czwartek, 21 lipca 2022


Śmierć na wojnie mieszkańca stolicy lub okolic wyceniana jest dwa razy drożej niż śmierć żołnierza z Jekaterynburga i trzy razy drożej, niż Buriata. Władze obwodów wyznaczyły rodzinom poległych żołnierzy różną wysokość zasiłków pogrzebowych - poinformował na Telegramie niezależny kanał Możem Objasnit'.

Wysokość rekompensaty za śmierć rosyjskiego żołnierza na wojnie na Ukrainie, wypłacana członkom rodziny przez lokalne władze, różni się - w zależności od regionu - nawet trzykrotnie.

Kanał Możem Objasnit' podał szczegóły dotyczące kwot wypłacanych w poszczególnych podmiotach Federacji Rosyjskiej: 39 podmiotów wyznaczyło kwotę 1 mln rubli (ok. 82 tys. zł – PAP); 1 podmiot – 1,5 mln (ok. 121 tys. zł – PAP); 8 regionów zaakceptowało 2 mln rubli (ok 164 tys. zł – PAP), 7 kolejnych 3 miliony (ok. 246 tys. zł – PAP).

Ogółem w składzie Federacji Rosyjskiej są 83 podmioty (bez uwzględnienia okupowanych przez Rosję Sewastopolu i Krymu), dane nie obejmują wszystkich.

Również rekompensaty za ciężkie rany są nierówne i wahają się od 500 tys. rubli (ok. 41 tys. zł – PAP) do 1 miliona (ok. 82 tys. zł. PAP). Zwrócono uwagę że wysokości rekompensat nijak nie odzwierciedlają poziomu dochodów poszczególnych podmiotów ani dochodów mieszkańców – na przykład obwód włodzimierski pomimo niemal pięciokrotnie mniejszych dochodów od obwodu Swierdłowskiego wypłaca odszkodowania dwukrotnie wyższe.

Możem Objasnit' dodaje, że omawiane rekompensaty są inicjatywą władz lokalnych i stanowią dodatek do obiecanej przez Putina jednorazowej wypłaty z budżetu centralnego w wysokości 7,4 mln rubli (ok. 607 tys. zł. – PAP). Nie podano, czy obietnica rosyjskiego przywódcy jest rzeczywiście realizowana. 

(PAP)

Ustawa o specjalnych działaniach w obszarze gospodarki de facto daje rosyjskim władzom takie uprawnienia, jakie miałyby one w przypadku ogłoszenia powszechnej mobilizacji. Zmiany prawne zwiększają swobodę prowadzenia przez Kreml wojny na Ukrainie, ale pokazują zarazem, że rosyjski sektor przemysłowo-obronny (w większości państwowy) nie jest w stanie zaspokoić aktualnych potrzeb armii, więc niezbędne jest zaangażowanie także innych branż. Tamtejsze prywatne firmy nawet w trakcie pokoju były jednak umiarkowanie zainteresowane udziałem w realizacji państwowych zamówień obronnych ze względu na rozbudowaną biurokrację i wymogi bezpieczeństwa, problemy z wyegzekwowaniem należności od zamawiających czy niską rentowność kontraktów (zazwyczaj były one jedynie podwykonawcami dużych koncernów powiązanych z osobami z rosyjskiej elity władzy). W uzasadnieniu do ustawy rząd wprost napisał, że dokument jest odpowiedzią na „krótkoterminową podwyższoną potrzebę” remontu sprzętu wojskowego i uzbrojenia oraz zapewnienia sektorowi siłowemu wsparcia materialno-technicznego.

Wojna na Ukrainie i rozwijający się w Rosji kryzys gospodarczy stają się okazją do dalszego umacniania putinowskiego modelu polityczno-ekonomicznego. W efekcie rośnie rola państwa w gospodarce, ograniczana jest konkurencja i rozbudowywane są mechanizmy korupcyjne (o czym świadczy m.in. zwiększenie możliwości realizowania państwowych kontraktów obronnych bez przetargu). Ponadto Denis Manturow uważany jest za człowieka Siergieja Czemiezowa (bliskiego znajomego Putina jeszcze z czasów pracy w Dreźnie), prezesa Rostechu – państwowej korporacji przemysłu obronnego. Jego nominacja na wicepremiera i skumulowanie w jego ręku kontroli nad sektorem zbrojeniowym i polityką substytucji importu zwiększają zatem znaczenie Rostechu dla gospodarki i dostęp Czemiezowa do rosnących wydatków budżetowych przeznaczanych na te cele, a tym samym możliwość wyprowadzania publicznych pieniędzy na prywatne konta. Rostech już przed wojną należał do jednego z głównych beneficjentów środków budżetowych kierowanych na państwowe zamówienia obronne i uniezależnienie gospodarki od importu, przy czym dotychczasowe rezultaty tych działań były dość skromne. Wzmocnieniu kontroli elity putinowskiej nad biznesem służy także nowe stanowisko Kateriny Tichonowej, która będzie nadzorować aktywność dużego biznesu w obszarze uniezależniania się Rosji od importu. Wątpliwe jednak, by te zmiany kadrowe zwiększyły efektywność polityki substytucji importu, zwłaszcza w obecnych warunkach, gdy kraj odcięto od zachodnich technologii. Można się spodziewać, że mimo dużych nakładów budżetowych postępować będzie prymitywizacja rosyjskiej gospodarki, a towary, które uda się tam wyprodukować będą droższe i gorszej jakości.

