niedziela, 13 listopada 2022


„Kommiersant”, cytując anonimowego informatora z kręgów rosyjskiej branży elektronicznej, stwierdza, że przed inwazją Rosji na Ukrainę wskaźnik wadliwości importowanych z Chin chipów wynosił 2%. Od początku wojny zaczął szybko rosnąć i już po 1-2 miesiącach rosyjscy producenci musieli się borykać z elementami półprzewodnikowymi o 40% awaryjności.

Co istotne nawet 2% wskaźnik awaryjności jest uznawany za zbyt wysoki, jako wpływający na współczynnik awaryjności urządzeń końcowych lub elementów do nich. Za to 40% wskaźnik awaryjności oznacza, iż całe partie świeżo wyprodukowanych urządzeń nie nadają się do niczego. Dziwnym trafem największą awaryjność wykazują chipy Dual Use, które mogą mieć zastosowanie militarne – tu w niektórych partiach procent wadliwych przekracza 50. Jest niemal pewne, że tego typu „odkrycia” przyczynią się do wielkich problemów w rosyjskim przemyśle zbrojeniowym, zwłaszcza w jego części lotniczej i pancerno-zmechanizowanej.

„Kommiersant” zauważa przy tym, że dostawy nowego rosyjskiego sprzętu elektronicznego są zaburzone, bowiem większość producentów wycofała się z Rosji. Obowiązuje też embargo na komponenty elektroniczne oraz sankcje na podzespoły do nich i narzędzia do ich produkcji, w efekcie czego producenci muszą korzystać z szarej strefy, zwłaszcza jeśli chodzi o komponenty. Gazeta o brak dostaw obwinia sankcje gospodarcze Zachodu nałożone na Rosję po jej napaści na Ukrainę.

Jednak korzystanie z działających w szarej strefie pośredników w czasie sankcji i embarga sprowadza się do tego, że przemysł bierze wszystko co mogą dostarczyć, a oni wiedzą, że nie muszą zwracać uwagi ani na obsługę klienta ani na jakość – przyznają analitycy cytowani przez „Kommiersanta”. Informatorzy gazety zastanawiają się czy Chiny tolerując u siebie pośredników nielegalnym sprzętem po prostu nie wykorzystują okazji, by Rosję nieco osłabić i zarobić na tym. Chiny bowiem nie bardzo aprobują atak na Ukrainę, który zrujnował im program Pasa i Szlaku i raczej nie protestują przeciw międzynarodowej izolacji Rosji.

Z drugiej strony w czasie, gdy większość liberalnych demokracji na świecie zamknęła drzwi przed Huawei, ZTE i innymi firmami high-tech, poprawiają się z racji wojny w Ukrainie, perspektywy eksportowe chińskich firm technologicznych w całej Azji. W tej sytuacji rosyjski rynek nie jest dla nich taki ważny i mogą one wysprzedawać swoje magazyny działającym w szarej strefie pośrednikom, zarabiając na fatalnej sytuacji Rosji, aby po zakończeniu wojny tym łatwiej przejąć cały rosyjski rynek.

isbiznes.pl

Chersoń świętuje już od trzech dni; chociaż w mieście nie ma łączności i prądu, to na głównym placu miasta wciąż trwa dyskoteka - podał w niedzielę portal Hromadske. Na ulicach wciąż widać wiele flag narodowych i witanych łzami i uciskami żołnierzy ukraińskich. Miasto, które oficjalnie wyzwolone zostało w piątek, zaczęło świętować już dzień wcześniej.

Jak zwróciła uwagę w TOK FM Olga Popovych, to symboliczne zwycięstwo. - Chersoń był jedynym miastem obwodowym, które udało się Rosji zaatakować i kontrolować. Ale za tą symboliką niestety idą też duże straty, dużo jest bólu, a i wojna też nie jest jeszcze wygrana - mówiła historyczka w "Magazynie Radia TOK FM".

W jej ocenie obrazy z południa Ukrainy pokazują jednak jeszcze inną ważną rzecz - to, na ile kłamliwa była propaganda rosyjska. - Ona wywracała rzeczywistość, mówiąc, że południe Ukrainy w większości jest rosyjskojęzyczne, że będzie wspierało Rosję, że czeka na Rosję, że nie akceptuje władzy w Kijowie. Teraz widźmy, że to całkowite kłamstwo. Niezależnie od tego, jaka by nie była ukraińska władza i sytuacja w Ukrainie, Ukraińcy wszędzie - na różnych terenach - chcą Ukrainy. Dla nich Ukraina to jest wybór - dodała w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem.

Wśród okrzyków na głównych placach Chersonia można była wyłowić m.in. "Chwała Ukrainie! ZSU (Ukraińskie Siły Zbrojne) to po prostu zuchy!", "Doczekaliśmy się Was". Do wojskowych podchodziły kobiety - po kolei obejmowały i przytulały każdego. Jedna z nich złożyła ręce przed żołnierzem jak do modlitwy i mówiła po rosyjsku: "Cali i zdrowi! Dziękujemy".

Chersoń był pod okupacją rosyjską przez 255 dni.

tokfm.pl