Zdecydowanym zwycięstwem może cieszyć się populistyczno-prawicowa AfD. Choć nie osiągnęła wyniku 20%, tak jak wróżono to jeszcze na początku roku, to po licznych skandalach wokół czołowych kandydatów - Maksymiliana Kraha i Petra Bystrona – zarząd partii może uznać wynik blisko 16% za niemały sukces. Tym samym AfD wyraźnie wyprzedza trzy partie rządzącej koalicji sygnalizacji świetlnej. Współprzewodniczący partii, Tino Chrupalla, określił zajęcie drugiego miejsca jako „historyczne”. Bardzo silne poparcie wśród wyborców, również tych najmłodszych, jednoznacznie wskazuje, że nawet największe kontrowersje wewnątrz partii i niejasne powiązania niektórych jej prominentnych członków z autorytarnymi państwami zdają się być zupełnie nieistotne dla ich elektoratu.
AfD osiągnęła wyraźną dominację na wschodnich terenach Niemiec. Sprawne oko zauważy, że granica okręgów, w których wygrała skrajna prawica, kończy się wraz z granicą, którędy przebiegał podział na Niemcy Wschodnie i Zachodnie.
Przed AfD teraz kolejne zadanie. Mimo wysokiego wyniku wyborczego analitycy wskazują, że partia może nie tak łatwo budować sojusze w unijnym parlamencie. A wszystko przez serię skandalów z udziałem jej głównego kandydata w wyborach, Maksymilanem Krahem. W kwietniu niemiecka policja aresztowała jednego z jego doradców parlamentarnych pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin. Następnie niemiecka prokuratura w Dreźnie wszczęła wstępne dochodzenie w sprawie oskarżeń dotyczących przyjmowania przez Kraha niejasnych korzyści finansowych z Rosji i Chin. Czarę goryczy przelała jego banalna wypowiedź dla „La Repubblica” o członkach nazistowskiej SS, którzy, w jego przekonaniu, niekoniecznie wszyscy byli przestępcami. Wypowiedź ta została odebrana jako próba wybielenia zbrodniczej organizacji. Po tych słowach kierownictwo partii zdecydowało wykreślić Kraha z listy wyborczej i usunąć go z zarządu partii. Na te zdarzenie zareagowała także frakcja Tożsamość i Demokracja (ID) w Parlamencie Europejskim, która zadecydowała o wykluczeniu wszystkich dziewięciu europosłów niemieckiej prawicowej partii. Nie jest zatem jasne, do której frakcji dołączy teraz AfD.
Według doniesień medialnych obecnie czołowy szef delegacji AfD w Brukseli, zastępca przewodniczącego AfD w Turyngii René Aust, zamierza przeprowadzić rozmowy na temat wznowienia współpracy spróbować ponownie dołączyć do ID. Przywódcy partii mają nadzieję, że usunięcie Kraha z delegacji zachęci Le Pen do ponownego przemyślenia tej kwestii, zważywszy na to, że to ona miała decydujący głos w tej sprawie a jej Zjednoczenie Narodowe również jest częścią prawicowej frakcji.
energetyka24.com