„Chatboty, takie jak eVorog na Diia i @stop_russian_war_bot na Telegramie i Viberze, przetwarzają tysiące raportów cywilnych w spójny zbiór danych wywiadu taktycznego. Te zorientowane zadaniowo chatboty pobierają dane wejściowe – takie jak metadane użytkownika, obrazy lub tekst dotyczący aktywności w Rosji, a także czas i miejsce kontaktu – w celu uwierzytelniania zgłoszeń obywateli i ustalania ich priorytetów. Ostatecznie prosty program internetowy przeszukujący dane może zapewnić aktualizacje w czasie rzeczywistym rosyjskich ruchów na całej Ukrainie”. Identyfikację celów i ich hierarchizację zapewniają odpowiednio przetworzone programy do rozpoznawania obrazów i ludzi, tak jak inne, w rodzaju Primer, umożliwiają w czasie rzeczywistym prowadzenie nasłuchu tysięcy rosyjskich rozmów telefonicznych, pozyskiwanie z nich interesujących informacji i aktualizowanie elektronicznego obrazu pola walki.
Stronie ukraińskiej udało się w czasie wojny zintegrować te wszystkie podsystemy (zbierania danych, ich przesyłu, analizy i rozpoznawania celów etc.) w jeden spójny model sytuacyjny, który funkcjonalnością, jak argumentuje Cronin, nie ustępuje amerykańskiemu Advanced Field Artillery Tactical Data System, na zbudowanie którego Amerykanie wydali ponad 700 mln dolarów.
(...)
Gołym okiem widoczne różnice między armią rosyjską a ukraińską są rezultatem uwarunkowań o charakterze kulturowym, może nawet cywilizacyjnym. Jak zauważył Hertling, „siły zbrojne Ukrainy znakomicie przystosowały się do każdej fazy tej wojny, wyciągając wnioski ze szkoleń, które odbyły w ciągu ostatniej dekady, oraz z blizn zdobytych na samym polu bitwy. Rosja wielokrotnie pokazała, że nie jest w stanie zrobić tego samego. Rosji będzie trudno się zmienić – po prostu dlatego, że nie może. Armia składa się z ludzi i odzwierciedla charakter i wartości społeczeństwa. Chociaż wyposażenie, doktryna, wyszkolenie i przywództwo są ważnymi cechami każdej armii, istota siły bojowej wynika z tego, co reprezentuje naród. Jak dotąd autokratyczna kleptokracja Putina nie może się równać ze sprawną ukraińską demokracją”.
O znaczeniu zdolności do uczenia się sił zbrojnych w czasie wojny napisał też niedawno Stephen Biddle, (...).
Zaczyna on swoje wystąpienie od paradoksalnego stwierdzenia, iż nowe technologie nie zmieniły (wbrew temu, co się powszechnie sądzi) realiów pola walki. Zwraca on uwagę na fakt, że wojna na Ukrainie ma co najmniej dwa oblicza – jedno nowoczesne, sprowadzające się do wdrożenia najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych z zastosowaniem zdolności do przetwarzania Big Data i sztucznej inteligencji, ale równolegle, w wielu obszarach mamy do czynienia z sytuacją, która przypomina realia II, a często nawet I wojny światowej, w których mieliśmy do czynienia z pojedynkami artyleryjskimi, wojną pozycyjną toczoną przy użyciu rozbudowanych systemów okopów i transzei czy wzrostem znaczenia anachronicznych, jak by się wydawało, środków oddziaływania w rodzaju min.
Biddle pisze, że nawet jeśli zgodzić się, że w wojnie na Ukrainie testuje się i używa wielu nowatorskich technologii wojskowych, to efekt ich zastosowania jest zastanawiająco zbieżny z tym, czego walczące strony doświadczyły w czasie dwóch poprzednich wojen światowych. Jak zauważył, „armie adaptują się do nowych zagrożeń, a środki zaradcze przyjęte przez obie strony na Ukrainie radykalnie zmniejszyły efekty nowej broni i sprzętu, powodując, że mamy do czynienia z wojną, która pod wieloma względami bardziej przypomina konflikt z przeszłości niż z wyimaginowanej epoki technologicznej przyszłości”.
Do tej pory wojskowi eksperci w większości przyjmowali, że „rewolucja w sprawach wojskowych” umożliwi jednej ze stron (bardziej zaawansowanej) uzyskanie takiej przewagi, że wojna będzie przypominała zadanie jednego obezwładniającego uderzenia. Taka asymetria technologiczna miała powodować skrócenie konfliktów, a to oznaczało oddalającą się perspektywę wojny na wyczerpanie.
Konsekwencją takiego myślenia była redukcja zdolności przemysłowych, wielkości armii. (...)
Wojna na Ukrainie zakwestionowała to przekonanie, nie unieważniając wszakże innego. Jeśli obie walczące strony dostosowują się do zmieniających się szybko realiów, to o przewadze, decyduje to, która z nich robi to szybciej. To nie nowe rodzaje broni są bardziej niszczące. W tym względzie wojna na Ukrainie nie różni się od poprzednich.
wpolityce.pl