7 października pod Użhorodem w obwodzie zakarpackim odbyły się słowacko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe. W trakcie spotkania dokonano przeglądu stanu realizacji projektów spisanych w tzw. mapie drogowej przyjętej na podobnym posiedzeniu w kwietniu br. Premier Robert Fico zapewnił Ukrainę, że „bezwarunkowo” wspiera jej aspiracje dotyczące członkostwa w Unii Europejskiej, choć zaznaczył dystans do realizacji podobnych ambicji w odniesieniu do NATO. Poziom dialogu politycznego pomiędzy oboma państwami określił jako „najlepszy w historii”, zapowiedział też dalsze wsparcie dla Kijowa, w tym natury wojskowej (choć nie „śmiercionośnej”). Premier Denys Szmyhal podziękował za ten gest i zaakcentował koncepcję „nowego pragmatyzmu” w relacjach dwustronnych, opartą na kontynuacji dialogu i szukaniu synergii działań mimo różnic w istotnych kwestiach (...). Kolejne posiedzenie w tym formacie odbędzie się na Słowacji, zapowiedziano je na styczeń lub luty 2025 r.
Dzień wcześniej Fico, przemawiając na obchodach 80. rocznicy bitwy o Przełęcz Dukielską, zapowiedział, że „jeśli w 2025 r. zostanie stworzona taka możliwość dla przedstawicieli rządów”, to chciałby wziąć udział w moskiewskich obchodach 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Miałby to być wyraz szacunku i wdzięczności wobec Armii Czerwonej za wyzwolenie kraju, gdyż „wolność przyszła na Słowację ze wschodu”. Tego samego dnia udzielił wywiadu, w którym oświadczył, że dopóty, dopóki będzie premierem, będzie przekonywał posłów swojej partii, aby „nigdy nie zgodzili się na członkostwo Ukrainy w NATO, gdyż oznaczałoby to początek III wojny światowej”.
(...)
Prorosyjskie wypowiedzi Ficy stanowią element strategii nakierowanej na utrzymanie elektoratu w warunkach relatywnie dużych sympatii do Rosji (...). Jak dotąd taktyka ta przynosi efekty – partia premiera, lewicowo-narodowy Smer, od wiosny 2023 r. niezmiennie prowadzi w sondażach. Jej wyborców cechuje ponadprzeciętna – nawet w skali słowackiej – sympatia dla działań Kremla: 35% z nich życzy wygranej w trwającej wojnie Rosji, a tylko 5% – Ukrainie (badanie agencji Ipsos z maja). Przemawiają do nich zatem deklaracje o sceptycyzmie wobec członkostwa Ukrainy w NATO. Są one zarazem dla Słowacji relatywnie mało kosztowne, gdyż w Sojuszu nie ma obecnie konsensusu w tej sprawie. Zgoda USA i Niemiec na wejście Ukrainy do NATO skutkowałaby zapewne dostosowaniem się rządu w Bratysławie do woli większości.
osw.waw.pl