poniedziałek, 15 stycznia 2024



Tatiana Klimenko kierująca oddziałem toksykologii w instytucie psychiatrii imienia Serbskiego zwraca uwagę w rozmowie z Kommiersantem, że w ciągu ostatnich 15 lat w Rosji wprowadzono różne ograniczenia sprzedaży alkoholu – ze względu na wiek kupujących, czas i miejsce handlu. Według niej, środki te “w połączeniu z systematyczną polityką informacyjną” doprowadziły do dwukrotnego zmniejszenia spożycia alkoholu na mieszkańca. W rezultacie, według Ministerstwa Zdrowia, w ciągu 15 lat wskaźnik zgonów z powodu zatrucia alkoholem spadł o ponad 53 procent – z 15 do 7 przypadków na 100 000 osób.

Ministerstwo Zdrowia przyznało jednak, że podczas pandemii koronawirusa “trend w kierunku zmniejszenia spożycia alkoholu i zgonów związanych z alkoholem” został “przełamany”. Powodem był “stres związany z pandemią”, a także nieduży wzrost jego ceny w porównaniu z inflacją.

Rusłan Isajew, psychiatra, narkolog i szef kliniki narkologiczno-psychiatrycznej, dodaje, że “wstrząsy społeczno-gospodarcze, zwiększone konfrontacje geopolityczne i presja sankcji” “nieco zatrzymały” pozytywną dynamikę redukcji spożycia alkoholu w ostatnich latach. Według niego, wyraźny wzrost liczby przypadków psychozy alkoholowej i wniosków o leczenie odwykowe odnotowano szczególnie na początku pandemii.

belsat.eu/Kommersant


Raper Vavio został aresztowany na dwa tygodnie, a następnie zmobilizowany do armii. Wielu uczestników, z samą organizatorką na czele, otrzymało solidne grzywny. Otrzymali też od urzędu skarbowego trzy dni na wyjaśnienie problemów podatkowych, a potem zaczęły się kontrole.

Znany piosenkarz Filip Kirkorow kajał się przed kamerą i twierdził, że na imprezę trafił przypadkiem, nie wiedząc o jej charakterze. Później i tak został wykasowany z noworocznego show w rosyjskim TV. Kirkorowa wycięto również z przygotowywanej do premiery komedii pt. „Iwan Wasilewicz wszystko zmienia”. Film jest na nowo montowany. W filmie grała również pochodząca z Ukrainy piosenkarka Anna Asti, która także wzięła udział w „nagiej imprezie”. Jej postaci doprawiono w montażu okulary i ucharakteryzowano, by nie dało się jej poznać. Asti traci pozwolenia na kolejne koncerty.

Teraz w areszcie znalazł się Tesli. Prawdopodobnie, podobnie jak Vacio, będzie ukarany za „propagandę LGBT”, która w Rosji jest zakazana. W zorganizowanej, medialnej nagonce na rozwiązłość i nagość jest jednak coś więcej. Już od pewnego czasu Władimir Putin stara się przekonać Rosjan i świat, że jest promotorem idei konserwatywnej i zwalcza rozwiązłość, która jego zdaniem napływa z Zachodu i demoralizuje Rosję.

(...)

Histeria, jaka zapanowała w aparacie propagandy Kremla i służbach po „gołej imprezie” pokazuje, że władza sprawę potraktowała poważnie. I postanowiła publicznie osądzić i napiętnować ostentacyjną seksualność. Sprawa z imprezą wygląda o tyle zagadkowo, że zaproszenie na nią dostało więcej celebrytów, ale nie wszyscy przyszli. M.in. raper Timati, celebrytka Tina Kandelaki, czy Swietłana Bondarczuk, była żona reżysera Fiodora Bondarczuka. Wielu z nich spotykało się wcześniej z Jekateriną Mizuliną, szefową tzw. Ligi Bezpiecznego Internetu, czyli okołokremlowskiej organizacji zajmującej się ściganiem deprawacji i nieprawomyślności w sieci, a w rzeczywistości donoszeniem władzy i rozpętywaniem nagonek.

Na „gołej imprezie” były dzieci rosyjskiej elity, synowie i córki oligarchów, polityków, celebryci grzejący się w cieple kremlowski telewizji i zarabiający na udziale w opłacanych przez władzę show, koncertach itp. Moskwa znana jest od lat 90. z szalonych imprez, na których nagość, hektolitry alkoholu, narkotyki i obsceniczne sceny nagrywane i wrzucane do sieci są normą. Do tej pory nikogo to nie szokowało.

