sobota, 16 marca 2024



Wczoraj zakończyła się coroczna i jedyna w roku sesja fasadowego parlamentu ChRL – Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL). Generalnie było to niewydarzenie, co paradoksalnie jest jakimś wydarzeniem samym w sobie.

Media żyją rzekomą zmianą języka o Tajwanie. Nie, nie było żadnej zmiany. Xi Jinping i towarzysze raz pomijają formułkę o „pokojowym zjednoczeniu,” a innym razem ją powtarza. To zaplanowane działanie, ale nic nowego. Od kilku lat tak się dzieje. Zapowiedzi zmian w hukou – systemie paszportyzacji wewnętrznej, który przywiązuje Chińczyków do miejsca urodzenia? Xi Jinping zapowiedział to już dochodząc do władzy dziesięć lat temu, ale mimo dużego szumu reformy są umiarkowane, obarczone szeregiem wyjątków i uznaniowością urzędniczą. Przede wszystkim nie ma mowy o daniu ludziom swobody osiedlania się, więc hukou będzie trwał w tej czy innej formie jeszcze długo. Wzrost wydatków wojskowych, to też nic nowego. Podobnie pozytywna narracja o gospodarce i wyciągnięte z kapelusza cele makroekonomiczne lub dane statystyczne.

Prawdziwa wiadomość, i chyba jedyna tak naprawdę warta uwagi, to cofnięcie reform zapoczątkowanych w 1978 roku, które dawały większą autonomię w implementacji polityki administracji centralnej. Po raz pierwszy od 1982 roku zmieniono ustawę dotyczącą organizacji i pracy Rady Państwowej, czyli chińskiego odpowiednika rady ministrów. Organy KPCh odzyskały utraconą po 1978 roku część władzy, pozostawiając rządowi wierne i bierne wdrażanie dyrektyw partii. Nowo dodane artykuły podkreślają, że Rada Państwowa musi „zdecydowanie stać na straży autorytetu Komitetu Centralnego Partii oraz jego scentralizowanego i zjednoczonego przywództwa” i „podążać za Myślą Xi Jinping w sprawie socjalizmu z chińską specyfiką w Nowej Erze.” Chyba, aby podkreślić zmianę, odwołano konferencję prasową premiera. Był to zwyczaj zapoczątkowany w 1988 roku i chociaż minęły dawno czasy, kiedy premierzy mogli być zaskoczeni niezaplanowanym wcześniej pytaniem, to jednak był to element zachowywania pozorów.

Co więcej, nie tylko Rada Państwowa została cofnięta do roli z czasów Mao Zedong, ale też samo OZPL. Oczywiście OZPL nigdy nie zagłosowało w swojej historii przeciwko propozycjom rządu i KPCh ale jednak było jeszcze w latach 90. miejscem debaty. W czasie najbardziej kontrowersyjnego głosowania w swojej historii 3 kwietnia 1992 roku OZPL zatwierdziło projekt budowy zapory Trzech Przełomów. Lecz tylko 1767 delegatów głosowało za, 177 przeciw, 644 wstrzymało się od głosu, a 25 w ogóle nie oddało głosu. Dzisiaj wszyscy głosują za. Co najwyżej, czasami deleguje się jedną czy dwie osoby do wstrzymania się od głosu, aby uniknąć krępujących porównań do Korei Północnej, gdzie zawsze jest 120% za.

Myślę, że można zaryzykować stwierdzenie, że przynajmniej pod względem ustrojowym ChRL wróciła do czasów Mao Zedong i skończyła z pozorami, wykreowanymi w latach 80. i 90. Było i jest to po prostu państwo leninowskie i przestało się tego wstydzić.

zawielkimmurem.net


W dniach 3–11 marca specjalny przedstawiciel ChRL ds. Eurazji Li Hui odbył drugą podróż w związku z wojną rosyjsko-ukraińską. Inaczej niż w maju 2023 r. – kiedy najpierw udał się do Kijowa – rozpoczął ją od wizyty w Moskwie, gdzie spotkał się z wiceministrem spraw zagranicznych FR Michaiłem Gałuzinem. Następnie odwiedził kolejno Brukselę, Warszawę, Kijów, Berlin i Paryż (zob. Aneks). W pierwszym z tych miast rozmawiał również z Gabrielem Luechingerem – szefem Wydziału Bezpieczeństwa Międzynarodowego w szwajcarskim Federalnym Departamencie Spraw Zagranicznych.

