wtorek, 2 sierpnia 2022


W preambule do podręcznika (według źródeł portalu Meduza bliskich administracji prezydenta, szefowie mediów propagandowych otrzymali go w drugiej połowie lipca) czytamy, co następuje: "Chrzest stał się podstawą umocnienia i jedności państwa rosyjskiego na kolejne setki lat. Wiara prawosławna uczy współczucia, miłości bliźniego i tolerancji dla innych. Wartości te stanowiły podstawę rosyjskiej cywilizacji i pozwoliły Rosji zjednoczyć setki narodów. Dziś przedstawiciele wszystkich narodów Rosji po raz kolejny zjednoczyli się, stając przeciwko ateistom i broniąc tradycyjnych wartości oraz prawa swoich dzieci do życia w zgodzie z nimi".

Stwierdza również, że przyjęcie prawosławia pomogło zjednoczyć "podzielone ziemie rosyjskie" i stworzyć państwo, którego wartością definiującą była "tolerancja".

Autorzy dokumentu przekonują dalej, że podobnie jak chrzest Rosji, wojna w Ukrainie położyła "fundamenty państwowe" tego kraju, a także "fundamenty rozwoju Rosji na kolejne stulecia". Autorzy, którzy nie są wymienieni z nazwiska, zapewniają, że wynika to ze "spójności społecznej" wokół armii i "strategicznego kursu" prezydenta. "Rosja ponownie stała się zdolna do wypełnienia swojej misji obrony uciśnionych" – zaznaczono w tekście.

Jednocześnie Kreml sugeruje, że wojnę rozpętał "kolektywny Zachód", który jest przekonany o "własnej wyjątkowości", a także o "niższości" prawosławnych. Autorzy podręcznika "zalecają" wyjaśnienie przyczyn wojny w następujący sposób:

Konflikt w Ukrainie został wzniecony rękami państw zachodnich, które przekazywały Ukrainie broń. Ukraina miała stać się platformą startową do ataku na Rosję. Strategiczny cel kolektywnego Zachodu nie zmienił się na przestrzeni wieków w odniesieniu do Rosji – powstrzymać, osłabić, rozczłonkować i całkowicie zniszczyć Rosję.

Zgodnie z dokumentem jednym z celów "operacji specjalnej" jest "walka z bezbożnikami", których w tekście określono jako "gwałcicieli, złodziei i morderców", którzy "nie wierzą w nic i sądzą, że zwalnia ich to z jakichkolwiek zobowiązań moralnych wobec innych ludzi".

Kreml nazywa też ukraińskie wojsko mianem "bezbożnego". Propagandziści stwierdzili, że Ukraińcy "składają ofiary i dokonują rytualnych mordów" oraz wykorzystują kobiety i dzieci jako "ludzkie tarcze".

Dla Ukranazistów (określenie stosowane w dokumencie) nie ma moralności. Oni nie rozumują w takich kategoriach i są prawdziwymi bezbożnikami. Nie obawiają się kary Bożej za swoje okrucieństwa. Wielu Ukranazistów to jawni sataniści i wyznawcy mizantropijnych kultów – oto tezy administracji Putina.

Pojedyncze publikacje z takim przesłaniem pojawiały się już wcześniej. Na przykład na początku czerwca RIA Nowosti opublikowała materiał z nagłówkiem "Kozi łeb. Satanizm i okultyzm stały się ideologią Ukraińskiego Frontu Ludowego".

Kreml znajduje jeszcze więcej analogii między wojną w Ukrainie a bitwą nad Newą. Tezy te zostały wymienione w podręczniku, który został przygotowany na początku lipca. Połowa miesiąca to tradycyjnie rocznica bitwy, która miała miejsce w 15 lipca 1240 r.

Po pierwsze, autorzy dokumentu wyjaśniają, że "kolektywny Zachód" od wieków próbuje podzielić Rosję. Wyjaśnia też, czym jest ów "kolektywny Zachód". Według kremlowskich propagandzistów, w różnych okresach pod tym terminem rozumiano: Zakon Krzyżacki, Szwecję, Rzeczpospolitą Obojga Narodów, imperium Napoleona, III Rzeszę i NATO.

Zgodnie z oficjalną wykładnią Moskwy wszystkie te państwa praktykowały tę samą taktykę: obrócić przeciwko Rosji "ludy mieszkające w pobliżu jej granic". Tu autorzy wyciągają bezpośrednią analogię do "kolektywnego Zachodu", który "pompował" Ukrainę bronią i rozmieścił tam "sieć biolaboratoriów" (zdementowany fake news o rzekomych amerykańskich laboratoriach, które miały produkować broń biologiczną – red.).

Jednak, jak czytamy w przewodniku, wszystkie zachodnie ataki na Rosję kończą się tak samo. "Społeczeństwo jednoczy się wokół narodowego przywódcy i wykazując się odwagą i bohaterstwem na polu walki, odpiera najeźdźców". Kreml "zaleca" prorządowym mediom i politykom systemowym zwrócić uwagę, że rzekomo doszło do tego po zwycięstwie w bitwie nad Newą i po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, choć nie ma na ten temat żadnych wiarygodnych danych.

