Zgodnie z koncepcją Elisabeth Kübler-Ross nieuleczalnie chory pacjent i jego rodzina przechodzą pięć etapów akceptacji niechybnej śmierci. Są to: zaprzeczenie, gniew, negocjacje, depresja i akceptacja. W przekazach rosyjskich mediów odnaleźć możemy już trzy pierwsze stadia.
„Nawet porażki od zwycięstwa sam nie powinieneś odróżnić”. Ten cytat z Borysa Pasternaka rosyjscy propagandyści najwyraźniej przyjęli dosłownie. Po tym, jak wojska Rosji zaczęły doznawać porażek na charkowskim odcinku frontu, wydawało się, że retoryka telewizji powinna się zmienić. Ale nie, tak się nie stało. Propagandyści nie chcą uznać porażki.
W piątek 9 września o godzinie 18.00 było już wiadomo, że Siły Zbrojne Ukrainy odbiły Bałakliję i Szewczenkowe. W tym samym czasie prowadzący Rossija 1 opowiadali, jak rosyjskie wojsko niszczy tam ukraińskich żołnierzy.
– Na kierunek chersoński przerzucono świeże siły: ciężką artylerię, kolumny pancerne, haubice. „Krowy”, jak ich nazywają wojskowi, wspierane są przez oddziały specjalne w celu odparcia ataku przeważających sił przeciwnika. Zaciekłe walki toczą się o miasto Bałaklija, SZU zmuszone są do ściągania odwodów, jednak lotnictwo Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji wykonało silne uderzenia w maszerujące kolumny. Na ziemi na SZU czekali już zwiadowcy wspierani przez jednostki czołgów. Mimo uderzenia na Bałakliję SZU szykowały kilka operacji, jednak siły przeciwnika zostały wykryte i zniszczone – powiedział telewidzom rosyjski parlamentarzysta i propagandysta Jewgienij Popow.
„Porażka, odwrót, katastrofa”. Rosyjskie kanały w Telegramie rozkwitły katastroficznymi nagłówaki i tekstami. W tym samym czasie telewizyjni prezenterzy kontynuowali swoją opowieść o zwycięstwach.
Najcięższym dniem dla rosyjskiej armii była sobota. Wtedy wojska Rosji zaczęły oddawać ogromne tereny, w tym stolicę okupowanej części obwodu charkowskiego – Kupiańsk oraz kluczowe miasto regionu – Izium. Zła sytuacja Rosjan na froncie zaczęła być widoczna dla wszystkich.
Mimo to w państwowej telewizji dalej żadnych wiadomości o odwrocie nie było. Dopiero późnym wieczorem na Pierwszym Kanale podano:
– Ministerstwo Obrony FR oświadczyło, że przeprowadzone zostało przegrupowanie rosyjskich wojsk. Siły znajdujące się w rejonach Bałakliji i Iziumu były przerzucone na kierunek doniecki.
Informacja ta pojawiła się na antenie już po relacji z obchodów Urodzin Moskwy, otwarcia najwyższego w Europie koła widokowego i innych stołecznych imprez.
Należy osobno podkreślić, że niczego o odwrocie oraz tym, że Bałakliję i Izium zajmują Ukraińcy, nie powiedziano. To znaczy, że według rosyjskich propagandystów widzowie telewizji nie powinni wiedzieć o porażkach na froncie.
– W gazetach, z których stary kniaź po raz pierwszy dowiedział się o porażce pod Austerlitz, było napisane, jak zawsze bardzo krótko i niezrozumiale o tym, że Rosjanie po błyskotliwych bataliach musieli zrejterować i rejteradę przeprowadzili we wzorowym porządku. Stary kniaź pojął z tej oficjalnej wiadomości, że nasi zostali wzorowo rozbici – napisał 150 lat temu w „Wojnie i pokoju” Lew Tołstoj, a jego słowa znów okazały się aktualne.
Najostrzej na obecne wydarzenia reagują patriotyczne kanały w Telegramie spod znaku Z. Niektóre z nich domagają się natychmiastowego zadania kilku uderzeń jądrowych w Kijów i zachodnią Ukrainę.
Telewizja nie widzi jeszcze takiej potrzeby. Większość prezenterów jest jeszcze w stadium odrzucenia, ale powoli pojawia się gniew.
– Dla Rosji nie istnieje pojęcie nieakceptowalnych strat. Wojna w dowolnej jej formie będzie trwać ile potrzeba – oświadczono w materiale NTW.
Ta myśl koresponduje z wypowiedzią Władimira Putina, który w tym tygodniu oświadczył, że „w wyniku specjalnej operacji wojskowej Rosja niczego nie straciła”.
Życie żołnierzy dla rosyjskich władz nie jest stratą. Najwyraźniej ludzkie życie nic dla nich nie znaczy. W poprzednich epokach w Rosji ukuło się hasło na takie okazje: „Baby nowych rodzą”.
Nie uznając porażek na froncie, rosyjscy propagandyści zaczęli co drugie zdanie wtrącać, że Rosja walczy nie z Ukrainą, a z całym światem. Trwa więc przygotowanie gruntu pod tłumaczenie niepowodzeń.
– Zamysł przeciwnika jest zrozumiały. Obecnie kijowski reżim przy wsparciu państw NATO, przy wsparciu natowskich doradców stara się wziąć w okrążenie rosyjską iziumską grupę wojsk – tłumaczył z frontu korespondent wojenny Jewgienij Poddubny.
Dodał przy tym: „Obrona Kupiańska jest stabilna. Są siły i środki, by stawiać opór ugrupowaniom reżimu kijowskiego.” Jak wiadomo, Kupiańsk został już odbity przez Ukraińców.
belsat.eu