wtorek, 29 listopada 2022


Szczyt ASEAN, na którym spotykają się przywódcy państw Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej, odbył się w listopadzie w Kambodży. Obecny na nim przywódca chińskiego rządu Li Keqiang zwrócił uwagę na nieodpowiedzialność gróźb nuklearnych ze strony Rosji oraz potrzebę zapewnienia, że "broń nuklearna nie będzie używana w sposób, który sugerowali niektórzy" - przekazał wysokiej rangi amerykański urzędnik w rozmowie z Agencją Reutera.

Premier Li Keqiang uczestniczył w szczycie Azji Wschodniej razem z m.in. prezydentem USA Joe Bidenem 13 listopada. Chiński premier zasugerował, że Pekin nie czuje się komfortowo z retoryką nuklearną prowadzoną przez swojego strategicznego partnera, czyli Rosję. Wypowiadał się też na temat polityki Chin wobec Ukrainy - poinformował Agencję Reutera amerykański urzędnik wysokiego szczebla, prosząc o anonimowość. "Niezaprzeczalnie w Pekinie odczuwa się pewien dyskomfort z powodu lekkomyślnej retoryki i działań ze strony Rosji" - przekazał urzędnik. Retoryki Rosji nie pochwala też chiński prezydent Xi Jinping oraz prezydent USA Joe Biden. Gdy Zachód oskarżał Rosję o nieodpowiedzialne oświadczenia w sprawie broni jądrowe, Moskwa twierdziła, że to Zachód prowadzi "prowokacyjną" retorykę.

"Myślę, że niezaprzeczalne jest również to, że Chiny są prawdopodobnie zarówno zaskoczone, jak i trochę zawstydzone sposobem prowadzenia przez Rosję operacji wojskowych" - stwierdził informator Reutersa. Władimir Putin nie odniósł się od czasu szczytu w Kambodży do możliwości użycia broni jądrowej. Przypomnijmy, Chiny są obecnie jednym z największych sojuszników Rosji, a transport rosyjskich surowców do tego kraju wzrósł w ostatnich miesiącach o około 50 proc. Kreml jest więc zależny od Pekinu.

Prezydent Władimir Putin po raz ostatni wspominał o broni jądrowej po ogłoszeniu mobilizacji w Rosji 21 września - zauważa Agencja Reutera. - Jeśli integralność terytorialna naszego kraju jest zagrożona, bez wątpienia użyjemy wszystkich dostępnych środków, aby chronić Rosję i nasz naród, to nie jest blef - zapowiedział wtedy rosyjski prezydent. - W swojej agresywnej antyrosyjskiej polityce Zachód przekroczył każdą granicę. Ci, którzy próbują nas szantażować bronią jądrową, powinni wiedzieć, że wiatrowskaz może się obrócić i skierować w ich stronę" - zagroził wówczas Putin.

gazeta.pl