Jeden z rozdziałów dokumentu nosi tytuł "Siła w prawdzie!". Słowa te przypisuje się Aleksandrowi Newskiemu, ale kroniki podają, że książę przed bitwą wypowiedział zupełnie inne zdanie: "Bóg nie w potędze, lecz w prawdzie" (i ten cytat znajduje się również w tekście kremlowskim).

"Za rosyjskimi żołnierzami stała prawda: bronili swojego domu, a więc zwycięstwo nie mogło być inne niż nasze" – piszą autorzy dokumentu. Fragmenty na temat "operacji specjalnej" nie wspominają ani słowem o obronie domu, ale podkreślają za to, że rosyjscy żołnierze są też "pewni swojej racji, bo kontynuują zadanie swoich dziadów i pradziadów, jakim jest zniszczenie nazizmu."

Kreml uważa, że Zachód od wielu lat chce zniszczyć Rosję, aby przejąć jej zasoby. Jak zauważają autorzy podręcznika, te zasoby uległy zmianie. Podczas gdy wcześniej była to sama ludność, teraz Zachód chce surowców.

"Zachodnie społeczeństwo konsumpcyjne wymaga wielu zasobów. Zachód wyczerpał własne surowce wieki temu. Stało się to przyczyną kolonializmu i neokolonializmu. Zachód wprost mówi, że Rosja ma zbyt wiele zasobów jak na jedno państwo i dlatego trzeba ją podzielić".

Przy tych wszystkich argumentach propagandziści stawiają przed czytelnikami tezę, że wojna w Ukrainie to "uderzenie wyprzedzające". Teza ta została już wykorzystana przez prorządowe media i samego Putina.

"Rosyjskie kierownictwo i Władimir Putin osobiście zapobiegli atakowi na Rosję. Podjęto decyzję o rozpoczęciu specjalnej operacji wojskowej, co pozwoliło uniknąć powtórki z 22 czerwca 1941 r., kiedy to wojska hitlerowskie przeprowadziły inwazję na terytorium Rosji" – w ten sposób autorzy podręcznika do propagandy porównują działania Kremla i kierownictwa sowieckiego, najwyraźniej na niekorzyść tego ostatniego.

onet.pl/meduza.io

Wybory parlamentarne we Włoszech zostały zaplanowane na 25 września, po tym, jak premier Mario Draghi podał rząd do dymisji, a prezydent Sergio Mattarella zadecydował o rozwiązaniu parlamentu. Włoskie media sugerują, że za upadkiem rządu mogli stać Rosjanie, którym zależy, by wybory wygrała proputinowska prawica.

Związana z Putinem Grupa Wagnera kontroluje przepływ migrantów z Libii do Włoch — donosi "La Repubblica". "Libia jest armatą wycelowaną w kampanię wyborczą: imigracja jest chyba najpotężniejszą bronią dla tych, którzy mają interes w destabilizacji, a zatem w ingerowaniu we wrześniowe głosowanie" – powiedział anonimowo dziennikowi "La Repubblica" pracownik służb bezpieczeństwa.

Kilka tygodni po inwazji Rosji na Ukrainę włoski kontrwywiad ostrzegał, że Rosja będzie próbowała wykorzystywać swoje wpływy w Libii, by zwiększyć napływ osób szukających azylu w Europie.

Od początku tego roku drogą morską dotarło do Włoch 39 tys. migrantów — to niemal dwa razy więcej niż w całym 2021 r. i trzykrotnie więcej niż w 2020 r., kiedy migrację ograniczyła pandemia.

Jak pisze "La Repubblica", "z portów Cyrenajki kontrolowanych przez rosyjską brygadę najemników zaczęło nagle wypływać więcej łodzi, niż w ciągu ostatnich dwóch lat". Łodzie rybackie, które ledwie płyną, załadowane są setkami ludzi.

onet.pl/larepubblica.it

— Co przewiduje siódmy pakiet sankcji? Czy Rosja doświadczy nowych ograniczeń?

A. Zagrebelska:  — Siódmy pakiet udoskonalił sankcje nałożone wcześniej na Rosję. Przewiduje zakaz importu złota, w tym biżuterii, eksportu towarów podwójnego przeznaczenia i najnowszych technologii do Federacji Rosyjskiej. Ograniczenia uniemożliwiają elicie Kremla ominięcie poprzednich sankcji poprzez utrzymywanie swojego majątku w złocie, aby uchronić go przed dewaluacją.

