poniedziałek, 29 sierpnia 2022


Walki w obwodzie donieckim nie przyniosły istotnych zmian. Siły rosyjskie zbliżyły się do Bachmutu od południowego wschodu, atakując pozycje obrońców w sąsiadującej z miastem miejscowości Weseła Dołyna. Ukraińcy wciąż bronią się w miejscowościach na północny wschód od Bachmutu (Sołedar, Bachmutśke), na jego wschodnich obrzeżach oraz na wschód od drogi Bachmut–Gorłówka (Kodema). Obrońcy utrzymują też pozycje na północny zachód od Doniecka, natarcie agresora przesunęło się jednak na północ od miasta, wzdłuż drogi do Kramatorska (Ołeksandropil). Trwają walki o miejscowości położone wzdłuż trasy biegnącej na południe od Doniecka do granicy z obwodami dniepropetrowskim i zaporoskim. Niepowodzeniem miały się zakończyć ataki rosyjskie na kierunku Słowiańska od strony Łymanu oraz granicy obwodów charkowskiego i donieckiego, a także na północny wschód od Siewierska. Najeźdźcy mieli również podejmować próby natarcia na pozycje ukraińskie na północ od Charkowa oraz na pograniczu obwodów chersońskiego i dniepropetrowskiego. Z rosyjskiego obwodu niżnonowogrodzkiego do graniczącego z Donbasem obwodu rostowskiego miały zostać przemieszczone pierwsze pododdziały nowo formowanego związku operacyjnego Zachodniego Okręgu Wojskowego – 3. Korpusu Armijnego.

Rosjanie kontynuują ostrzał i bombardowania pozycji oraz zaplecza sił ukraińskich wzdłuż całej linii styczności oraz przygranicznych rejonów obwodów czernihowskiego i sumskiego. Ze szczególnym natężeniem atakowano Charków i Mikołajów wraz z ich najbliższymi okolicami, Zaporoże (m.in. zakłady Motor Sicz) i miejscowości na południowy wschód od tego miasta oraz południowe rejony obwodu dniepropetrowskiego. Ponadto celami uderzeń rakietowych były rejony buczański i wyszogrodzki w obwodzie kijowskim, obrzeża miast Dniepr, Słowiańsk, Kramatorsk oraz niesprecyzowany obiekt wojskowy w rejonie sarneńskim obwodu rówieńskiego.

Ukraińska artyleria oraz śmigłowce atakowały głównie pozycje rosyjskie w obwodzie chersońskim, a także ich zaplecze logistyczno-sztabowe w Chersoniu i jego okolicach, w Melitopolu (rosyjskie bazy w tym mieście mają być najczęstszym celem rakiet z wyrzutni HIMARS) i Nowej Kachowce. Obrońcy mieli po raz kolejny uderzyć w mosty Antonowski, wzdłuż którego trwa budowa przeprawy pontonowej, oraz Kachowski. Dwukrotnie ukraińskie rakiety miały zaatakować cele w obwodzie ługańskim (Kadyjewka, Swatowe). 28 sierpnia kolejną próbę ukraińskiej dywersji odnotowano w rejonie Sewastopola.

Amerykański departament obrony zawarł z koncernem Raytheon Missiles & Defence kontrakt na zakup rakietowych zestawów przeciwlotniczych krótkiego i średniego zasięgu NASAMS dla armii ukraińskiej z terminem realizacji do sierpnia 2024 r. Kontrakt o wartości 182 mln dolarów stanowi część ogłoszonego w sierpniu amerykańskiego pakietu wsparcia wojskowego o łącznej wartości blisko 3 mld dolarów. Hiszpania poinformowała o wysłaniu na Ukrainę kolejnej partii wyposażenia i materiałów wojennych. W jej skład weszło 20 pojazdów opancerzonych, 75 palet z amunicją artyleryjską i baterią przeciwlotniczą oraz 1 tys. ton paliwa o łącznej wartości 2,5 mln euro. Ponadto armia ukraińska ma otrzymać z Hiszpanii 30 tys. mundurów. Litwa zakupi dla Ukrainy 37 sztuk amunicji krążącej Warmate, produkcji WB Group.

