piątek, 24 lipca 2020


Według danych opublikowanych przez EUROMAP (Europe’s Association for Plastics and Rubber Machinery Manufacturers) obejmującym 63 kraje, zużycie plastiku w przeliczeniu na jednego mieszkańca w Korei jest trzecim najwyższym, po Belgii i Tajwanie (2016). Według danych szacunkowych na 2015 rok konsumpcja plastiku (obejmująca tworzywa sztuczne min. PVC, PE, PP, PS, żywicy PET, ABS, SAN, PA i PC) na jednego mieszkańca w Korei wynosiła aż 132,7 kg. Dla porównania niżej znalazła się Ameryka (93,8),  Polska (71,4 kg), Japonia (65,8 kg), Chiny (57,9 kg), Indie (10 kg), Kenia (8 kg) czy Etiopia (1,9 kg). Tajwan i Belgia, z zużyciem 141,9 kg i 170,9 kg, zajęły niechlubne pierwsze miejsca w rankingu.

(...)

Problemem nie jest wyłącznie wysokie zapotrzebowanie na plastik, ale również jego utylizacja. Jeszcze do niedawna Korea wysyłała większość swojego zużytego plastiku do Chin. Rocznie, bagatela, ok. 200 tysięcy ton. Jednak Państwo Środka przestało przyjmować śmieci od bogatych krajów (szokując tym nie tylko USA, ale również Koreę). Należy dodać, że Chiny rezygnowały ze skupu koreańskich materiałów stopniowo, w przypadku Korei od 2017 roku, aż do kwietniu tego roku kiedy wycofały się ostatecznie.  Głównym powodem była toksyczność i niska jakość skupowanych śmieci. Teoretycznie wysyłany jest materiał, który ma nadawać się do recyklingu, jednak często jest on wysoce zanieczyszczony. W Korei niesegregowanie śmieci jest karane wysoką grzywną. Jednak wystarczy przejść się po koreańskich blokowiskach, by zobaczyć jak „swobodnie” wielu mieszkańców podchodzi do segregacji. W Chinach protestowały też społeczności lokalne, mające dosyć rosnącego zanieczyszczenia.

Obecna sytuacja powoduje dla Korei dalekie komplikacje. Choć część śmieci sprzedawana jest do biedniejszych krajów Azji Południowo-Wschodniej, przede wszystkim na Filipiny i do Tajlandii, to skupowane są również przez lokalnych utylizatorów. Zazwyczaj nielegalnie, po cenach niższych niż rynkowe. Najbardziej spektakularny efekt tych działań widać w Uiseong (w prowincji Gyeongsangbuk), gdzie wyrosły śmieciowe gór. W ciągu ostatnich pięciu lat, życie mieszkańców regionu stało się nie do zniesienia.  Lokalny rząd rozpoczął przydział masek, które jednak nie chronią przed toksynami, a jedynie przed pyłem. Praktycznie całkowicie zniknęła zieleń. Według koreańskiego Ministerstwa Środowiska ilość nielegalnych odpadów w 2014 r. w Korei wynosiła ok. 70.000 ton, obecnie, ponad 1,2 miliona ton (Lee S., 2019b). Kryzys śmieciowy stał się faktem.

instytutboyma.org