osw.waw.pl

Po wprowadzeniu stanu alarmowego w sektorze gazowym (...) w Niemczech nasiliły się głosy nawołujące do uruchomienia gazociągu Nord Stream 2 (NS2) i wycofania unijnych sankcji nałożonych na rosyjskie ropę naftową i węgiel. Postulaty te zgłaszają przedstawiciele AfD, a także pojedynczy posłowie Lewicy i chadecji. Wskazują oni na nieskuteczność dotychczasowych obostrzeń, które ich zdaniem nie skłaniają Kremla do wycofania wojsk z Ukrainy i podjęcia negocjacji pokojowych. Politycy ci podkreślają zarazem, że wysokie ceny energii – będące efektem zmniejszenia podaży gazu, ropy i węgla – osłabiają miejscowy przemysł i wpływają na zubożenie Niemców. W tę kampanię wpisuje się zorganizowana 7 lipca na wniosek AfD debata parlamentarna na temat możliwości uruchomienia NS2 jako sposobu na uniknięcie kryzysu energetycznego. Podczas dyskusji przedstawiciele tego ugrupowania przekonywali, że wykorzystanie gazociągu spowoduje obniżenie wysokich cen energii i zagwarantuje stabilność dostaw. Sugerowali też, że za decyzją rządu o wstrzymaniu uruchomienia NS2 stoi presja Stanów Zjednoczonych. Dla partii argumentem potwierdzającym konieczność włączenia go stało się także zatrzymanie dostaw gazu przez Nord Stream 1 (...), skutkujące dalszym wzrostem cen surowca.

Kanclerz Olaf Scholz w trakcie serii pytań w Bundestagu 6 lipca wykluczył możliwość wykorzystania NS2 i potwierdził przygotowania rządu do zaprzestania importu gazu i ropy naftowej z Rosji. Reakcja opinii publicznej na działania w tym zakresie nie jest jednoznaczna. Z przeprowadzonych w lipcu badań Forschungsgruppe Wahlen wynika, że 70% respondentów popiera dalsze wspieranie Ukrainy mimo wysokich cen energii. Zarazem sondaż ośrodka Forsa z tego samego okresu pokazuje, że 63% Niemców (o 13 p.p. więcej niż w maju) sprzeciwia się rezygnacji z rosyjskiego gazu, a 32% ma w tej sprawie odmienne zdanie (spadek o 12 p.p.).

Komentarz

Apele zwolenników zmiany kursu wobec Rosji nie wpływają na stanowisko rządu federalnego. Wśród partii koalicyjnych nie widać podziałów w kwestii NS2. Przedstawiciele SPD, Zielonych i FDP interpretują zatrzymanie dostaw gazu jako „atak gospodarczy” oraz narzędzie wywierania presji na RFN i pozostałe państwa europejskie. Władze centralne pokazują, że starają się temu przeciwdziałać i ograniczać skutki wzrostu cen energii – kontynuują poszukiwania alternatywnych źródeł gazu (...), zastępują go węglem (...) i wprowadzają środki pomocowe w postaci obniżenia podatku energetycznego od paliw oraz dopłat do kosztów energii.

Najaktywniej za zwiększeniem importu surowców energetycznych z Rosji opowiada się AfD, konsekwentnie sprzeciwiająca się nakładaniu kolejnych obostrzeń na to państwo. Partia, która szansy na poprawę notowań upatruje w kryzysach, może się stać politycznym beneficjentem obaw o bezpieczeństwo energetyczne RFN i wzrost cen surowców. Argumentacja ta trafia zwłaszcza do wyborców w biedniejszych i sceptycznych względem zaostrzania polityki wobec Rosji wschodnich krajach związkowych, gdzie AfD uzyskuje już dobre wyniki w wyborach landowych i federalnych. Na wschodzie Niemiec presja ze strony tej partii i niepokój o odpływ wyborców na jej rzecz skłaniają do przyjęcia podobnej retoryki niektórych polityków CDU. Do prominentnych zwolenników zniesienia sankcji należy Michael Kretschmer – premier Saksonii i wiceprzewodniczący CDU. W ostatnich tygodniach kilkukrotnie skrytykował on decyzję o niesprowadzaniu rosyjskich surowców energetycznych, a wcześniej nie zgadzał się na rezygnację z uruchomienia NS2.

Kwestia restrykcji względem Rosji wzmacnia podziały w Lewicy. Klaus Ernst, jej były przewodniczący, który stoi na czele komisji ds. ochrony klimatu i energii Bundestagu, wyraził niechęć do polityki rządu i wskazał na nieefektywność sankcji, które jakoby mają wzmacniać rosyjską gospodarkę (wywiad dla „Rheinische Post” z 6 lipca). Jego zdaniem NS2 powinien zostać czasowo uruchomiony, jeśli nie ma innego sposobu zagwarantowania RFN wystarczających dostaw gazu. Opinię Ernsta podzielają Sevim Dagdelen z komisji ds. zagranicznych Bundestagu i środowisko skupione wokół byłej przewodniczącej Sahry Wagenknecht. Od stanowiska Ernsta odcięli się jednak przewodniczący partii – Janine Wissler i Martin Schirdewan – oraz współprzewodniczący jej klubu parlamentarnego Dietmar Bartsch. Stwierdzili oni, że jego wypowiedzi stoją w sprzeczności z rezolucją przyjętą przez ugrupowanie w czerwcu w Erfurcie (...).

osw.waw.pl