środa, 4 grudnia 2024



Jednym z niezwykle ważnych mechanizmów, do których odwołuje się ludzkie ciało, jest opisana już przeze mnie zdolność do przekształcania tłuszczu w paliwo w tych okresach, kiedy głód zagląda nam w oczy. W pewnych warunkach w organizmie uruchamia się szlak metaboliczny, który pozwala na syntezę tzw. ciał ketonowych z kwasów tłuszczowych. Jedna z tych substancji, przywoływany przeze mnie wcześniej kwas betahydroksymasłowy, jest optymalnym paliwem dla mózgu. Ten fakt nie tylko dostarcza nam istotnych argumentów przemawiających za tym, że post przerywany zapewnia nam korzyści związane ze skutecznym odżywianiem mózgu (co może się wydawać sprzeczne z intuicją), ale pozwala też wyjaśnić jedną z najważniejszych zagadek antropologii: dlaczego spokrewnieni z nami neandertalczycy zniknęli z naszej planety jakieś 30-40 tysięcy lat temu. Chociaż wygodnym i powszechnie akceptowanym wyjaśnieniem jest to, że zostali oni "wyeliminowani" przez sprytnych przedstawicieli gatunku Homo sapiens, wielu naukowców zakłada teraz, iż ważnym czynnikiem, który przyczynił się do ich zniknięcia, był niedostatek pożywienia. Niewykluczone, że neandertalczycy nie mogli się wykazać "wytrzymałością mentalną" umożliwiającą im przetrwanie, gdyż nie dysponowali ścieżką biochemiczną pozwalającą wykorzystać tłuszcze jako paliwo dla mózgu.

Inaczej niż ma to miejsce w przypadku mózgów innych ssaków, ludzki mózg może wykorzystywać w okresie głodu zastępcze źródła energii. Pokarmy, które spożywamy, z reguły dostarczają naszemu mózgowi paliwa w postaci glukozy. W przerwach między posiłkami nasze mózgi mogą zazwyczaj liczyć na stały dopływ glukozy wytwarzanej w procesie rozkładu glikogenu, który pochodzi głównie z wątroby i mięśni. Rezerwy glikogenu mogą jednak zapewnić dosyć ograniczoną ilość glukozy. Gdy te zasoby zostaną wyczerpane, nasz metabolizm się zmienia i jesteśmy w stanie tworzyć nowe cząsteczki glukozy z aminokwasów pochodzących z białka występującego głównie w mięśniach. Ten proces jest (całkiem trafnie) określany mianem glukoneogenezy. Jego zaletą jest zapewnienie organizmowi potrzebnej glukozy, aczkolwiek ten mechanizm ma również istotną wadę: przy okazji poświęcane są mięśnie. Rozpad mięśni nie jest wymarzonym scenariuszem z perspektywy głodującego łowcy-zbieracza.

Na całe szczęście ludzka fizjologia zapewnia jeszcze jedną metodę, dzięki której możemy zapewnić mózgowi energię. Gdy nie mamy już dostępu do pożywienia, mniej więcej po trzech dniach wątroba zaczyna wykorzystywać zgromadzony w organizmie tłuszcz do wytwarzania ketonów. To właśnie wtedy kwas betahydroksymasłowy służy jako niezwykle efektywne źródło paliwa dla mózgu, dzięki czemu niezależnie od niedoborów pożywienia możemy przez długi czas utrzymać funkcje poznawcze. Takie zastępcze źródło paliwa pomaga ograniczyć naszą zależność od glukoneogenezy, pozwalając nam tym samym utrzymać masę mięśniową.

onet.pl