sobota, 16 września 2023


13 września siły ukraińskie przeprowadziły kombinowany atak na rosyjskie obiekty w Sewastopolu i operującą na Morzu Czarnym korwetę rakietową „Wasilij Bykow”, wykorzystując do niego nawodne drony kamikadze i pociski manewrujące Storm Shadow. W rezultacie uderzenia rakiet w stocznię remontową w Sewastopolu uszkodzone zostały przebywające w suchym doku okręty – desantowy „Mińsk” (atak zniszczył górną część nadbudówki wraz ze znajdującymi się na niej instalacjami) oraz podwodny „Rostow-na-Donu” (ucierpiała dziobowa część kadłuba). Rosjanie powiadomili o unieszkodliwieniu siedmiu z 10 pocisków Storm Shadow i trzech bezzałogowców (wszystkich użytych). Kolejnej doby ukraińskie nawodne drony kamikadze zaatakowały bliźniaczą korwetę „Siergiej Kotow”. Najeźdźcy donosili o zniszczeniu wszystkich pięciu dronów, z kolei Zarząd Komunikacji Strategicznej armii ukraińskiej informował, że zaatakowano dwie korwety i „są pewne uszkodzenia” (nie potwierdza tego dostępny materiał filmowy). 14 września Ukraińcy przeprowadzili także kombinowany atak na zgrupowanie obrony powietrznej wroga w rejonie Eupatorii na Krymie, początkowo wykorzystując drony kamikadze (Rosjanie deklarowali zestrzelenie wszystkich 11), a następnie uderzając dwiema rakietami Neptun. Zgodnie z pierwszym komunikatem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy trafione zostały wyrzutnie „S-300/400”, niemniej później w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej mówiono wyłącznie o systemach S-400. Najprawdopodobniej zniszczona została co najmniej jedna z wyrzutni.

13 września rosyjskie drony kamikadze ponownie zaatakowały porty Reni i Izmaił w delcie Dunaju. Doszło do zniszczenia kolejnych obiektów infrastruktury przyportowej, a siedem osób zostało rannych. Kilka bezzałogowców uderzyło też w cele w obwodzie sumskim. Według informacji zbiorczej Sztabu Generalnego armii ukraińskiej obrońcy mieli zestrzelić 35 z 47 atakujących dronów Shahed-136/131. Następnej doby rosyjskie drony kamikadze uderzyły w obwodach dniepropetrowskim (m.in. w miasto Dniepr), zaporoskim i sumskim, a ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych deklarowało unieszkodliwienie 17 z 22 wykorzystanych przez agresora „szahedów”. Z kolei 15 września celem ataku były obwody chmielnicki i winnicki, a obrona powietrzna miała zestrzelić wszystkie 17 bezzałogowców. Według ukraińskiego Sztabu Generalnego częstotliwość ataków rakietowych zmniejszyła się – z siedmiu 12 września (po południu i wieczorem tego dnia celem uderzeń było Zaporoże, m.in. rakieta Iskander trafiła w obiekt infrastruktury) do dwóch na dobę w kolejnych dniach.

(...)

„The New York Times”, powołując się na wysoko postawionych urzędników amerykańskich, opublikował 13 września materiał o znaczącym wzroście rosyjskiej produkcji zbrojeniowej. Zachodnie sankcje miały wpłynąć na spowolnienie wytwarzania, głównie rakiet, w ciągu pierwszego półrocza od rozpoczęcia pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Pod koniec 2022 r. ponownie zaczęło ono jednak nabierać tempa, a Rosjanie nauczyli się obchodzić restrykcje i sprowadzają niezbędne komponenty przez państwa trzecie (wymieniono Armenię i Turcję). Produkcja uzbrojenia w Rosji miała przekroczyć wskaźniki przedwojenne. Oprócz rakiet jako przykład podano czołgi, których wcześniej mogła ona wytworzyć rocznie 100, a obecnie 200. Rosjanie mają też zbliżać się do poziomu umożliwiającego produkcję 2 mln sztuk amunicji artyleryjskiej rocznie – dwukrotnie więcej niż przed wojną. Rozmówcy gazety podkreślili przy tym, że to nadal dużo mniej, niż wynosi zużycie pocisków, które w 2022 r. sięgnęło 10 mln. Następnego dnia podobny materiał zamieścił Business Insider – powołując się na wysokiego urzędnika estońskiego resortu obrony, wskazano w nim, że aktualnie Rosja wytwarza siedmiokrotnie więcej amunicji artyleryjskiej niż USA i Europa łącznie. W tekście podkreślono, że rosyjska produkcja kosztuje dużo mniej niż zachodnia, ale dostarczane wyposażenie jest gorszej jakości.

(...)

Komentarz

Uderzenie na doki stoczni remontowej w Sewastopolu jest przede wszystkim sukcesem wizerunkowym. W odróżnieniu od sierpniowych ataków na lotnisko w Pskowie, a wcześniej bazę Floty Czarnomorskiej w Noworosyjsku atakowane obiekty nie stanowiły obecnie dla Ukraińców zagrożenia, a potwierdzony stopień zniszczeń podważa doniesienia o nieopłacalności naprawy (choć biorąc pod uwagę praktykę funkcjonowania rosyjskiego przemysłu stoczniowego, remonty mogą potrwać kilka lat). Atak nie miał też związku z działaniami prowadzonymi przez siły ukraińskie na południu, co pozwala przyjąć, że jego głównym celem było podniesienie morale. Przeprowadzone 13 i 14 września uderzenia na inne obiekty na Krymie i Morzu Czarnym po raz kolejny potwierdziły, że Ukraińcom coraz trudniej jest osiągać sukces w bezpośrednim ataku na siły wroga w głębi operacyjnej (poza rejonami walk i bezpośrednim zapleczem agresora). Z drugiej strony działania te ponownie udowodniły, że Rosjanie nie są przygotowani do odparcia uderzeń na nieatakowane wcześniej cele, jak również na zastosowanie przez siły ukraińskie nowej taktyki, mimo że sami stosują podobną – wykorzystują drony do uaktywnienia systemów obrony powietrznej, w które następnie uderzają rakietami.

osw.waw.pl