26 sierpnia prezes tureckiej firmy Bayrak Haluk Bayraktar oświadczył, że jego przedsiębiorstwo nie sprzeda Rosji bezpilotowców, niezależnie od wysokości oferowanej kwoty. Podkreślił, że decyzja o wyborze odbiorcy dronów jest ustalana przez kierownictwo firmy w porozumieniu z władzami państwowymi. Dodał, że Ukraina jest obiektem agresywnego i nieuzasadnionego ataku, a to wyklucza możliwość współpracy z Rosją.

Minister obrony Ołeksij Reznikow zaproponował wprowadzenie nowych rozwiązań mających zwiększyć ukraiński potencjał mobilizacyjny, nazywając je „inteligentną militaryzacją” społeczeństwa. Wszyscy urzędnicy państwowi i samorządowi będą musieli przejść obowiązkowe szkolenie wojskowe przed objęciem stanowiska. Z kolei w przypadku wszystkich osób, które mogą zostać zmobilizowane, trzeba przeprowadzić analizę mającą wskazać preferowane przez wojsko specjalności zawodowe.

SBU kontynuuje operację kontrwywiadowczą w celu wykrycia osób, które podjęły pracę agenturalną na rzecz Rosji. 26 sierpnia zatrzymano szefa Instytutu Szkolenia Kadr Prawniczych SBU na Uniwersytecie im. Jarosława Mądrego. Według śledczych, na przełomie lutego i marca podejrzany miał namówić swoich podwładnych, aby nie stawiali oporu siłom zbrojnym agresora i przeszli na stronę najeźdźców.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zaapelowała do chasydów o powstrzymanie się do odwiedzania Ukrainy z okazji święta Rosz Haszana przypadającego w tym roku na 26-27 września. Strona ukraińska wzmocni ochronę antyterrorystyczną miejsc kultu i szlaków przemieszczania się wiernych, jednak obawia się, że masowe uroczystości mogą być wykorzystane przez Rosję do prowokacji mającej na celu destabilizację stosunków między-etnicznych i podważenie wizerunku Ukrainy.

Władze okupacyjne informują o kolejnych przykładach aktywności ukraińskich grup dywersyjnych. 25 sierpnia pod Melitopolem został wysadzony w powietrze budynek, w którym miał się mieścić punkt głosowania w czasie planowanych pseudo-referendów. Dzień później w Berdiańsku w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego odniósł rany zastępca szefa kolaboranckiej policji drogowej, a następnego dnia zginął szef kolaboranckiej policji obwodu zaporoskiego – emerytowany funkcjonariusz ukraińskiej służby granicznej, który po wejściu Rosjan zgłosił się do współpracy. Z kolei 28 sierpnia w okolicach Chersonia zginął Ołeksij Kowalow, były deputowany frakcji Sługa Narodu, który przeszedł na stronę Rosjan.

Według Kijowa okupanci zmierzają do przeprowadzenia pseudoreferendum w ciągu pięciu dni od jego ogłoszenia. Głosy będą zbierane przez lotne grupy w miejscu zamieszkania. W okupowanej części obwodu zaporoskiego kolaboranci poinformowali o utworzeniu „referendalnej” komisji wyborczej nie podając daty jego przeprowadzenia. Tymczasem według informacji ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) w Mariupolu jedynie 5-7% mieszkańców jest gotowych do wzięcia udziału w głosowaniu. Pod pozorem ustalenia odbiorców gazu i prądu trwa tam spis mieszkańców, lecz władze okupacyjne nadal nie zebrały informacji o liczbie przebywających w mieście ludzi. Wywiad zwraca uwagę, że władze okupacyjne nie podnoszą kwestii przeprowadzenia referendum i koncentrują się na kampaniach propagandowych promujących dostarczanie ludności pomocy humanitarnej. Kijów wskazuje także na fiasko szybkiej „paszportyzacji” terenów okupowanych - w Berdiańsku (przed wojną liczył ponad 100 tys. mieszkańców) od lipca jedynie 800 osób odebrało rosyjskie paszporty.

