Pomimo trudnych warunków pogodowych Rosjanie kontynuują natarcie pod Awdijiwką, lecz zrezygnowali z użycia broni pancernej (z wyjątkiem strefy przemysłowej na obrzeżach miasta). Przeważnie stosują taktykę wypracowaną przed rokiem przez wagnerowców, tj. ciągłe szturmy małych grup piechoty. W porównaniu z ubiegłorocznymi walkami pod Bachmutem intensywność tych ataków jest wyraźnie mniejsza, co wynika przede wszystkim z użycia oddziałów regularnej armii, w przypadku których dowództwo rosyjskie musi się bardziej liczyć ze stratami i nie może na masową skalę stosować wobec nich drakońskich kar w celu utrzymania dyscypliny. Pod Awdijiwką walczą co prawda kompanie szturmowe złożone z kryminalistów (tzw. oddziały Sztorm-Z i Sztorm-V), niemniej stanowią one mniejszość atakujących sił rosyjskich i nie mogą już liczyć na regularny dopływ uzupełnień z więzień.
Odniesione w listopadzie niewielkie sukcesy taktyczne armii rosyjskiej nie zmieniają w zasadniczy sposób położenia walczących pod Awdijiwką stron. Jeszcze w październiku Rosjanom udało się przekroczyć linię kolejową w okolicy Stepowego, jednak od tego czasu nie potrafili oni stworzyć tam silnego przyczółku umożliwiającego dalszy ruch w kierunku zachodnim i przecięcie w pobliżu Orliwki linii komunikacyjnych zgrupowania ukraińskiego. Sytuacja obrońców, choć niełatwa, daleka jest na razie od klęski. Główne ataki Rosjan wyprowadzane są z obniżeń terenowych znajdujących się pod ukraińską kontrolą ogniową. Dodatkowo muszą oni przeznaczać duże siły na ubezpieczenie swoich skrzydeł, narażonych na ataki przeciwnika przede wszystkim w rejonie wsi Perwomajśke i Nowokałynowe. Z kolei największymi problemami dla obrońców są narastające wycieńczenie brygad, które od wielu miesięcy walczą bez rotacji na tym trudnym odcinku frontu, oraz coraz większe trudności z zaopatrzeniem.
osw.waw.pl