niedziela, 16 marca 2025



Powiemy Państwu tak — nawet w PiS mało jest wiary w to, że Nawrocki wygra wybory. Czołowe postaci w partii dystansują się od jego kampanii — nie pomagają mu m.in. Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Zbigniew Ziobry, czy Daniel Obajtek. Konkurenci do prezydenckiego startu — tacy jak europoseł PiS Tobiasz Bocheński — piszą do prezesa donosy na kampanię Nawrockiego. Szeregowi posłowie nie palą się do organizowania Nawrockiemu spotkań. Jest też coraz więcej zgrzytów między sztabem kierowanym przez Pawła Szefernakera — człowieka Joachima "Jojo" Brudzińskiego — a ścisłym, kilkuosobowym otoczeniem Nawrockiego. Chodzi o ekipę, która jeździ z nim na spotkania — to w większości jego zaufani współpracownicy z Muzeum II Wojny Światowej oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Byli sportowcy i nacjonaliści — specyficzny dwór pana Karola.

Te napięcia — jak słyszymy — są dla wielu ludzi w partii ostrzeżeniem, że w razie wygranej Nawrockiego nie wszystko pójdzie tak, jak sobie to wymyślił Kaczyński. Wedle światłej myśli prezesa Nawrocki pozbawiony zaplecza, bez silnych korzeni w PiS stanie się drugim Andrzejem Dudą z początków prezydentury — pokornym wykonawcą woli Kaczyńskiego. Wedle planów Kaczyńskiego Nawrocki jako prezydent będzie podpisywał to, co prezes nakaże mu podpisywać, a zacznie od wetowania wszystkiego, co prezes każe mu wetować — żeby obalić rząd Tuska jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2027 r.

Ale jeden ze sztabowców mówi nam tak: "Moim zdaniem tak nie będzie. Nawrocki jest oczywiście prawicowcem i taka byłaby jego prezydentura. Ale po pierwsze, to bliżej mu do Konfederacji, niż do PiS i ewidentnie będzie prowadził własną politykę budowania relacji z konfederatami. A po drugie, to jest nieobliczalny gość. Jeśli tylko dostanie stanowisko prezydenta, chronione kadencją i ze sporym zakresem władzy, to kompletnie oleje prezesa. To nie będzie gość, którego Kaczyński będzie miał na telefon".

onet.pl


Potem było jeszcze gorzej. Donald Trump jak zwykle używał retoryki godnej 10-latka i mówił o rzeczach, o których nie ma zielonego pojęcia. Przekazał gawiedzi, że za Teslę, którą "kupuje", chce zapłacić czekiem, bo nie szanuje elektronicznych metod płatności. Zapomniał, że w tym samym czasie promuje i wspiera swoim nazwiskiem bitcoina oraz różne krypto- i memewaluty. Poza tym najbogatszy człowiek świata, który stał obok niego, zarobił pierwsze duże pieniądze właśnie na firmie, która zrewolucjonizowała rynek elektronicznych płatności. Chodzi o PayPala, którego Musk wraz ze wspólnikami sprzedał eBayowi za 1,5 miliarda dolarów w 2002 roku. Elon udawał, że nie słyszy tego fragmentu przemowy i zamiast się obrazić na towarzysza, dalej uśmiechał się i podpowiadał Trumpowi, co powinien mówić o jego samochodach. 

moto.pl


REPORTER: Panie Prezydencie, powiedział Pan, że ceny jaj spadły o 35% w ciągu ostatniego półtora tygodnia, ale najnowsze raporty pokazują, że ceny faktycznie wzrosły. Czy może Pan to wyjaśnić?

TRUMP: Słuchaj, mam najlepsze liczby, okej? Lepsze liczby niż ktokolwiek. Byłem właśnie w niesamowitym sklepie spożywczym — ludzie płakali, byli tak szczęśliwi z powodu cen. Jeden facet, duży facet, silny facet — może 6'5”, 300 funtów — podchodzi do mnie ze łzami w oczach i mówi: „Panie, właśnie kupiłem jajka za pół pensa”. Niesamowite.

REPORTER: Panie, Biuro Statystyki Pracy faktycznie podaje, że ceny jaj...

TRUMP: Ach, Biuro Statystyki Pracy? Pozwól, że opowiem ci coś o tych gościach, okej? Byli wobec mnie bardzo niesprawiedliwi. Bardzo niesprawiedliwi. Nie chcą, żebym odniósł sukces! Chcą jajek Bidena — okropnych jajek, nawiasem mówiąc — drogich jajek. Ty to wiesz, ja to wiem, wszyscy to wiedzą.

REPORTER: Czyli twierdzi pan, że ich oficjalne dane dotyczące inflacji są błędne?

TRUMP: Mówię, że ludzie — piękni, niesamowici prawdziwi ludzie tego kraju — znają prawdę. Czy kiedykolwiek wchodziłeś do sklepu spożywczego, rozglądałeś się i po prostu czułeś ceny? Ja tak. Mam najlepsze wyczucie cen. Lepsze niż ktokolwiek inny. Lepsze niż ekonomiści. Nazywają mnie ekspertem od jajek, okej?

REPORTER: Kto cię tak nazywa?

TRUMP: Wiele osób!

REPORTER: Ale czy nie jest mylące stwierdzenie, że ceny spadły, gdy...

TRUMP: Słuchajcie, fake newsy! Pozwólcie, że zapytam was o coś — kiedy byłem prezydentem po raz pierwszy, czy kiedykolwiek zabrakło nam jajek? Nie. Nigdy. Teraz, za Bidena, był cały kryzys jajeczny. Ptasia grypa, mówili! Jaki żart. To głębokie państwo bawi się kurami.

REPORTER: Zabawa z kurami?

TRUMP: Myślisz, że to przypadek? Wiedzieli, że wrócę! Wiedzieli. Więc sprawili, że jajka były drogie, żebym źle wypadł. Ale wiesz co? Naprawiliśmy to. Naprawiłem to w tydzień.

REPORTER: Panie, ale…

TRUMP: I powiem ci coś jeszcze — kury mnie kochają. Rolnicy mówią mi: „Panie, kury znoszą lepsze jajka, gdy jest pan prezydentem”. To prawda. Nie dostaje się takich jajek pod rządami Sleepy Joe. Słabe jajka. Smutne jajka. Moje jajka? Ogromne jajka.

REPORTER: Panie Prezydencie, ja…

TRUMP: A tak przy okazji, skoro mowa o jajkach — Chiny. Zabierają nam jajka. Kradną je. Dlatego mamy cła. Lubisz cła? Powinieneś. Są piękne.

REPORTER: Ja—

TRUMP: Świetny wywiad. Świetna rozmowa. Powinniśmy to robić częściej. Ale tylko jeśli zaczniesz być milszy

x.com/MrCactus369