Komentarz

Ponowna podróż Li Huia tuż po drugiej rocznicy wybuchu wojny miała przypomnieć o istnieniu chińskiego „planu” dochodzenia do jej politycznego zakończenia. W rzeczywistości jednak jego głównym adresatem są państwa tzw. Globalnego Południa. Pekin pragnie zaprezentować się jako pragmatyczne mocarstwo dążące do doprowadzenia do szybkiego zawieszenia broni. Ma to kontrastować z postawą Amerykanów – a zwłaszcza ze stanowiskiem Waszyngtonu – wobec izraelskiej operacji w Gazie przeciwko Hamasowi. W tym kontekście spotkania w Europie mają uwiarygodniać narrację Chin, ale nie stanowią celu samego w sobie – Pekin ma najpewniej świadomość, że jego propozycja mediacyjna nie zostanie wykorzystana. Podróż posłużyła też do przekazania stronie europejskiej i Kijowowi rosyjskich warunków zakończenia wojny oraz budowania presji na „kompromis” z Moskwą, mający prowadzić do korzystnej dla ChRL – bo osłabiającej spoistość Unii i relacje transatlantyckie – rewizji europejskiego systemu bezpieczeństwa. Spotkało się to z jednolitym przekazem przedstawicieli UE, Polski, Niemiec i Francji, podkreślającym egzystencjalny dla Unii charakter konfliktu z Rosją, wolę wspomagania Ukrainy oraz negatywny wpływ chińskiego wsparcia dla FR na relacje ChRL–UE.

Kijów wykorzystał wizytę do zaprezentowania własnej, bardziej realistycznej od rosyjskiej oceny aktualnej sytuacji w kraju i na froncie, a także do przekazania informacji o braku gotowości do negocjacji i ustępstw wobec Rosji. Gospodarze pokazali chińskiemu gościowi szczątki strąconej północnokoreańskiej rakiety oraz inne elementy uzbrojenia z „państw trzecich” (niewykluczone, że chińskie) używane przez FR do ataków na Ukrainę. Dali tym do zrozumienia, że wiarygodność ChRL jako państwa neutralnego, które mogłoby stać się pośrednikiem w ewentualnych rozmowach z Kremlem, jest wątpliwa. Jednocześnie przypomnieli o przygotowywanym w tym roku Globalnym Szczycie Pokojowym na podstawie tzw. Formuły Pokoju prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, wskazując na ryzyko groźnego incydentu w okupowanej przez Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, jak również na fakt porywania przez nich ukraińskich dzieci. W ten sposób gospodarze zasygnalizowali obszary, w których wsparcie Pekinu (w tym poprzez nacisk na Moskwę) mogłoby odbudować zaufanie doń Kijowa.

Rosja wprawdzie dostrzega, że działania ChRL mają charakter pozorny, lecz na wszelki wypadek wolała tym razem zademonstrować swój dystans do nich. Znalazło to odzwierciedlenie w oprawie wizyty chińskiego posłannika w Moskwie (minimalne nagłośnienie, rozmowy na stosunkowo niskim szczeblu, wyraźne rozbieżności w treści opublikowanych komunikatów ze spotkania). Wynika to z obaw, że Pekin nie jest zdolny do kontrolowania sytuacji i gdyby jego inicjatywa spotkała się z pozytywną reakcją, to postawiłoby to FR w kłopotliwym położeniu, ponieważ ze względu na swą przewagę na froncie nie jest ona obecnie zainteresowana mediacją. Moskwie nie podoba się również podkreślanie przez Pekin zasady nienaruszalności granic i poszanowania suwerenności niepodległych państw, co on z kolei uznaje za niezbędny element narracji względem Globalnego Południa. Skrytykowała też wszelkie „dialogi” pokojowe pod auspicjami Ukrainy, wskazując na niechęć do udziału Li Huia w konferencjach pokroju tych organizowanych wcześniej m.in. w Kopenhadze czy Dżeddzie.

Kierownictwo Komunistycznej Partii Chin mimo wszelkich pozorów zdaje sobie sprawę, że jego inicjatywa ma nikłe szanse powodzenia. W najbliższej przyszłości należy się jednak spodziewać, że Pekin będzie ponawiał analogiczne działania, prawdopodobnie angażując do tego państwa neutralne, aby zdyskontować sytuację na froncie do przekonania jak największej liczby państw trzecich do „realizmu” swojej propozycji oraz kontynuować oskarżanie Zachodu o podsycanie konfliktu i móc dalej powtarzać rosyjską narrację. Możliwe, że zechce wykorzystać także spodziewaną inicjatywę szwajcarską, aby równocześnie zmniejszyć presję Zachodu mającą zmusić Pekin do wpłynięcia na Moskwę.

osw.waw.pl