czwartek, 12 maja 2022


Była to jedna z kilku prób przejścia na południową stronę rzeki Doniec dokonanych przez wojska rosyjskie na początku maja. Celem forsowania rzeki jest otaczanie wojsk ukraińskich w Donbasie, i wiązanie ich na kolejnych odcinkach frontu. Próby te kończą się jednak jak dotąd rosyjskimi niepowodzeniami a największą dotąd klęskę zadano im między 8 a 10 maja w rejonie wsi Hryhoriwka i Biłohoriwka.

Autor wpisu na ten temat to saper, oficer ukraińskich wojsk inżynieryjnych, który jako weteran jednej tury w Donbasie był uważany w swojej jednostce za jednego z najlepszych specjalistów. 6 maja otrzymał rozkaz udania się w rejon Hryhoriwki i Biłohoriwi w celu dokonania rozpoznania inżynierskiego rzeki. 7 maja wraz z pododdziałem rozpoznawczym „Maksym" ustalił gdzie w tym rejonie jest najdogodniejsze miejsce do przeprawy i jakiego mostu musiałby użyć przeciwnik. Wytypował miejsce, w którym rzeka miała 80 metrów szerokości i założył, że potrzebnych będzie osiem – 10-metrowych elementów mostu. W związku z prądem rzeki ustalił też, że Rosjanie będą potrzebowali łodzi motorowych to budowy mostu i całe jego przygotowanie potrwa dwie godziny. „Maksym" podkreślił przy tym, że w dokonaniu pomiarów i obliczeń pomógł mu zachodniej produkcji sprzęt inżynieryjny, a przy okazji zachęcał do kolejnych tego rodzaju donacji. Następnie rozmawiał z dowódcami sił blokujących rzekę. Podał im koordynaty zakładanej przez niego przeprawy i poinformował, że przed całą operacją będzie słychać silniki łodzi motorowych.

8 maja rano Rosjanie rzeczywiście zaczęli budowę przeprawy. Dokonali tego z dołożeniem staranności jeśli chodzi o jej ukrycie, tj. zastosowali amunicję dymną, wykorzystali panująca mgłę oraz dymy unoszące się z płonących traw i lasów. Pierwsze ich pododdziały zdołały nawet przejść na południowy brzeg rzeki. „Maksym" stwierdził dzięki rozpoznaniu przy użyciu bezzałogowca, że położyli przeprawę dokładnie w zakładanym przez niego miejscu. Potem potwierdził te informacje wysłany w rejon oddział rozpoznawczy. A zatem w miejscu do którego koordynaty miała dokładnie rozpisana stojąca w okolicach ukraińska „ciężka" artyleria. Po pierwszych walkach jakie rozgorzały na południowym brzegu włączyła się ona do walki. Do tego czasu Rosjanie mieli rzekomo ułożonych 7 z 8 części mostu, nie rozpoczęli więc masowego przeprawiania się.

Walki trwały cały dzień. Rosjanie pod celnym ogniem ponosili ciężkie straty i nie mogli wzmacniać przyczółka. Po pewnym czasie próbowali wycofać się mostem pontonowym ale ten był już zniszczony. Potem próbowali położyć nowy most, ale on również uległ zniszczeniu. Rosyjskie wysiłki, żeby wycofać się na drugą stronę Dońca Siewierskiego miał zakończyć „atak lotniczy", który zniszczył uwięzione siły. Ukraińcy szacują, że w walkach wojska Federacji Rosyjskiej utraciły około 1500 zabitych i od 30 do 50 pojazdów pancernych. (...)

defence24.pl