QAnon wydaje się błyskawicznie rozmnażać, jakby przez pączkowanie. Jego gwałtowny zwrot ku amerykańskiej skrajnej prawicy można było śledzić na żywo 6 stycznia podczas szturmu na amerykański Kapitol. Cały świat poznał wówczas Jake’a Angeli, „szamana QAnon”. Z gołą klatą, ustrojony w rogi i futro stał się prawdziwym ucieleśnieniem chaotycznego, otumaniającego oddania dla Donalda Trumpa, które ten kult w Internecie propaguje.
Pochodzący z mrocznych zakamarków forum 4Chan, Q i jego anoni propagują ekstremistyczne, faszystowskie i antysemickie teorie, jakoby Donald Trump „toczył ukrytą wojnę przeciwko zorganizowanej grupie czczących szatana i pożerających dzieci pedofilów, którzy spiskują przeciwko niemu i dążą do obalenia jego rządów”. Na tej podstawie zrodził się cały ten niezbyt sprecyzowany system wierzeń, który wtargnął do sal i gabinetów amerykańskiego Kongresu.
Włoski historyk i specjalista w dziedzinie ideologii faszystowskiej Emilio Gentile wprowadza rozróżnienie między tzw. religią polityczną i religią upolitycznioną.
Ruch QAnon ma w sobie cechy tej drugiej, a więc religii świeckiej, zrodzonej z klerykalnych wartości i koncepcji. Wystarczy choćby na chwilę zanurzyć się w otchłań kanałów Q na komunikatorze Telegram, by porwał nas rwący potok biblijnych tekstów i religijnej retoryki, zdradzający wyraźną bliskość między tym, co faszystowskie, i tym, co teologiczne.
(...)
Ideolodzy Q wykorzystali nie tylko wymuszoną w pandemii izolację, ale także powszechny analfabetyzm cyfrowy wśród wiernych i zdecydowany brak zaufania do większości oficjalnych mediów. Bo faktycznie, niektórzy parafianie zwracają się w stronę mediów społecznościowych i alternatywnych – lub są ku nim zwracani – by z nich czerpali wiedzę na temat faktów. Coraz trudniej jest też prostować rozpowszechniane tam fake newsy w chaotycznym świecie przesiąkniętym podejrzliwością, zwłaszcza że wszystko, co podważa tę czy inną teorię spiskową, jest natychmiast dyskredytowane przez jej zwolenników jako fake news.
Wykorzystując biblijny język oraz tematy o mocnym ładunku emocjonalnym, takie jak „ratujmy dzieci”, wyznawcy Q przyciągają do siebie całkiem zwykłych chrześcijan. Dla tych ostatnich bywa to moment wyboru „czerwonej pigułki”, swoistego przebudzenia – za sprawą Q zaczynają bowiem w końcu dostrzegać otaczające ich rzekomo zewsząd spiski.
Dzięki zastosowaniu narracji w stylu biblijnym w propagandowych postach Q jest w stanie dotrzeć do różnej maści żarliwych chrześcijan, w kolejnych wrzutkach nawiązując wprost do Biblii i włączając się w ten sposób w ich podstawowy system wartości. Od upadku Trumpa, wchłonięci przez wir spiskowych teorii Q, szukają oni promyków nowej nadziei. Wykorzystuje to radykalna prawica, by przeciągnąć ich na stronę szeroko rozumianego ruchu neofaszystowskiego.
Z postów na 4Chan widać wyraźnie, że wśród zwolenników QAnon, chwytających się każdego skrawka nadziei i wiary, bujnie rozkwita narodowo-socjalistyczna propaganda. Inni z kolei uważają, że nie będzie nadużyciem przekonywanie akolitów Trumpa, że ów gabinet cieni, z którym były prezydent tak dzielnie walczył, to tak naprawdę „międzynarodowe żydostwo”.
Język i motywy religijne mogą przemawiać do części amerykańskich wiernych, jednak spisek spod znaku QAnon uwodzi nie tylko chrześcijan. Ruch ten kreuje się na pewien substytut wiary z elementami chrześcijaństwa, który pozostaje jednak mocno synkretyczny i tworzy swoisty amalgamat tych wszystkich elementów z szalonymi teoriami spiskowymi na temat globalnej organizacji satanistycznej.
(...)
W teoriach spiskowych potrzebne są wiarygodne wyzwania i trudności. Koncepcja „koniecznej dezinformacji” QAnon to próba wyjaśnienia, dlaczego nie spełniają się rzekome proroctwa. Oto Q specjalnie publikuje fałszywe informacje, próbując zwieść swoich wrogów. To jednocześnie zgrabna wymówka, jeżeli coś nie idzie zgodnie z planem; wówczas jest to szersza strategia demaskowania domniemanych wrogów.
Podobnie jak w doktrynie Porwania Kościoła lub nadejścia Mahdiego w tradycji szyitów, również wyznawcy QAnon wierzą, że ich oddanie sprawie oczyści społeczeństwo wraz z nadejściem „Burzy” – członkowie „głębokiego państwa” zostaną wtedy straceni podczas telewizyjnej transmisji na żywo.
Wiele z osób, które znalazły się na muszce QAnonu, to członkowie Partii Demokratycznej, pracownicy mediów, często Żydzi. To bardzo dobrze znani „wrogowie” z podręcznika faszyzującej radykalnej prawicy, co sugeruje możliwość aktów agresji i przemocy w przyszłości.
krytykapolityczna.pl