Głównym celem podróży Zełenskiego do Stanów Zjednoczonych było unormowanie stosunków z Trumpem poprzez podpisanie memorandum w sprawie m.in. wydobycia zasobów naturalnych oraz przekonanie go do przyznania Kijowowi wiarygodnych i trwałych gwarancji bezpieczeństwa jako warunku rozpoczęcia rozmów z Rosją o zawieszeniu broni. Kłótnia w Białym Domu wpisała się w trwający od kilkunastu dni spór pomiędzy oboma prezydentami (zob. Trump–Zełenski: retoryczna eskalacja). Trumpowi zależy na szybkim zakończeniu wojny za cenę ukraińskich ustępstw wobec Moskwy (ich zakres pozostaje jednak jasny), a Zełenskiemu – na uzyskaniu od Waszyngtonu gwarancji bezpieczeństwa i znośnych warunków zawieszenia broni. Jego asertywna postawa pod koniec rozmów w Białym Domu podyktowana była obawą przed dążeniem amerykańskiego przywódcy do porozumienia z Rosją kosztem Ukrainy. Słowa Zełenskiego o tym, że Moskwa to partner niewiarygodny i wielokrotnie łamiący zobowiązania, odebrano w USA jako zakwestionowanie całości działań tamtejszej administracji na rzecz zakończenia konfliktu.
Publiczny spór z Trumpem wzmocni naciski Kijowa na państwa europejskie, by zintensyfikowały pomoc dla Ukrainy. Przekaz ten jest wyraźny od konferencji w Monachium, gdzie Zełenski apelował do Europy o większe wysiłki na rzecz powstrzymania Władimira Putina. Ukraiński prezydent będzie dążył do naprawienia relacji ze swoim odpowiednikiem w Waszyngtonie. Otwartą kwestią pozostaje, jakimi kanałami i w jakim formacie spróbuje do niego dotrzeć. Celem minimum będzie zachowanie pomocy militarnej Stanów Zjednoczonych, której brak wpłynąłby negatywnie na perspektywy utrzymania linii frontu. Dla Kijowa niezbędne są zwłaszcza pociski do systemów obrony powietrznej Patriot, pociski ATACMS do systemów rakietowych HIMARS oraz wsparcie wywiadowcze i satelitarne. Ich wycofanie istotnie obniżyłoby potencjał obronny Ukrainy, tym bardziej że kraje europejskie nie mogą ich w pełni zastąpić.
Postawa Zełenskiego spotkała się z pozytywnymi reakcjami na Ukrainie. Zarzuty Trumpa i Vance’a odebrano jako kłamliwy i nieuzasadniony atak na państwo i prezydenta oraz jako grę na rzecz Rosji. Postępowanie ukraińskiego przywódcy odczytano jako próbę zachowania godności i przeciwdziałania manipulacjom Amerykanów, np. w kwestii wielkości pomocy udzielanej przez USA oraz skali zniszczeń. Zyskało ono uznanie większości liderów opinii i celebrytów, a opozycji ograniczyło pole do krytyki. Szef największej partii opozycyjnej Petro Poroszenko oznajmił, że nie zamierza krytykować Zełenskiego, i wezwał do konsolidacji wokół Sił Zbrojnych Ukrainy. W podobnym tonie wypowiedział się cieszący się najwyższym poparciem społecznym generał Wałerij Załużny, były naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy. Jednocześnie odnotowano zbyt emocjonalną reakcję prezydenta oraz jego słabe przygotowanie językowe, a także merytoryczne odnośnie do wewnątrzamerykańskiego kontekstu i celów polityki zagranicznej Trumpa. Poparcie na Ukrainie oraz wsparcie ze strony liderów państw europejskich może stać się uzasadnieniem dla kontynuowania przez prezydenta asertywnej postawy wobec Stanów Zjednoczonych. Potwierdza to odmowa przeproszenia amerykańskiego przywódcy oraz oczekiwanie traktowania jego państwa z godnością wyrażone podczas spotkania z dziennikarzami w Londynie.
osw.waw.pl