W. Łanowyj: — Złoto jest drugim po energetyce najbardziej dochodowym towarem eksportowym w Rosji. Według Federalnej Służby Celnej w 2021 r. kraj sprzedał za granicę ponad 302 tony złota o wartości 17,4 mld USD. Lwia część obrotów (266 ton) przypadła na Wielką Brytanię, która również zakazała jego importu. W wyniku sankcji rosyjskie banki nie mogą już sprzedawać złota na najważniejszych giełdach metali szlachetnych, LME w Londynie i COMEX w Nowym Jorku. Tak, Rosja może przestawić się na inne rynki zbytu, takie jak ZEA, Turcja, Chiny, ale wielkość przychodów z eksportu będzie znacznie mniejsza.

— Dlaczego UE usunęła niektóre ograniczenia nałożone wcześniej na Rosję, w szczególności związane z handlem żywnością i ropą?

A. Nowak: — Żeby zaprzestać manipulacji Rosji, że Unia Europejska i Ukraina aranżują kryzys żywnościowy na światowych rynkach. Przecież aby zapobiec głodowi na świecie, zwłaszcza w najbiedniejszych krajach, potrzebne są dostawy nie tylko ukraińskiego, ale i rosyjskiego zboża.

A. Zagrebelska: — Jeśli chodzi o zwolnienie z restrykcji transakcji finansowych na ropę i żywność, jest to raczej krok na korzyść koalicji antywojennej. Ponieważ umożliwia państwom trzecim, które nadal kupują rosyjską ropę i żywność i nie przystępują do sankcji, płacić za nią w euro, a nie w rublach czy juanach.

— Rosyjskie serwisy informacyjne doniosły, że UE zniosła zakaz dostarczania towarów dla rosyjskiego lotnictwa cywilnego, a  rosyjskie samoloty otrzymają niezbędne części zamienne do naprawy. To prawda?

A. Zagrebelska: — Żadnego złagodzenia sankcji lotniczych nie ma. Siódmy pakiet przewiduje jedynie zapewnienie możliwości wymiany informacji z organami nadzoru Federacji Rosyjskiej i UE w dziedzinie lotnictwa. Chodzi tylko o dostęp do informacji związanych z kontrolą ruchu lotniczego.

— Wcześniej Kanada zrobiła wyjątek od sankcji i zgodziła się przekazać Niemcom turbinę gazową dla "Nord Stream 1". Czyżby to nie krok wstecz?

A. Zagrebelska: — Ale widzimy, że państwo-agresor odmawia teraz przyjęcia naprawionej turbiny. To kolejne potwierdzenie, że naprawdę jej nie potrzebuje. Rosja szuka sposobów na ograniczenie dostaw gazu do Europy, aby ograniczyć pompowanie surowca do magazynów gazu i wywołać panikę na rynkach z powodu rosnących cen i ryzyka przerw w dostawach gazu w zimie. W rzeczywistości Rosja szantażuje. Ale z czasem to będzie słabnąć, bo już trwają prace nad eksploatacją nowych światowych złóż, budują się alternatywne szlaki logistyczne.

— Czy na następnej liście sankcji zobaczymy embargo na gaz? Kraje UE każdego dnia płacą Gazpromowi za gaz 200 mln USD. W tym roku Federacja Rosyjska zwiększy przychody ze sprzedaży gazu do krajów europejskich do rekordowych 100 mld USD.

A. Zagrebelska: — Embargo na gaz pojawi się, gdy świat, a mianowicie UE, zdoła zmniejszyć zużycie gazu i zwiększyć jego produkcję do takiego poziomu, że wyjście rosyjskiego gazu z rynków zachodnich nie doprowadzi do znaczącego wzrostu jego cen, a w efekcie, do wzrostu dochodów Rosji. Przypomnę, że UE oświadczyła, że zamierza pozbyć się uzależnienia od rosyjskiego gazu najpóźniej w 2027 roku.

— Czy Moskwa odczuwa skutki sankcji? Co mówią najnowsze dane?

A. Zagrebelska: — Sankcje już zmieniły Rosję w kraj trzeciego świata. One są jak nowotwór, który daje coraz większe przerzuty i niszczy rosyjską gospodarkę. Podam tylko kilka faktów. Produkcja gazu w Federacji Rosyjskiej spadła już o 35 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Rosyjski import spadł o ponad 50 procent. Realna inflacja w Federacji Rosyjskiej przekroczyła 50 procent. Sprzedaż samochodów spadła o 95 procent. Wydatki konsumentów spadły o 20 procent. Zachodnie firmy, które wytwarzały 40 procent PKB Rosji, opuściły kraj. Ponad pół miliona fachowców o wysokich kwalifikacjach wyemigrowało. Po raz pierwszy od wielu lat Rosja boryka się z 2-procentowym deficytem budżetowym i to pomimo, że ceny ropy i gazu biją rekordy. Część rezerw walutowych Rosji, która pozostała nie zamrożona, również nie wzrosła, ale zmniejszyła się po raz pierwszy od wielu lat i to w rekordowym tempie — o 75 mld USD od początku wojny na pełną skalę.

ukrayina.pl