piątek, 1 września 2017
Agne Pix: Czy technologia chroni naszą prywatność w sieci, czy jej zagraża?
Bruce Schneier, amerykański kryptograf, wykładowca na Uniwersytecie Harvarda: Jest wiele technologii pomagających nam zachować prywatność, bezpieczeństwo danych i nas samych, jak na przykład szyfrowanie komunikacji. Ale technologia może również kraść prywatność za pomocą kamer, urządzeń podsłuchowych i niezabezpieczonych połączeń z internetem. Żyjemy w świecie, w którym komunikujemy się bardzo często z komputerami, które produkują dane na temat tych interakcji, będące tak naprawdę informacją o nas. Te dane z kolei są gromadzone przez korporacje. Inwigilacja to model biznesowy internetu. Obecnie część technologii, jaką się posługujemy, jest szkodliwa dla naszego bezpieczeństwa i prywatności.
Czy to nie ironia, że internet, który miał sprawić, że świat będzie lepiej skomunikowany i bardziej otwarty, co zresztą wprost głosi np. misja Facebooka, stał się dla rządów narzędziem do masowej inwigilacji, a korporacjom przyniósł masowe zyski?
Internet rzeczywiście sprawia, że świat jest bardziej połączony. Dostarcza miliardom ludzi dostęp do nowych informacji i idei oraz niesamowicie wyzwala. Niestety, te same technologie, które umożliwiają nam komunikację, są dla innych narzędziem podsłuchu. Internet w swoich początkach był wolny i otwarty. Reklamy były jedynym oczywistym źródłem dochodu, co zmieniło się w inwigilację. Oczywiście możemy budować bardziej bezpieczny i prywatny internet, ale wtedy pojawia się pytanie, jak korporacje na tym zarobią. Internet może bardziej chronić wolność ludzi, lecz wtedy państwa, które chcą tę wolność atakować, będą się takim zmianom przeciwstawiać. Te napięcia zawsze będą istniały w przypadku technologii. Jako konstruktorzy internetu musimy rozpoznać, co jest naprawdę istotne i nadać temu pierwszeństwo.
Dlaczego szyfrowanie jest tak ważne w ochronie naszej prywatności? Zwyczajni ludzie tak naprawdę nie rozumieją, na czym to polega. Brzmi to zbyt technicznie i skomplikowanie.
Bo szyfrowanie jest techniczne i skomplikowane, nikt nie powinien tego rozumieć! Czy rozumiemy jak dokładnie działa zamek w drzwiach i wszystkie zawiłości jego mechanizmu? Niekoniecznie, ale nie przeszkadza nam to. Potrzebujemy zamku w drzwiach, by chronić nasz dom. Szyfrowanie jest tylko narzędziem. Ludzie nie potrzebują szyfrowania, tylko prywatności, bezpieczeństwa i rzeczy, które są ważne dla nich i dla społeczeństwa. To prywatność i bezpieczeństwo myśli i komunikacji są ważne dla naszej wolności, swobód obywatelskich i osobistej autonomii, to podstawowe prawa człowieka. Szyfrowanie to matematyczna technologia, która w pewnych przypadkach umożliwia egzekwowanie tych praw w internecie.
W Europie, a także w USA, po każdym ataku terrorystycznym prędzej czy później ktoś z polityków wskazuje na szyfrowanie komunikacji jako narzędzie terrorystów.
Po atakach terrorystycznych ludzie, którzy cenią państwo policyjne, zawsze obwiniają technologie i prawa utrudniające im życie. Czy to szyfrowanie, czy prawo do rewizji i zajęcia, czy nowe procedury albo uprawnienia śledcze, policja zawsze będzie próbowała powiększyć swą władzę, wykorzystując przy tym tragiczne wydarzenia. Musimy zrozumieć, że nasza wolność i swobody obywatelskie są ważniejsze. To prawda, że w erze technologii ceną wolności jest możliwość zbrodni. Ale musimy mieć świadomość, że płacimy tę cenę dobrowolnie. Oczywiście możemy dać policji wszelkie rodzaje uprawnień, kontrolę nad szyfrowaniem, prawem do sprawiedliwego procesu, oskarżaniem i aresztowaniem… I żyć wtedy w państwie policyjnym. Być może będzie mniej terroryzmu, ale nie staniemy się bezpieczniejsi. Wszystkie te postulaty policyjne to umacnianie władzy za pomocą strachu, i tak też powinny być traktowane.
krytykapolityczna.pl
Ale byłaby błędem konkluzja, że osiągnęliśmy już szczyt rozgoryczenia stanem globalnej gospodarki – a przynajmniej tym, jak traktuje ona wielkie liczby byłych i obecnych członków klasy średniej. Nawet jeśli rozwinięte demokracje liberalne podtrzymają status quo swojej polityki, to wyrwani z korzeniami pracownicy dalej będą wyalienowani. Wielu pomyśli, że przynajmniej Trump, Le Pen i im podobni czują ich ból. Pomysł, że wyborcy z własnej inicjatywy odwrócą się od protekcjonizmu i populizmu, może być jedynie przejawem kosmopolitycznego myślenia życzeniowego.
Zwolennicy liberalnej gospodarki rynkowej muszą pojąć, że wiele reform i postępów technologicznych może działać na niekorzyść niektórych grup, czasami bardzo dużych. Być może nawet zmiany te podnoszą ekonomiczną wydajność, pozwalającą zwycięzcom rekompensować straty przegranych. Ale jeśli przegranym wciąż nie powodzi się lepiej, to dlaczego mieliby wspierać globalizację i politykę prorynkową? Właściwie jest to w ich własnym interesie, by zwrócić się z prośbą o pomoc do polityków przeciwnych tym zmianom.
Więc lekcja powinna być oczywista: pod nieobecność polityki progresywnej, z jej silnymi programami pomocy społecznej, podtrzymania zatrudnienia i innymi formami pomocy dla osób i grup pozostawionych w tyle przez globalizację, politycy pokroju Trumpa mogą stać się stałym elementem naszego krajobrazu.
Wysokie koszty działalności takich polityków poniesiemy my wszyscy, nawet jeśli nie uda im się całkowicie spełnić protekcjonistycznych i nacjonalistycznych ambicji. Żerują na strachu, podsycają nietolerancję i dobrze prosperują dzięki niebezpiecznie spolaryzowanemu podejściu do rządzenia na zasadzie „my versus oni”. Trump już zdążył dopuścić się twitterowych ataków przeciwko Meksykowi, Chinom, Niemcom, Kanadzie i wielu innym krajom – a lista z pewnością będzie się wydłużała w miarę trwania jego kadencji. Le Pen skierowała się przeciwko muzułmanom, ale jej niedawne komentarze, w których zrzeka się francuskiej odpowiedzialności za obławy na Żydów w czasie drugiej wojny światowej, ujawniły jej antysemityzm.
Skutkiem tego wszystkiego mogą się okazać nieodwracalne narodowe rozłamy. W USA przez Trumpa już spadło poparcie i szacunek dla urzędu prezydenckiego, najprawdopodobniej zostawi on po sobie jeszcze bardziej podzielony kraj.
krytykapolityczna.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)