W latach 90. do klubów ze striptizem lubił chodzić Putin. Szczególnie upodobał sobie „Łunę”, znany klub w jego rodzinnym Petersburgu. Na imprezie z nagimi tancerkami Putin, wówczas premier, był w grudniu 1999r., kilka dni przed abdykacją Borysa Jelcyna. Zresztą w tamtym czasie striptiz stał się na tyle popularny, że zagościł „pod strzechy”. Striptizerki do dziś są zamawiane w Rosji na wesela, czy wszelkie imprezy okolicznościowe.

(...)

Ostentacyjna, ale i fasadowa religijność zaczęła mieszać się z nacjonalizmem i imperializmem tworząc wreszcie upragnioną przez Putina ideologię dla Rosji. Zarówno Aleksandr Prochanow, jak i Aleksandr Dugin, a więc współcześni już ideolodzy rosyjskiego imperializmu, podszytego przekonaniem o wyjątkowości i misyjnej roli Rosji, przekonują o konieczności moralnej odnowy. Dla Putina taki zestaw poglądów stał się wyjątkowo użyteczny. Był konfrontacyjny wobec Zachodu, a więc zaczął pełnić rolę „nowego komunizmu” z czasów zimnej wojny. Ideologii, którą można odgradzać się od „zgniłego Zachodu”, a jednocześnie szukać jej zwolenników na tymże Zachodzie. I tak przecież się stało. Bo radykalna prawica zaczęła podziwiać putinowski konserwatyzm. Nie mając pojęcia o tym, jak w rzeczywistości daleka od ideałów konserwatystów jest współczesna Rosja.

W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy ubiegłego roku w Rosji odbyło się 400 tys. rozwodów. Rok wcześniej rozwiodło się 700 tys. par. Liczba rozwodów rośnie od trzech lat. Np. w 2021r. na 923 tys. zawartych małżeństw przypadało 644 tys. rozwodów. Pod tym względem Rosja negatywnie wybija się na tle krajów europejskich. W Polsce np. na sto zawartych małżeństw przypada 35,6 rozwodów. Rosja jest bliżej europejskich rekordzistów: Portugalii (72 rozwody) czy Hiszpanii (57). Tyle, że w odróżnieniu od Portugalii, to rosyjskie władze głoszą, że ich kraj jest wzorem moralności dla świata zachodniego.

O ile sama liczba rozwodów nie musi świadczyć, że jest inaczej, to znacznie gorzej w Rosji jest z innymi zjawiskami społecznymi, które raczej nie mówią nic dobrego o moralności. Np. z danych WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) w Rosji na 1000 urodzeń dokonano 351 aborcji. Prawo aborcyjne w Rosji od czasów ZSRR jest liberalne i nadal jest to metoda uznawana za antykoncepcję. Od trzech lat w Rosji znowu rośnie plaga narkomanii i liczba zgonów spowodowanych narkotykami. 6 proc. Rosjan regularnie zażywa narkotyki. Liczba narkomanów szacowana jest na 1,8 mln. W ciągu ostatnich 2-3 lat liczba Rosjan umierających z powodu narkotyków oscyluje wokół 10 tys. rocznie. Dzieje się tak mimo drakońskiego prawa antynarkotykowego i ogromnych kar za posiadanie nawet niewielkich ilości zakazanych substancji.

Nie ma aktualnych danych, ale jeszcze w 2018r. liczbę prostytutek w Rosji oceniano na 1,5 mln. Podobnie, jak w przypadku narkotyków, prawo wobec prostytucji jest surowe, ale tylko pozornie. W rzeczywistości nawet w prowincjonalnych miastach pełno jest agencji towarzyskich, saun, klubów, a internet zalany jest stronami z ogłoszeniami oferującymi seks za pieniądze.

belsat.eu


Parada awarii zaczęła się jeszcze w grudniu – sieci ciepłownicze wysiadły w Kazaniu, Bracku, Chabarowsku i wielu innych miejscowościach. A zaraz po Nowym Roku zamarzło kilka osiedli w Jekaterynburgu. Stara kotłownia okazała się niegotowa na sezon grzewczy, administracja postanowiła ją zatem wyremontować, a na czas prac naprawczych ogrzewanie wyłączono w dzielnicy Czkałowskiej – w trzech tysiącach domów kaloryfery zamieniły się w lodowce. We Władywostoku na skutek awarii sieci ciepłowniczej kilka tysięcy mieszkańców zostało bez ciepła. W dwudziestostopniowe mrozy posłuszeństwa odmówiła sieć w Penzie, gdzie zabrakło ogrzewania nie tylko w blokach mieszkalnych, ale także w szpitalu. W Nowosybirsku gorąca woda, mająca dostarczyć ciepło do domów, wylała się na ulice: „Wyłączyli ogrzewanie w domach, włączyli ogrzewanie na dworze” – podsumowują kąśliwie mieszkańcy w mediach społecznościowych.

