale nie wszystkie, są obecnie uznawane za część historii „Chin”. Ich władcy pochodzili z różnych grup etnicznych i mówili różnymi językami. Ich państwa zajmowały wiele różnych obszarów na terenie dzisiejszej Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL), często równolegle z innymi państwami. Dramat ten nie różni się zbytnio od tego, który rozgrywał się przez ostatnie 2500 lat istnienia monarchii i imperiów w Europie.

wszystkoconajwazniejsze.pl

Ale cała ostrość, z jaką chińscy przywódcy obchodzą się z koronawirusem, ma też komponent polityczny. Sekretarz generalny Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping uczynił strategię "zero COVID" oficjalną polityką rządu. Jej założeniem jest, że wirusa powodującego COVID-19 można wyeliminować całkowicie do czasu, aż przyjmie zupełnie niegroźną formę. Stąd ciągłe lockdowny, które mają tłumić rozwój pandemii. W Europie raczej pogodziliśmy się z tym, że wirus z nami zostanie, ale my zbudowaliśmy odporność za pomocą szczepionek oraz ekspozycji na wirusa.

Jako że polityka "zero COVID" jest uświęcona przez przywódcę, odstępstwo czy krytyka byłaby w Chinach odebrany jako atak na cały rząd.

- Dlatego działacze partyjni na każdym szczeblu muszą wykazywać się w zwalczaniu COVID - wyjaśnia dr Michał Bogusz, starszy specjalista w programie chińskim Ośrodka Studiów Wschodnich. - Oto walczymy, zgodnie ze wskazaniami najwyższego przywódcy, ze śmiertelnym zagrożeniem.

Ale ma to też wymiar praktyczny. Monitorowanie zakażeń jest przykrywką dla rozszerzania rządowej kontroli nad obywatelami.

Dr Bogusz wyjaśnia to tak: - Zdarzało się, że gdy zaplanowany był protest w niezwiązanej z pandemią sprawie, np. przeciwko niewypłacalności banków, to ci z mieszkańców, którzy w mediach społecznościowych deklarowali, że się na niego wybierają, mieli zmieniany w aplikacji COVID-owej status z zielonego na żółty, czyli że muszą iść się przetestować, a potem czekać w kwarantannie.

W ten sposób, posługując się rozwiązaniami mającymi przeciwdziałać rozpowszechnianiu pandemii, chiński rząd zyskał kolejne narzędzie monitoringu i kontroli.

Zdaniem Bogusza w polityce "zero COVID" chodzi też o to, że walka z koronawirusem to w Chinach biznes, do którego można bardzo wygodnie wyprowadzać publiczne środki.

- Na wymazach ktoś zarabia - wyjaśnia. - Kiedy nie wystarcza ludzi, to znane są przypadki, że wymazy robiło się rybom albo kaczkom. Jest też zdjęcie suszy, która spadła na Chiny w jednym z miast, w tle w górach widać szalejące pożary, a na pierwszym planie kolejki do wymazu, choć w budynkach obok nie ma prądu. Kadry partyjne są „zblatowane" z biznesem, który zarabia na wymazach. Podobnie dzieje się w przypadku innych inwestycji publicznych: buduje się szkoły, które w czasie trzęsienia ziemi się rozpadają, bo oszczędzono na stali, albo kolejne autostrady, po których nikt nie jeździ.

Obecny przywódca Chin Xi Jinping rósł w siłę m.in. na hasłach walki z korupcją. Ale niekoniecznie oznacza to, że miał zamiar faktycznie ją ograniczać.

- Walka z korupcją w Chinach nie służy walce z korupcją - wskazuje Bogusz - ale eliminowaniu przeciwników politycznych. Ścigać za faktyczną korupcję w Chinach to tak, jakby w Polsce ścigać za przeklinanie. Ona jest wbudowana w chiński system.

Model rozwojowy Chin przez lata opierał się na produkcji przemysłowej na potrzeby zagranicznych koncernów. Ale najpierw pandemia zachwiała łańcuchami dostaw, a teraz chiński rząd, wcielając w życie zasadę "zero COVID", utrudnia zagranicznym podróżnym wjazd do kraju uciążliwymi kwarantannami, testami i obostrzeniami. Na dodatek lockdowny powodują przerwy w pracy w biurach czy fabrykach.

 Zdaniem Bogusza to wszystko może przyspieszyć proces zmiany modelu rozwojowego Chin, który jednak obserwować już można od dłuższego czasu.

 - Model rozwojowy Chin i tak jest w kryzysie - wyjaśnia. - Polityka "zero COVID" może tylko przyspieszyć jego zmianę. Firmy nie wyjdą zupełnie z Chin, ale zdywersyfikują łańcuchy dostaw. Przykładem jest Honda, która dzisiaj buduje osobno łańcuch dostaw na potrzeby produkcji na rynek w Chinach, a osobno na rynki w innych państwach.

wyborcza.pl