W swoim tekście podkreślają, że zagrożenie dla klimatu jest realne, ale straszenie najgorszymi możliwymi wariantami przyszłości jako tymi najbardziej prawdopodobnymi raczej szkodzi niż pomaga sprawie. Teraz pojawia się możliwość, by uporządkować to zagadnienie.
Jak podkreślają autorzy, ponad dekadę temu klimatolodzy musieli dokonać wyboru tego, jak będą przedstawiali możliwe scenariusze związane ze zmianami klimatu. Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC) zdecydował się w swoich raportach pokazywać kilka możliwych wersji przyszłych wydarzeń, w zależności od tego, jak rządy reagować będą na zagrożenie.
Raporty te zwane są Assesment Reports (AR). Obecnie, mówiąc o możliwych zmianach klimatu, posługujemy się piątym wydaniem raportu (AR5) z 2014 roku. Szósta wersja – AR6 – ma zostać wydana w 2022 roku.
AR5 określał cztery możliwe scenariusze tego, co mają się wydarzyć – tłumaczą badacze. Nazwano je RCP (Representative Concentration Pathways). Dwa skrajne z nich określa się jako RCP2.6 i obejmuje utrzymanie wzrostu temperatury poniżej 2 st. Celsjusza względem epoki preindustrialnej – rok po wydaniu raportu Porozumienie Paryski przyjęło ten wariant jako deklarację celu.
Jednak na drugim biegunie jest wariant RCP8.5, który mówi, że temperatura może do końca stulecia wzrosnąć o 5 stopni C. Może do tego dojść, jeśli zużycie paliw kopalnych będzie rosnąć. Scenariusz ten nie uwzględnia żadnych polityk ograniczania zanieczyszczeń.
Jak podkreślają Hausfather i Peters, "RCP8.5 miał przewidywać mało prawdopodobną przyszłość o wysokim ryzyku. Wszedł jednak w życie przez niektórych ekspertów i twórców polityk oraz media jako coś zupełnie innego: jako wynik robienia wszystkiego po staremu". Klimatolodzy dodają, że media dodatkowo wyolbrzymiają wymowę tego przekazu, nie zwracając uwagi na niuanse.
Badacze mówią, że "na szczęście – a jest to fraza, której klimatolodzy używają rzadko – świat wyobrażony w scenariuszu RCP8.5 jest coraz mniej możliwy z każdym rokiem". Wyjaśniają, że aby miał on miejsce, konieczny byłby pięciokrotny wzrost zużycia paliw kopalnych, a to osiągnęło swój szczyt w 2013 roku i chociaż dalsze wzrosty są wciąż niewykluczone, to wiele prognoz mówi o spadkach.
Do tego dokładają się obniżające się koszty energii odnawialnej, co jest kolejnym trendem, który raczej nie zostanie odwrócony. Dołożyć się on może do realizacji bardziej optymistycznych scenariuszy, nawet jeśli kraje nie będą przyjmować coraz bardziej restrykcyjnych polityk klimatycznych – które przecież przyjmują.
Według obecnych szacunków związanych z aktualną sytuacją bardziej prawdopodobny jest wzrost temperatury o trzy stopnie, w miejsce pięciu – wciąż za dużo, ale zdecydowanie mniej.
polsatnews.pl