– Gdyby dzisiejsza sytuacja zdarzyła się nam choćby kilka lat temu, mielibyśmy znacznie większe trudności w szybkim dostosowaniu się do nowych warunków – mówi Lucyna Pleśniar, prezes zarządu firmy doradztwa personalnego People. – Systematyczne wdrażanie rozwiązań takich jak przechowywanie dokumentów w chmurze czy zdalny dostęp do dysków sieciowych oraz wprowadzanie do kultury organizacyjnej nowoczesnych narzędzi współpracy zdalnej, umożliwiło stosunkowo łatwe zastosowanie trybu awaryjnego. I chociaż wcześniej nie mieliśmy okazji zrobić próby generalnej i przetestować nowych rozwiązań na tak dużą skalę, myślę, że pod względem technicznym jako przedsiębiorcy całkiem nieźle zdaliśmy egzamin – dodaje.
(...)
Oprócz globalnego kryzysu gospodarczego, jaki wywoła rozprzestrzenianie się koronawirusa na świecie, również zmiana systemu pracy odciśnie swoje piętno na wielu sektorach.
(...)
Nie możemy zapominać jednak, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i na dłuższą metę bardzo ciężko byłoby nam funkcjonować w pojedynkę. Otoczenie i towarzystwo współpracowników to ważny czynnik oddziaływający na jakość pracy i życia w ogóle.
Nasze mózgi ukształtowały się tak, by nawiązywać kontakty społeczne, tworzyć więzi, budować relacje. Z punktu widzenia pracowników brak kontaktów społecznych na dłuższą metę może być bardzo demotywujący i wpływać na spadek nastroju.
Bezpośrednim efektem obecnej sytuacji będzie pewna zmiana, jaka nastąpi w obszarze systemu pracy: znaczna część codziennych obowiązków na stałe przeniesiona zostanie do przestrzeni wirtualnej. Mogą pojawić się nowe standardy, a część powstałych teraz naprędce procesów zostanie z nami na dłużej. Natomiast nie ma wątpliwości, że wielu z chęcią powróci do biur.
– System pracy zdalnej może dobrze sprawdził się jako rozwiązanie awaryjne, ale w dłuższej perspektywie odbiera nam to, do czego jesteśmy stworzeni. Już po zaledwie dwóch tygodniach od wprowadzenia ograniczeń zaczyna brakować nam kontaktów międzyludzkich, przebywania w towarzystwie współpracowników, energii płynącej od innych, uczenia się czy wzajemnego motywowania – podsumowuje Lucyna Pleśniar. – Wszystko wskazuje więc na to, że gdy sytuacja wróci do tzw. „nowej normalności”, mocniej docenimy to, jak wiele daje nam przebywanie wśród innych i budowanie wzajemnych relacji, także podczas pracy.
obserwatorfinansowy.pl