Obecnie większość zatrudnionych w centrum w Sadach pochodzi z małych miejscowości, oddalonych od pracy nawet 100 km. Pracują na 10-godzinnych zmianach, a wielu z nich dojeżdża po 2,5 godz. do pracy i z powrotem. Znane są osoby, które zaczynają zmianę o godzinie 7, a wyjeżdżają do pracy o 3.15, a więc wstają o 2 w nocy. Kończą pracę o 16.30 i są domu o 21. 5 godzin – tyle czasu mają na pobyt z rodziną oraz wypoczynek. To rujnuje ich rodziny oraz zdrowie.
Brytyjski związek GMB określił warunki pracy w Amazonie jako „groźbę dla zdrowia psychicznego i fizycznego”. Szczególnie dokuczają pracownikom bóle kręgosłupa i stawów. W firmie panuje presja dokładności i precyzji do tego stopnia, że nie można wychodzić na przerwą nawet o minutę wcześniej, niż zezwalają przepisy. Menadżerowie pilnują tego obserwując pracowników ukradkiem. Prawo do odpoczynku w pracy to zresztą fikcja – w rzeczywistości pracownicy poświęcają połowę przerwy na dojście i do miejsca odpoczynku i powrót. Na odpoczynek zostaje więc zaledwie kilka minut. Rzeczywista realizacja prawa do przerwy to zatem jeden z postulatów Inicjatywy Pracowniczej.
W wyniku opisanych ciężkich warunków pracy efektywność spada pracownikom dwa lata po zatrudnieniu. Osoby o niskiej wydajności są często śledzone, a następnie zwalniane.
(...)
Obecnie trwa nabór pracowników tymczasowych na intensywny okres świąteczny. Większość z przyjętych na ten czas tuż po świętach straci pracę, nieliczni będą zatrzymywani na okres promocji w styczniu. Procedura zwolnienia bywa okrutna – czasem drogą esemesową, czasem w jeden dzień pracę traci kilka tysięcy osób. „Pierwsi zwolnieni mają najgorzej, gdyż muszą godzinami czekać na autokar powrotny” – wyznają pracownicy. Obecność pracowników tymczasowych wprowadza atmosferę niepewności, co nie daje poczucia bezpieczeństwa nawet osobom na umowach o pracę.
trybuna.eu