I tak dalej: awarie, awarie, awarie od Kraju Nadmorskiego na Dalekim Wschodzie, przez Syberię, do centralnych regionów. „Podobne rzeczy dzieją się w całej Rosji co rok, gdy tylko spada temperatura. Rosjanie są do tego przyzwyczajeni” – pisze ze stoickim spokojem „Nowa Gazeta. Europa”. Jest zima, więc musi być zimno. Tym razem jednak liczba i zakres niesprawności infrastruktury daleko wyszły poza zwykłe ramy. Na dodatek największe awarie zdarzyły się w bezpośrednim sąsiedztwie Moskwy, a nawet w stolicy. I to zainteresowało nie tylko władze lokalne, ale sam Kreml.

Najgorsza sytuacja jest w podmoskiewskim Podolsku – mieście liczącym milion mieszkańców. Awaria kotłowni pozbawiła ciepła całą dzielnicę – Klimowsk (170 budynków mieszkalnych, szkoły, przedszkola, szpital), podczas gdy temperatura nocą spadała do -28 stopni. Mieszkańcy próbowali dogrzewać się elektrycznymi grzejnikami, co pociągało za sobą przeciążenia linii energetycznych i odłączenia prądu. Katastrofa zaczęła się 2 stycznia. W Rosji od 31 grudnia do połowy stycznia trwa sezon urlopowy, większość instytucji nie pracuje. Przedstawiciele władz obwodu moskiewskiego też gremialnie wyruszyli pod palmy lub na narty, dopiero po kilku dniach wrócili w trybie pilnym do domu. Podobno dowiedzieli się o klęsce z mediów społecznościowych. W Podolsku i kilkunastu innych podmoskiewskich miejscowościach, które też zamarzają, otworzono po kilku dniach zaimprowizowane punkty, w których mieszkańcy mogą się ogrzać i napić herbaty. Ci, którzy nie mają szans dostać się do takich punktów, zbierają się na podwórkach i palą ogniska, wokół których tańczą w korowodach dla rozgrzewki.

Ciekawe, czy przemrożeni Rosjanie pamiętają propagandowe filmiki Gazpromu, który dwa lata temu z satysfakcją przewidywał, że europejskie miasta pozbawione rosyjskiego gazu zamarzną jedno po drugim. Jak pisze ekspert ds. gospodarczych Maksim Błant: „Priorytetem państwa rosyjskiego jest teraz nie wyremontowanie przestarzałej infrastruktury ciepłowniczej w rosyjskich miastach, lecz zniszczenie ciągle jeszcze sprawnej infrastruktury krytycznej sąsiedniego państwa”. Wydatki rosyjskiego budżetu na regularne ostrzały ukraińskiej infrastruktury są co najmniej dwukrotnie wyższe niż na remont rosyjskich sieci ciepłowniczych.

Wracając do sytuacji w Podolsku – kotłownia, która miała zapewnić ciepło w domach mieszkańców Klimowska, jest zlokalizowana na terenie miejscowych zakładów produkujących amunicję. Natomiast ten strategiczny obiekt okazał się… prywatną fabryką. Właścicielem większościowego pakietu akcji zakładów, pozyskanego w wyniku machinacji, jest gangster noszący dźwięczny pseudonim „Meksykanin” (jakiś czas temu nawiał za granicę) i jego ludzie.

Produkowana w zakładach amunicja przeznaczona jest głównie dla specjalnych formacji MSW, wywiadu i kontrwywiadu oraz Federalnej Służby Ochrony, odpowiadającej za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Współwłaścicielem zakładów z ramienia państwa jest korporacja Rostech, na której czele stoi przyjaciel Putina jeszcze z czasów drezdeńskich, Siergiej Czemiezow. W zarządzie zasiadali m.in. zięć reżysera Nikity Michałkowa, Albert Bakow, pułkownik FSB Igor Kusznikow i były osobisty ochroniarz Putina, Igor Rudyka. Historia zakładów na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat to jedna wielka kronika kryminalna, obfitująca w afery finansowe, oszustwa, ucieczki, wojny gangów, oraz doskonały przykład przenikania się i splatania świata polityki, biznesu i kryminału.

Putin postanowił rozciąć węzeł gordyjski, w jaki splotły się sprzeczne interesy grających o zakłady stron, i kazał fabrykę znacjonalizować.

(...)

