Korea Południowa była wielokrotnie doświadczana epidemiami. Najważniejsze były: epidemia SARS-CoV w 2003 roku oraz MERS-CoV z 2015 roku. W przypadku tej drugiej było 186 przypadków zakażenia, a 38 osób zmarło.
Po wybuchu MERS zreorganizowano system zwalczania chorób. W Koreańskich Centrach Kontroli Chorób i Profilaktyki (Korea Centers for Disease Control and Prevention, KCDC) powstał specjalny dział, którego zadaniem było przygotowanie kraju na kolejną epidemię.
Zmieniono przepisy dotyczące zarządzania i publicznego udostępniania informacji o pacjentach z chorobami zakaźnymi. Zwiększono wydatki publiczne i prywatne na służbę zdrowia (7,7 proc. PKB w 2016 roku).
Obecnie Korea ma dobrze rozwinięty system opieki zdrowotnej o dużej pojemności i zaawansowany sektor biotechnologiczny, który może szybko produkować oraz dostarczać testy. Rządowa strategia walki z rozprzestrzenianiem się COVID-19 oparła się na powszechnym wykorzystywaniu testów. Dziennie przeprowadza się ich około 20.000 i są bezpłatne dla osób z objawami.
Rząd wykorzystuje też informacje lokalizacyjne z telefonów komórkowych, kart bankowych i ulicznych kamer, by zidentyfikować źródła zarażenia i wiedzieć, kto powinien być testowany w pierwszej kolejności. Społeczeństwo nie neguje ponadprzeciętnego nadzoru i kontroli społecznej, nie do przyjęcia w zachodnich demokracjach liberalnych.
Jednocześnie nie wprowadzono drastycznych środków prewencyjnych, przyjętych przez rządy większości krajów. Ale obawiając się kolejnej fali zakażeń, w związku z powrotami Koreańczyków do domu, 22 marca 2020 roku wprowadzono testy diagnostyczne na SARS-CoV-2 dla wszystkich przybywających z Europy.
obserwatorfinansowy.pl