O trudnej sytuacji militarnej sił rosyjskich świadczy wypowiedź zastępcy szefa administracji okupacyjnej w Chersoniu Kiryła Stremousowa, który stwierdził, że tylko przesunięcie frontu w stronę Mikołajowa zagwarantuje bezpieczeństwo zajętych terytoriów obwodu chersońskiego. Jednocześnie zastępca szefa Administracji Prezydenta FR Siergiej Kirijenko oświadczył, że prezydent Rosji polecił, aby 1 września wszystkie placówki edukacyjne na terenach okupowanych zostały objęte ochroną wojsk rosyjskich.

Według wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) na okupowanym Krymie utrzymują się nastroje paniki wywołane powtarzającymi się aktami dywersji. Chcąc opanować sytuację, wiceminister obrony Rosji Dmitrij Bułhakow nakazał cenzurować informacje o incydentach związanych z niszczeniem infrastruktury wojskowej i przedstawiać je jako wynik zaniedbań urzędników. Według HUR tysiące Rosjan próbuje pilnie opuścić terytorium okupowanego Krymu, obawiając się kolejnych akcji ukraińskich.

29 sierpnia szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi poinformował, że misja Agencji jest w drodze do Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Enerhodarze. Misja złożona jest z przedstawicieli 13 państw, wśród których są m.in. Polska, Litwa, Rosja, Serbia, Chiny, Albania, Francja, Włochy, Jordania, Meksyk i Macedonia Północna. Elektrownia od 4 marca pozostaje zajęta przez wojska rosyjskie, a w ostatnich tygodniach jest stale ostrzeliwana przez Rosjan, co zrodziło obawy przed ryzykiem poważnej awarii. 25 sierpnia elektrownia po raz pierwszy w historii przestała całkowicie, choć okresowo, produkować energię elektryczną i była odłączona od sieci. W przeddzień wyjazdu misji MAEA, w nocy z 28 na 29 sierpnia, rosyjskie wojska ponownie ostrzelały miasto Enerhodar.

Od 1 września na Ukrainie ma ruszyć projekt „Podróż służbowa”, który pozwoli mężczyznom w wieku poborowym na opuszczanie kraju na siedem dni po wpłaceniu kaucji w wysokości 200 tys. hrywien (ok. 5,5 tys. dolarów). Wniosek będzie można złożyć w aplikacji usług państwowych „Dija”, obecnie funkcja ta działa w trybie testowym. Na pierwszym etapie będą mogli z niego skorzystać przedsiębiorcy indywidualni i osoby samozatrudnione, warunkami zaś będą terminowe składanie deklaracji podatkowych, brak zaległości w składkach na ubezpieczenia społeczne oraz średnia pensja w firmie, której przedstawiciel planuje wyjazd za granicę, na poziomie 20 tys. hrywien (550 dolarów).

Szef Naftohazu Jurij Witrenko zapowiedział, że mieszkańców Ukrainy najprawdopodobniej czeka najtrudniejsza zima w ostatnich dekadach. Poinformował, że tegoroczny sezon grzewczy rozpocznie się później i zakończy wcześniej niż zwykle, zaś temperatura w pomieszczeniach będzie wynosiła ok. 17– 18°C, tj. około cztery stopnie poniżej normy. Witrenko zaznaczył, że bez zachodniego wsparcia finansowego nie uda się kupić wystarczającej ilości gazu. Jego zdaniem Ukraina będzie potrzebować 4 mld m³ gazu, który będzie kosztował ok. 10 mld dolarów. Poinformował też, że Ukraina przygotowuje urządzenia awaryjne, w tym mobilne kotłownie, ciepłownie i generatory diesla (dla maks. 200 tys. osób) na wypadek rosyjskich ataków na infrastrukturę energetyczną.

Komentarz

Poza Donbasem, gdzie siły rosyjskie z niewielkim skutkiem prowadzą działania na rzecz poszerzenia swojego stanu posiadania, od dłuższego czasu żadna ze stron nie podejmuje bardziej aktywnych działań. Okresowe ataki agresora mają na celu przede wszystkim sondowanie obrony, rzadziej poprawę tzw. sytuacji taktycznej. Po obu stronach dominuje atmosfera wyczekiwania, zwłaszcza wobec ponawianych przez część ukraińskiego kierownictwa zapowiedzi kontrofensywy (dzisiejsze informacje medialne o rzekomej szerokiej kontrofensywie ukraińskiej w kierunku Chersonia nie potwierdzają się). W najbliższych tygodniach istotne przesilenie na froncie jest jednak mało prawdopodobne. Obrońcy nadal nie mają odpowiedniego wyposażenia, aby podjąć próbę przejęcia inicjatywy, z kolei informacje o jednostkach przemieszczanych z głębi Rosji w pobliże granicy z Ukrainą wciąż wskazują przede wszystkim na rotację walczących jednostek, a nie zwiększenie zgrupowania. W zestawieniu z obrońcami agresor dysponuje dużo większymi możliwościami zintensyfikowania działań ofensywnych, najprawdopodobniej ma jednak świadomość, że wiązałoby się to ze znaczącym wzrostem strat własnych.