Putin ograniczył się do zapewnienia, że ukarze winnych. Jeżeli za awarie polecą głowy, to na niższych szczeblach. Nikt przecież nie rozliczy Putina za 24 lata nieudolnych rządów, w wyniku których ludzie nadal żyją w fatalnych warunkach, a pieniądze z budżetu zamiast na remonty przestarzałych instalacji wydawane są na imperialną wojnę Putina.

Prezydent nie wybrał się osobiście z wizytą do zamarzających miast – wczoraj po raz pierwszy w historii swoich rządów niespodziewanie pojechał z liczną świtą na Czukotkę. Telewizja pokazała, jak z zadumą na twarzy ogląda cieplarnię, w której rosną ogórki i pomidory. I nikt tu nie marznie.

tygodnikpowszechny.pl


Scenariusz serialu oparty został na dokumentalnej książce Roberta Garajewa „Słowo pacana. Kryminalny Tatarstan 1970–2010” (2022). Autor, który sam należał do młodzieżowego gangu, opisuje ewolucję subkultury, która wpisała się w krajobraz Rosji jako jeden z czynników definiujących jej współczesny ustrój. Dla polskiego ucha słowo „pacan” brzmi niepoważnie, bo odnosi się do kogoś niemądrego, kogo nazywa się po prostu debilem czy idiotą. W języku rosyjskim jest odwrotnie, stąd trudność w przekładzie znaczenia „pacana” na polski. Bo w oryginale słowo to pojawiło się na początku XX wieku, prawdopodobnie gdzieś na ukraińskim wybrzeżu Morza Czarnego, i oznaczało młodego bandytę. We współczesnym rosyjskim jego znaczenie i użycie się rozpowszechniło i może oznaczać „kolesia”, „ziomala” czy „gościa”, czyli swojego człowieka, niekoniecznie w kontekście przynależności do jednej subkulturowej grupy. W serialu słowo „pacan” ma jednak ściśle określone znacznie bandyckie. Oznacza kogoś, kto nie jest „czuszpanem”, czyli frajerem, i jest członkiem danej grupy – czy jak jest to nazwane w serialu – „kantory”.

Pomijając językowe meandry bandyckiego socjolektu, trzeba podkreślić znaczenie tej subkultury dla współczesnej Rosji. Dzisiejsze traumatyczne wspomnienia lat 90., jako czasu ekonomicznego upadku i biedy, rozkładu instytucji państwa i niekontrolowanej przemocy to nic innego jak pamięć czasu, kiedy subkultura bandycka stała się w Rosji mainstreamem. W polityce, gospodarce czy w sądach przestało wtedy obowiązywać tradycyjne prawo, a jego miejsce zajęły „poniatia” – niepisany kodeks zaczerpnięty ze świata kryminalnego, w którym miejsce paragrafów zajmuje „słowo pacana”. 

(...)

Michaił Epstein, znany rosyjski intelektualista, w 2017 roku opublikował tekst w „Nowej Gaziecie” zatytułowany „Goppolityka i inne gopy. O tym, jak dresiarstwo (gopota) opanowuje państwo”. Tutaj znowu napotykamy trudność w przekładzie słowa gopota. Gop to polskie hop, słowo oznaczające skok, ale też uderzenie. W rosyjskim slangu występuje pojęcie gop-stop – uliczny rabunek dokonany znienacka. Stąd pojęcie gopnik – na oznaczenie miejskiego chuligana, drobnego złodziejaszka, spokrewnionego z polskim dresiarzem. Epstein twierdzi, że od 2012 roku, czyli od powrotu Putina na stołek prezydenta, rozwija się w Rosji nowy ustrój, w zasadzie styl polityczno-społeczny, który najlepiej oddaje właśnie słowo gop. Mamy więc do czynienia z goppolityką, gopdyplomacją, gopdziennikarstwem, gopreligijnością, gopsztuką i całą masą innych gopów. Ich przykłady widać wszędzie: kradzież Krymu wbrew prawu międzynarodowemu, Ławrow na konferencji w Arabii Saudyjskiej stękający do mikrofonu: „Debile, kurwa”, dziennikarze nawołujący do użycia broni jądrowej, patriarcha zachęcający do morderstw, komediowy hit kinowy, w którym dokonuje się gwałtu na nieprzytomnej kobiecie. Te przejawy gopoty w Rosji mają jeden korzeń, a jest nim według Epsteina nienawiść do wszystkiego co kulturalne, porządne, to fascynacja poniżeniem, strachem oraz nieopanowany popęd do bezinteresownej agresji. Jak pisze, modus operandi gopoty to zdradzić, oszukać, sprzedać, zagrabić. (...)

new.org.pl