wtorek, 2 maja 2017
Teoria umysłu to zdolność do wnioskowania o stanach mentalnych innych osób - ich emocjach, intencjach lub przekonaniach. Do tej pory wykazano, że posługują się nią jedynie ludzie oraz niektóre małpy z grupy człekokształtnych i ptaki z rodziny krukowatych. Przypuszczano, iż teoria umysłu nie jest obca również psom – odwiecznym towarzyszom człowieka, ale dotychczasowe badania dostarczały sprzecznych rezultatów w tej kwestii.
Tymczasem naukowcy z Uniwersytetu Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu (Austria) twierdzą, że w końcu udało im się wykazać, że psy dysponują teorią umysłu – przynajmniej częściowo, gdyż są w stanie zidentyfikować osobę, która posiada przydatną wiedzę; spojrzeć na świat jej oczami, by zrozumieć dawane przez nią sygnały i wykorzystać to wszystko do znalezienia ukrytego jedzenia.
W pierwszej fazie eksperymentów czworonogi miały do czynienia z tzw. informatorem (ang. knower) i zgadywaczem (ang. guesser). Informator osobiście chował jedzenie do jednego z pojemników lub widział, jak ktoś inny to robi, więc wiedział, gdzie się ono znajduje. Zgadywacz na czas ukrywania jedzenia wychodził z pokoju, bądź zasłaniał oczy, więc nie miał pojęcia, w którym pojemniku schowane są smakołyki – mógł tylko zgadywać. Badany pies nie widział z kolei, do którego pojemnika chowane było jedzenie (przesłaniała mu płyta), ale mógł zorientować się, która z osób obecnych w pokoju posiadała taką wiedzę. Pod koniec badania zarówno informator, jaki i zgadywacz wskazywali na jeden z pojemników, a pies musiał zdecydować, komu powinien uwierzyć. Eksperymenty pokazały, że 70 proc. zwierząt dokonywało trafnych wyborów.
naukawpolsce.pap.pl
Ruchy anty-pracoholistyczne podkreślają, że kluczem do wzrostu produktywności pracy jest skrócenie czasu jej trwania. Konsultant z Doliny Krzemowej Alex Soojung-Kim Pang napisał w książce „Rest: Why You Get More Done When You Work Less”, że „dekady badań pokazały, że korelacja pomiędzy liczbą przepracowanych godzin a produktywnością jest bardzo słaba”. Przekonuje, że 4-godzinny dzień pracy byłby znacznie bardziej efektywny.
W przeprowadzonych jeszcze w latach 50. na Illinois Institute of Technology badaniach dowiedziono, że naukowcy, którzy spędzają 25 godzin w miejscu pracy nie są bardziej produktywni od tych, którzy przepracowywali zaledwie 5. Uczeni pracujący przez 35 godzin byli o połowę mniej produktywni niż ich koledzy, którzy pracowali w tygodniu 20 godzin. Najmniej produktywne były osoby, które pracowały 60 albo więcej godzin. Również późniejsze badania wielokrotnie potwierdzały podobne obserwacje.
Quartz zauważył inną ciekawą zależność: najbardziej kreatywne umysły w historii pracowały bardzo mało. Organizowały one życie wokół pracy, ale paradoksalnie – nie poszczególne dni. Według dzisiejszych standardów Charles Darwin, Charles Dickens, Ingmar Bergman czy Gabriel Garcia Marquez byliby uważani za nierobów. Spędzali oni natomiast wiele czasu na, jak to nazywa Pang, „celowym odpoczynku”, który pozwalał im naładować baterie i zwiększał kreatywność.
forsal.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)