Aktywność grup dywersyjnych działających w częściowo zajętych obwodach zaporoskim i chersońskim, a także trwające ostrzały ukraińskiej artylerii stawiają pod znakiem zapytania możliwość sprawnego przeprowadzenia przez Rosję tzw. referendów aneksyjnych. Powtarzające się skuteczne zamachy na przedstawicieli władz kolaboranckich w znaczący sposób dezorganizują pracę administracji okupacyjnej. Świadczą również o tym, że rosyjskie FSB i Gwardia Narodowa nie są w stanie skutecznie ochronić samozwańczych przedstawicieli władzy. Wzmacnia to nastroje antyrosyjskie na terenach okupowanych i powoduje trudności z pozyskiwaniem kolejnych współpracowników, w tym w naborze do służby funkcjonariuszy FSB z głębi Rosji, obawiających się o własne życie.

Decyzja o stopniowym luzowaniu restrykcji związanych z wyjazdem mężczyzn w wieku poborowym za granicę jest podyktowana świadomością narastającego sprzeciwu społecznego wobec rygorystycznego zakazu opuszczania przez nich kraju. Do prezydenta już wcześniej wpłynęły trzy petycje w tej sprawie, każda z nich podpisana przez ponad 25 tys. obywateli. Mimo ich odrzucenia przez Zełenskiego i jego twardych deklaracji odnośnie do powszechnego obowiązku obrony państwa, władze – zapewne w obawie przed dalszym wzrostem niezadowolenia – wprowadzają niewielkie wyjątki w obowiązujących zasadach, ograniczone do określonych kategorii zawodowych oraz dające możliwość jedynie krótkich wyjazdów, zabezpieczonych kaucją. Miałoby to z jednej strony kanalizować społeczne niezadowolenie, a z drugiej utrzymać niezakłócony proces powoływania poborowych.

osw.waw.pl

Dane Platts pokazują, że wykorzystanie mocy terminali LNG w USA sięgnęło w czerwcu 325 mln m sześc. dziennie w związku z uruchomieniem nowego ciągu skraplającego gazoportu w Calcasieu Pass, który ma teraz przepustowość 12 mln ton LNG rocznie. Ograniczeniem rozwoju eksportu amerykańskiego gazu skroplonego jest usterka Freeport LNG, odpowiadającego za 23 procent sprzedaży tego paliwa za granicę, która ma się skończyć w listopadzie.

Niewystarczająca ilość terminali LNG oraz gazociągów pozwalających rozprowadzić efektywnie to paliwo w Europie winduje cenę gazu osiągającą rekordowy poziom przez ograniczenie podaży Gazpromu. Kommiersant liczy, że gaz na giełdzie amerykańskiej Henry Hub kosztuje 9,3 dolara za MBtu, a na giełdzie TTF w Europie już 100 dolarów za tę samą ilość, czyli prawie 300 euro za megawatogodzinę i 3600 dolarów za 1000 m sześc. Rosyjska gazeta przypomina, że najbardziej popularna formuła kontraktu na dostawy LNG z USA to 115 procent ceny Henry Hub plus około 3 dolary za MBtu kosztów transportu, czyli około 13,7 dolarów za MBtu. Sprzedaż w formule free on board daje zatem zysk około 2100 dolarów na każdym 1000 m sześc.

