czwartek, 25 stycznia 2024



Bogaci Rosjanie, którzy zarobili pieniądze na wywołanej wojną restrukturyzacji gospodarki, masowo inwestują w drogie mieszkania — zwłaszcza w Moskwie. Kupno nieruchomości w Europie jest trudne, a obawy z pierwszego roku wojny należą już do przeszłości.

Popyt na zakup gotowych drogich mieszkań wzrósł tak bardzo, że sprzedający prawie przestali się targować, jak twierdzą analitycy agencji nieruchomości Intermark.

Obecnie średni rabat udzielany na zakup luksusowego mieszkania na rynku wtórnym znajduje się na poziomie najniższym od trzech lat — wynosi tylko 1,8 proc. Jak zauważają eksperci firmy, na początku roku sięgał 8 proc.

Szczyt zniżek przypadł na drugą połowę 2022 r. Latem pierwszego roku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę zamożni Rosjanie masowo wyjeżdżali z kraju, a tych, którzy zostali, nie było stać na kosztowne zakupy. Sprzedawcy drogich mieszkań dawali wówczas upust w wysokości średnio 10 proc. Niektórzy zgadzali się na 15-20 proc., a po ogłoszonej we wrześniu częściowej mobilizacji zniżki sięgały nawet 40 proc., jeśli nieruchomość musiała być sprzedana w trybie pilnym.

Jednak już wiosną 2023 r. popyt na drogie mieszkania — zarówno na wynajem, jak i na zakup — zaczął szybko rosnąć, jak wynika z raportów agencji konsultingowych.

Część rosyjskich milionerów wróciła do kraju ze Zjednoczonych Emiratach Arabskich i innych krajów, w których "zimowali". Inni nie chcą żyć za granicą z powodu sankcji i ograniczeń dla Rosjan, a niektórzy po prostu dobrze zarobili, jak mówi moskiewski pośrednik w handlu nieruchomościami. — W kraju było dużo do zarobienia. W rezultacie pod koniec 2023 r. sprzedawaliśmy szybciej i drożej niż przed wojną — twierdzi ekspert, który zajmuje się obiektami droższymi niż 1 mln dol. (4 mln zł).

Jak podaje Intermark, najczęstszymi nabywcami luksusowych nieruchomości były osoby związane z substytucją importu, handlem i zaawansowanymi technologiami.

W ostatnim kwartale 2023 r. liczba transakcji związanych z kupnem drogich mieszkań była o 40 proc. wyższa niż w pierwszym kwartale. Jednym z powodów wysokiej aktywności kupujących jest popyt stłumiony w 2022 r., jak twierdzi Dmitrij Chalin, dyrektor generalny i partner zarządzający w agencji Intermark.

Po tym, jak Bank Centralny Federacji Rosyjskiej podniósł stopy procentowe, popyt na drogie nieruchomości — zwłaszcza na nowe budynki — spadł. W listopadzie transakcje związane z luksusowymi mieszkaniami w Moskwie były o ok. 15 proc. niższe niż w październiku. Na rynku wtórnym spadek nie przekroczył kilku procent.

Jednak już w grudniu rynek zaczął się odradzać — zgadzają się pośrednicy w handlu nieruchomościami i niezależni eksperci, z którymi rozmawiali dziennikarze portalu The Moscow Times. Powodem takiej zmiany jest nadzieja kupujących na zaoszczędzenie pieniędzy na inflacji, brak możliwości zakupu nieruchomości w większości europejskich krajów, a także fakt, że w ciągu roku ceny nowych luksusowych budynków znacznie wzrosły — o prawie 30 proc., do 1,1 mln rubli (według aktualnego kursu 50.219,04 zł) za m kw.

Na rynku wtórnym średnia cena za m kw wzrosła tylko o 9 proc., do 790 tys. rubli (35 tys. zł). Taka różnica również stymuluje zainteresowanie rynkiem wtórnym w Moskwie, zwłaszcza ze strony nabywców z regionu.

onet.pl


Ceny zezwoleń na emisję dwutlenku węgla poszły w dół od początku tego roku już o 18,8 proc. Natomiast licząc od ostatniego szczytu z kwietnia ubiegłego roku, spadek przekracza już 35 proc. Uprawnienia te są obecnie najtańsze od marca 2022 r.

Taki spadek to spora korzyść dla polskiego sektora energetycznego, bo oznacza także spadek poziomu kosztów produkcji prądu. Pomaga on tym samym podtrzymywać obserwowany już od wielu miesięcy trend spadkowy cen energii na polskim rynku hurtowym, czyli na Towarowej Giełdzie Energii. W przyszłości być może także dzięki niemu uda się odmrozić ceny prądu dla gospodarstw domowych bez konieczności wprowadzania bolesnych podwyżek tych cen.

Według Bloomberga wyraźny spadek cen zezwoleń na emisję CO2 to efekt uboczny rozwoju w Europie odnawialnych źródeł energii. Dzięki nim popyt na węgiel, czy też gaz, czyli źródła związane z emisją CO2, spada. Maleje więc też zapotrzebowanie na zezwolenia, co przyczynia się do spadku cen.

W ubiegłym roku w Unii Europejskiej zainstalowano i uruchomiono panele słoneczne o łącznej mocy 51 GW – to aż o 87 proc. więcej niż w 2021 r. Z kolei łączna emisja dwutlenku węgla w sektorze energetycznym wg analiz firmy Kayrros zmalała w ubiegłym roku o 23 proc.

Do spadku emisji przyczynia się też ciągle niezbyt dobra kondycja przemysłu w Europie, który zwłaszcza w Niemczech pogrążony jest w długotrwałej recesji.

businessinsider.com.pl