Niemcy, największa gospodarka Europy, znajdują się w głębokiej recesji przemysłowej, w dużej mierze z powodu dotowanej produkcji chińskiej wypierającej produkty niemieckie. Tymczasem rosną też ceny energii, co dodatkowo obciąża konkurencyjność, bowiem projekt „Energiewende” zakładający zamknięcie wszystkich elektrowni atomowych i zastąpienie ich energetyką odnawialną oraz gazową po skoku cen spowodowanym manipulacjami Rosji na rynku gazowym spowodował konieczność powrotu do generacji opartej na węglu. Bundesbank uważa, że gospodarka Niemiec wzrośnie o 0,2% w tym roku i 0,8% w 2026 r.
Modelując prognozy oparte na zapowiedziach ceł prezydenta USA Donalda Trumpa, Bundesbank doszedł do wniosku, że Niemcy mocno na wdrożeniu nowych ceł ucierpią, ale i Stany Zjednoczone również otrzymają cios, którego efekty z nawiązką zniwelują wszelkie pozytywne skutki barier handlowych.
„Nasze silne nastawienie na eksport czyni nas szczególnie podatnymi. Produkcja gospodarcza w 2027 r. będzie o prawie 1,5 punktu procentowego niższa od prognozowanej […]. Wbrew temu, co ogłosił rząd (USA – red.), konsekwencje ceł dla USA powinny być negatywne. Utrata siły nabywczej i wzrost kosztów pośrednich nakładów przeważą nad wszelkimi przewagami konkurencyjnymi przemysłu USA” – powiedział Nagel.
Co ciekawe, modele Bundesbanku „rozjeżdżają się” przy ocenie skutków ceł. Jeden z nich zakłada niewielki wpływ na gospodarkę Niemiec, podczas gdy inny przewiduje duży wzrost presji cenowej, ponieważ cła odwetowe zostałyby przerzucone na konsumentów, a słabe euro obciążyłoby koszty importu.
Fabio Panetta, szef włoskiego banku centralnego, również stwierdził, że USA poniosą wskutek wprowadzenia „ceł Trumpa” duże straty. Skonstatował, że gdyby wszystkie cła, o których wspomniał Trump, zostały wdrożone, a następnie podjęto by środki odwetowe, globalny wzrost PKB spadłby o 1,5 punktu procentowego, a gospodarka USA poniosłaby stratę w wysokości 2 punktów procentowych. Jak dodał, największym ryzykiem byłoby to, że chińskie firmy wykluczone z rynku amerykańskiego poszukałyby nowych rynków zbytu i mogłyby wyprzeć europejskich producentów.
isbiznes.pl