To bodziec do nowych inwestycji w gazoporty amerykańskie. Powstają już nowe moce w Golden Pass (12 mln ton), Plaquemines LNG (13,3 mln ton) oraz Corpus Christi (dodatkowe 11,5 mln ton). Te projekty razem ze wspomnianym Calcasieu Pass mają dawać rocznie około 49 mln ton LNG rocznie, czyli połowę eksportu Gazpromu do Europy w 2021 roku. Ten spada przez ograniczenie dostaw obserwowane od wakacji zeszłego roku, a zatem udział LNG z USA może być jeszcze większy. Tymczasem Amerykanie stoją przed decyzjami o kolejnych mocach w Lake Charles, Driftwood LNG, Freeport LNG, Texas LNG i Rio Grande LNG.

Warto przypomnieć, że Polska ma szereg kontraktów w formule free on board. PGNiG podpisało takie umowy na w sumie ponad 9 mld m sześc. rocznie po regazyfikacji. To umowy z Venture Global LNG (5,5 mln ton rocznie od 2023 roku), Sempra LNG (3 mln ton rocznie od 2027 roku) w formule FOB oraz z Cheniere Energy (1,45 mln ton rocznie od 2023 roku) z formułą delivery ex ship. Ta oznacza określoną cenę zależną od Henry Hub bez doliczania kosztów transportu, które bierze na siebie dostawca. Może to być obecnie jeden z najtańszych kontraktów na świecie.

Ilość LNG sprowadzanego do Polski może być tak duża, że przekroczy moce nominalne terminalu w Świnoujściu, która sięga 6,1 mld m sześc. rocznie, ale odpowiednie „kolejkowanie” pozwoliło Gaz-Systemowi zwiększyć jego wykorzystanie do 6,3 mld m sześc. rocznie poprzez przyjmowanie gazowców częściej niż raz w tygodniu. 

biznesalert.pl/Kommiersant/Platts

Cena energii na giełdzie niemieckiej w kontraktach na przyszły rok przebiła 1000 euro za megawatogodzinę. Cena gazu w kontraktach na giełdzie TTF na pierwszy kwartał 2023 roku kosztuje już 320 euro za megawatogodzinę. Te kilkusetprocentowe wzrosty w stosunku do zeszłego roku są skutkiem kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom, który ogranicza podaż gazu w Europie od wakacji 2021 roku.

– Rynek wymknął się spod kontroli do pewnego stopnia, zmienność rynkowa przestaje reagować na dobre wieści i tylko złe się akumulują windując ceny – powiedział minister przemysłu Czech Jozef Skela cytowany przez agencję CTK. Czechy dzierżą prezydencję w Unii Europejskiej i mają rozważać zwołanie kolejnego szczytu poświęconego kryzysowi energetycznemu, który pozwoliłby rozważyć cenę maksymalną energii, gazu, a także rozerwanie więzi miedzy ich wartością na rynku. Ceny energii są wyznaczane na giełdzie w uzależnieniu od kosztów pozyskania gazu, który jest istotnym paliwem elektrowni w Europie Zachodniej. Cena z giełdy przenosi się na rachunki za energię i gaz na całym, połączonym rynku europejskim.

Po wstępnym oporze z jesieni 2021 roku takie rozwiązania zyskują posłuch w Europie Zachodniej doświadczonej kryzysem. Do grona państw Europy Środkowo-Wschodniej obstających za takimi rozwiązaniami dołączają kolejne kraje z zachodniej części kontynentu: Austria, Holandia i Niemcy.

biznesalert.pl/Reuters/Bloomberg

Z raportu Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej wynika, że tegoroczna susza bardzo poważnie wpłynęła na wytwarzanie energii w Europie.

Nieco wcześniej Europejskie Obserwatorium ds. Susz poinformowało, że aż 2/3 Europy objęte jest obecnie stanem ostrzegawczym lub alarmowym. Wiele krajów zmaga się z falami upałów oraz ogromnymi pożarami, które dotychczas strawiły już tysiące hektarów lasów i pól.

„Poważne niedobory opadów wpłynęły na przepływy rzeczne w całej Europie” - czytamy w raporcie unijnej agencji. Eksperci dodają, że ograniczenia w dostępie do wody mają „duży wpływ na sektor energetyczny”. Chodzi tutaj zarówno o generację z elektrowni wodnych, jak i systemy chłodzenia innych rodzajów siłowni.

Ze wstępnych danych Komisji Europejskiej wynika, że susza, której obecnie doświadcza Europa jest najpoważniejszym tego typu zjawiskiem od ponad... 500 lat.

energetyka24.com