Jakie konkretne cele mogą być postawione przed Biełousowem?
Po pierwsze audyt finansów, inwestycji oraz form współpracy Ministerstwa Obrony z innymi resortami. Podsumowując to krótko: Putin chce, żeby amunicja była nie tylko produkowana, co zawsze można poświadczyć na papierze, ale przede wszystkim amunicja musi dotrzeć na linię frontu. W istocie to chęć kontynuowania polityki zbrojnego imperializmu, tylko z próbą jej uskutecznienia.
Poza tym musimy pamiętać, że wojna trwa tak naprawdę nie od 2022, ale od 2014 r. (nie mówiąc o innych kierunkach rosyjskiej aktywności militarnej na świecie). Aktualnie jest ona z jednej strony wielkim problemem i wyzwaniem dla Kremla, ale z drugiej, stanowi też skuteczne narzędzie do utrzymania władzy. I na chwilę obecną W. Putin, żeby ją utrzymać musi wojnę kontynuować i osiągnąć w niej taki sukces (przede wszystkim terytorialny, a najlepiej jeszcze traktatowy), który w sferze wewnętrznej zagwarantowałby mu dalsze ustrojowe, polityczne oraz ideologiczne trwanie. W takim układzie obecne roszady kadrowe to też sygnał do elit państw Zachodnich: my jesteśmy gotowi na długą wojną, więc wasza pomoc dla Ukrainy jest już niewystarczająca. Ergo: lepiej się porozumiejmy, co do Ukrainy.
Zachodząca zmiana to pewnego rodzaju symboliczna finalizacja przekształcania rosyjskiej gospodarki w gospodarkę wojenną?
(...)
W rosyjskich elitach istnieje przekonanie, że I wojna światowa została przegrana przez Rosję nie tylko z powodu klęsk militarnych, ale przede wszystkim załamaniu się tyłów, zwłaszcza w sferze logistyki i zaopatrzenia. Z kolei II wojna światowa jest uznawana jako efektywny i nawet efektowny przykład mobilizacji wojenno-przemysłowej. Daje się też zauważyć, że W. Putin i jego najbliższy krąg, na podstawie doświadczeń z pierestrojki i upadku ZSRR, wyciągają wniosek następujący: nawet przy obiektywnie trudnych warunkach, obranie twardego, zdecydowanego kursu politycznego (z centralizacją i mobilizacją ideologiczną na czele) może uratować sytuację, czyli władzę i państwo. W tej konstelacji ważna jest rola specjalistów-technokratów (biurokratów), czyli głównie ekonomistów, którzy pod ścisłą kontrolą polityczną doprowadzą do stabilizacji sytuacji w państwie.
Wracając jeszcze do dotychczasowego ministra obrony Federacji Rosyjskiej, Siergieja Szojgu. Wiemy o tym, że zastapić on Nikołaja Patruszewa na stanowisku sekretarza Rady Bezpieczeństwa. Czy tę zmianę możemy postrzegać jako polityczną degradację dla Szojgu?
Trudno to jednoznacznie określić. Z jednej strony odchodzi z Ministerstwa Obrony, ale z drugiej zostaje sekretarzem Rady Bezpieczeństwa (RB), która w ostatnim czasie była ważnym organem w ustroju Rosji. Odbywały się tam między innymi dyskusje o kluczowych strategicznych oraz ideowych decyzjach polityki Federacji Rosyjskiej. Np. po naradzie z liderem CHRL W. Putin przedstawiał informacje o tym spotkaniu właśnie w Radzie Bezpieczeństwa. Podobno też W. Putin kazał każdemu z członków RB wypowiedzieć się przed inwazją na Ukrainie.
Obok tego Szojgu będzie wiceszefem Wojenno-Przemysłowej Komisji, która pełni ważną rolę w koordynacji współpracy głównych resortów w celu zwalczania sankcji i zwiększeniu wysiłku wojennego. A także będzie szefem Federalnej Służby ds. Wojenno-Przemysłowej Współpracy. Wszystko to świadczy, że W. Putin nie utracił politycznego zaufania do S. Szojgu, ale stwierdził, że pod względem profesjonalnym, biurokratycznym S. Szojgu nie jest już w stanie efektywnie wykonywać swoich zadań. Prezydent Rosji w sposób wyraźny potrafi oddzielić te sfery działalności. Na tym tle widać też wyraźnie, że wprowadza do elity władzy młodsze pokolenie, czyli ludzi urodzonych w latach 60. i 70. XX w.
Wracając do nominacji Biełousowa i wpisu na X, napisał Pan, że „Putin chce powtórzyć manewr z 2020”. O co miałoby konkretnie chodzić?
W styczniu 2020 r. premierem Rosji został Michaił Miszustin. Dmitrija Miedwiediewa na stanowisku szefa administracji centralnej zastąpił nie polityk tej rangi, ale przede wszystkim urzędnik, biurokrata, technokrata, specjalista ds. cyfryzacji administracji, a zwłaszcza modernizacji funkcjonowania sfery podatkowej. A na podstawie dziejów Rosji wiemy, że już carowie doskonale rozumieli tę zależność, że skuteczne wyznaczanie i ściąganie podatków to jeden z podstawowych narzędzi rozbudowy Imperium. Bez tego nie istnieje możliwości prowadzenia wojen.
Manewr z Miszustinem się udał. Tzw. blok ekonomiczny jest z punktu widzenia interesów Kremla efektywny. Ważne jest również to, że ten krąg technokratów, nacechowanych propaństwowo, ma, jak na razie, ograniczone ambicje polityczne i dość słabe zaplecze w innych strukturach władzy i przestrzeni publicznej, więc Putin czuje się przy nich bezpieczniejszy. Na razie nie traktuje ich jako poważne zagrożenie dla siebie.
defence24.pl